Kolega jak podejrzewam z czarnej corsy?
Od dłuższego czasu się zastanawiałem gdzie w Polsce są jeszcze tak rybne rzeczki, bo kolegi wyniki obserwuję i czasami przecieram oczy. Stawiałem na to, że jest to rzeka blisko ujścia Odry lub Wisły i jak się zdaje miałem rację
Niestety nie moge sie z Tobą zgodzić,rybna rzeka to to była...ale 7 lat temu. Teraz naprawde trzeba sie nachodzić zeby cokolwiek złowić, moje wyniki sa suma tego ze jestem czesto nad woda( ponad 200dni w roku) i znam ją jak własną kieszeń, kazdy dołek,wypłycenie itd. Lowie tylko w tej rzece przez ponad 17 lat, w tym roku każdy napotkany gruntowiec psioczył ze tak źle to jeszcze nie było.. Na 10km rzeki ryby sa tylko w kilku miejscach, reszta to pustynia, rzeka tez jest trudno dostepna( na całe szczescie) ale presja jest..
No właśnie presja i dużo ludzi beretujących wszystko plus kormorany, których teraz na Wiśle jest od groma. Ja też jestem bardzo często nad wodą i podzielam opinie Miro85, że ryby występują punktowo i trzeba się nachodzić, żeby wyjąć coś wartościowego. Co jeszcze ciekawe w tym roku zauważyłem, że ryby bardzo nieufnie wychodziły do przynęt, nigdy w życiu nie miałem tyle wyjść i odprowadzeń co w tym roku i to ryb różnej maśći. Trzeba też dodać, że im wyżej w górę rzeki tym ryby w ogóle znikają. Jeszcze 2-3 lata temu złapanie przyzwoitego okonia nie wymagało wielu zabiegów a i klenie 50+ udało sie złapać. Teraz okoń gdzieś zniknął a i kleń jakby zmalał.