Skocz do zawartości
tokarex pontony

PZW dzisiaj i jutro ???


keri

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
Są już zmęczeni swoim wieloletnim zarządzaniem. Sprowadzili to hobby na dno. Trzeba ich wysłać na emeryturę.

.. oni już są od dawna emerytami, poprzyznawali sobie złote wieńce, czy inne oznaczenia zwalniające od płacenia składek, itp. Problem polega na tym, że stare 'byki' nie mają żadnych pomysłów, nie wykazują inicjatywy w naprawie istniejącego stanu rzeczy. PZW wprawdzie produkuje trochę narybku, ale woli go w znacznej części sprzedawać, zamiast wpuszczać do jezior, tym bardziej, że nie wiadomo do których, bo jest ich tyle, a wszędzie są braki w rybostanie. Zarybianie w wydaniu PZW to przerzucanie odłowionych sieciami ryb np. karasia z jednego jeziora do innych. Tak to wygląda u moim okręgu. Jeżeli nie ma dobrych zarybień, a są odłowy sieciowe, to mamy obecny stan. Nie ma co się czarować, to nie wędkarze doprowadzili do wszechobecnego bezrybia, to kłusownicy i PZW. Szkoda słów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, ja też się wtrącę do tej rozmowy. Powiem wam, że u mnie w mieście wygląda to w ten sposób, że i nasi prezesi wiekowo są ludźmi starszymi, ale to niczego nie zmienia. Starają się jak mogą i mają tak samo dobre pomysły jak ludzie młodzi, Oni są głowami ale słuchają pomysłów też innych wędkarzy. Wychodzę z założenia, że jeśli coś chcę, to sama wysuwam propozycję a nie czekam aż prezes sam na to wpadnie. Nie chcę nikogo negować, ale jeśli ma się możliwość rozmowy z PZW to może warto? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam Cię bardzo, ale ja raczej nie będę doradzał działaczom, w jaki sposób mają zarybiać wody i ile przeporwadzać kontroli w ciągu roku (niczego więcej nie oczekuję od nich), wystarczy mi że opłacam najwyższe w kraju składki - przykład za 2006r. - składka okręgowa: 140 zł + spinning 45 zł + środki pływające 60 zł + chyba 54 zł składka krajowa, a jak zapragnę łowienia nad Wisełką to jeszcze dojdzie 95zł. Nie zawsze było tak drogo, ale jakieś 3 lata temu PZW zachciało się nowych akwenów z przetargów i ktoś sobie wyliczył, że jak zrobią podwyżkę i wszyscy, co w poprzednim roku opłacą składki, to kasy wystarczy na wszystko i jeszcze pewnie zostanie, ale większośc wędkarzy zrezygnowała z usług PZW i wpływy de facto uległy zmniejszeniu. Wpisywałem się po tej dużej podwyżce na listę w ostatnim dniu i ostatniej godzinie - przed zamknięciem lokalu i widziałem te pustki - ludzi, którzy w tamtym roku nie zapłacili. Chytry 2x traci. Teraz pewnie już nie można obniżyć, bo jeżeli tylko ta garstka wędkarzy, co się ostała wykupi karty, a nie przypędzie nikt nowy, to nie domknie się budżetu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Witam, ja też się wtrącę do tej rozmowy. Powiem wam, że u mnie w mieście wygląda to w ten sposób, że i nasi prezesi wiekowo są ludźmi starszymi, ale to niczego nie zmienia. Starają się jak mogą i mają tak samo dobre pomysły jak ludzie młodzi, Oni są głowami ale słuchają pomysłów też innych wędkarzy. Wychodzę z założenia, że jeśli coś chcę, to sama wysuwam propozycję a nie czekam aż prezes sam na to wpadnie. Nie chcę nikogo negować, ale jeśli ma się możliwość rozmowy z PZW to może warto? Pozdrawiam

Ale wlasnie... Co ja mam tym działaczom powiedzieć? ;/ Ze nie ma gdzie po ludzku połowić w moim regionie? Mieszkam w okolicach włocławka gdzie skladka na wody nizinne wynosi bagatela 150zl( okreg plocko-wloclawski).. Fakt jestem studentem i dla mnie kosztuje ona 35zl, ale nie tylko ja przeciez do jasnej anielki lowie w tym okregu rybki prawda? To ze studiuje w Gdansku automatycznie zmniejsza ilosc moich rocznych wypraw na ryby do killkunastu. Mimo to place, placa tez inni. W mojej okolicy nie mam żadnej nizinnej rzeki. Najbliżej jest zgłowiączka (25km) ktora ma szerokość jak polska (podkreślam!!) droga :P, do tego 2 malutkie jeziorka i pare stawów. W żadnym z tych akwenow nie ma ryb, a jak są to drobnica i to w znikomej ilości (nie żartuje). Do wisly na skladke okręgową mam jakies 150km, chyba ze zdecyduje sie jezdzic 40km ale bede musial wykupic sobie skladki z okręgu toruńskiego. Więc Milko podpowiedz mi, co powiedziec na zebraniu zeby zarybili choc troche te moje okoliczne bajorka? Jak podasz coś konkretnego, to gwarantuje ze pojde i powiem...

Najcieplej pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Witam- może i ja wrzucę kilka grzybków do tego bigosu który zgotowaliście P.Z.W. Zaczne od

kilku przykładów jak to etyczni wędkarze którzy opłacają składki dbają o Nasz rybostan i

dobre imię P.Z.W.-Nad zbiornikiem którego gospodarzem jest moje koło byliśmy na kontroli

S.S.R grupa chyba z 5 wędkarzy(suto zaprawionych) a wokół nich porozrzócane malutkie

jazgarze i okonki,na pytanie dlaczego mordują te maleńkie rybki "przecież to chwast" a takich

jest bardzo wielu-nie muszę tłumaczyć że ten "chwast"to podstawa bytu sandacza i szczupaka.

