Skocz do zawartości
tokarex pontony

Zalew Sulejowski


strazNICK

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!!

Mam do Was pytanie drogie koleżanki i drodzy koledzy czy orientujecie się może co słychać na zalewie Sulejowskim.Czy i jaka rybka aktualnie jest na braniu.I gdzie ewentualnie warto się wybrać w który rejon zalewu.Wyjazd 4 dniowy.Dziękuję za pomoc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 320
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Posted Images

Właściwie to ja też mam pytanie do kolegów też planuje dłuższy wyjazd na Z.Sulejowski w okolice Zarzęcina co sądzicie o tym miejscu jesli macie ciekawszą miejscówcke to podajcie za co z góry dziękuje.

A w ogóle strazNICK to ponoć nienajgorzej leszcz w Sulejowskim bierze.

Ja na łeszcze i karpie się nastawiam.

Pozdrawiam i udanego wyjazdu Zycze :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months later...

Macie jakieś informacje na temat Zalewu Sulejowskiego to piszcie,a moze już tam łowiliście jak tak to w jakiej miejscowości piszcie o swoich doświadczeniach a może macie jakieś fotki???Serdecznie będę wdzieczny jak coś napiszecie.POZDRAWIAM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę masz tutaj

http://zalewsulejowski.com/

lub

Z "Przewodnika dla wędkarzy": Czas na kolejne jezioro zaporowe słynące z dużych sandaczy. Jezioro Sulejowskie powstało dzięki spiętrzeniu wód Pilicy w Smardzewicach, 18 km od Sulejowa. Ma więc właśnie taką długość – 18 km przy szerokości około 2 km.

Choć występuje tu każda ryba, jezioro zasłynęło jako najlepsze łowisko sandaczowe w centralnej Polsce, może nie jest tak bogate jak zalewy na północy kraju, ale pozwala łowić naprawdę ogromne ryby tego gatunku i wciąż w satysfakcjonującej ilości. I jest tak po dziś dzień, choć wielu wędkarzy twierdzi, że zalew wyrybiono do dna. Sandacze są tu rozproszone – i choć słynne są wśród łódzkich, piotrkowskich i tomaszowskich wędkarzy okolice Tresty, Zarzęcina, Sulejowa i Mokrego, to także i tam trzeba się nieźle napływać, by zlokalizować stada mętnookich drapieżników. Zalew Sulejowski, choć płytki, jest też najlepszym miejscem do nauki posługiwania się echosondą.

Odnalezienie sandaczy nawet na tak wąskiej kiszce bywa bardzo czasochłonne i niekiedy przekracza możliwości wędkarza przyjeżdżającego nad jezioro sporadycznie czy spędzającego nad nim kilka dni. Nie zniechęcam do poszukiwań, ale przestrzegam wszystkich, którzy liczą na łatwe i szybkie efekty: sulejowski sandacz bywa trudnym przeciwnikiem, a echosonda w pierwszej fazie „znajomości” jest raczej gadżetem, który bardziej utrudnia łowienie ryb, niż je ułatwia.

Zalew Sulejowski to genialne miejsce do nauki rozumnego posługiwania się sonarem. Dno charakteryzuje się mnóstwem rozmaitych wgłębień, wypłyceń, zatopionych sadów, fundamentów. Są obszary muliste i twardopiaszczyste, a nawet żwirowe. Jest wreszcie kręte koryto Pilicy – wystarczy kilkakrotnie przepłynąć w poprzek, by zobaczyć je wyraźnie jak na mapie sprzed zalania.

Poszukując sandaczy na Sulejowskim trzeba brać pod uwagę całe jezioro. Sandacz jest drapieżnikiem bardzo dbającym o własny „komfort psychiczny”. Większą część dnia spędza w miejscach, które uznał za bezpieczne; tylko głód potrafi wygonić go z ukrycia. W świetle słońca niezbyt dobrze się czuje w otwartej toni. Jeżeli rozpoczyna żerowanie za dnia, to z reguły penetruje strefę bezpośrednio przylegającą do swej ostoi. Jeszcze późnym popołudniem ogranicza się do najbliższych okolic, dopiero po zapadnięciu zmroku szuka bardziej oddalonych zgromadzeń drobnicy.

W płytkich jeziorach, w których sandacze występują licznie, lecz w rozproszeniu, penetrowanie wszystkich głębin może bardzo szybko przynieść niezły efekt, a znalezienie plosa z gmatwaniną podwodnych przeszkód – gałęzi, karczy, pniaków, głazów czy zatopionej murowanej piwnicy – bywa gwarancją sukcesu.

Każda głębia w pobliżu obfitującej w drobnicę płycizny może być ostoją sandaczy. W miejscach, które wypłycają się jednostajnie, bez wyraźnych uskoków, za dnia sandacze przebywają z reguły niezbyt daleko od granicy wyznaczonej przez ostatnie rośliny wodne. To strefa, gdzie wyraźnie widać skutki prądów i falowania powierzchni – dno jest twarde, oczyszczane z mułu, a takie sandacze lubią najbardziej.

