Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Łowisz , wypuszczasz czy zabierasz.


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Akurat różne rzeczy nad woda widziałem i wiem ,że jak rybę się tka przeharata bo kamieniach ew. po piasku to raczej nic z niej nie będize. Może nie od razu ale zdechnie ale po pewnym czasie może inne zarazić , więc ...

czym zarazic :> ? ciekawi mnie to.

Bardziej pośrednio niż bezpośrednio. Uszkodzenie warstwy śluzu daje możliwości bakteriom, pasożytom i innym tego typu stworzonkom na zaatakowanie skóry ryby. Nietrudno się domyśleć co z tego może wyniknąć w dalszej perspektywie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

wszystko pięknie ale jakby na to popatrzec tak ,ze jak ktos złapie w ciągu dnia i weżmie 3 karpie to juz jest uważany za morderce i mięsiarza. No ale jesli sa to jedyne ryby jakie zlowil przez 2 tygodnie (co u nas nie jest rzadkością) to czy mozna o takim mowic obrazliwie ze jest miesiarzem?? ja oczywiscie sie z tym nie zgadzam bo każdy ma swoje zdanie tylko po co się obrażac i oskarżać . Co z tego ,że 5 wedkarzy wypuści jak 100weźmie więc lepiej robic to co każdy uważa za stosowne i nie próbować nikogo na siłę przekonywac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaka Ryba to w ogóle ewenement. Typ trzyma płoć 10 cm przed kamerą 3 minuty, i opowiada jakieś dyrdymały po czym tą podgrzaną do 36 stopni i oczyszczoną ze śluzu rybe _wyrzuca_ do wody i mówi 'płyń , płyń rybeczko na wolność', krew mnie zalewa jak to oglądam. A ich propagowanie no-kill to czysty koniunkturalizm, kiedyś w każdym odcinku walili ryby w łeb i coś tam pichcili w plenerze, a teraz wielcy nołkilowcy. :grin:

Stradic: bakterie, wirusy, grzyby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ze jak ktos złapie w ciągu dnia i weżmie 3 karpie to juz jest uważany za morderce i mięsiarza

A w życiu. Dla mnie to wędkarz etyczny eliminujący obcy gatunek z naszych wód. Jeszcze żaden karp złowiony przeze mnie nie wrócił do wody.

Taaaka Ryba to w ogóle ewenement.

Kraina lansu i balansu. Komentarze prowadzącego są najwyższych lotów :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłbym za tym żeby w każdym okręgu były wody "no kill". Nawet osobne opłaty na zbiorniki "no kill" żeby nie było kłótni że ktoś płaci a pieniądze idą na zarybienie wody z której nie może zabrać ryby i na odwrót.

Wolałbym złowić więcej i nie zjeść, niż złowić mniej i zjeść. Może jedna zabrana ryba nic nie zmieni, ale 50 sandaczy w skali roku? Pomnożyć to przez ilość wędkarzy na danym łowisku.

No tak, tylko mało kto złowi 50 sandaczy w sezonie... ciekawe dlaczego?

Pomarzyć zawsze można;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co kto lubi a po prawdzie połowa ryb co łowimy to nie nasze wiec rozmowa bez sensu. Wiec nie mowmy o karpiach szkodniki ktore mozna brac bo to samo mozna by zrobic z iinymi a wtedy większość by sie oburzyła jak tak mozna

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w życiu. Dla mnie to wędkarz etyczny eliminujący obcy gatunek z naszych wód. Jeszcze żaden karp złowiony przeze mnie nie wrócił do wody.

