Skocz do zawartości
tokarex pontony

Po zarybieniu wprowadzic zakaz polowu - OBOWIAZKOWO


Gość primo

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

W piatek 21.09.2007 wpuscili karpie do zbiornika Czechowice kolo Gliwic , ryba poszla na plytka wode, miejsce to zostalo odrazu obstawione przez pseudo wedkarzy

Ciagneli przez weekend po 10 -20 sztuk na osobe codziennie , co 20 minut branie, wiec gdzie tu sens wpuszczania ryby.

Dlaczego nie ma tak jak kiedys ze po wpuszczeniu przez 2 tyg byl zakaz polowu az ryba rozejdzie sie po lowisku ?

Jak to wyglada u Was ?

Siedzialo takich trzech typkow, totalna patologia, co slowo to k...a , lowili a po wyciagnieciu limlitu jeden bral rower i wywozil ryby.

Zwrocilem im uwage bo bylem kilka stanowisc dalej to uslyszalem ze zaraz przyjda i mi p......dolą, wiec poszedlem do nich i zapytalem: ktory to powiedzial ? , to odrazu mordy pozamykali, a chudzielce takie ze glowa boli, mocni tylko w pysku

Zastanawiam sie nad napisaniem wniosku do PZW o wprowadzeniu zakazku polowu na tym zbiorniku przez conajmniej 2 tyg po zarybieniu, bo na wiosne sytuacja znowu sie powtorzy i bedac ciagnac ile sie da.

przynęty na klenia   Dragon
Napisano

Po zarybieniu powinno być zabronione łowienie przez dwa tygodnie, chociaż zarybienie takim chwasem hodowlanym dla miesiarzy i tak nie ma znaczenia. Robi się to i tak po to aby napełnić zamrażarki wędkarzy bez większych ambicji, bo taka ryba hodowlana zawsze trzyma się w stadzie, bo tak była całe życie karmiona. W przypadku rzeki szybko się uniezależnia i dziczeje. Właśnie wybieram się na Wisłę na karpie, które trzy tygodnie temu uciekły podczas przyboru ze stawów hodowlanych i łowiska licencyjnego, wtedy dla mnie jest frajda.

Napisano
trzy tygodnie temu uciekły

Przez trzy tygodnie też przecież nie zdziczały :wink:

U mnie zarybienie odbędzie się w przyszłym tygodniu i nastąpi tydzień przerwy w łowieniu.

Na masowe tępienie ryb nie pozwala regulamin (1 szt. karpia na dobę) i dość częste po zarybieniu kontrole. Nie znaczy to, że nie ma złodziejstwa. :???: Ale jest mocno ograniczone.

Z czasów łowienia na rzekach pamiętam zarybienia w stylu PZW- wpuszczenie karpi późną jesienią tak, że o zarybieniu wiedział na początku zarząd i najbliżsi koleżkowie. Następowała rzeź niewiniątek. Dopiero po czasie wiadomość o zarybieniu się roznosiła dzięki wędkarzom, którzy przypadkowo trafili na tą jatkę :???:

Napisano
Z czasów łowienia na rzekach pamiętam zarybienia w stylu PZW- wpuszczenie karpi późną jesienią tak, że o zarybieniu wiedział na początku zarząd i najbliżsi koleżkowie.

Z tego co wiem i widzę to jest tak nadal. Wszędzie są bliżsi jub dalsi znajomi, którzy dowiadując się przed czasem, wykortzystują to do oporu.

Napisano
Z tego co wiem i widzę to jest tak nadal

Nie wiem jak teraz, ale kiedyś w Czechowicach na widłach Iłownicy z Wapienką po takich zarybieniach była centrala zaopatrzenia w ryby na święta dla znajomków ludzi z PZW. :lol:

Napisano
była centrala zaopatrzenia w ryby na święta dla znajomków ludzi z PZW.
nic tylko schowac sie gdzies w jakims iglaku i z wiatrówki strzelac..
Napisano
nic tylko schowac sie gdzies w jakims iglaku i z wiatrówki strzelac

Do karpii czy do zaopatrzeniowców :lol::?:

Może rozwiązaniem byłoby zarybianie z łodzi a nie z brzegów :?:

Napisano
Przez trzy tygodnie też przecież nie zdziczały

Jak ryby same uciekaja to jest inaczej. Jak są spuszczane z kontenera, wtedy w popłochu same sie grupują. Natomiast jak uciekają podczas przyboru do rzeki robia to pojedyńczo i od razu szukają kryjówki czy miejsca do żerowania a o to jest trudniej i jest konkurencja.

