 (336_280 pix).jpg)


Milosz
Użytkownik-
Liczba zawartości
112 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Milosz
-
Smużaki, polecacie je ? I jaki kolor , jesli tak:)
Milosz odpowiedział Varenael → na temat → Przynęty sztuczne
Z tego co czytałem po różnych forach to są ludzie którzy by smużaków nie zamienili na żadne inne woblery , ja się jeszcze do nich nie przekonałem ale bardzo prawdopodobne że to przez jesienną porę i brak dowiadczenia. Jak dotąd dobre wyniki mam tylko na tradycyjne woblery ( Dorado Alaski 2,5 i 3,5 cm). Ceny smużaków np u Pana Andrzeja Lipińskiego wynoszą 18 zł . Z kolorami jak sam twierdzi jest tak że z wierzchu nie ma to znaczenia gdyż jest on dla nas aby lepiej obserwowac przynętę. Tak więc z góry każdy kolor będzie odpowiedni a spod spodu wszystkie są ciemno - buro - czarne Zresztą jeśli chodzi o smużaki to pewnie wypowie się w tym temacie Winko który jak chyba nikt na tym forum wielbi powierzchniowe robale -
@EsoxHunter - proszę bardzo http://haczyk.pl/forum/viewtopic.php?t=2118 132 strony wartościowej lektury
-
Nowe miejsce kleniowe znalezione . Przynęty skompletowane. Ryby namierzone. Wyprawa nad wodę i ... ... i skończyło się na lekcji pokory Może komuś wyda się to śmieszne ale do tej pory łowiłem tylko okonie i pstrągi a przy tych rybach złapanie klenia wydaje mi się ekstremalnie trudne Zanim nie wybrałem się nad wodę typowo za kleniem miałem ten gatunek za pospolitą , łatwą do złowienia rybę Próbowałem i woblerków i obrotówek. Wynik 3 ryby z czego tylko 1 docholowałem do brzegu i był on na granicy wymiaru. Teraz widzę że wszystko co czytałem o płochliwości tych pięknych ryb było prawdą Brania też są moim zdaniem dużo mniej czytelne niż okonia który dosłownie "pochłania" przynętę. To samo z holem. Klenia który mi się wypiął ciągnąłem dośc długo zanim zorientowałem się że w ogóle mam coś na kiju Także na weekend uderzam w to samo miejsce bogatszy o doświadczenie z ostatniej porażki
-
"Szczupak zadławił się kaczką. Zdobycz była za duża żeby ją połknąć, niestety utknęła w paszczy szczupaka i nie mógł jej już wypluć. " źródło: szokblog.pl Może czas na woblery w kształcie kaczki?
-
Ciekawy temat bo właśnie miałem zamiar dokupić trochę wobków typowo kleniowych i pewnie to będzie salmo tiny, dorado alaska i może jeszcze coś od huntera. PPucek piszesz że masz małe hornety i nie zdają egzaminu tzn jaki rozmiar? Ja posiadam 4cm horneta i właśnie zastanawiam się czy nie zamówić czegoś mniejszego. I powiedzcie mi Panowie jak to jest z tymi wobkami pływającymi tonącymi bo przykładowo taka alaska 2,5 cm czy 3,5 cmschodzi na taką samą głębokość zarówno S jak i F (różnią się tylko wagą). Więc o co kaman bo ja tego nie rozumie Czy zatem różnica polega TYLKO na szybkości opadania wobka? Bo nie wiem czy dobrze rozumiem - zarówno tonące jak i pływające toną więc przy płytkiej rzece nie ma znaczenia czy to będzie S czy F?
-
Winko bardzo chętnie bym zobaczył na żywo co i jak ponieważ przy Tobie jestem żółtodziobem jeśli chodzi o wędkarstwo dlatego serdecznie zapraszam
-
Dziękuje za chęć pomocy jednak widziałem już ten opis Co do większego rozmiaru bromby to na niewielkie rzeki dedykowana jest właśnie ta najmniejsza i przyznam że różnica między 25mm robaczkiem a tym 30mm (pomimo tego że to tylko 0,5 cm) wizualnie wydaje się dość spora.