Aż ręce świerzbią, żeby coś skrobnąć, ale zostawię Twoje zdanie bez komentarza, bo to jest TWOJE zdanie i nikomu nie można zabronić go mieć. Pozdrawiam wszystkich, ortodoksów też :wink: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. Moim zdaniem pieniądze na zarybianie powinno się przeznaczyć na skuteczniejszą ochronę wód. Bo puki co na nic zarybiania uświadamianie wędkarzy do zasady "no kill". Robicie z wędkarza, mięsiarza bo zabierze kilka ryb. Pytam ile mieliście kontroli wciągu trzech lat,nie chodzi mi o wody w rejonie miasta. Lub o zbiorniki będące wizytówką koła, myślę o łowiskach z dala od siedzib ludzkich .Bo ja zero raz, tylko zajrzała PSR. Wysiedli z auta popatrzyli chwile i pojechali dalej. A osobnicy, nie wiem jak ich nazwać. Spotykani w poprzednich latach, chowających się w największych chaszczach. Na dźwięk silnika lub osób idących brzegiem dawali nura w krzaki bojąc się kontroli. Widząc ich poczynania w zeszłym roku czują się bezkarni. Gościu na dwie żywcówki w ciągu niecałych trzech godzin siedem szczupaków. Spytany czy słyszał o limitach połowu i że dzwonie po straż. Wybuchł śmiechem mówi żebym nie podskakiwał bo do czasu zanim przyjadą wiele się morze zdarzyć. Tego dnia byłem na rybach od północy i na drugi dzień zauważyłem porysowany lakier. Jeździłem tam przez miesiąc aby dopaść gościa, na próżno. Po famie w okolicy że szczupak bierze jak głupi, zwiększony ruch nad wodą osobników mu podobnych. Jeden mistrz na cztery wędki naraz łowił. Cena mojej postawy prawie 1000zł za nowy lakier i jazda na łowisko 15km dalej. Zasada C&R myśląc że złowimy rybę w przyszłości lub iny wędkarz ucieszy się łowiąc taki okaz. To marne szanse do puki bezkarnie panoszą się kłusole.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja byłbym za tym żeby w każdym okręgu były wody "no kill". Nawet osobne opłaty na zbiorniki "no kill"

też bym tak chciał w okręgu katowickim jest jedno takie i to prywatne które pokazuje że jest potrzeba tworzenia takich łowisk bo największa przyjemność pochodzi z złowienia i wyholowania a nie z posiłku na talerzu, (na talerz są lepsze ryby i zdrowsze np. morskie tylko szkoda że w reklamach ryb nie podają tego i wszyscy wcinają nasze rybki bo myślą że zdrowe) tylko takie łowisko w PZW musiało by mieć konkretne opłaty żeby miało ochronę 24 na dobę bo jak kłusole by się dowiedzieli to....

Pewnie dlatego to prywatne niestety jest karpiowe.A przydało by się takie dla drapieżników.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w życiu. Dla mnie to wędkarz etyczny eliminujący obcy gatunek z naszych wód. Jeszcze żaden karp złowiony przeze mnie nie wrócił do wody.

Aż ręce świerzbią, żeby coś skrobnąć, ale zostawię Twoje zdanie bez komentarza, bo to jest TWOJE zdanie i nikomu nie można zabronić go mieć. Pozdrawiam wszystkich, ortodoksów też :wink: .

Szkoda, że nie skrobnąłeś. Ciekawość mnie zżera jakie są plusy obecności karpia w jeziorach linowo-szczupakowych. Zapewne znasz takie i się z nami podzielisz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótki opis tego łowiska

http://www.wedkuje.pl/lowisko,pstrazna-lowisko-karpiowe,480

adres łowiska

http://www.pstrazna.pl/

Wielu znanych ludzi z polski tam było czytałem wiele relacji na ten temat ale osobiście nigdy tam nie byłem nie przekonuje mnie ten karp.

Ale sama idea takiego łowiska i w dodatku prywatnego które opłaca się czyli ma klientów podnośi moją wiarę w to że jeszcze są na Śląsku są wędkarze a nie tylko mięsiarze i do tego w grupie która jest u nas piętnowana czyli karpiarze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O karpiu w naszych wodach:

:arrow:źródło cytatów

Jest gatunkiem obcym dla naszej fauny, do Polski karp trafił na początku XIII wieku.

To może też inne obce uznamy za nasze rodzime jak karpia :?:

Karp jest jedną z najważniejszych ryb gospodarczych. Jest hodowany w stawach od tysięcy lat, został wprowadzany do wód otwartych. Chętnie poławiany przez wędkarzy na grunt (tzw. wędkarstwo karpiowe) i spławik.

Hodowla + popyt + zarybianie = kasa :roll:

W wielu krajach jest uważany za szkodnika. W Polsce karp stanowi 80% zarybień wód otwartych. Budzi to duże kontrowersje, gdyż karp jest gatunkiem obcym i ma niekorzystny wpływ na zbiornik, do którego jest wpuszczany (zamulenie wody oraz degradacja dna zbiornika wodnego).

