Skocz do zawartości
Dragon

Łowisz , wypuszczasz czy zabierasz.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Mój wniosek: prywatyzacja wód - forma stowarzyszenia wędkarskie, które mają opłatę roczną np. 1000 zł i do tego możemy zabrać np. 1 szczupaka w tygodniu, 1 sandacza etc, etc
1000 to zdecydowanie za duzo wiele osob musialo by zrezygnowac z wedkarstwa a limity tygodniowe czy nawet roczne napewno wiele by zmieniły poniewaz wiekszosc np. emerytów siedzacych dzien w dziec pustoszy wode.
Skoro pozwalamy na to aby nasze składki poszły na zarybienie dwoma tonami karpia stawu 2ha to znaczy, że pretensje możemy mieć tylko do siebie.
liczba zwolennikow karpia niestety nas gniecie,mysle ze karp jest dla przynajmniej 80% polakow numerem jeden...

Żeby sie cos radykalnie zmienilo na czele pzw musial by stac jakis dyktator.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Moim zdaniem problem jest w tym, że PZW to jedyna instytucja, która oferuje nam swój "towar" na rynku jakim są ich rzeki, jeziora itd. czyli powiedzmy szczerze DUŻA większość wód w Polsce.

W naszym kraju problem monopsonu istnieje dosyć często choćby nasz NFZ ... gdzie przeciętny zjadacz chleba, którego portfel nie pozwala na leczenie się w gabinetach prywatnych, "ma" do wyboru tylko NFZ ...

Podobnie rzecz się ma do naszego wędkarstwa mamy pieniążki możemy sobie pozwolić na łowienie w łowiskach prywatnych, gdzie możemy brać ryb ile chcemy jak nam to odpowiada ... albo iść do innego prywaciarza na wodę C&R.

Jeżeli ich nie mamy pozostaje nam opłacić PZW, które często ma nas w swoich 4 literach.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój wniosek: prywatyzacja wód - forma stowarzyszenia wędkarskie, które mają opłatę roczną np. 1000 zł i do tego możemy zabrać np. 1 szczupaka w tygodniu, 1 sandacza etc, etc
1000 to zdecydowanie za duzo wiele osob musialo by zrezygnowac z wedkarstwa a limity tygodniowe czy nawet roczne napewno wiele by zmieniły poniewaz wiekszosc np. emerytów siedzacych dzien w dziec pustoszy wode.
Skoro pozwalamy na to aby nasze składki poszły na zarybienie dwoma tonami karpia stawu 2ha to znaczy, że pretensje możemy mieć tylko do siebie.
liczba zwolennikow karpia niestety nas gniecie,mysle ze karp jest dla przynajmniej 80% polakow numerem jeden...

Żeby sie cos radykalnie zmienilo na czele pzw musial by stac jakis dyktator.

Kolego, czas już skończyć z tym co wpoiła ludziom władza PRL, czyli przeświadczeniem że wędkarstwo to tania i powszechna rozrywka dla proletariatu. Nie każdy musi wędkować, wędkarstwo powinno być limitowane bo wody nie mają nieograniczonej pojemności. W tej chwili jak w województwie są np. dwie rzeczki pstrągowe, to licencję na nie może wykupić pięciu, jak i siedemdziesięciu wędkarzy, nikogo nie obchodzi presja i pojemnośc łowiska. Zobacz jakie są warunki przyjęcia do PZŁ, ile wynosi wpisowe. W PZW nigdy nie było żadnego okresu próby, bo powstał jako niewymagająca instytucja dla roboli.