-
Po nieudanej wyprawie kleniowej muszę zaciągnąć Twojej rady Otóż problem polega na prowadzeniu przynęty , pewnie to przez mój brak umiejętności. Z tego co czytałem w tematach odnośnie kleni łowisz głównie na smużaki. U mnie wyglądało to tak , że gdy zarzuciłem brombę trochę dalej to traciłem z nią całkowicie kontakt. Po pierwsze nie widziałem jej, ( ) po drugie nie potrafiłem nią smużyć przez przykrywające przynętę fale - dodam że prąd wcale nie był bardzo szybki , wydawało mi się że to miejsce przypomina miejsca gdzie oglądałem filmy ludzi łowiących klenie - miedzy innymi Twoje. Rzeka płytka , bardzo czysta wyłożona długimi kamieniami tworzącymi przeróżne kryjówki , z wieloma dołkami. Czy więc używając wspominanej bromby powinienem znaleźć spokojniejszą wodę ? . Nie mam pojęcia jak się zabrać za tą miejscówkę którą pokazałem na zdjęciach , czy w takich terenach może powinienem używać bardziej tradycyjnych woblerków i np ściągać pod prąd lub trzymać w szybszym nurcie i jeśli tak to czy do takich warunków używa się pływających czy tonących. I czy np w miejscu (całkowite przeciwieństwo tego co pokazałem na fotkach) gdzie jest głębiej (1-1,5m) a prądu praktycznie nie ma bromba może być skuteczna? Bo praktycznie nie mam pojęcia jak dopasować wobka do miejsca szukając kleni. Uf sporo pytań ale może poradzicie jak je podejść Nastrój poprawił mi waleczny (chyba najbardziej do tej pory) okoń którego złapałem przy pierwszych rzutach na obrotówkę , jednak nawet go nie mierzyłem ponieważ zaciął się dość nietypowo , odhaczanie trwało dłużej niż zwykle dlatego fotka była ekspresowa po czym wrócił do wody
-
Takie właśnie mam - 25mm Do tej pory łowiłem tylko na obrotówki okonie ale apetyt rośnie w miarę jedzenia , staram się łowić kiedy mam tylko czas czyli co drugi dzień , Sprzęt dopiero kompletuje , zaczynam od bromb , dzisiaj mi przyszła wędka o mniejszym cw więc przeżucam się na klenie Nie nie, całkiem przeciwne strony, ale czytasz w myślach... tam wybieram się już od dłuższego czasu. W niedziele niezależnie od pogody jade tam ;d Przy ostatnim wypadzie zwiedziłem trochę ropy na odcinku od "Kaczorów" do mostu i rybki tam są jednak strasznie dużo tam wędkarzy którzy biorą co popadnie , nawet ryby grubo poniżej wymaganego rozmiaru. :/ Co więcej dużo tam miejscowych którzy zwijają się gdy tylko zmierza się w pobliże ich stanowiska i wracają gdy się od nich oddali . . . (kłusownicy?) Jeśli w weekend nie będzie pogody to bardzo możliwe że również tam będę , w przeciwnym razie wybiorę się na San.
-
A mi dzisiaj przyszły bromby produkcji Pana Lipińskiego i również zamierzam polatać w przyszłym tygodniu trochę za kleniami na Jasielskiej Ropie Wczoraj podczas łowienia okoni trafił mi się przyłów w postaci małego klenia (na obrotówkę nr 2) i to nie pierwszy raz gdy nastawiając się na okonie wyciągam z wody klenika PPucek czy te zdjęcia były robione za mostem na Gamrat?
-
To w moich rejonach na szczęście jest takich sporo Nie było jeszcze wyprawy aby nie złapać okonia przynajmniej takich rozmiarów
-
Klocki / tarcze czy drążki zużywają się i podlegają wymianie tak samo w starych jak i nowych autach. Czy jeśli masz samochód z 2010~ roku to nie zmieniasz np klocków bo samochód jest stosunkowo młody? Dbanie o samochód nie zależy od tego jakim samochodem się jeździ , znam ludzi co śmigają zabytkami z lat '70 i nie hamują okładzinami a znam ludzi którzy mają nowe auta i zajeżdzają je nie dokładając ani grosza aż samochód nie stanie na drodze. Jeśli ktoś dba o samochód i wymienia na czas części które się eksploatują to nie widzę różnicy czy auto jest z '80 , '90 czy 2000 roku. Obczaj sobie ceny klasyków z lat 60 -70 Gwarantuje Ci że za ich cene kupiłbyś 2 nowe samochody
-
Nie obraź się ale nie masz pojęcia o czym piszesz Takie przykładowo Audi a6 c5 z końcówki lat 90 było seryjnie lepiej wyposażone niż większość samochodów produkowanych dzisiaj. Np takie "gówno" jak to nazywasz które oprócz seryjnych ksenonów , climatronica, czujników parkowania i wielu wielu innych bajerków posiada solar w szyberdachu który pobiera energię słoneczną i chłodzi auto na postoju w upalne dni (taka klimatyzacja na postoju). Pokaż mi który samochód robi takie coś dzisiaj Co więcej te samochody były dużo mniej awaryjne niż produkowane obecnie , gdy oszczędza się na materiałach jak tylko sie da. Co więcej te "gówna" z lat 90 jeżdzą do dziś i sprawują sie bardzo dobrze . Przebiegi rzedu 500 000 km to dla wyśmianych przez ciebie silników to normalna rzecz podczas gdy dzisiaj to abstrakcja by jakikolwiek samochód tyle przejechał.