Proponuję zarybiać jeszcze pangą bo to przecież już też tradycja na stołach wielu naszych rodaków :mrgreen:

I dlatego w moim przypadku nie ma zasady C&R w stosunku do ryb obcych w naszych wodach. W komercyjnych łowiskach bez dostępu do otwartych wód niech sobie będą.

Niech tam sobie karpiarze łowią je, stosują swoje wszystkie magiczne środki oraz celebrują wypuszczanie i wpuszczanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:

Karp jest jedną z najważniejszych ryb gospodarczych. Jest hodowany w stawach od tysięcy lat, został wprowadzany do wód otwartych. Chętnie poławiany przez wędkarzy na grunt (tzw. wędkarstwo karpiowe) i spławik.

W świetle Twojego cytatu poważnie zastanawiam się kto był pierwszy tysiące lat... i czy to my nie jesteśmy gatunkiem obcym :mrgreen: To taka dygresja, co do wartości Twojego żródła cytatów :wink: Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

diaflex, w takim razie masz takie źródła:

:arrow: źródło - www.iop.krakow.pl

Wpływ na ekosystemy i gatunki rodzime

W wodach otwartych konkuruje o pokarm z gatunkami odżywiającymi się bentosem. Z racji tego, że penetruje partie denne (do głębokości nawet 13 cm) uwalnia z osadów znaczne ilości biogenów i wprowadza je do toni wodnej w postaci zawiesiny (Pliszka 1964). Przy dużych zagęszczeniach może zmieniać w istotny sposób warunki środowiskowe (m.in. zakwity glonów), przyspieszając tempo eutrofizacji naturalnych akwenów (Wolny 1962, Witkowski 2003), a przez to negatywnie oddziaływać na rodzime gatunki ryb. Ze względu na to, że w wodach otwartych rozmnaża się tylko sporadycznie, nie stanowi większego zagrożenia dla rodzimej ichtiofauny.

Tak lepiej :?:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Ze względu na to, że w wodach otwartych rozmnaża się tylko sporadycznie, nie stanowi większego zagrożenia dla rodzimej ichtiofauny".

Kamień z serca, nie zagraża gatunkom rodzimym :mrgreen: .

Cały sens mojej dyskusji z Tobą, to apel o rozumne zachowanie w stosunku do naszego hobby, aby nie łykać wszystkiego co napiszą niektórzy nawiedzeni, nie popadać w skrajności a postępować rozsądnie, bo największym zagrożeniem dla ekosystemów jesteśmy my sami. Kończę już tę polemikę bo odbiegliśmy od głównego tematu. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cały sens mojej dyskusji z Tobą, to apel o rozumne zachowanie w stosunku do naszego hobby, aby nie łykać wszystkiego co napiszą niektórzy nawiedzeni, nie popadać w skrajności a postępować rozsądnie, bo największym zagrożeniem dla ekosystemów jesteśmy my sami.

Postępować rozsądnie i dopasowywać "limity" do tego co zastaniemy nad wodą, ślepe postępowanie według RAPR nie jest napewno rozumnym zachowaniem.

Śmieszą mnie wypowiedzi na forach zabrałem 3 szczupaki bo mi wolno RAPR pozwala, płace-wymagam, z takim podejściem nigdy nie będziemy mieli rybnych łowisk.

Jestem zagorzałym zwolennikiem C&R i chciałbym aby wędkarstwo w Polsce nie kojarzyło się z rybimi łuskami nad wodą, czy koszami wiklinowymi przypiętymi u boku pseudo pstrągarzy. Czytając niektóre posty na forach zastanawiam się czy wędkarstwo to dla niektórych jeszcze hobby czy już sposób za zapełnienie lodówki, tanią rybką.

Pytam ile mieliście kontroli wciągu trzech lat,nie chodzi mi o wody w rejonie miasta. Lub o zbiorniki będące wizytówką koła, myślę o łowiskach z dala od siedzib ludzkich

U mnie w okręgu zdarza się kontrola co wyjazd. I zgadzam się z kolegą że lepsze wyniki dałaby ochrona wód zamiast dodatkowych zarybień.

Zasada C&R myśląc że złowimy rybę w przyszłości lub iny wędkarz ucieszy się łowiąc taki okaz. To marne szanse do puki bezkarnie panoszą się kłusole.