Wędkarze na tyle oswojeni z echosondą, by nie spodziewać się po niej cudów, wiedzą, jak istotne bywają dane, których urządzenie nie uwzględnia. Każda informacja uzyskana od miejscowych wędkarzy, od gospodarzy, nawet w sklepie spożywczym może się okazać bezcenna. W przeciwieństwie do mieszkańców wsi w pobliżu wielu akwenów okoliczna ludność widzi związek turystów przybywających nad zalew z poziomem własnego życia i raczej chętnie udziela informacji o wodzie.

Nad „byłą Pilicą” warto pytać o dawne wyrobiska piasku i żwiru, o to, gdzie znajdowały się rzeczne zakręty, którędy przebiegały brody. Wiedza to bezcenna – piaszczyste łęgi nad rzeką gwarantują, że dno będzie twarde; informacja o torfiastych łąkach może z miejsca wykluczyć poszukiwania – dno z pewnością będzie miękkie, a takiego sandacze nie lubią.

Staram się także znaleźć – najpierw metodami szpiegowskimi, czyli wypytując mieszkańców okolic – stare mosty, kładki, umocnienia brzegowe, zatopione zręby leśne (warto pamiętać, że dolina Pilicy przed zalaniem należała do najbardziej zalesionych odcinków środkowej Polski). Dopiero po tych wstępnych ustaleniach bobruję po akwenie z echosondą. Takie miejsca, także z brukowanymi drogami, znajdowały się kiedyś między Zarzęcinem a Goleszami. Dzisiaj najlepiej wiedzą o tym sandacze. Dla łowcy jeziorowych sandaczy wszystko może mieć znaczenie, nawet informacja, że u ujścia Luciąży było sporo kamiennych umocnień i faszynowych materacy...

W zalewie jest także dużo ryb spokojnego żeru – głównie krąpi, płoci i leszczy, ale okręg piotrkowski PZW, w którego władaniu znajduje się ta woda, zarybiał ją także karpiem i amurem. Zalane oczka wodne i starorzecza przypilickie zapewniły bogactwo karasi. Dla spinningistów bez łodzi i bez sonaru pocieszeniem może być całkiem liczna populacja szczupaków i naprawdę dużo okonia, choć niestety niezbyt okazałego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Sulejów piękna woda naprawdę a dookoła same lasy nic tylko zazdrościć wszystkim wędkarzom którzy mogą wędkować tam co weekend.

Co do ryb drapieżnych to mnóstwo tam rozmaitego okonia oraz szczupaka którego nałowiłem się tam dowoli, ponoć ostatnio coraz częściej w Sulejowie łowi się suma.

Jeden tylko minus, faktycznie nie widać tam sandacza :!:

Pomimo ogromnej pomocy ze strony PZW, które rok rocznie stawia krześliska by odrodzić sandaczowe stada to efektów tej pracy nie widać, nawet koledzy z echosondami nic nie łowią :mad:

Powyższe informacje dotyczą części zbiornika w okolicach miejscowości Barkowice Mokre.

Jeśli potrzebujesz dokładniejszych informacji to pisz na pw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grześ w zeszłym sezonie brat dość często jeździł na Sulejów raz trafił mu się dzień, to szczupaków połowił jak nigdy dotąd. Zawsze łowimy z łodzi wypożyczamy ją z stanicy wędkarskiej w Barkowicach.

Słuchaj zaraz odpisze na pw :arrow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...
masz bardzo blisko od zalewu napisz gdzie najczesciej wędkujesz i może jakies tajemne metody masz na ryby z zalewu, bo ja nie mam szczęscia do zalewu,

kiedy nie pojade to o kiju wracam.

Edmund

Wędkuję od "Murowańca" (okolice Sulejowa) do Lubiaszowa, czasami po drugiej stronie najdalej do Zarzęcina. Tajemnych metod raczej nie mam, łowię jak wszyscy. Tyle tylko że lubię spławik. Co do szczęścia to zalew a raczej ryby w nim - są bardzo chimeryczne. Są okresy czasu (tak jest teraz) że złapanie jednego leszcza graniczy z cudem, a w innym okresie czasu trudno siatkę wyciągnąć z wody. Jedyna rada - jechać jak biorą. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Istnieje szansa zlowienia drapieznia z pontonu?

Hmm, raczej mało spininguję, ale czasami pływam ze spiningiem. Szansa złowienia drapieżnika z pontonu oczywiście istnieje i jest większa niż z brzegu.

