Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak było na rybach - październik 2015r


jaceen

Rekomendowane odpowiedzi

Dziś krótki wypad na wieczorny spinning zaowocował taki sandaczykiem na Fishhuntera Mikado. Branie w piątym rzucie.

A ja byłem chyba przed Tobą na godzinkę i cisza. Za to wczoraj w południe szczupły 73 cm na kopyto relaxa (niedaleko miejscówki z filmu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 82
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Ja ostatnio łowiłem na łowisku, na którym odbył się ostatni zlot haczykowy - Sielska Woda. W ten weekend odbyły się tam zawody Baitbox Matrix Feeder Show. Ale po kolei. Pierwszy raz na łowisku byłem w poprzedni weekend. Pogoda paskudna, wiało jak cholera, ale doczekałem się kilku fajnych rybek na kiju. Jesiotry dały popalić, ale karpika się nie doczekałem. W piątek trening przed zawodami zaowocował kilkoma karpiami i kolejnym jesiotrem - sztuka ponad metr na pickerze daje fajne wrażenia z holu :) Oczekiwania przed zawodami, które odbywały się w piątek oraz w sobotę, były spore.

W sobotę temperatura spadła, co przełożyło się na brania ryb - a właściwie ich brak... Zwycięzca wyjął dwa jesiotry, ja , podobnie jak wielu innych, przyzerowałem.

W niedzielę słońce zaczęło przebijać się zza chmur, zmienił się też trochę układ stanowisk, co dawało nadzieję na lepsze wyniki. Po pół godzinie miałem pierwszą rybkę - sporego karasia. Pierwszą i jak się okazało ostatnią. 10 na 22 zawodników skończyło na zero.

Pomimo, że wyniki były słabe, to jestem zachwycony samymi zawodami. Startowało sporo znanych feederowców, był też poprzedni zwycięzca World Carp Classic. Byli chłopaki z Feeder Team Rzeszów, Matrix Team Poland - czyli z Wrocławskiego Feeder Klubu Kajman. Było więc od kogo się uczyć, bo ja w metodzie jeszcze nie czuję się tak pewnie, jak w klasycznym feederze. Takie komercyjne zawody bardzo mi się spodobały, napaliłem się już na kolejne :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja byłem chyba przed Tobą na godzinkę i cisza. Za to wczoraj w południe szczupły 73 cm na kopyto relaxa (niedaleko miejscówki z filmu).

Myślę, że obecnie ważna jest pora dnia, bo w sobotę przesiedziałem popołudnie bez brania.

Ja ostatnio łowiłem na łowisku, na którym odbył się ostatni zlot haczykowy - Sielska Woda. W ten weekend odbyły się tam zawody Baitbox Matrix Feeder Show.

A nic się nie chwalą na Facebooku. Podczas Zlotu pojawił się na łowisku szpec od method feedera i dał pokaz łowiąc w południe rybę za rybą.

Ja ostatnio też się przekonałem jak skuteczny jest ten sposób łowienia. Chętnie bym posłuchał doświadczonego wędkarza "przy pracy" z methodą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław-Odra

Telefon, kilka chwil gadaniny o rybach i już wiem, gdzie spędzę noc:)

Przynajmniej jej część.

Po 21-ej jesteśmy we trójkę nad wodą.

Jest fajnie.

Bez zbędnych ceregieli uzgadniamy, gdzie łowimy.

W pierwszych rzutach mam kopnięcie i spore zawirowanie pod nogami.

A u kolegi widzę małe zamieszanie;)

normal_P1160985-001a.jpg

normal_P1160992.JPG

Po chwili na cofce mam kolejny branie, delikatniejsze, ale znowu bez zapięcia.

U nich również się dzieje. Było kilka kontaktów, jeden krótki sandaczyk i hol sporego (+/-80cm).

Ta osiemdziesiątka była wypatrzona i przynęta została precyzyjnie podana w jej rewir.

Niestety, być może nowe PB było w zasięgu i musi jeszcze poczekać:)

Ja jeszcze sięgam po swojego woblera (8cm) robionego na wzór Instynkta.

Kilkanaście dalekich rzutów wzdłuż opaski wieńczy sukces.

Łakomi się na niego średniej wielkości kleń. Branie bardzo energiczne i ryba waleczna.

normal_P1160998_easyHDR-BASIC-2.jpg

normal_P1170005_easyHDR-BASIC-2.jpg

normal_P1170010_easyHDR-BASIC-2.jpg

Emocji nie brakowało. Każdy z nas miał kilka brań. Nie zawsze udaje się wszystkie wykorzystać, ale jest bodziec na następne wyprawy:)

pzdr., jaceen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzina spinningowania między jedną a drugą pracą na zbiorniku pod Łodzią i szczupaczek 50 cm. Niewielki ale cieszy. Tym bardziej że czasu na rybki coraz mniej :smile:

Obrazek

Szczerze gratuluje, złapać wymiarowego szczupaka na wodach Łódzkich to jest mały sukces, pewnie talar za młynem:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław-Odra 2015-10-23

Sprawdzam i uczę się nowych miejsc.