A poprawy nie będzie ponieważ jest to organizacja rządzona na zasadach demokratycznych, czyli racje mają Ci których jest więcej, a nie Ci którzy rzeczywiście ją mają. To tak jakby ktoś chciał zreformować PZPR.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Czytając wasze posty zastanawiam się jaki jest powód całej tej dyskusji i nasuwa mi się taka myśl że cały problem polega na coraz mniejszej ilości ryb na naszych łowiskach,tylko czy to wina wędkarzy którzy zabierają złowione ryby?Otóż moje zdanie jest takie że nie,przecież ludzie przez setki lat łowili,brali i jedli a ryby było pod dostatkiem.Problem polega na zaniedbaniu ochrony środowiska.Coraz gorszy stan wód w polsce przez ostatnie kilkadziesiąt lat sprawił wyginięcie wielu gatunków ryb.Pomyślcie drodzy koledzy po kiju,czy to wędkarze wyłowili wszystkie jesiotry z wisły,bądz inne gatunki którymi mogli się cieszyc nasi dziadkowie?Zamiast zajmowac się oskarżeniami wędkarzy którzy biorą ryby(po to są chyba limity i zarybienia żeby ekosystemu nie zakłócac w znaczącym stopniu) lepiej zastanówmy się wszyscy co zrobic żeby czystośc naszych wód się poprawiła i żeby naturalne tarliska nie były niszczone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@malyhary zwykły człowiek z klasy średniej ma na papierosy, alkohol, benzynę, kablówke, wakacje w kultowym szarm-el-szejk( :mrgreen: ) a jak ma zapłacić raz na rok 200PLN za łowienie to płacze że droooogo. Za to 200PLN może natrzepać ryb wartych wielokrotnie więcej(z czego większość w majestacie prawa skwapliwie korzysta) i to są właśnie te limity 'żeby nie zakłócać ekosystemu'. A jak taki 'członek' zobaczy cenę licencji na Małą Wisłę albo OS Dunajec to wielkie zdziwko sąd się biorą takie kwoty(pewnie Ci wstrętni kapitaliści chcą sie nachapać), a biorą się z kalkulacji której w PZW brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przecież ludzie przez setki lat łowili,brali i jedli a ryby było pod dostatkiem.
Nie podoba mi sie ten przyklad.Nie wiem czy wiesz ile wynosila ludonosc w polsce setki lat temu ,poczytaj troche.Jesli wypuscisz rybe to nie bedziesz chodzil glodny, kiedys bylo inaczej.Mamy coraz lepsza wiedze,lepszy sprzet i lepsze zanety niz chodzby w latach 50-tych.
(po to są chyba limity i zarybienia żeby ekosystemu nie zakłócac
I znowu to samo.zarybiamy kazdy dołek karpiem ktory wlasnie zakłuca ekosystem,a limity sa nieadekwatne do stanu naszych wód.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pet87 ja wcale nie miałem na myśli zarybiania "kaczych dołków" karpiem tylko rzeki i duże jeziora w których jak wiesz ekosystem znacznie różni się od tego w małych zbiornikach.Gdyby woda była czysta i ryba miała się gdzie trzec to populacje wielu gatunków których jest coraz mniej z pewnością odrodziły by się w znacznym stopniu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.Czytając wasze posty zastanawiam się jaki jest powód całej tej dyskusji i nasuwa mi się taka myśl że cały problem polega na coraz mniejszej ilości ryb na naszych łowiskach,tylko czy to wina wędkarzy którzy zabierają złowione ryby?Otóż moje zdanie jest takie że nie,przecież ludzie przez setki lat łowili,brali i jedli a ryby było pod dostatkiem.Problem polega na zaniedbaniu ochrony środowiska.Coraz gorszy stan wód w polsce przez ostatnie kilkadziesiąt lat sprawił wyginięcie wielu gatunków ryb.Pomyślcie drodzy koledzy po kiju,czy to wędkarze wyłowili wszystkie jesiotry z wisły,bądz inne gatunki którymi mogli się cieszyc nasi dziadkowie?Zamiast zajmowac się oskarżeniami wędkarzy którzy biorą ryby(po to są chyba limity i zarybienia żeby ekosystemu nie zakłócac w znaczącym stopniu) lepiej zastanówmy się wszyscy co zrobic żeby czystośc naszych wód się poprawiła i żeby naturalne tarliska nie były niszczone.

...myślę że część prawdy w tym jest. Złożoność problemu polega między innymi na niefrasobliwości osób uważających się za decyzyjne odnośnie zarybień aczkolwiek nie ponoszących za takowe żadnej odpowiedzialności.