Napisano

Pamiętam jeszcze z dyskusji dot. podrywki, jeden z koronnych argumentów jej przeciwników - właśnie poławianie tym narzędziem karpi krótko po zarybieniu. Jak widać Polak potrafi także wędką siać spustoszenie w rybostanie na dużą skalę. Całkowity zakaz połowu ryb przez pewien okres jest chyba jedynym w miarę przyzwoitym rozwiązaniem.

Napisano
tomek1 napisał/a:

była centrala zaopatrzenia w ryby na święta dla znajomków ludzi z PZW.

nic tylko schowac sie gdzies w jakims iglaku i z wiatrówki strzelac..

Poparłabym w 100%, ale mam pewne obawy czy nie byłoby kolejnej zadymy nad wodą jak opisuje Tomek1 w temacie "Wędkarze kontra myśliwi" :lol:

Może rozwiązaniem byłoby zarybianie z łodzi a nie z brzegów :?:

Hmm może i tak gdyby ryby zostały na te np. 2 tygodnie w tym samym miejscu, chociaż znając życie dla chcącego nic trudnego: kłusole sami by wypływali.

Najbardziej odpowiednim działaniem chyba w tej sprawie to konkretny okres, w którym to następuje zakaz połowu i notoryczne kontrole właśnie w tym okresie.

Niedługo będzie zarybiany karpiem zalew, za który to w końcu się wzięło PZW (już kiedyś coś tam pisałam); w chwili obecnej kontrole są na porządku dziennym i to konkretne, oprócz samego wędkarza i siatki w wodzie sprawdzany jest brzeg, krzaczyska i co tam jeszcze strażnikom do głów przyjdzie. To się chwali, jestem tylko ciekawa jak sytuacja będzie wyglądać po zarybieniu. Dowiem się i napiszę, zobaczymy czy taka postawa będzie się nadal utrzymywać :roll:

Gość Dwie_sety
Napisano
zakaz połowu i notoryczne kontrole właśnie w tym okresie

A kto ma te kontrole prowadzić

Państwowa Straż Rybacka? zakaz zarybiania karpiem wód otwartych a więc zarybienia dotyczą innych wód użytkowanych przez PZW a niekoniecznie będących własnością skarbu państwa. Państwowa straż nie pilunje prywatnej wody.

Policja? działania j.w.

Społeczna Straż Rybacka? ta by mogła ale zobaczcie jakie ma uprawnienia, ilu jest strażników i pamiętajcie robią to za darmochę. Jeżeli powstają przy tym jakieś koszty np dojazd straży na łowisko itp to płacone są z naszych składek.

Wynajęta firma ochroniarska? koszty płacone z naszych składek

Wedkarze? przecież nimi jesteście dlaczego nie pilnujecie swoich ryb. A wy chcecie jeszcze ustanawiać okres ochronny by żaden uczciwy wędkarz nad wodę nie przyszedł i reszta miała świety spokój.

Napisano
Wynajęta firma ochroniarska? koszty płacone z naszych składek

Polecam odwiedziny na prywatnym odcinku Wisły od mostu w Strumieniu do źródeł a zobaczysz, że się da. A opłaty wcale nie wygórowane (przynajmniej na nizinnym odcinku)

Napisano
Społeczna Straż Rybacka? ta by mogła ale zobaczcie jakie ma uprawnienia, ilu jest strażników i pamiętajcie robią to za darmochę.
Wedkarze? przecież nimi jesteście dlaczego nie pilnujecie swoich ryb.

A czy to się w pewnym sensie nie gryzione ze sobą?

Czy Ci "społeczni" to nie w większości wędkarze, którym zależy? No więc jak?

Nie chodzi tu o jakieś ścięcia, no ale skoro się zarybia to tego celem jest doprowadzenie do wzrostu populacji danego gatunku/gatunków ryb. Więc takie działania lub też okres po tychże działaniach powinny być szczególnie tak doprowadzone, by one same nie były bezsensowne; z kolei właśnie ten okres po zarybieniu (np. 2 tyg), powinien moim skromnym zdaniem być dużo częściej kontrolowany, niż normalne dni w roku kalendarzowym. Chodzi chyba o "długoterminowe" zarybienie np. karpiem, a nie tygodniowe, po którym zostanie zaledwie może 30% ryb w zbiorniku.