-
Grisha a z ciekawości jakim ty samochodem jeździsz? Bo widzisz Audi to jedna z najbardziej cenionych marek na rynku motoryzacyjnym. Co więcej koncern zapowiedział że do końca 2015 chce być uznawaną za najbardziej luksusową markę samochodową . W tamtym roku lub 2 lata temu Audi A8 przyznano w niemczech złotą kierownicę która jest najbardziej prestiżową nagrodą . Samochód ten pokonał w swojej klasie takich oponentów jak jaguar czy bentley (który również jest produkowany przez koncern VW). Tak więc ja np. takim samochodem wcale bym nie pogardził (co dziwne mieszkam w mieście) ale rozumię że ty takim samochodem (foto poniżej) gardzisz W takim razie pochwal się czym jeździsz i jaki samochód uważasz za dobry:) PS Zdjęcia pochodzą z mojej wycieczki do muzeum VW w Wolfburgu którą odbyłem kilka dni temu. Każdemu kto interesuje się motoryzacją polecam Można wsiąść do takich aut jak porshe 911 , Panamera , zobaczyć z bliska Bugatti Veyrona czy "pomacać" legendarne Lamborghini Diablo Aut jest naprawdę sporo począwszy od tych z lat 1890~
-
Nie ma czegoś takiego jak najtańszy ubezpieczyciel w Polsce Różne towarzystwa mają atrakcyjne ceny skierowane do określonej grupy kierowców. Przykładowo w TUW ktoś kto ma 65% zniżek będzie miał tanio , a młody człowiek przed 25 rokiem drogo w porównaniu do innych towartzystw (kolega wyżej pisał że będzie to jego pierwsze auto więc ma całkowicie inną sytuację niż Ty) Co wiecej stawki zmieniają się co roku i przykładowo kilka lat temu w Cargo gdzie płaciłem najmniej dzisiaj bym zapłacił dużo więcej niż u innego ubezpieczyciela. . Po zmianie samochodu na większą pojemność okazało się że niegdyś najtańszy ubezpieczyciel okazał się drogi gdyż nie miał korzystnych warunków skierowanych dla właścicieli samochodów pozyżej 2,5l w porównaniu do innych ubezpieczycieli. Co do francuskich aut - odradzam. Żadne inne samochody nie tracą na wartości tak jak francuzy (gdzie w niemczech pogardliwie nazywa się je "bagietkami") . Za przykładowo cenę Audi możesz kupić 2 (!) renault tego samego segmentu i z tego samego roku co audi. I to o czymś świadczy Jeździłem już różbymi samochodami , z wykształcenia jestem mechanikiem i każdemu kto szuka samochodu francuskiego proponuje wsiąść do auta i porównać wykończenia , materiały samochodu z przykładowo autem japońskim czy niemieckim.
-
Ok dzieki wielkie za rady. Długi duże okonie tzn ile cm?
-
No i wszystko jasne Dziekuje bardzo.
-
Łowię Kongerem Carbomaxx 5-25 2,7 m (na obrotówki nr2) .
