Petyr
Użytkownik-
Liczba zawartości
110 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez Petyr
-
-
niktważny, Może się w sierpniu wybiorę nad Rabę ale z tego co pamiętam to mogę chyba tylko łowić od ujścia Stradomki do ujścia, bo mam niepełną składkę. Łowiłeś tam?
-
niktważny, te poniżej Krakowa widocznie lubią jeść mniejsze porcje. Ja w tym roku miałem w planach Rabę (bo jeszcze nigdy nie byłem) ale tak się jakoś nie chce mi 30 km śmigać. To przynajmniej 1,5 godziny w aucie, a można by w tym czasie łowić
-
Byłem dziś na Wisełce poniżej Przewozu. Nastawiłem się na klenie. Łowiłem od 4.30 do 7.30. Pierwsze dwie godziny bez najmniejszego brania. Łowiłem głównie smużakami i woblerami 3-4 cm. A klenie się pokazywały, więc przez ostatnią godzinę łowiłem najmniejszym badziewiem jakie miałem w pudełku. Pierwszego brania doczekałem się na mikrojiga:) Uff już się bałem, że będę zerował. W sumie 4 klenie wyjąłem i 1 okonia.
-
madman, Trzeba podnęcić dniem powszednim wówczas jest szansa, że coś się złowi na weekend
-
DAWID, W pierwszej chwili myślałem, że to żart, że ryba jest gumowa Wow, gratulacje. Zazdroszczę okrutnie.
-
-
niktważny, ja byłem wczoraj wieczorem powyżej Krakowa. Przed Krakowem wod czysta ale uciąg spory. Dis powinno być znacznie lepiej. Do ryb szczęścia nie miałem, tylko 1 kleń ok 30 cm. Cienkonogich zatrzęsienie. Na komary nic nie działa. Co 20 minut się psikałem i tak chlały skur...y. Straciłem cały preparat.
-
bumtarara, Branie nastąpiło w miejscu gdzie już kończy się opaska, na granicy cofki i głównego nurtu, jest tam przy samych kamieniach nurt wsteczny. Głębokość ok 2-2.5 metra. Czy to typowe miejsce bytowania suma? Nie mam doświadczenia w połowie tego gatunku. niktważny, Jka wczorajszy wypad. Pogoda i jazie dopisały?
-
bumtarara, Dzięki. Pewnie spróbuję znów w przyszłym tygodniu, bo jazda niesamowita. Może i ten sam znów weźmie lub jego koledzy.
-
niktważny, Na woblera. A te jaziowe bączki też mam i polecam
-
Zebi123, Wziąłem ze sobą dwie wędki. Jedna 1-11 na klenia ale na szczęście sum został wyholowany na tą drugą czyli: Robinson Diaflex 10-40, plecionka 0,13 Power Pro. Wędka pierwszy raz przeszła taki test i szczerze ją mogę polecić.
-
-
Zebi123, 105 cm. Mój pierwszy na spina. Pięknie walczył, odjazdy po 20 metrów w środek rzeki, coś pięknego. Gratuluję kleni. Ja też wczoraj kilka złapałem na drugi lżejszy zestaw, ale były o połowę mniejsze niż twoje
-
Byłem wczoraj wieczorem. Daleko do letniej niżówki, ale woda do łowienia jak najbardziej. A oto efekt wczorajszego wypadu.
-
piotr2273, Nie ma czegoś takiego jak "łowić na sieć".
-
Esioslaw, ja uważam, że do 7 można łowić, potem katorga. W ostatnia niedzielę łowiłem do 9 i czułem się jak po torturach. Dzis bylem od 4 do 7 pod przewozem. Jakieś boleniowe przedszkole się meldowało. Woda już OK. Tylko ten upał
-
DAWID, Świetna sekwencja fotek. Postawa godna naśladowania. Żyj w zgodzie z naturą
-
Wczoraj trafił mi się jako przyłów wiślany szczupak. Nigdy nie nastawiam się na te ryby, ale od czasu do czasu ten gatunek się trafi. W zeszłym roku na ok. 20 przypadkowych zębaczy nie było żadnego wymiarowego. Straszne to czasy, że 55cm cieszy jakbym okaz złowił. Miał szczęście, że trafił na mnie, a nie na kogoś kto przyjechał na ryby po mięso. Taki "okaz" dostałby w łeb na pewno.
-
Byłem dziś od 5 do 8 w okolicy Mostu Wandy. Stan rzeki wreszcie OK. Kilka kleni, największy ok 30cm reszta przynajmniej o połowę mniejsza. Za to bobrów to chyba plaga jest na Wiśle. Ostatnio nie mam wyjazdy, żeby mi się bóbr nie pokazał.
-
Właśnie wróciłem z nad Wisły, z krótkiego wypadu przed pracą. Łowiłem w okolicy Mostu Wandy. Jest ciut lepiej, ale w dalszym ciągu woda zmącona i płynie w ciul patyków. Ryby się pokazywały na powierzchni. Jedyne co udało się wyjąć to kleń ok 25 cm, zawsze coś. Jutro, a tym bardziej w niedziele powinno być już znośnie, ale pewnie znowu popada. Trzeba się psychicznie nastawić na następny weekend.
-
Davly, Dziś już ładnie było. Woda płynie wolniej i syfu nie niesie. Odsłoniły się kamieniste łachy gdzieniegdzie, ale brzegi są nasiąknięte wodą więc można się nieźle na błotku przejechać. Buty mam uwalone okrutnie.
-
bumtarara, Dziś rano żadnego typowego ataku Bolka nie widziałem (poniżej przewozu). A tydzień temu gdy poszukiwałem kleni mały 35 cm boluś capnął 2,5 cm wobler.
-
adek, Dziś 3 godziny bez kontaktu z rybą. Skradanie na czworaka, kolana w błocie, paprochy, wobki, obrotóweczki w ruchu nawet puknięcia, mimo iż miejscówki mi znane i wiem, że tam są ryby. Zwalam na pełnie. Zawsze w pełnie mam słabe wyniki.
-
adek, Ja się tak w zeszłym roku zastanawiałem co robię źle. A zeszły rok był pierwszy po kilkuletniej przerwie w wędkowaniu. Od kwietnia do połowy maja o kiju. I tak jeździłem, rzucałem i zwijałem bez nadziei, aż tu nagle łup i jakimś cudem mam klenia z opaski ok 40 cm. A potem już jakoś poszło. Nagle zaczynasz wiedzieć coraz więcej, widzisz obiecujące miejscówki, masz swoje metody prowadzenia przynęty itd. Trzeba jeździć i łowić i mieć szczęście też.