A wy chcecie jeszcze ustanawiać okres ochronny

Ano ja chcę, i to dlatego zeby mieć kiedyś satysfakcję ze złowionego karpia, tam go teraz go nie ma :roll: Tak samo chcę, żeby np. okoń miał wymiar....

Po coś służą okresy ochronne, czy też same w sobie regulaminy, przecież to jest dla nas.

Dwie_sety napisał/a:

Wynajęta firma ochroniarska? koszty płacone z naszych składek

Polecam odwiedziny na prywatnym odcinku Wisły od mostu w Strumieniu do źródeł a zobaczysz, że się da. A opłaty wcale nie wygórowane (przynajmniej na nizinnym odcinku)

Tomku jakie miłe zaskoczenie :grin: Z tym to u mnie nie miałam styczności, dlatego nawet bym nie pomyślała :oops::evil: Jednak niektórym zależy i robią co w ich mocy, a także co w mocy budżetu. :evil:

Napisano
Najbardziej odpowiednim działaniem chyba w tej sprawie to konkretny okres, w którym to następuje zakaz połowu i notoryczne kontrole właśnie w tym okresie.

madi popieram (jak to mówią) w calej rozciąglości - szkoda, że kontrola (w tym sezonie) trafiła się mi tylko raz . Poza tym, moim zaniem, konieczny jest również górny wymiar ochronny - bez sensu jest zabieranie okazów, które i tak nie nadają się do spożycia - co robią z 80-cio kilogramowym sumem, sfotografowanym na haku w garażu (mimo tego, że smakują mi ryby, twierdzę, że taki okaz nie nadaje się do jedzenia).

Napisano

Na zbiornikach moim zdaniem najprościej i najtaniej byłoby założyć monitoring. Przecież trochę nowoczesności by się przydało w PZW. A dopiero w razie zauważenia kłusownictwa na wodzie czy brzegu wysyłać ekipę. Tylko zastanawiam się czy komus z PZW wszystkich szczebli naprawdę zależy na zmniejszeniu kłusownictwa czy to tylko dym.

Napisano
Tylko zastanawiam się czy komus z PZW wszystkich szczebli naprawdę zależy na zmniejszeniu kłusownictwa

w końcu pada pytanie zasadnicze.... cała dyskusja wędkarzy co warto zrobić, co warto zmienić itp. itd. trafia na betonowy mur pzw. z wypowiedzi czytanych na forum wynika, że w kołach są ludzie gotowi działać i wprowadzać zmiany, ale im wyżej tym gorzej. jak przeglądam WW to się zastanawiam, czym tak naprawdę zajmują się władze pzw, bo poza uczestnictwem w towarzystwie wzajemniej adoracji i wzajemnym klaskaniu sobie innej aktywności nie dostrzegam. jeszcze corzej jest w przypadku tzw. spółek rybackich, gdzie wędkarz liczy się tylko gdy wnosi opłaty i nie przeszkadza rybakom, którzy trzepią wszystko co się rusza w ramach tzw. racjonalnej gospodarki rybackiej. :evil::mad:

Napisano
jeszcze corzej jest w przypadku tzw. spółek rybackich,

Tu akurat nie możesz mieć pretensji gdyż tam jest gospodarka rynkowa i wędkarze dla rybaków to zło konieczne nieraz tylko związane z agroturystyką regionalną. Chyba, że znajdzie się pasjonat który ma w tym jakiś cel i wtedy nastawia się też na wędkarzy i zarybia rybą atrakcyjną wędkarsko, ale to wyjątki które znam i strzegę jak źrenicy oka :lol: W przeważajacej mierze to drobne oszustwa ogłaszane na forum przez gospodarstwa agroturystyczne aby zdobyć klienta-wędkarza. Warto tam pojechać aby więcej już tam nie pojechać i odradzać.

Napisano
madi popieram (jak to mówią) w calej rozciąglości - szkoda, że kontrola (w tym sezonie) trafiła się mi tylko raz

Super, jednocześnie szkoda, że faktycznie tylko raz.