Po rewitalizacji trzeba się jakoś odnaleźć.

Chodzę i obserwuję, próbuję swoich sił na "nowym".

normal_P1170052.JPG

Uczucia mieszane.

Czepiam się wszystkiego, aby humor poprawić.

normal_P1170056.JPG

W nocy może i łatwiej przemieszczać się, ale jak długo?

Trzy brania z wyprawy. Łowiłem woblerami prowadzonymi "wachlarzem".

Wiele godzin spędzonych nagradza taki rodzynek.

normal_P1170073_-_Kopia.JPG

Wytrwałości życzę;)

jaceen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzina spinningowania między jedną a drugą pracą na zbiorniku pod Łodzią i szczupaczek 50 cm. Niewielki ale cieszy. Tym bardziej że czasu na rybki coraz mniej :smile:

Obrazek

Szczerze gratuluje, złapać wymiarowego szczupaka na wodach Łódzkich to jest mały sukces, pewnie talar za młynem:D

Pudło. Ryba złowiona na Zofijówce. Wczoraj też porzucałem dwie godziny blachą ale bez rezultatów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzisiaj wydłubałem kilkanaście okoni z klatek miedzy główkami. Wielkością nie powalały 20-30cm ale zabawa przednia.

Pytanie do łowiących bolenie o tej porze roku. Woda 10 st.C, powietrze 12 st.C. Wydawać by się mogło, że powinny jeszcze żerować przy powierzchni. Rzucałem typowymi boleniowymi wobkami (AL, hermes, thrill, hand made) kilka godzin bez efektu. Na co i jak łowicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hejo! Trochę mnie nie było - zbrakło czasu na wędkowanie. Jak się nie łowi - to się nie ma co mądrzyć, no chyba tylko po to aby posty nabijać. Widzę, iż jesienne drapieżniki chętnie współpracują - gratulacje dla tych, którzy łapią. No i wielkie "BRAWO" wszystkim tym, którzy ogólnie wbrew temu trudnemu sezonowi połapali i łapali - nie warząc na przyduchę, pogodę i ogólny zakwit. Ten rok był prawdziwym sprawdzianem wędkarskiej wytrwałości ;) Poniżej pisana relacja z zamknięcia sezonu.

Do meritum. Postanowiłem zamknąć swój jakże nieudany sezon karpiowy w miejscu tegorocznego zlotu haczyk.pl. Jesień to dobry moment, aby przebić się przez drobną rybę, która wcześniej "dostaje zimna" i robi się mniej aktywna. Co więcej przytulne domki "Sielskiej Wody" są wręcz idealne na zimne, mokre, mgliste noce polskiej jesieni. Co, że wygodny jestem? No może trochę... O! Był jeszcze maniu - zawitał na piątkowe piwko :)

sc_03.jpg

Tak więc przyjazd w piątek 23 października - planowy wyjazd niedziela 25. Dwie doby z kawałkiem to już czas, w którym można liczyć na podejście większych miśków. Te zawsze wymagają od nas więcej czasu, cierpliwości i... perfekcji. Mając świadomość, iż ten wyjazd będzie niemal na pewno ostatnim dopilnowałem dosłownie wszystkiego. Nowe piszczałki z solidną centralką, uchwyty badyli do tripoda (zawsze o nich zapominałem- zamówiłem więc dodatkowe, których po prostu nie będę wyciągał - ha!), zapas sprawdzonych pelletów oraz trochę dodatkowych smaków - na test. Kulek nawet nie biorę. Są nieskuteczne. Stoją w wodzie x dni i MOŻE coś nam się trafi. Pellet to jest to!

sc_02.jpg

Jesienna aura w pełni więc nęcenie oszczędne. Decyduję się tylko na karpiową metodę. Pozwala na regularne zanęcanie miejsca, jednocześnie umożliwiając wyrzut sporej jej ilości. Dzięki temu nie robimy za często szumu, zaś wytypowane miejsce nigdy nie zostaje bez kuszących kąsków. Po pięć strzałów na wędkę przed zmierzchem i siedzimy... Maniu łapie na feedera dwa karpiki (jeden się spina) około 2kg oraz spore ilości... byczków! Nagle przychodzi moment, w którym test przechodzą Tandem Baits Icon SX - piękny świst do przodu, nagle spadek do brzegu... Wszystko śpiewa jak należy! Na brzegu ląduje pierwsza 10ka...