Inny przykład,zarybiliśmy ten sam zbiornik kroczkiem karpia,nie wiadomo jak poszła wiadomość że bierze karp.Pojechaliśmy na kontrolę-szok na tym małym zbiorniku było około

100-150 "wędkarzy" prawie każdy miał pochowane 10-25 karpików po około 20 cm.Komentarz

chyba zbyteczny- to co z trudem udało się zarybić w ciągu tygodnia wycieli Ci zbulwersowani

wędkarze na działalność P.Z.W.Te przykłady które są maleńką kropelką to na pewno wina

niegospodarności P.Z.W. Ale jedźmy dalej sporo głosów wypowiedziało się że w P.Z.W. żądzą

80-letni staruszkowie którzy nie mają pojęcia na temat nowoczesnego marketingu,ok. może

tak.Ja jestem w zarządzie koła,okręgu a jeszcze na dokładkę jestem prezesem klubu sportowego i społecznym strażnikiem.Nie należę do najmłodszych pomimo to od wielu lat tym się zajmuję, a bardzo chętnie przekazałbym swoją funkcję wraz z wiedzą młodszemu

koledze,może z innym spojrzeniem na problemy P.Z.W.Udawało mi się kilkakrotnie namówić

kogoś z wielkim zapałem ale już po kilku miesiącach gdy przyszło pozałatwiać sprawy i pojeździć swoim autkiem zapał mijał a odpowiedzią było "spadaj".Piszecie że się odznaczają

aby mieć ulgi-powiem tak po 15 latach poniewierki a czasem z narażeniem zdrowia zostałem odznaczony srebrną blaszką, do kolejnej musi upłynąć minimum 7 lat.

CZY TO ZA DUZO??

A tak na koniec-ilu z tych malkontentów jest gotowych podjąć pracę w swoich kołach?

Krytyka jest rzeczą pożądaną,ale niech za nią idą czyny, mógłbym jeszcze wiele mówić

wiem też że są koła,okręgi gdzie jest bardzo źle-dlaczego? ano dlatego właśnie że każdy

płaci składki i chce mieć święty spokój i dużo ryb w wodzie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heheh, Prezesie poszedłeś z tymi postami nie ma co :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Co do treści to zgadzam się z Tobą. Niestety "NARZEKANIE" to już chyba nasza przypadłość narodowa, a docenić trzeba Tych co coś robią aby nasze wedkarskie sprawy szły w dobrą stronę, a nie tylko jątrzyć jak to jest niedobrze :twisted:

( choć nie ukrywam że wiele rzeczy można by poprawić lub zmienić).

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...grupa chyba z 5 wędkarzy(suto zaprawionych) a wokół nich porozrzócane malutkie

jazgarze i okonki,na pytanie dlaczego mordują te maleńkie rybki "przecież to chwast"...

Inny przykład,zarybiliśmy ten sam zbiornik kroczkiem karpia,nie wiadomo jak poszła wiadomość że bierze karp.Pojechaliśmy na kontrolę-szok na tym małym zbiorniku było około 100-150 "wędkarzy" prawie każdy miał pochowane 10-25 karpików po około 20 cm.Komentarz chyba zbyteczny- to co z trudem udało się zarybić w ciągu tygodnia wycieli...

Te przykłady które są maleńką kropelką to na pewno wina

niegospodarności P.Z.W.

Opisane przez Ciebie sytuacje są zatrważające, jak wszędzie i na naszym podwórku są czarne owce, ale nie można przecież wyciągnąć ogólnego wniosku, że taka jest więszość wędkarzy i to oni przetrzebili nasze wody. Co do zarybienia karpikami - może dobrym pomysłem byłoby zamknięcie akwenu na jakiś czas, ale nie mi to oceniać, nie znam warunków lokalnych.

Ja jestem w zarządzie koła,okręgu a jeszcze na dokładkę jestem prezesem klubu sportowego i społecznym strażnikiem

Dlatego wydaje mi się, że patrzysz na całą sprawę bardzo subiektywnie, a nie obiektywnie.

Piszecie że się odznaczają

aby mieć ulgi-powiem tak po 15 latach poniewierki a czasem z narażeniem zdrowia zostałem odznaczony srebrną blaszką, do kolejnej musi upłynąć minimum 7 lat.

CZY TO ZA DUZO??

Ale czy wszyscy posiadacze takich odznaczeń mają takie jak Ty zasługi w kołach?

Nie wiem, czy pamiętasz, jak wyglądały pod względem rybostanu nasze wody 20-30 lat temu, ja nie pamiętam, ale znam z relacji ojca, wujów. Pamiętam za to jak było 10-15 lat temu i mogę porównać z obecnym stanem. Nie ma sensu wymieniać, kto bardziej zawinił i wskazywać na nieetycznych wędkarzy, czy kłusowników. Wodami zarządza PZW, więc wyłącznie ta organizacja ponosi pełną odpowiedzialność za bezrybną rzeczywistość, nikt inny.

Aby brać czynny udział w życiu swojego koła trzeba mieć dużo wolnego czasu, a nie każdy go ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wodami zarządza PZW, więc wyłącznie ta organizacja ponosi pełną odpowiedzialność za bezrybną rzeczywistość, nikt inny.

a ja myślę że jednak nie tylko PZW, zresztą drążycie już ten temat w "wędkarzach i kłusolach", nie wszyscy myślą tak jak większość z Nas na forum i dla nich limity sie nie liczą :evil: . Pisanie jak to było ileś lat temu też do niczego nie prowadzi, przed wojną w Wiśle pływały jesiotry po 100kg i co?? i nic :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.