HANYS

http://www.pzw.org.pl/opole/wiadomosci/104809/60/z_notatnika_straznika_ssr__jeden_wedkarz_lowil_na_siedem_wedek

We Włoszech łodzi jest od groma : Gobbi , Lancia , Angelo Molinari , Fiart , Pilotina , Rio , Dory , Sessa itd. Niektóre rzeczywiście mają podwójne dno do wypełnienia wodą , a po skończonym wędkowaniu łódź ustawia się pod kątem dziobem do góry w celu wylania wody.

Kolego Banita ja jako tępy i na niczym prócz węgla nie znający się mieszkaniec Śląska chciałbym zadać Tobie jako wybitnemu znawcy szkutnictwa i żeglugi kilka pytań odnośnie łódki , którą reklamujesz i zaciekle bronisz jej walorów. 1 - jaka stocznia wyprodukowała to cudo 2 - jaką posiada kategorię 3 - jaką ma wyporność i kto dopuścił ją na 6 osób 4 - do jakiego silnika jest przystosowana 5 - pokaż certyfikat tej jednostki Choć znam się tylko na węglu to moim zdaniem ta stara łódka , w której wszystko świeci się jak psu jaja została ulepiona w garażu i to całkiem niedawno.

Kolego Banita widzę , że w dziedzinie szkutnictwa Twoje poglądy są niereformowalne. Kolego Zając widzę , że nie tylko ja mam takie przypuszczenia.

http://www.polmir.com.pl/motorowe_romana430.htm Tu masz przykład ile waży łódka tej wielkości. Romana o wadze 100 kg to nie łódź ale wydmuszka na którą bym nie wsiadł. Do niczego nie chcę Cię przekonywać ale zwyczajnie pomóc i przestrzec przed sprzętem od którego może zależeć Twoje życie.

http://tablica.pl/oferta/sprzedam-lodz-typ-romana-CID767-ID4K3jf.html#52894d4d88 2000 to nie 1600 ale bywają tańsze .

Nie wypowiem się na temat tej konkretnej łódki bo na niej nie pływałem , a nawet nie miałem okazji przyjrzeć jej się z bliska. Wypowiem się natomiast na temat łódek produkowanych w małych firmach i często w garażach , stodołach itp. , które można kupić za niewielkie pieniądze. Pewnie nie wszystkie , ale większość z nich to zwyczajna tandeta robiona z byle jakich materiałów , zbyt małej ilości materiałów i w warunkach nieodpowiednich. Łódka tej wielkości powinna ważyć minimum 150 kg. , bo to świadczy o grubości laminatu. Często jest tak , że po jakimś czasie laminat zaczyna pękać , rozwarstwiać się , kruszyć , lub przy uderzeniu o kamień powstaje dziura. Może to świadczyć o tym , że materiały użyte do budowy były kiepskiej jakości albo laminowano w nie odpowiednich warunkach , np. zbyt niska temperatura. W łódce , zwłaszcza jedno płaszczowej laminat na burcie nie ma prawa ugiąć się pod naciskiem naszego kciuka z zewnątrz. Takimi łódkami strach pływać po większych akwenach. Pomijając konstrukcję łodzi i jakość żelkotu warto pamiętać , że niska cena często jest kosztem jakości. Osobiście za 1600 zł kupiłbym używaną Romanę.

Przez tydzień byłem nad wodą i łowiłem tylko na żywca.Efekt - 5 boleni , 1 sandacz i 1 szczupak. Wszystkie brania od 18-tej do 7-mej rano. Nie wszystkie ryby udało się wyjąć ( zaczepy) , kilka pustych zacięć i kilka obcinek. Bolenie duże , wszystkie samice około 70 cm. Woda od kilku dni ma spory przybór.

Miejsca , które Ci podałem (oprócz ośrodków wczasowych) to miejsca dzikie z płaskim terenem nadające się na rozbicie namiotu. Połowisz tam tylko z gruntu i im dalej rzucisz tym lepiej. Jeśli ryba będzie brała , to połowisz na pewno. Na noc jedną wędkę warto zarzucić na żywca ( sandacz , boleń).