Poza tym, moim zaniem, konieczny jest również górny wymiar ochronny - bez sensu jest zabieranie okazów, które i tak nie nadają się do spożycia

O właśnie tak! Jestem jak najbardziej "za". Faktycznie lepiej nacieszyć się momentem złowienia takiego okazu, zrobienia fotki, i wypuścić z powrotem do wody itp., niż później krzywić się podczas obiadu, rozdawając nadmiar mięsa znajomym, który się nie mieści w zamrażalniku.... z resztą większość z nich i tak nakarmi psa :roll: No i jeszcze jest jeszcze kilka innych względów przemawiających za wypuszczaniem takich ryb do wody....

Na zbiornikach moim zdaniem najprościej i najtaniej byłoby założyć monitoring. Przecież trochę nowoczesności by się przydało w PZW.

O pewnie, że tak. I pewnie by się fajnie taki pomysł przyjął, gdyby jak to zawsze bywa "jakieś ale". Moim zdaniem warto by było spróbować, wiadomo na to trzeba czasu, kasy itp., no i te "ale" trzeba będzie jakoś przydusić. Ponoć chcieć to móc, tylko z moich obserwacji wynika, iż nie zawsze się to sprawdza.

Napisano
Na zbiornikach moim zdaniem najprościej i najtaniej byłoby założyć monitoring. Przecież trochę nowoczesności by się przydało w PZW.

Tu sie nie zgodze. Koszt kamery monitorującej i rejestrujacej obraz to kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Mowie o pojedynczej sztuce, a jedną niestety zbiornika się nie obejmie. Licząc że na zbiornik trzebaby wydać średnio 100tys złotych nie za bardzo się to chyba kalkuluje bo ze składek będzie ciężko to spłacić.

Gdyby jednak wprowadzic monitoring staly, bez nagrywania - tzn kamery jedynie rejestrujące wyszloby faktycznie niedrogo, ale... no wlasnie, wtedy przydaloby się paru ludzi ktorzy by obraz oglądali - co za tym idzie przydalyby sie pieniadze na pensje.

Napisano
Koszt kamery monitorującej i rejestrujacej obraz to kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Mam cały zakład pod monitoringiem i teraz modernizowałem. Dziesięć kamer, centralka i monitor z możliwością nagrywania 23000 zł a nie 100000

nie za bardzo się to chyba kalkuluje bo ze składek będzie ciężko to spłacić.

Czyli lepiej zarybiać a nie pilnować, albo czekać na coraz więcej przypadków kłusownictwa przez samych strażników, bo każdy wie, że kontrola jest raz na 3 lata. Pieniądze są tylko w ZG którzy nasze składki............... :evil:

Gość Dwie_sety
Napisano
Polecam odwiedziny na prywatnym odcinku Wisły od mostu w Strumieniu do źródeł a zobaczysz, że się da. A opłaty wcale nie wygórowane (przynajmniej na nizinnym odcinku

Mówimy o łowiskach PZW a nie o wodach prywatnych, bo tam dzierżawca z tego żyje i w jego interesie jest by wody pilnować. Z dniówki za licencje nie musi opłacać całej czapy administracyjnej zarządów i władz centralnych. nie musi się dokładac do sportu itd.

Pisząc wcześniejszy post chciałem wam uzmysłowić że jedyną skuteczną strażą są sami wędkarze, że trzeba we dwóch lub trzech podejśc do kłusoli i "przekonać", że nie chce się ich widzieć nad wodą.

chociaż zarybienie takim chwasem hodowlanym dla miesiarzy i tak nie ma znaczenia. Robi się to i tak po to aby napełnić zamrażarki wędkarzy bez większych ambicji,

Dokładnie taki jest cel zarybień PZW mięcho dla wyborców, czy przyjżeliście się strukturze wiekowej członków waszych kół toż to w wiekszości emeryci ich jedyną zdobyczą jest właśnie taki karpik bo na wiecej ich nie stać.

Jeżeli i wy musicie łowic w takich miejscach to wam współczuję.

Ustanowienie okresu ochronnego spowoduje nie to że nie przyjdą kłusole, przyjdą i to jeszcze śmielej bo nikt ich nie pogoni. Przecież wy będziecie czekać w domu aż skończy się okres ochronny. Im nas więcej nad wodą tym bezpieczniejsze rybki.