Ichtiolog zapoznając się z wodą mierzy PH zawartość wody w wodzie i inne tego typu pierdoły i na podstawie tych danych potrafi stwierdzić jaki gatunek ryby ma szanse na przetrwanie w konkretnej wodzie. I co??? Standardowo szacunki delikatnie nieoszacowane i z zarybień nic nie zostało.

Po kilku latach zatrudniają nowego SPECJALISTĘ, który przeczy poprzednim kalkulacjom kolegi i każe zarybiać jeszcze innym gatunkiem ryby.

A odpowiedzialność za to??? Kto poniesie??? Oczywiście temat prosty. Zarybiliśmy szczupakiem, który ze względu na dużą presję wędkarską nie zdążył się zaadoptować do łowiska nie mówiąc o jego rozmnażaniu. Więc wniosek: Podnieśmy składki na zarybianie. I tak w koło.

Panowie z Centrali PZW- myślenie nie boli!!! A Wasze niechlujstwa kosztują akurat NAS...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Czytam od dwóch dni ten temat , wszysko od początku do końca, zmuszony przez Unisesa który skierował mnie tutaj z innego tematu :mrgreen: . I stwierdzam że nikt nie ma racji. Zabieranie czy wypuszczanie ryb w świetle przepisów jest indywidualną sprawą każdego wędkarza byleby mieścił sie w limitach. I to właśnie od nas zależy czy rybe wypuścimy czy weżmiemy, wolałbym żeby były inne przepisy odnośnie zabierania ryb i tyle ,niż sprzeczać sie na różnorakie argumenty kto ma racje.Bardzo rzadko coś zabieram z nad wody ale mogę brać wszystko byle limitu nie przekroczyć to mój wybór co zrobie z rybą i wyborem moim jest też to czy ją wypuszczę.Zasada "złów i wypuść" jest dobrą zasadą w świetle moich przekonań ale nie zgodze sie z tym że jeżeli ktoś zabiera kilka ryb w roku nie jest etycznym wędkarzem a osoba która żadnej nie weżmie zasługuje na nagrode nobla w dziedzinie propagowania rozwoju gatunków ryb.Gdyby każdy wędkarz stosował sie do tego że rybkę do domu zabiera "od święta" a nacisk na kłusownictwo byłby większy to metoda C&R byłaby tylko wspomnieniem.Inna rzecz to zarybienia i PZW.

Dwie skrajne postawy zarysowały sie w tym wątku i nikt nie chce popuścić , bo ja mam racje i basta. Nikt nie ma racji , bo jak nauczyć starszego ręciste który ma z żoną 1800 zł miesięcznie a na wędkowanie traktuje tak samo jak my (bo jest to jego pasją) do tego by nie zabrał sobie rybki na obiad raz w tygodniu jeżeli ma taką możliwość.Czy inaczej jak przekonać ortodoksyjnego zwolennika C&R by sprawdził czym różnią sie świeże ryby od tych wyleżałych(prawie śmierdzących) w lodowym supermarkecie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Tench

W zgodzie z RAPR można zabrać rybę, problem w tym ze regulamin jest pro mięsiarski.

Kto potrzebuje 5 kg okonia czy 10 jazi? Nikt tyle nie zje a jedynie wypcha rybami zamrażarkę... W obecnych czasach złowienie "kompletu" to już problem, ciekawe dlaczego...

Jeśli kogoś sumienie nie męczy to chociaż regulamin powinien ograniczyć mięsiarskie zapędy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto potrzebuje 5 kg okonia czy 10 jazi? Nikt tyle nie zje a jedynie wypcha rybami zamrażarkę...

Ja potrzebuję :cool:

Co to 10 jazi przy 5-cio osobowej rodzinie? np. takie po 35cm, jak obetniesz łeb i "ogon" to ile Ci zostaje? W sam raz na jeden obiad i to też bez ponosu :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to 10 jazi przy 5-cio osobowej rodzinie? np. takie po 35cm, jak obetniesz łeb i "ogon" to ile Ci zostaje? W sam raz na jeden obiad i to też bez ponosu