10 sztuk powyżej 35 cm + 5 kg. poniżej 35 cm. Namiot możesz rozbić na jednym z ośrodków wypoczynkowych lub na początku " kamieni " od strony Ściborza , albo w pobliżu rybaczówki od strony Sarnowic. Opłaty w kole np. Paczków , Nysa , Otmuchów lub E - zezwolenia ( informacje znajdziesz na stronie PZW Opole ).

Byłem nad jeziorem przez ostatnie trzy dni . Brań jest bardzo dużo przez całą dobę z różną intensywnością. Głównie biorą małe leszcze , płotki , czasem mały jaź lub boleń. W zeszłym roku na początku sezonu co dziesiąta ryba to był leszcz ok. 50 cm. , a reszta drobnica. W tym roku co 15 ryba to leszcz 40 cm. , co 20-ta leszcz 50 cm , a reszta drobnica. Komentarz zbyteczny.

Dzięki k2 za szczegółowy opis , który wniósł cenne informacje do tematu. Łódź 160kg to około 4,50m. na 1,70m. przy solidniejszej konstrukcji , a nie wydmuszce i tu jeszcze jedno pytanie: jaką masz łódź , coś jak wyżej wspomniałem czy typową na rzekę czyli wąską i długą ? No i jakbyś mógł jeszcze powiedzieć jaka marka silnika.

Ewin szczegółowo opisał spalanie swojego silnika , tzn. : - łódź 70kg - 2 osoby - jezioro - silnik 9,9km Johnson -pełny gaz 3l/h -troling 0,6l/h Napisz Waldku nieco więcej szczegółów tak jak zrobił to kol. Ewin i pozostałych kolegów na forum proszę o to samo. Da nam to pewien obraz kosztów eksploatacji silników różnej mocy i będzie przydatne dla tych , którzy są zainteresowani kupnem swojego pierwszego silnika , bądź zmianą na inny.

Dzięki ewin za odpowiedź. Gdzieś wyczytałem o spalaniu 0,2l/h na 1km przy średnim gazie , co wychodzi 2 litry na godzinę przy silniku 10km. To mniej więcej jest porównywalne z tym co napisałeś (3l/h na 10km), natomiast 0,6l jest dla mnie miłym zaskoczeniem. Może ktoś jeszcze wypowie się ile spala jego silnik ?

Pytanie kieruję do wszystkich posiadaczy silników spalinowych , ile spalają Wasze silniki o mocy do 25km , przy jakich jednostkach pływających i w jakich warunkach. Jakie może być średnie zużycie paliwa w silniku Johnson 12km przy łodzi 4,5m i dwóch osobach na zbiorniku zaporowym ?

Jest też dobra wiadomość - obecny stan wody to 32 mln.m3 , a więc całkiem spory i nadal wolno rośnie. Czyżby koniec remontu ? Na razie jeszcze lód, ale za miesiąc zapytam gdzie trzeba.

Stopkę kołowrotka można owinąć taśmą izolacyjną , bądź podłożyć kawałek gumy ze starej dętki lub nanizać koszulkę igelitową . Eliminuje to luzy natomiast wadą jest transportowanie kołowrotka mocowanego do wędziska na stałe , ponieważ podkładanie tego za każdym razem mija się z celem. Mało kto przewozi kołowrotek i kij osobno więc nie jest to problemem , proszę tylko pamiętać o dokręcaniu uchwytu kołowrotka z wyczuciem.

I jeszcze jedno - jeżeli dobrze łowi ci się wędką 2.70 to taką sobie łów. Ja takiej długości używam tylko do bocznego troka i tam gdzie muszę wędką manewrować w przybrzeżnych zaroślach. W innych przypadkach w zupełności wystarcza kij 2.40 - 2.50 , ale to tylko moje zdanie.

