Skocz do zawartości
Dragon

Łowisz , wypuszczasz czy zabierasz.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Poza tym, że emanujesz nienawiścią do tych wszystkich "innych"-NAS 71% wędkujących
nie chce mi sie szukac lecz pisałem wyraznie ze branie ryb z umiarem nie jest złe ale Ty swoje.
nie wykazujesz żadnej inicjatywy społecznej
w jaki sposób robisz to Ty?tylko prosze nie pisz ze nie zrozumie
dobra bo znowu nie zrozumiesz

starałem sie jak mogłem żebyś nadążył
nie moge zrozumiec dlaczego traktujesz wszystkich za głupszych od siebie,czyzby narcyzm? :neutral:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Zapraszam do przeczytania mojego małego artykuliku na ten temat, cos mnie naszło wczoraj siadłem i napisałem :smile: Użytkownikom którzy wejdą tam po to aby zaraz bić tu piane , odrazu odradzam, bo nie o to tu ma chodzić .....

http://haczyk.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=318&Itemid=1

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Good job!

Mimo iż rozumiem DAVIDa poglądy i w bardzo dużej części je podzielam, a co do kropków, to w 100%, to jeśli pisał to samo w poście, to nie ma to takiego wydźwięku jak w artykule.

Mam nadzieję, że za 20, czy 30 lat nadal będą w naszych rzekach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawcio_bra
Nie jest hobby, ale nie przynosi zysków prawie wcale lub wcale. Zanęty, przynęty, żyłka, haczyki, kuku w puszce ... dziś nie biorą już ryby hurtem na chleb na gwoździu ... na jedno wyjście trzeba 10zł jak nic mieć. Zazwyczaj idzie więcej. A paluszki rybne kosztują 2 zł, filet z pangi też. Wiem, że to inny smak, miałem na mysli fakt, że łowienie nie jest już tańsze niż najtańsza ryba w sklepie.

A ryby ze stawów źle smakują bo są zbyt intensywnie karmione, wymusza to zbyt mały zbiornik. Bez problemów da się to zmienić. Jedna dotacja, pomoc rządowa, i powstaną piękne duże stawy gdzie ryby będą same zdobywały sobie pokarm, wydaje mi się, że dzięki temu ryba będzie miała bardziej swojski smak.

Wiesz, pewnie, że lepiej byłoby znieść wszystkie limity i zezwolić łowić co się komu podoba, tylko poprostu ilość wędkarzy wzrosła tak bardzo, że .... sami widzimy jak wygląda sytuacja w zbiornikach. U mnie w porównaniu do 10, nawet 5 lat temu jest absolutna tragedia.

Dobrze mówisz ale jeśli ktoś myśli to na łowieniu może nawet zarobić niż stracić. Ja w ten sposób w tamtym sezonie kupiłem sobie dwa nowe feedery+akcesoria do nich. Cena węgorza i sandacza na rynku jest ładna, wystarczyło ze 4 wypady nad wodę by zarobić sobie na nowy sprzęt. Sam sobie odmówiłem wędzonego węgorza by mieć czym łowić w kolejnym sezonie. Co prawda sam zabieram ze sobą ryby ale z umiarem i rozsądkiem, zastanawiam się czy jak wezmę 2 ryby to czy się w domu nie zmarnują. Jeśli ktoś uważa takie osoby co wezmą do domu te dwie ryby co jakiś czas i nazywa się ich"nas" mięsiarzami to niech sobie mówią, ja przynajmniej wiem, że mam świeżą i soczystą rybkę a nie kupione w sklepie z nieznanego pochodzenia i faszerowane od narybku jakimś tanimi paszami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawcio-bra dolałeś oliwy do ognia,mało ze zabierasz to jeszce sprzedajesz .Aby kupić sobie zabawki do łowienia to ile musisz nasprzedawać.kup sobie wedki weglowe aby łatwo mógłby udeżyc w ciebie piorun aby cię trochę oświeciło.Osobiście też zabieram rybę,mam ochotę na drapieżnika to biorę jak mamochote zrobić w zalewie też wezme ale kurde na handel ?to już przegięcie :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawcio_bra

Uwierz, że wystarczyło sprzedać kilka ładnych okazów węgorza których w tamtym roku było sporo by zarobić co prawda na używany sprzęt ale solidny i dobry :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Basia