Tak ale limity nie polegają na tym żeby dać nam pozwolenie na zabranie tylu ryb z łowiska żeby wykarmić całą rodzine, a zabranie tylu żeby nie odbiło się to na populacji danej ryby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według was np 2 szczupaki to jest dużo? Wezcie się zastanówcie co mówicie bo tego się czytać nie da. Większość i tak nie przestrzega tego. Z tego co czytam to wnioskuję, że nie tyle wam szkoda tych ryb tylko tego, że się boicie bo nie będziecie mieli co łapać. Czemu nikt tutaj nie wspomni o dorszach, które są łapane w gigantycznych ilościach. Tam nikt nie przestrzega limitu ale tutaj nikt nie wspomni o tym bo was morze nie interesuje bo to nie wasze łowisko... i wam wszystko obojętnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem zwolennikiem C&R w ortodoksyjnym wydaniu ale czy może być wydanie nie ortodoksyjne to tak jakby był zakaz zabijania ale czasami można by kogoś zabić w cywilizowanym świecie.

Natomiast zgodzę się że ryb coraz mniej polityka PZW powoduje degradacje wód zamiast ich ochronę a wszystko to w obawie o członków którzy by odeszli gdy karta się nie zwróci ale te przepisy co obowiązują do tego dążą że w końcu nie pójdzie nic złowić i wtedy ich elektorat odejdzie pewnie w całości bo i zwolennicy metody C&R odejdą jak nie będą nic łowić.

Uważam że PZW powinien poświęcić część członków i zmienić przepisy może nie koniecznie na C&R (bo w momencie gdy jakiś gatunek za bardzo cię rozwinie lub populacja zbiornika zacznie przekraczać dopuszczalne normy będą konieczne odłowy) ale na przykład pozostawić składki na obecnym poziomie które będą przeznaczone na badania i ochronę wody bo w końcu powinno to leżeć u podstaw wędkarstwa a dopiero jeśli zajdzie potrzeba to wtedy zezwalać na odłowy w określonych ilościach przy czym za pozwolenie odłowienia powinny być pobierane opłaty i to w cenach wyższych niż rynkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według was np 2 szczupaki to jest dużo? Wezcie się zastanówcie co mówicie bo tego się czytać nie da.

To nie czytaj, problemu nie widze.

Czemu nikt tutaj nie wspomni o dorszach, które są łapane w gigantycznych ilościach.

Bo nie mam takiej potrzeby dbam o ryby swojego okręgu do morza mam setki kilometrów.

Tam nikt nie przestrzega limitu ale tutaj nikt nie wspomni o tym bo was morze nie interesuje bo to nie wasze łowisko... i wam wszystko obojętnie.

Szkoda żeby kilku fanatyków z południowej Polski walczyło o wasze limity jak u nas się robi pustynia.

Po raz kolejny pisze że limity występujące w PZW to śmiech na sali, ale nic to zmieni jak traktujecie wędkarstwo jako sposób na pozyskanie pożywienia, dopóki wędkowanie nie będzie hobby, spędzeniem wolnego czasu na łonie natury to zapomnijcie o rybnych łowiskach.

Myślałem że siła w nas w młodym pokoleniu, ale czytając posta Koziego widzę że są młodzi którzy wiernie wierzą w przepisy PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według was np 2 szczupaki to jest dużo? Wezcie się zastanówcie co mówicie bo tego się czytać nie da.
jesli wezniesz 2 szczupaki raz w miesiacu to nie jest duzo ale jesli przez caly miesiac bedziesz bral po dwa to sam sobie odpowiedz na to pytanie,a jesli nie da sie tego czytac to poprostu nie czytaj i oszczedzisz sobie stresu...
Z tego co czytam to wnioskuję, że nie tyle wam szkoda tych ryb tylko tego, że się boicie bo nie będziecie mieli co łapać
no brawo...
Czemu nikt tutaj nie wspomni o dorszach, które są łapane w gigantycznych ilościach.
dorsze łapane w gigantycznych ilosciach sa łapane przez rybakow ktorzy z tego sie utrzymują ,nie porównuj wedkarza do rybaka.Jesli ty nie wezniesz wszystkich ryb złowionych to nie zbiedniejesz...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sama istota zasady C&R jest z definicji atakiem ludzi którzy w to wierzą na innych którzy ryby zabierają , według mnie bezpodstawna. Nie powiem że nie jestem za C&R ale jeżeli nie byłbym w swym myśleniu elastyczny to każdy wędkarz który rybe zabiera powinien dostać odemnie łomot (czyli co dzień awantura). Tutaj jest problem bo kolega Dawid ( zresztą jeden z ulubionych moich forumowiczów ) który ryby wypuszcza z myślą że pomoże naturze w jej odrodzeniu i jest do tego przekonany z automatyzmu musi mieć pretensje do tego że rybe ja zabrałem - bo czym w świetle tego była by jego zazada C&R ? Bańką mydlaną ?

