HANYS

http://www.pzw.org.pl/opole/wiadomosci/70309/60/na_ratunek_rybom__2012__powtorka_z_historii Wesołych Świąt i oby w nadchodzącym roku taka sytuacja nie miała już miejsca.

Do łowienia ryb na wleczonego , zwłaszcza okoni zdecydowanie wolę żyłkę. Ciągle napięta szczytówka miękka szczytówka wystarczająco przekazuje brania , a rozciągliwa żyłka lepiej pozwala zassać przynętę i chroni przed rozerwaniem kruchego pyska okonia , o lepszych braniach nie wspominając.

Czy ktoś zadał sobie pytanie dlaczego plecionka na przelotkach jest głośniejsza od żyłki ? To efekt tarcia. Plecionka raz że ma inną budowę , a dwa jest zbudowana z materiału, który zatrzymuje na sobie w większym lub mniejszym stopniu drobiny tego co znajduje się na dnie oraz w wodzie. Nie znaczy to , że nie można na nią łowić. Wszędzie tam gdzie łowimy metodą opadu plecionka jest niezastąpiona.Nawet najgrubsza żyłka rozciąga się jak guma na długości powiedzmy 30m, co utrudnia,a przy cięższych przynętach wręcz uniemożliwia skuteczne podbicie przynęty a także wyczucie brania i zacięcie. Wybierając się na ryby zabieram ze sobą zawsze dwa spinningi: jeden z zyłką , drugi z plecionką i każdy z nich przeznaczony do innej metody. W zależności od tego CO i JAK łowimy czasem lepsza jest żyłka, a czasem plecionka.

Cena jest atrakcyjna. Co do rolek kabłąka też masz rację . Nie wiem jak kołowrotki z wyższych półek ale w tych , które ja kupuje ( 300 - 400 zł) rolki padają po dwóch sezonach. Nie ważne czy łożysko czy panewka , plecionka czy żyłka i tak robi się rowek. Wezmę tą shiro na próbę ale dopiero na przyszły sezon.

Pytanie do użytkowników mistrall shiro - nie miałem jej w rękach ale jej splot , który zobaczyłem na zdjęciu może wskazywać na głośną pracę i szlifowanie przelotki. Czy moje przypuszczenia są słuszne ?

Zgadzam się z Tobą w stu procentach , że lekkie przynęty na grubej lince powodują jej słaby naciąg , czego późniejszym efektem jest powstanie brody. Przetestowałem różne przynęty i wykorzystałem swoje 30 letnie doświadczenia spinningowe i jedyny wniosek jaki wysnułem to WADA tej konkretnej plecionki. Wcześniej używałem invisible Dragona i nigdy , ale to nigdy nie zrobiła mi się broda ( na plecionce oczywiście ).

Kupowałeś w sklepie , czy na allegro ?

Z początku też myślałem , że przyczyną może być zbyt duża ilość na szpuli. Dwa razy skróciłem plecionkę jednak dalej jest to samo. Kołowrotek nie może być przyczyną bo mam nawiniętą na dwóch różnych kołowrotkach , a zmiana przynęt również niczego nie wniosła. Kupię teraz tańszą i jak się nadzieję to nie będzie mi żal. Może kupię z mistrala , którą polecasz.

Łowiłem kiedyś okonki (15 cm) i każdy rzut kończył się braniem. Zmieniłem szpulę z żyłką na szpulę z plecionką (białą) i nie miałem nawet puknięcia. Zamieniłem szpule ponownie i znowu każdy rzut kończył się rybą. Łowiąc okonie warto do plecionki dowiązać przypon z żyłki.

Jest gruba, co nie znaczy że powinna się plątać. Używam główek i kogutów 20 - 25g , przy lżejszych przynętach plącze się jeszcze bardziej.

Kupiłem PP 0,23 mm 275m za 156 zł. w bardzo dużym sklepie , na pewno jednym z największych na Śląsku i chyba jest to podróba. Mam ją nawiniętą na dwóch spinningach i nie da się nimi łowić. Co kilka rzutów robi się broda .Pozostało mi robić z niej przypony bo na nic innego się nie nadaje.

Nie napisałem , że sum jest winien braku ryb w naszych wodach. Napisałem , że jest jedną z przyczyn , a to wielka różnica. Jeśli ktoś uważa , że wprowadzenie ośmiomiesięcznego okresu ochronnego nie miało żadnego wpływu na rybostan naszych wód ma takie prawo. Ja uważam , że pogłowie suma znacznie się zwiększyło , a skoro jest ich więcej to i więcej muszą jeść. Nie napisałem też , że jakąkolwiek rybę trzeba tępić bądź skracać okresy ochronne , proszę więc o nieco więcej uwagi przy czytaniu postów.

Sum w naszych wodach pływa od zawsze i od zawsze można go było łowić przez cały rok. W jakie wodzie nie ma suma ? Zauważyłem i nie tylko ja , że zamiast sandaczy łowimy sumy i nie tylko na Śląsku. Nie krytykuję tych , którzy zabierają ryby do zjedzenia , ani tych którzy łowią je dla zabawy i nie podoba mi się jak ktoś uważa się za lepszego .

Kolego Tomi78 na pewno żal uśmiercać duże ryby i nie jest to chwalebne ale jest też zgodne z regulaminem. Czy ktoś wypuszcza złowione ryby , czy też je zabiera to indywidualna sprawa każdego wędkarza. Wracając do rybostanu myślę , że za deficyt w naszych wodach w dużej mierze odpowiedzialny jest twórca ośmiomiesięcznego okresu ochronnego suma. Skoro zgodnie z tym co piszą ichtiolodzy sum ważący 15-20kg zjada około 3-4 kg ryb dziennie (nie licząc okresu w którym pokarmu nie pobiera) to łatwo policzyć ile zeżre w ciągu roku. Nie pamiętam od kiedy dokładnie obowiązuje okres ochronny suma ale przez te kilkanaście lat na pewno zdążył narozrabiać.

