Koledzy, byłem wczoraj w Świnoujściu. Niestety nie udało się powędkować bo musiałem zmienić plany co do rybek ale udało mi się wyskoczyć nad wodę i zasięgnąć języka.
Sprawa wygląda tak:
Kanał Piastowski w rejonie Ubotów nędza, w nocy stała ekipa z zerowym wynikiem (nie licząc kilku babek i jazgarzy na czerwnego). Łowili na czerwone, trupka, filety i rosówki. W dzień też nic nie łapali poza jazgarami i babkami oraz sporadycznie czepiającymi się małymi okonkami mimo że nęcili dość mocno.
Baza ubotów, małżeństwo z Krakowa tresowało płotki i uklejki wieczorem, wszystko maleństwa. W dzień nie brało nic.
Zatoczka przy kanale, miejscowi łapali okonia, a w zasadzie okonki. Facet przez cały dzień umęczył może 20-30 sztuk ale wszystkie ledwo wymiarowe albo i nie.
Falochron przy przeprawie promowej Karsibór (ten przy bazie Ubotów), też bez brań. Chodziło dwuch facetów ze spiningami i gruntówką i poza 2 (słownie dwa) okonkami na czerwonego nie złapali nic.
Czy to normalne w lipcu?
Generalnie skutecznie mnie to zniechęciło do wędkowania i raczej poczekam na bardziej pozytywne wieści z nad wody Świnoujskiej.