Wędkę kupuje się pod metodę połowu (przynętę), a nie pod rybę jak to się ogólnie przyjęło. Jeżeli będziesz łowił gumami + - 20g to przede wszystkim będziesz łowił metodą opadu , a do tego potrzebny jest kij o sztywnym dolniku i szybkiej szczytowej akcji tzw. kij sandaczowy. Jeżeli jeszcze wyrażam się niezbyt jasno to przykro mi ale lepiej nie potrafię. Co do zasięgu wędzisk to aby sprawdzić różnicę musiałbyś mieć dwa te same wędziska (o różnej długości) z identycznym oprzyrządowaniem , a długość rzutu oprócz dł. wędki zależy także od jej akcji. Wędką 2.40 można rzucać dalej niż 2.70 jeżeli będą różnić się akcją. Jeżeli zależy ci na odległości rzutów nie kupuj wklejanki. Brania na takiej wędce są czytelne i zacięcia skuteczne , natomiast odległość rzutów pozostawia wiele do życzenia.

Adamo nie martw się o ciężar gumy. Wędziska są tak zaprojektowane ,że mają pewną rezerwę , a 10 cm gumka waży niewiele. Jeśli założysz na tę wędkę gumę na 30g główce to też nie zrobisz błędu. Z tego co wiem to krakowski odcinek Wisły jest szeroki , a nurt w miarę wolny więc 20g może nawet być za dużo zakładając głębokość ok. 3 metry.

Kolego MattZ jesteś z G.Śląska więc proponuję Ci wycieczkę do bardzo dużego sklepu w Gliwicach , gdzie oprócz setek wędzisk spinningowych znajdziesz również fachową poradę.

Wędzisko 8-35g w zupełności wystarczy do każdej gumy z główką 20g i jeszcze zostanie ci 15g zapasu i na pewno taką przynętą nie przeciążysz kija.

Nie polecam wybierania się na ryby z jedną wędką chyba , że łowisko masz pod domem. Czasem brodząc lub często zmieniając stanowiska druga wędka bywa niewygodna , ale w razie awarii pierwszej bądź zmiany metody może uratować nam tyłek. Pamiętaj też , że nie tylko ciężar wyrzutu jest ważny ale także akcja kija. Gdybym był zmuszony do korzystania tylko z jednej wędki i brałbym pod uwagę łowienie główkami bądź kogutami od 10g wzwyż to wybrałbym sztywny kij o szczytowej i bardzo szybkiej akcji. Nie odważę się polecić jakiegokolwiek kija bo oprócz tego ,że wędka musi ,, leżeć komuś w ręce " co można sprawdzić już w sklepie , to jeszcze trzeba ją dobrze ,, czuć " , a to już można sprawdzić dopiero na łowisku. Jeśli planujesz łowienie wielogodzinne , zastanów się też czy kij 2.70 nie będzie trochę za długi - mam na myśli ból w nadgarstkach.

Jest tam kilka dobrych okoniowych miejsc , których z pewnością będzie szkoda , a i wydry pewnie się wyniosą i nie będzie co podglądać.

Woda jest ale chyba łatwiej było przerzucić rybę do rzeki niż do jeziora, a przynajmniej tak to sobie tłumaczę. 20 ton ryb to ilość, którą można by zarybić całkowicie sporych rozmiarów staw, poza tym ile kolejnych ton ryb przepadło zupełnie przy okazji tego remontu ? Przepust wody powinien być tak skonstruowany żeby ani jedna ryba nie miała prawa przez niego przelecieć. Wiem, że to stara budowla i nie znam jej konstrukcji ale jeśli nawet jest tak zrobiona , że ryby przelatują to z pewnością jest to możliwe do poprawy. A może komuś były potrzebne ryby na święta i trochę przesadził ? Trudno kogoś oskarżać nie mając odpowiedniej wiedzy , natomiast wobec zaistniałego faktu mam nadzieję, że PZW będzie czuło się zobligowane do uzupełnienia rybostanu w zbiorniku.Może uda się pociągnąć kogoś do odpowiedzialności ale znając życie pewnie my sami poniesiemy tego konsekwencje.