-
Witam, mam pewien problem który polega na traceniu podczas holu coraz większej ilości ryb. A teraz postaram się w miarę zrozumiale to opisać Otóż znalazłem fajne miejsce okoniowe gdzie nie wiedzieć czemu wszyscy wędkarze których tam czasami spotykam nastawiają się tylko na szczupaka (co śmieszniejsze nikt z moich rozmówców nigdy go tam nie złapał ale każdy z nich kiedyś słyszał że ktoś kiedyś tam złapał zębacza ) i rzucają godzinami wahadłówkami. Ale do rzeczy. Jak już napisałem okonie tam są i to całkiem spore. I chociaż to śmiesznie zabrzmi dużo lepsze rezultaty miałem przy moich pierwszych razach na tej rzece , gdy jej nie znałem (i były to ogólnie moje pierwsze doświadczenia ze spinningiem) i nie umiałem jeszcze odróżnić zaczepu od brania Wyglądało to tak że gdy coś mi przystawiło (a ja nie wiedziałem że było to branie) zwijałem dalej żyłkę bez żadnego zacinania i dopiero potem gdy ryba zaczynała wyginać mi wędkę dowiadywałem się że mam rybę. Nie podcinałem jej nawet delikatnie , po prostu nadal zwijałem wędke jednostajnie aż do wyciągnięcia ryby na brzeg. Takim laickim sposobem nie odpięła mi się żaden z większych okoni . Po jakimś czasie (a chodziłem tam codziennie , lub co dwa dni) nauczyłem się odróżniać zaczepy od brań. I tutaj moja skuteczność wyraźnie spadła. Wiekszość ryb przy holu się odpinała , albo traciłem je od razu przy zacinaniu. Te które udało mi się wyciągnąć miały mocno naderwane pyszczki :/ I do tego sprowadza się moje pytanie , czy możliwe że przy zacinaniu wyszarpywałem im przynęte z pyska lub uszkadzałem im za bardzo pyszczki co skutkowało wypadnięciem kotwicy przy holu? Nawet te które łowiłem w pierwszych dniach bez żadnego zacinania miały naderwaną skórę tam gdzie wbijała się kotwica. Tak więc jak zacinać te ryby? Czy wogóle zacinać (?) bo może to po prostu zbieg okoliczności ale gdy nie zacinałem nie było problemu. Co więc robie źle ? Czy może to wina holu bo jako totalnie zielony wędkarz (wędkuje ok. miesiąc) nawet nie wiem jak poprawnie holować Z góry dziekuję za każdą pomocną wypowiedz.
-
Co prawda temat średnio pasuje do mojego pytania ale nie chcę spamować nowym i mam nadzieję że mi pomożecie Otóż mam sporo wirków i z każdego pozłaziły naklejki w efekcie czego wszystkie są złote lub srebrne Czy mogę na nich malować aby je uatrakcyjnić farbą olejną lub lakierem do paznokci i nie wpłynie to negatywnie na brania / środowisko? Ewentualnie czym mógłbym je pomalować. pozdrawiam
-
DAWID Naprawdę fajna relacja Ja wczoraj nawet nie nastawiałem się na łowienie , zależało mi na obczajeniu nowej miejscówki i jak wielkie było moje zdziwienie gdy w 2h na wędkę zameldowało się 6 okoni w tym 2 na 35 cm Następnym razem bez aparatu tam nie jadę
-
A co powiecie o żyłkach Dragon Millenium dedykowanych pod konkretną rybę? (np. pstrąg , okoń)
-
A ja właśnie zamówiłem horneta i minnowa imitujące pstrąga na najbliższy wyjazd pstrągowy
-
Ryba była martwa lecz w stanie świeżym więc trochę nie rozumie Twoich słów. Jednak jako że faktycznie zdjęcie jest zrobione w miejscu niedozwolonym przez regulamin (czego nie wyłapałem gdy pierwszy raz go czytałem) usunąłem je. Co do tej biedronki to nie jestem typem człowieka który jest zdolny do chwalenia się rybami które kupił tylko po to aby komuś zaimponować. Z tego wyjazdu mam również zdjęcia pstrągów złapanych na miejscu jednak również ich nie mogę publikować gdyż nie są wymiarowe. W każdym bądz razie zapewniam Cię że ryba nie była "wyciągnięta z biedronkowego opakowania"
-
Wczorajszy wypad w Bieszczady do wujka - zapalonego wędkarza jak najbardziej udany Złowionych około 15 pstrągów w tym kilka niewymarowych kajtków. Bardzo cenna lekcja spinningowania ze względu na wiedzę którą można "wynieść" z wyprawy z kimś dużo bardziej doświadczonym Najwieksza ryba - 40+ cm I kilka moich spostrzeżeń - na niedużej rzecze wędziskiem krótkim łowiło mi się dużo wygodniej niż moim 2,7 m Kongerem. Krótkie wędzisko zapewniało dużo celniejsze rzuty w miejsca gdzie moja wędka okazywała się nie poręczna . - błystki firmy WIREK w przypadku rzeki na której łowiliśmy (bardzo duży prąd , dużo zaczepów) to jednorazówki Po około 30 minutach z każdej złaziła naklejka więc różne ubarwienie błystek nie miało u nas żadnego znaczenia Rybki atakowały wszystko co zakładaliśmy : woblerki , wirki (które wszystkie były srebrne po tym jak zostały bez foli oraz meppsy black fury oraz złote w czerwone kropy.