Witam.Jestem nowym uzytkownikiem forum , tak od jakiegoś czasu przegladam to forum różne tematy ale tutaj zauwazyłam cały czas spory , osób które zabierają ryby a osoby które wypuszczają.To może ja się wypowiem jak to jest u mnie.Do wędkowania namówił mnie mój brat więc to on mnie zaraził tym hobby , ryby które łowimy to głównie pstragi bo wokół nas są rzeczki w których dominuje ta ryba.Osobiście zarówna ja jak i mój brat nie stosujemy jak co niektórzy tutaj metody aby wypuszczać ryby.Zawsze do domku wracam zarówno ja jak i mój brat z pstragiem.Mam do rzeki 20 metrów więc "rzut beretem" W sezonie co dziennie zarówno ja jak i mój brat przynosilismy pstragi do domku.Dziwię się ludzią jak piszą i namawiają do wypuszczania ryb:"( Moje pytanko brzmi? Więc po co opłacamy składki i inne opłaty?Dla relaksu?A jakie mamy korzysci z tego?Sory panowie niestety mam inny poglad na to ,mam prawo zabrać ryby do domku zarówno ja jak i mój brat i inni wędkarze a nie spotkałam jeszcze wędkarza nad wodą by wypuszczał ryby więc troche dla mnie to dziwne jak co niektórzy tutaj piszą .W rzece której wędkuje nigdy pstraga nie zabraknie , co jakiś czas nasze koło systematycznie zarybia tą rzeczkę , więc dla mnie to smieszne jak ktoś pisze że jak ktoś zabierze kilka ryb z rzeki to w tym miejscu jej już nie bedzie.Dla mnie to totalna bzdura.Mam mase fotek z pstragami szkoda tylko że nie wiem jak się je tutaj wkleja bo chętnie bym się podzieliła zarówno ja jak i brat naszymi wynikami.Być może z czasem się nauczę.Pawcio-bra dobrze napisałeś.Nie przejmuj się nimi bo tylko "pianę toczą "a nie umieją spojrzeć prawdzie w oczy.Mój brat często sprzedaje złowione ryby bo mówi że ma kase z tego na sprzet i inne rzeczy.Więc rozumiem cię kolego "pawcio-bra" Znam mase osób którzy tak robią , to nic dziwnego a wręcz przeciwnie to rzecz normalna.Przynajmniej w mojej okolicy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość pawcio_bra

Nie no codziennie zabierać ryby do domu to nie ma sensu bo po pierwsze nie mam takiej ochoty aby codziennie zjeść rybę a po drugie jak mam zabrać i zostawić w lodówce to wole jej nie brać w ogóle i darować jej życie. Co do tego sprzedawania ryb, sprzedałem tylko tyle na ile potrzebowałem pieniędzy na nowy sprzęt bo haczyki, żyłki czy zanęty nie są jeszcze tak strasznie drogie by sprzedawać każdą złowioną rybę :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kondziu

REGULAMIN AMATORSKIEGO POŁOWU RYB

(cytuje jeden z podpunktów)

IV. ZASADY WĘDKOWANIA

3.4. Ponadto wędkarzowi nie wolno:

"b/ sprzedawać złowionych ryb"

Fajnie że się do tego przyznajesz... możesz jeszcze podać dane osobowe, albo samemu zgłosić się do "związku"

Myślę, że taka postawa niezgodna z regulaminem nie tylko pisanym ale także etycznym powinna być napiętnowana. Rozumiem zabieranie ryb dla siebie, ale sprzedaż jest poprostu świadectwem lekceważenia reszty wędkarzy...

Pozdrawiam

Konrad Kopański

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc po co opłacamy składki i inne opłaty?Dla relaksu?A jakie mamy korzysci z tego?
:shock:

to jest właśnie to, jak za coś zapłace to musze mieć z tego korzyści. Aż ciężko sie to czyta....

chyba nigdy nie zrozumim takiego toku myslenia w tej sprawie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwię się ludzią jak piszą i namawiają do wypuszczania ryb:"( Moje pytanko brzmi? Więc po co opłacamy składki i inne opłaty?Dla relaksu?A jakie mamy korzysci z tego?