Czy ktos z was przeczytał statut PZW czy zastanowił się jak jest skonstruowany system wyboru władz, że zwykłe koło żeby nie wiem jak się nadymało to i tak nie zmieni nic.

Czy ktoś z was liczył ile PZW bierze kasy od niego i co za to mu oferuje?

Sprawdźcie ile zapłacicie za dniówke chcąc połowić lipienie na odcinku specjalnym na Sanie, sprawdxcie ile kosztują sandacze z łódki na Domaniowie, Zobaczcie za ile musicie kupić dniówke na wody PZW na Mazurach i ile jezior ona obejmuje.

Przyszłość wedkarstwa to łowiska prywatne i towarzystwa wędkarskie a nie PZW.

Bedzie jeszcze gorzej.

Napisano
Przyszłość wedkarstwa to łowiska prywatne i towarzystwa wędkarskie a nie PZW.

Zawsze mówiłem, że wędkarstwo to hobby, a hobby jakie by nie było musi kosztować. Najwiecej pieniędzy idzie na centralę która nas wszystkich reprezentuje. Nic nie stoi na przeszkodzie aby było wiecej łowisk prywatnych, wystarczy wygrać przetarg i mieć odpowiednią ilość klientów którzy to łowisko utrzymają. Towarzystwa po pierwszej eufori kiedy to przejęły wody z rybostanem odziedziczonym po PZW przeżywają kryzys, sam wiesz jak to jest w Krakowie. bo ja wiem :grin: Moim zdaniem najlepiej by było zlikwidować ZG i dać całkowitą samodzielność okregom, bo w niektórych są naprawdę dobrzy gospodarze, przynajmniej ja w swoim nie narzekam. Ważne aby nie było rybaków. Na każdą moją interwencję przyjeżdża PSR. Z tymi "starymi" w kołach to jest różnie, sam od dwóch kadencji nie widzę chętnych na moje "koryto" do którego muszę dokładać z własnych pieniędzy.

Napisano

W moim regionie po zarybieniu wody są zamkniete na minimum 2 tygodnie klusole łapią wtedy w nocy.Kontrole są wtedy częściej .Według mnie ryba powinna być wpuszczana na koniec pażdziernika woda zamknięta na dwa tygodnie . Po otwarciu wody zakaz zabierania karpia łowić by można ale zabierać nie do końca roku . Karp kilka razy złapany i wypuszczony staje się troszkę ostrożniejszy.

Napisano
Koszt kamery monitorującej i rejestrujacej obraz to kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Mam cały zakład pod monitoringiem i teraz modernizowałem. Dziesięć kamer, centralka i monitor z możliwością nagrywania 23000 zł a nie 100000

nie za bardzo się to chyba kalkuluje bo ze składek będzie ciężko to spłacić.

Czyli lepiej zarybiać a nie pilnować, albo czekać na coraz więcej przypadków kłusownictwa przez samych strażników, bo każdy wie, że kontrola jest raz na 3 lata. Pieniądze są tylko w ZG którzy nasze składki............... :evil:

Hmmm z tymi cenami to jestem nieco zaskoczony, bowiem jak chcielismy przy osiedlu akademickim zalozyc kamere antydresiarską to miala ona kosztowac kilkadziesiat tys zl i rektor sie nie zgodzil po prostu ...

Co do drugiej kwestii to chyba nie to chcialem napisac. Po prostu uwazam ze lepiej by bylo godziwiej oplacac SSR i PSR - np wprowadzic prowizje od wystawianych mandatow. Przypuscmy przy mandacie 200zl - 20zl brutto prowizji. Wtedy straznicy zaczeliby szukac klusownikow, ktorzy byliby zrodlem niemalych pieniedzy - 2 mandaty na godzine to jakies 30zl netto/h. Poki co w Polsce nie byloby na niektorych zbiornikach problemu zeby taka norme wyciagnac. Gdyby tylko chcieli. Oczywiscie pojawilby sie kolejny problem czyli nadmiarowe mandaty tj doszukiwanoby sie jakichkolwiek niezgodnosci z regulaminem na sile. Zreszta - to temat na inna dyskusje. Moze wartoby takowy zalozyc.

pzdr

Napisano

No z tym opłacaniem SSR to będzie trudno bo oni nie dostają za to nic. Działają społecznie a do tego nie maj a uprawnień żeby wystawiać mandaty.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.