I teraz jeszcze raz sedno sprawy , każdy wędkarz ma prawo zabrać ryby przez siebie złapane i każdy decyduje o tym czy je wypuści czy zje na kolecje bądz obiad , ale napewno nie jest to dobre że RAPR pozwala nam na to żeby ryb zabierać tak dużo.

I powiedzcie mi czy jeżeli złapałem w sezonie np. 50 sztuk klenia do tego pewnie ze 25 jazi , okoni niezliczyłem , leszczy pewnie ze 30 sztuk , cztery brzany , pięć boleni , krąpi 10 , ze 20 sandaczy i jednego szczupaka , a pstrągów może pięć (wszystko oczywiście wymiarowe)

A znad wody zabrałem dwa sandacze i szczupaka , czy to tragedia ? wydaje mi sie że umiar zachowałem , a rybki które złapałem uważam za ciężkie do złapania i nie chodzi mi tutaj o to że ich nie ma w moim łowisku , bo tak myślałem z sandaczami tylko o to że trzeba umieć je złapać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I powiedzcie mi czy jeżeli złapałem w sezonie np. 50 sztuk klenia do tego pewnie ze 25 jazi , okoni niezliczyłem , leszczy pewnie ze 30 sztuk , cztery brzany , pięć boleni , krąpi 10 , ze 20 sandaczy i jednego szczupaka , a pstrągów może pięć (wszystko oczywiście wymiarowe)

A znad wody zabrałem dwa sandacze i szczupaka , czy to tragedia ? wydaje mi sie że umiar zachowałem

W takim przypadku nikt do Ciebie nie powinien miec pretensji.Lecz znam ludzi którzy wezma ile regulamin pozwala(a mozliwe ze wiecej)mimo iz zamrażarka zapchana zjesc nie sa tego w stanie wiec rozdaja sąsiada rodzinie a jak nie to wyrzucą i sie ciesza ze regulamin na to pozwala.

Albo gdy widze ze ktos pakuje do siatki male okonki leszczyki czy płoteczki pytam na co to panu?

młynek wszystko zmieli...

To sie w głowie nie miesci,mentalnosc naszego narodu jest przenajgorsza!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim przypadku nikt do Ciebie nie powinien miec pretensji.

Fanatycy C&R nie akceptują takiej postawy. Weźmiesz jedną rybę w sezonie to już jesteś mięsiarzem. Najgorszy typ fanatyków C&R to ci internetowi.

Lecz znam ludzi którzy wezma ile regulamin pozwala(a mozliwe ze wiecej)mimo iz zamrażarka zapchana zjesc nie sa tego w stanie wiec rozdaja sąsiada rodzinie a jak nie to wyrzucą i sie ciesza ze regulamin na to pozwala.

Tacy rzadko kiedy patrzą co to regulamin i biorą wszystko jak leci. Tak już natura i przypadłość naszego narodu i na zmiany potrzeba czasu. Na wszystkie zmiany trzeba czasu i cierpliwości.

A płacz nad tym że PZW pozwala itp brednie można sobie wsadzić w de... Jest to stowarzyszenie takie samo jak inne i jak komuś nie podoba się to może to zmienić. Są zebrania kół, wystarczy pójść i przegłosować. Można zostać delegatem na zjazd i zmieniać wszystko na samej górze. Wystarczy chcieć. Można zaproponować zmiany w RAPR lub dodatkowo wprowadzić limity ilościowe i rozmiarowe na konkretnych wodach. A jak się komuś nie podoba to nie musi siedzieć w tak rzekomo skostniałym i archaicznym tworze jakim jest PZW. Nikt tu nikogo nie trzyma na siłę.