Odpowiedź na pytanie

jak gdzie na co ?
głównie zależy od określenia - kiedy?
Moze jakies wspolne wedkowanie kiedys? Pisze kiedys bo niedlugo jade polowic na pomorzu nieco

Jeśli tylko zgramy termin - nie ma problemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobote rozawialismy pabie z kolegami na temat zalewu Sulejowskiego,

i doszlismy do wniosku że zalew jest przełowiony ,nasze prywatne zdanie to na całym zalewie wprowadzic zakaz zabierania ryb ,przez dwa albo trzy lata.I jeszcze zakaz wędkowania od stycznia do maja.A było nas wędkarzy 8sztuk i pełne poparcie.

I jak sie umówicie na wspólne wedkowanie to ja sie załapie.

Do zobaczenia nad wodą Edmund

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sobote rozawialismy pabie z kolegami na temat zalewu Sulejowskiego,

i doszlismy do wniosku że zalew jest przełowiony....

Być może macie rację, jednak jeśli poprawnie interpretuję Wasze określenie "przełowiony" czyli - mało ryby- , to nie wiem dlaczego są dni na zalewie kiedy ryba się spławia (np. w czasie tarła) i wtedy widzę setki ryb wyskakujących nad wodę. Nie są to rybki "blaszki" a te po kilka kilogramów każda.

Ja myślę że przyczyn na taki stan rzeczy jest co najmniej kilka np. presja wędkarska, dość duży zbiornik, przez lata przyzwyczajana ryba do żerowania coraz dalej od brzegu, itp.

I jak sie umówicie na wspólne wedkowanie to ja sie załapie.

Żaden problem aby razem powędkować.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przełowiony tzn jest mało ryb a jak mało rybek to trudno je złowić

pokarm naturalny im starcza, i nie reagują na nasze zanęty.

Coraz to trudniej je zwabić Zakaz zabierania ryb ,mnie sie wydaje że to nie zły pomysł.W zalewie jest dużo bolenia, któy jest trudny do złowienia a może to duże sztuki o których piszesz ganiają za drobnicą.

Zyjemy w społeczenstwie konsumpcji nie ma rybek nie jezdzimy zmieniamy łowisko ,

nich sie oto martwią gospodarze łowiska, nie przyjedziemy nie mają kasy .

W sobote jade na Warte do Wilamowa na sumika a 10zaczynam turnus w Ciechocinku

z naszego wyjazdu kicha.

Do zobaczenia nad wodą Edmund

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Widzę że post trochę stary no ale napiszę co wiem.

Ja byłem 4 dni temu na zalewie sulejowskim, spędziłem tam noc, no i przez całą noc wzięła tylko jedna bardzo mała rybka którą oczywiście wypuściłem.

Więc jutro wybieram się na bliższy zbiornik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
  • 2 months later...
  • 2 months later...

No coż, w tym roku obławiałem zalew spinningiem z łódki dość regularnie,ale wyniki miałem delikatnie mówiąc bardzo słabe. Nastawiając się przede wszystkim na sandacza udało mi się złowić na 1.VI na rozpoczęcie sezonu 1 sztukę 50 cm i to było na tyle jeśli chodzi o sandacze na ten rok! Czasem trafiał się szczupak (największy 63 cm - na gumę z opadu) i ładne okonie, złapałem też kilka boleni. W przyszłym roku może uda mi się połowić z echosondą, więc może to pozwoli mi dostać choć kilka przyzwoitych sandaczy. Co do pomysłu całkowitego zakazu zabierania ryb to jestem przeciw, bo okaleczanie ryb dla sportu i ubieranie to jeszcze w płaszczyk humunizmu i etyki mnie po prostu śmieszy. Nie tędy droga. Myślę że wystarczy poprawić chory regulamin PZW, który pozwala zabierać 3 szczupaki czy sandacze dziennie! Obstawiam że uczestnicy tego forum to wędkarze świadomi i wiedzą co to oznacza w praktyce, więc daruję sobie opisywanie konsekwencji tych skandalicznych przepisów. Zamiast tego napiszę jak ja to widzę. Uważam że zamiast pozwalać zabierać 3 sztuki cennych drapieżników dziennie, myślącym wędkarzom (chyba o takich członków panom działaczom PZW chodzi, prawda?...) zupełnie wystarczy limit 2 ryb tygodniowo z gatunków szczupak, sandacz, powiedzmy 2 okonie dziennie i 1 sum na miesiąc. Konieczny jest też wymiar max, po przekroczeniu którego rybę bezwzględnie należy wypuścić np. 65 cm sandacz. Od razu po złowieniu rybę obowiązkowo wpisywalibyśmy w rejestr albo zwracali jej wolność. Brak takiego wpisu lub przekroczenie limitu musiałoby nieść ze sobą bardzo wysokie kary - pieniężne i okresowo pozbawiające praw do wędkowania. Bardzo istotna jest tu nieuchronność kary, co można by było uzyskać przyznając powiedzmy 50% wysokości wypisanego mandatu na konto strażnika który wytropił wykroczenie. Zmniejszałoby to też ryzyko łapówek, a wysokie prowizje za mandaty mobilizowałyby strażników do rzetelnej pracy. Co sądzicie o takich pomysłach?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.