Czytając Wasze posty uważam , że każdy ma trochę racji. Przy tak małej ilości wód , a jednocześnie tak dużej liczbie mieszkańców i tym samym wędkarzy trudno jest utrzymać rybostan na zadowalającym NAS poziomie. Winne jest PZW za niewłaściwą gospodarkę , winna jest PSR bo jej nie widać , a jak kota nie ma to myszy harcują , winni jesteśmy też my sami bo nie zawsze i nie wszystko robimy tak jak trzeba. W naszym regionie złowienie ryby coraz bardziej staje się pobożnym życzeniem , a łowienie na małych stawach komercyjnych jest raczej relaksem , a nie wędkarstwem.

Zbiornik ma być opróżniany przez cztery kolejne lata, tak podobno została podpisana umowa na remont umocnień.

Obecny poziom wody z małymi wahaniami ma być utrzymywany do końca sierpnia,a potem dalej pójdzie w dół. Leszcz bierze niemrawo i raczej na głębszej wodzie,a drapieżnika trudno złowić nawet z łodzi.Czasem ktoś trafi suma lub bolenia,a sandacz brał tydzień temu przez te kilka dni kiedy było chłodniej.Łodzią z jeziora na ujście można jeszcze wpłynąć ale przed ujściem trzeba łódź przeciągnąć ręcznie bo jest tam około 30 cm wody.

tzn.,że na całym zbiorniku jest podobnie. Jedyne co mogę doradzić,to ważne jest żeby zanęta bardzo intensywnie pachniała,im mocniej tym lepiej,a kolor jest bez znaczenia.

Na Fregacie,pod dębem i na kamieniach biorą przedszkolaki,a na przełomie dnia i nocy trafiają się sporadycznie te duże.Kilka dni wstecz brały rewelacyjnie pod dębem,ale teraz znowu tylko smarkacze.

Kilka dni i nocek spędzonych z brzegu z wędkami uzbrojonymi w żywce,blachy itd. 01.06. jeden sandacz na ukleję i jedna obcinka. 02.06. szczupak na blachę i jedna obcinka stalki !!! Wcześniej nie wierzyłem,że jest to możliwe i choć szczupak miał około metra była to obcinka części włókien,reszta po prostu pękła. 03.06. szczupak na karasia,a potem już tylko echo. Łowiący z łodzi zwozili pojedyncze sztuki sandaczy,szczupaków i węgorzy z ujścia i korzeni. Jest lepiej niż w roku minionym, a efekty mogły być lepsze gdyby pogoda była bardziej sprzyjająca.

Rzeczywiście Pan Tadeusz W. nie zarządza już ośrodkiem PTTK. Zatrzymano spust wody i taki stan powinien się utrzymać podobno nie do pierwszego sierpnia jak planowano,ale do pierwszego września.Choć są to informację prawie z samej góry to nie podpiszę się pod nimi.Jedno tylko jest pewne - woda jesienią będzie spuszczana. Jeżeli chodzi o ryby to leszcza się nałowiłem,a jak będzie z drapieżnikiem przekonamy się za parę dni.Powinno być lepiej niż w roku poprzednim,ale kokosów nie należy się spodziewać.Pozdrowienia dla fanów sandacza.

Tak,leszcz bierze po tarle wspaniale.Spędziłem ostatnie osiem dni i nocy nad wodą i nałowiłem się do syta.Szkoda tylko,że oprócz leszczy nie złowiłem żadnej innej ryby,choć na wędki sąsiadów trafiły dwa dwu kilowe karpie i dwa równie wielkie karasie.Miałem też w ręku spinning ale kontaktu z drapieżnikiem zabrakło.Bolek bije sporadycznie.

Słyszałem,że Pani Halina chciała sprzedać Ośr. Hala natomiast o PTTK-u nic mi nie wiadomo.Nie byłem tam już dwa lata więc wszystko możliwe.W tym roku na pewno wybiorę się tam w odwiedziny więc o zmianach chętnie poinformuję.

Ze wszystkich ośrodków można łowić, jednak przy obecnym wysokim stanie wody z niektórych ośrodków łowienie jest trochę utrudnione,niewygodne. Jak kol.Oleg napisał powyżej z jednej strony jeziora ośrodki ciągną się od Sarnowic aż po Ligotę i tu polecić mogę ośr.PTTK,z którego dostęp do wody powinien być teraz nie najgorszy,a ceny u Pana Tadka nie są zbyt szokujące lub ośr.Fregata po drugiej stronie jeziora w miejscowości Ścibórz.Tam znajduje się betonowy wał wchodzący w jezioro,z którego w miarę wygodnie wędkuje się bez względu na stan wody,a ceny za domki u Pana Grzegorza też nie są wygórowane.

Wróciłem ze Ściborza. Ryba żeruje zmiennie o różnych porach,dlatego najlepiej wybrać się na cały dzień.Niestety rozmiary ryb nie są imponujące:płotki wielkości żywca,a leszcze od 15 - 50 cm , z tym że tylko dwa na dziesięć mają 50cm.Oczywiście zdarzają się też krąpie i wszędobylskie niewymiarowe bolenie. W nocy dość dobrze żeruje miętus.