Bo nie mam takiej potrzeby dbam o ryby swojego okręgu do morza mam setki kilometrów.

To wypowiadaj się za "swoją" wodę a nie rzucasz się na każdego kto ma inny pogląd na tą sprawę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja z kolei ryby wypuszczam. Przez caly sezon wzialem do domu 2 szczupaki tylko dlatego ze naprawde bylo 0 szans ze przezyja. Dodam, ze lowie tylko i wylacznie na spinning wiec troche szczupakow przez caly sezon nalapalem.

Jednak nie popadam w skrajnosc- moje zdanie jest takie, ze ryby wypuszczam, a co robia inni to ich sprawa. Z tym, ze to oni patrza na mnie dziwnie wiec raczej oni sa fanatykami zabijania anizeli ja ortodoksem c&r. Nie obchodzi mnie jesli ktos wezmie sobie rybe, ktora zlowil uczciwie, w dozwolonym okresie i dozwolonych wymiarow. Natomiast ludzie ktorzy biora wszystko co popadnie mnie juz irytuja swoja pazernoscia. Pozniej przyjedzie za 2 lata taki w to samo miejsce i sie zali drugiemu podobnemu ze nie ma ryby...

Jednak nie to jest problemem. Wkurza mnie to, ze pzw ma nas gdzies. Drogie skladki, zarybiania czesto tylko na papierze i plaga klusownikow, ktorzy maja niemalze przyzwolenie- mysle, ze tutaj tkwi problem a nie w jakims wychowanym w komunie panu zdzisku, ktory wzial do domu o 3 podleszczaki za duzo...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pet87 chyba nigdy nie byłeś na dorszach albo mało wiesz. Jeśli wędkarz zabiera 50 kg dorszy to chyba można to nazwać gigantyczną ilością? Co do mojej wypowiedzi to widzę, że od razu internetowi fanatycy C&R atakują. Nie napisałem, że biorę każdą rybę co złapię czy to jest 45 cm szczupak czy metrowy potwór. Mam ochotę lub ktoś z rodziny chcę rybkę to wezmę a czemu niby nie? Na prawdę w moim odczuciu stanowczo przesadzacie. Gdyby każdy zabierał tyle rybek co ja to nasze wody przypominał by Szwecję....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam i czytam i czytam.... a prawda jest taka że sensu w takich dyskusjach nie widze... Mięsiarze nigdy nie będą wędkarzami a prawdziwi wędkarze nigdy nie zostaną mięsiarzami bo całym ich życiem jest pasja którą by chcieli miec do końca życia....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A płacz nad tym że PZW pozwala itp brednie można sobie wsadzić w de... Jest to stowarzyszenie takie samo jak inne i jak komuś nie podoba się to może to zmienić. Są zebrania kół, wystarczy pójść i przegłosować. Można zostać delegatem na zjazd i zmieniać wszystko na samej górze. Wystarczy chcieć. Można zaproponować zmiany w RAPR lub dodatkowo wprowadzić limity ilościowe i rozmiarowe na konkretnych wodach. A jak się komuś nie podoba to nie musi siedzieć w tak rzekomo skostniałym i archaicznym tworze jakim jest PZW. Nikt tu nikogo nie trzyma na siłę.

Oj trzyma trzyma....

Nawet jeśli system delikatnie trąca PRL-em to bez NAS traci rację bytu.

Nawet najgorszy System jest i tak lepszy od totalnej anarchii.

A co do zebrań, zjazdów itp. to :mrgreen::mrgreen::mrgreen: ... są bo byc muszą jak obrady Sejmu.

Wędkarstwo w Naszym kraju zaczyna przypominać już nie sport a zawód dla kleptomanów. Jedni biorą ile inni nie widzą a drudzy z widzą :shock: i wiedzą lepiej...

Ja z kolei ryby wypuszczam. Przez caly sezon wzialem do domu 2 szczupaki ...

...hmmm i uważasz że jesteś lepszy od innych bo ryb do domu nie bierzesz???

Ortodoksyjni od C&R i tak Cię zlinczują.

Miłosierdzie Twoje czy moje przy połowach jest tak naprawdę mało znaczące...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.