Opłacam składki właśnie dla relaksy ,żeby spędzić czas nad wodą ,a nie po to ,żeby sprzedawać złowione ryby i jeszcze na tym zarobić sorry ,ale dla mnie to nie jest wędkarstwo. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Basia

Kondzio , powiedz mi skad się biorą pstragi i inne słodkowodne ryby w sklepach i na targu?Znam mase wędkarzy którzy sprzedaja ryby i pierwsze słysze o takim regulaminie to chyba regulamin z 2013 roku.;)Powiem Ci więcej gdybym na chleb nie miała to tez bym sprzedawała złowione przeze mnie ryby, w zachodniopomporskim sprzedaz ryb przez wędkarza to "chleb powszedni"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kondziu

Przy zdrowym systemie niewątpliwą kożyścią z płacenia składek była by rybna i dobrze gospodarowana woda.

Pisanie że ryb nie zabraknie bo ktoś tam zarybia jest idiotyzmem... tym bardziej przy ideoligii "płacę-wymagam-beretuję". Jeśli na jedno miejsce sklepie się kilka takich osób to nie ma opcji żeby ryb drastycznie nie ubyło... Tymbardziej przy takiej "szlachetnej", ale jakże głupiutkiej (wynika z agresywności i łatwości złapania) rybie jak pstrąg.

Trzeba tworzyć nowe tarliska, a co jeszcze ważniejsze CHRONIĆ JE, gdyż wiadomo jak to się kończy gdy "mięso" pływa na 30 cm wodzie...

Gdy środowisko będzie sprzyjające będzie można bez szkody zabrać jakąś rybkę. Jednak obecnie z powodu ogromnej presji na lepij zagospodarowane wody i różnych problemów z jakimi się z tego powodu zmagają, zabieranie ryb jest bardzo szkodliwe.

EDIT

Sory Basiu ale masz trochę skrzywiony obraz wędkarstwa...

Gdyby mi brakowało na chleb to bym

a)nie opłacałbym składki (przecież mnie nie stać)

b)jadł ryby które złowił, a nie sprzedawał

c)próbował znaleźć żródło utrzymania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, może sprzeczamy się tu trochę ale w gruncie rzeczy zależy nam chyba na tym samym. Najlepiej byłoby złowić jeszcze raz tą samą rybę -kiedyś tylko trochę większą.

Ale SPRZEDAWAĆ :shock::shock::shock::!::!::!:

Sorry ale to już za wiele... .

Nigdy nie będę 100% NO KILL ale takie postepowanie nad wodą to już nawet nie jest wędkarstwo :!:To profanacja!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Basia

Winko możliwe jednak ja napisałam jak było by to u mnie gdybym nie miała na chleb.Niestety aż tak żle nie jest :) Ja ryb nigdy nie sprzedawałam a co brat robi to jego sprawa.Widzę że jesteś z Gorlic być może kiedyś wędkowałeś na Dunajcu , osobiście polecam Ci fajną rzeczkę w miejscowości Domasłowice , już zapomniałam jak się nazywa ale piękne pstrągi tam pływają.Pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Kondziu

na szczęście, coraz popularniejszy staje się temat limitów miesięcznych, a nawet rocznych... :razz:

I jeszcze chciałem uzupełnić swoją wypowiedz...

Zarybianie nie jest celem. Jest to środek który ma za zadanie stworzenie stałego pogłowia ryb aby mogły same regenerować swoją populację na danym odcinku.... Jeśli widać że jakieś miejsce jest zarybiane jest to jednoznaczne z jakimś problemem (czyt. małą liczbę ryb). Zabierając ryby, (m.in. te "wpuszczaki") niweczymy prace ludzi próbujących odbudować równowagę tego delikatnego systemu...

i tak w kółko zarybienia--->sezon---->mało ryb----->zarybienia....

Zarybienia są jednym z tych czynników przez które płacimy większe skladki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Basia

Może i się staje ale nie ma szans by ten limit wszedł , bo wtedy już raczej wędkarze by składek nie opłacali bo mijało by się to z celem , mam nadzieje że to nie wejdzie.A jak wejdzie to będzie to co na filmiku kol. maniek72 z dn. 03.02.2012

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A i owszem jestem z Gorlic. W Dunajcu wędkuje dwa trzy razy do roku. Widzę że ten temat nie jest Ci obcy?! Wiec sama rozumiesz jak obecnie przedstawia się sytuacja z rybostanem w tych terenach- kiepsko a zwłaszcza jak chodzi o pstrąga. Między innymi ten fakt daje do myślenia zarówno mnie jak i moim kolegom czy aby na pewno należy zabrać do domu każdą miarową rybkę?! Od nie zabijania w rzece nie pływa więcej ryb- ale znacznie spada tempo ich ubywania :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.