sc_01.jpg

Ładnie! Piękny początek! W końcu przebiłem zaklęte 10kg w tym roku! W 2014 trafiało się sporo 10ek, 12ek... w tym roku same "smarkacze" - i w końcu jest! Wyjazd już uznaję za udany, ale liczę na więcej. Nie mija wiele czasu gdy brzeg odwiedzają 5ki...

sc_05.jpg

Potem 3ki, w tym piękny sazam...

sc_06.jpg

Potem znowu podchodzą maluchy po 2kg. Znak, iż trzeba się ewakuować do domku i odespać swoje. Maniu pakuje sprzęt do auta, a ja swoje cztery litery pod kołdrę. Nad ranem, około 3ej, sprawdzian przechodzi centralka. Boże! W końcu słyszę co dzieje się na kijach 1 do 1! Pip do brzegu, pip do przodu i odjazd. No to biegnę! Łapię przed świtem pięknego lustrzenia 7.5kg, ważę i wypuszczam... Kur*^~! Zdjęcie! No trudno... niech będzie i tak - w bonusie kolejna fotka 10ki :)

sc_07.jpg

O 4 rano trzeba zwinąć zestawy, ponieważ na pellet 18kę zaczynają gryźć dwu kilowe japońce i leszcze 50ki... dość. Kije na brzeg, tyłek do domku i spanie. Zmarzł i przemókł człowiek - coś mu się należy! Tak więc o poranku porządne śniadanko.

sc_04.jpg

Sielska Woda jak to Sielska Woda - w dzień nie ma co łapać na grubo. Zarzucam dla zasady i spędzam dzień na przygotowaniach do kolejnej nocki. Postanawiam pojechać po bandzie - skoro japońce i małe karpiki wchodzą na pellet 18-20mm... to podnosimy poprzeczkę! Postanawiam na jednej wędce łowić po staremu, zaś na drugą przygotowuję przypon z dużym hakiem i długim włosem, na którym wylądują trzy śmierdzące kostki 20mm. Zimna woda sprawia, iż pellet wytrzymuje około 10 godzin po zarzuceniu - nie martwię się więc tym, iż będę musiał koński zestaw często przerzucać. Około 12 wkładam do miseczki pellet i zalewam smrodem. Trochę nadużyłem dippów na tym wyjeździe, ale stick-mix, który zakupiłem okazał się... piernikowy! Ja po prostu nie wierzę w słodkie smaki! Takie smaki, zapachy są dobre gdy chcemy generować brania "czegokolwiek". Jednak nie teraz. Leję wszędzie pieprzem i kalmarem, żeby tylko zabić ten słodkawy posmak piernika... W ogóle co to za pomysł? Na prawdę ktoś sądzi, że stara ryba lubi pierniki? ;) Nie mniej dzień mija śpiąco, jakiś film, cisza, relaks... Święty spokój po prostu!

Wieczór. Kolejne kilka strzałów metodą w wytypowane wcześniej miejsca, założenie śmierdziuchów i wtedy się zaczyna! Wiatr znika, flauta, chmury rozwiewają się, niemal pełnia, mgła... Ta piękna scena z horroru mówi mi tylko jedno - dzisiaj łapania nie będzie. Miałem rację! Do 24 trafiają się dwa małe karpiki, które szybko wracają do wody i... cisza. Zrobiło się trochę ponuro, przerzucam więc zestawy na noc, upewniam się, iż wszystko jest poustawiane jak należy. Dopijam piwko i kładę się spać.

3 w nocy słyszę pipsa. Podnoszę głowę... "Jaka pogoda, takie brania". Śpię dalej.