Widze że mam zaszczyt łowić w jednym z lepszych okręgów bo rybki są chronione , wędkarze w większości je wypuszczają, i nie musimy się bać że rybka którą wypuszcze stanie się kolacją u jakiegoś kłusownika czy mięsiarza. Mówie oczywiście o gospodarce na naszych górskich wodach bo na nizinnych dzieje się dokładnie to co u was, chociaż nie przeszkadza mi to w wypuszczaniu rybek i na takich odcinkach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w życiu. Dla mnie to wędkarz etyczny eliminujący obcy gatunek z naszych wód. Jeszcze żaden karp złowiony przeze mnie nie wrócił do wody.
i gdzie w tym wszystkim jest sens?! Najlepiej gdyby w kazdym okręgu zostało kilka zbiornikow karpiowych,w naszym kraju jest sporo karpiarzy ktorzy popłakali by sie gdyby kategorycznie zaprzestano zarybiac tą ryba a reszte wód pozostawic wolna od grubasów i po problemie.Ale niestety pzw nie robi nic w tym kierunku zeby wędkarzom bylo lepiej... :???:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat:

Karp jest jedną z najważniejszych ryb gospodarczych. Jest hodowany w stawach od tysięcy lat, został wprowadzany do wód otwartych. Chętnie poławiany przez wędkarzy na grunt (tzw. wędkarstwo karpiowe) i spławik.

W świetle Twojego cytatu poważnie zastanawiam się kto był pierwszy tysiące lat... i czy to my nie jesteśmy gatunkiem obcym :mrgreen: To taka dygresja, co do wartości Twojego żródła cytatów :wink: Pozdrawiam.

Nie ma też znaczenia czy pstrąg tęczowy zajmie miejsce potokowego a rak pregowany miejsce raka szlachetnego. Ważne żeby zamrażarkę zapchać. Przez zarybienia tym chwastem coraz trudniej o dużego lina czy karasia złocistego. Bo pieniądze są marnowane na zarybienie każdego dołka tym gów... Jaki Karp ma pozytywny wpływ na ekosystem? To się nawet nie rozmnaża.. Miejsce karpia jest w łowisku specjalnym a nie w jeziorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne zarybmy okoniem po 10 cm ii będzie po kłopocie

I wymiar ochronny, tak samo na płoć i resztę rodzimych gatunków.

A co do okonia to zawsze wypuszczam. Nie dlatego że jakieś C&R i inne niekilanie panuje a dlatego że mają taki szelmowski wyraz pyska :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawość mnie zżera jakie są plusy obecności karpia w jeziorach linowo-szczupakowych. Zapewne znasz takie i się z nami podzielisz?

Jeden z plusów jest taki, że jak już zjecie z kolegami wszystkie liny i szczupaki z jeziora to karp zapewni wam przetrwanie :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jasne zarybmy okoniem po 10 cm ii będzie po kłopocie a my karpiarze będziemy wtedy się z was smiać bo i jak my nie bedziemy miec tak i wy

A co macie z zarybienia pierwszej lepszej wody kroczkiem, którego nie ma w wodzie po 2 tygodniach? W polskich wodach karpiki 30cm mają niezwykle niską "przeżywalność"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedługo będziemy z pasją polować na ciernika, będziemy też sprzeczać się o jego wymiar ochronny... Karp czy jest w wodzie czy go nie ma to bez znaczenia. O lina czy karasia ciężko bo oprócz marnego zarybiania jest marne pilnowanie a lin i karaś to ryby strefy przybrzeżnej, gdzie najłatwiej postawić siatkę.

Mój wniosek: prywatyzacja wód - forma stowarzyszenia wędkarskie, które mają opłatę roczną np. 1000 zł i do tego możemy zabrać np. 1 szczupaka w tygodniu, 1 sandacza etc, etc

Na takim łowisku (jeśli pracujemy, a nie przesiadujemy nad wodą 24/7 ) połowi każdy, każdy też będzie miał możliwość zabrać coś do domu.

O ochronie czynnej i biernej zbiornika nie wspomnę nawet bo to jest oczywiste.

Stara maksyma mówi : "Inni robią dokładnie tyle na ile im pozwalamy".

Skoro pozwalamy na to aby nasze składki poszły na zarybienie dwoma tonami karpia stawu 2ha to znaczy, że pretensje możemy mieć tylko do siebie.

Oczywiście żadnego karmienia PZW, składki płacimy danemu stowarzyszeniu trafiają one w 100% do wody i na jej pilnowanie. Żadnych działaczy fotelowych, zarządów okręgowych, zarządów krajowych, czy zjazdów delegatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.