O 7ej rano pobudka. Moja pierwsza myśl, jeszcze przez mgłę snu i przemęczenia: "Ja pierdzielę, ani brania przez całą noc! No nic, pierwsza była dobra - to i tak dużo!" Wychodzę zapalić, sprawdzić czy wędek nie pokradli. Moim oczom ukazuje się hanger wbity pomiędzy wędkę a sygnalizator... Kur*^*! Mówili mi, żeby używać swingerów, to nie! Nie mniej nie wierzę w rybę na haku (co najwyżej w krzakach), więc spokojnie podchodzę. 200 metrów żyłki wyciągnięte, szpula niemal pusta... O kurcze, coś dalej wyciąga żyłkę! Podnoszę kija i... no co? No zaczep, krzaki, tragedia, tragedia zawinięta gdzieś za cypel w stronę trzcinowiska. Myślę "No nic, trzeba ciąć... albo nie, szkoda żyłki!" Walczę więc o każdą złotówkę na szpuli. Pompuje, i pompuje, i pompuje! Byłem pewny, że właśnie ciągnę jakąś małą rybę (coś biło trochę na kiju) wplątaną w tonę trzcin i badyli. Co tam, pompuję ile sił, kij 3.5LBSa zgięty w pałąk - wytrzyma. Zmęczony jestem więc nie będę się cackał. Ciągnięta kula zaczepów nagle wypływa zza cypla i plącze zestawy wędkarza na kolejnym stanowisku. Nagle płynie w prawo i plącze kolejny zestaw... Coś przestaje mi pasować. Jak niby mała ryba ciągnie to wszystko po całym zbiorniku?! Wtem w połowie wody, daleko, mało widać... ale widać ogromne zawirowanie pod wodą, spod której nagle wyłania się potężny ogon... Nie wierzę! Nie ma żadnych patyków, a ja jak rasowy debil pompuję rybę życia na siłę ryzykując zerwaniem zestawu! Puszczam hamulec... mija 10 minut... ryba podchodzi do brzegu, chce wplątać się w przybrzeżne krzaki. Nic z tego! Siłowo wyciągam rybę do powierzchni, kij trzeszczy... Napastnik niechętnie pokazuje swoje cielsko. Plecy bolą, palce zmarznięte i puls rozsadzający głowę - toż to mój rekord! Mam metr od siebie życiówkę, która w momencie kontaktu z podbierakiem postawia zafundować mi kolejne 10 minut walki... Najwspanialszej, najdłuższej i najmniej spodziewanej walki w życiu!

sc_08.jpg

W końcu na brzegu ląduje moja piwersza 14ka o długości ponad 95cm... Ryba zmęczona kilkoma godzinami walki z moim zestawem oraz holem poddaje się sesji zdjęciowej niemal z ulgą. Wraca do wody bardzo szybko, odzyskuje siły po chwili i majestatycznie znika pod wodą. Wyglądało to tak, jakby chciała mi powiedzieć... "Następny hol należy do mnie... poczekaj aż podrosnę...".

Tak oto zaczynam pakowanie jako najszczęśliwszy człowiek na ziemi. Nie dość, że udało się złamać złą passę, zamknąć sezon sukcesem to przy okazji podniosłem sobie poprzeczkę o kolejne dwa kilogramy karpiowej masy... Czegóż chcieć więcej? Lekcji! Takich lekcji, jak np. "Nie używaj hangerów, bo przy mocnym braniu mogą odebrać Ci rybę życia!" To właśnie hanger wbijając się pomiędzy wędkę a piszczałkę wytrącił żyłkę z rolki sygnalizatora. Kolejna lekcja - jeśli spodziewasz się braku brań, nastaw się na większą rybę. Drobnica nie będzie Ci tej nocy przeszkadzać - masz okazję skusić większą rybę! Cicha noc to nie powód do spania - to czas wyczekiwania pojedynczej, samotnej sztuki, która w końcu ma dość spokoju aby trafić na twój zestaw.

sc_09.jpg

Wszystkim życzę takiego zamknięcia sezonu ;)

Pozdrawiam!

Mad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie.

tomek1 - zgodnie z naszymi przypuszczaniami na jesień miśki ruszyły, bo widziałem iż również ostatnio połapałeś. Może trzeba zrobić jesienny zlot za tydzień? :D Albo jakiś "haczyk.pl Carp Team" ? ;)

DAWID - no ja Tobie gratuluje sumów, które mnie w tym roku ominęły szerokim łukiem... A tyś ich nałapał za trzech :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomek1 - zgodnie z naszymi przypuszczaniami na jesień miśki ruszyły, bo widziałem iż również ostatnio połapałeś. Może trzeba zrobić jesienny zlot za tydzień? :D Albo jakiś "haczyk.pl Carp Team" ? ;)

Chętnie bym się wybrał, ale ostatnie i kolejne tygodnie mam ekstremalnie wypełnione... :???: Jedyny dłuższy relaks to wyjazd na dorsza w połowie listopada.

Myślę, że o minizlocie karpiowym może pomyślimy w przyszłym roku. Może na którymś z łowisk w moich stronach? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomek1 - zgodnie z naszymi przypuszczaniami na jesień miśki ruszyły, bo widziałem iż również ostatnio połapałeś. Może trzeba zrobić jesienny zlot za tydzień? :D Albo jakiś "haczyk.pl Carp Team" ? ;)

Chętnie bym się wybrał, ale ostatnie i kolejne tygodnie mam ekstremalnie wypełnione... :???: Jedyny dłuższy relaks to wyjazd na dorsza w połowie listopada.

Myślę, że o minizlocie karpiowym może pomyślimy w przyszłym roku. Może na którymś z łowisk w moich stronach? :wink:

może gdzieś koło wiosny spotkamy się na ochabach albo na sielskiej ? :roll::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.