Skocz do zawartości
Dragon

Jak łowić na wrakach?????


slider 7

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Ja już tyle teorii chciałbym wprowadzić w praktykę nad morzem, nowe pomysły, ale jest problem z zebraniem się do kupy. 400 km nad morze, a tu jak nam pasuje - to sztorm, a jak nie sztorm - to nie wszyscy mają wolny czas. Ostatnio 11 listopada mieliśmy rezerwację w Darłowie i pogoda też była, a tu 10- ego musiałem żonę do szpitala zawieźć, bo syna mi rodziła. Tak bardzo lubię morze a tak daleko jest ode mnie. Gdyby było bliżej to mógłbym jechać bez organizowania paczki jak tylko by mi się pogoda spodobała i wolne miejsce by się znalazło. A tak każda wyprawa musi być odpowiednio wcześniej zaplanowana, a jak tu przewidzieć pogodę albo zdarzenia z co najmniej dwutygodniowym wyprzedzeniem. W podobnej sytuacji jest pewnie niejeden wędkarz daleko mieszkający. Każdy ma chęci, skrzynkę pełną pilkerów (ja mam na pewno więcej niż 5 kilo) tylko ta odległość wszystko psuje.

Nie łatwo żyć w Polsce. Benzyna droga, drogi fatalne - a łowić się chce. Może to akurat nie jest zupełną przeszkodą tylko to, że człowiek coraz bardziej jest uwiązany jak pies i nawet jednodniowy wypad to poważna sprawa. :sad:

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 75
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

Macias co do pogody masz rację jest nieprzewidywalna zdarzenia losowe również. Ja podobnie jak ty mam ponad 300 kilosów do bałtyku. W tym roku byłem 8 razy i jakoś się udawało z pogodą, nie była przeszkodą ani razu. Czego nie mogą powiedziedzieć kumple który jeżdzą ale beze mnie, im niefart z pogodą w tm roku przytrafił się 4 razy. Z tej racji że mieszkamy na mazurach nie wypuszczamy się dalej na zachód jak do Łeby. Ja na szczęście ze skompletowaniem paczki nie mam większych problemów z Mrągowa jeżdzi na morze chyba ze 40 wędkarzy więc zawsze można nawet w przypadku jekiejś niespodzianki kogoś znależć. Jedyne czego staram się wystrzegać to wyjazdów na nieznane jednostki, bo można się czasami naciąć. Ostatnio byłem 22.11 i mimo że ustawiałem ten rejs w maju to z pogodą udało się trafić. Nie powiem wszyscy z ekipy ( 6 wędkarzy ) byli zadowoleni. Największy jaki padł to 6,3 kg, było też kilka mniejszych. Niestety do najbliższego planowanego rejsu jeszcze trochę bo luty 2008, ale już mnie nosi i gdyby nie kasa ( Święta i te sprawy ) to kombinował bym koniec grudnia lub początek stycznia.

Pozdrawiam Maniek.

post-2556-14544971452615_thumb.jpg

Napisano

Fajnie Maniuś, że masz z kim jeździć nad morze. W mojej ekipie czteroosobowej morskie szaleństwo najbardziej mi odbiło. Pozostała czwórka lubi ale nie musi tak jak ja popływać po morzu. Powiem wam, nie ma dnia żebym nie myślał kiedy znowu pomacham kijem na kutrze. Jestem człowiekiem chwili (dziś pomysł - jutro ryby) ale jeden właśnie ze składu i w dodatku najlepszy przyjaciel ze względu na pracę nie bardzo może ostatnio znaleźć czas na wyjazd. Ja ze względu na ślepą wierność jego osobie ograniczyłem niestety w tym roku wyjazdy. Jeździliśmy rok temu co 2 miesiące a w tym roku ostatnio byliśmy 3 maja i już mnie ciśnie. Jak jestem w wędkarskim to jak sroka, która widzi błyskotki -kupuje pilkery chociaż widziałem częstych bywalców na kutrach, którzy nie mieli nawet połowy tego co ja. Co jakiś czas wyciągam pilkery ze skrzynki, i układam na nowo, robię pojedyncze przywieszki. Mam też kilka parasolek własnej prokukcji. Super sprawa i satysfakcja, gdy na własną przynętę skutecznie się łowi. Podczas jednej z wypraw ryba słabo żerowała a ja na swoją parasolkę miałem egzekwo pierwsze miejsce. To był dopiero powód do dumy. Jakbym mieszkał blisko nie oglądałbym się na kumpli tylko nawet sam popływał, a tak gdy podróż zajmuje trochę czasu i zachodu wolę poczekać i przeżyć tą wyprawę razem z nimi. Głupio by mi było spać samemu w hotelu i samemu jechać taki kawał. Pozostaje mi tylko forum i marzenia o dorszach. Zazdrościć tym co mają sposobność i możliwości więcej niż raz na miesiąc połowić na morzu. (tacy nawet łowiąc regulaminowo 7 sztuk nie mają żednej krzywdy) a prawdą jest że oni właśnie prześcigują się w ilości łowionych ryb.

Napisano

Panowie, mniej gadać, a więcej robić!

Jutro płyne na "duze Ryby" z Kuzynem. Może się uda coś powalczyć. Biore ze sobą aparat więc jeśli sprzęt i operator nie zawiedzie to jutro czyli w poniedziałek 10.12.2007 zamieszcze swieże fotki....

Napisano

I tak jak mówiłem. w poniedziałek byłem narybach mimo przewianego ucha nie zmogłem się!!! Co jak widać przyniosło rezultaty. MIMO IŻ DZIEŃ BYŁ SŁABY TO DALIŚMY RADE Z KUZYNEM

post-3247-14544971452908_thumb.jpg

Napisano

Coś mi program do dostosowywania fotek szfankuje... Trzeba na fotke najechać i zrobić dwu klik aby ją odtworzyć.

Napisano

Deti, aż mi krew się gotuje po widoku pięknego dorsza i morza by też sobie pomachać w morzu. A tu ani pogody na przyjemną i bezpieczną podróż, no i mój skład mało dyspozycyjny. Już mnie bierze coś, że tak trudno w tych czasach jest robić to co się lubi nawet raz kiedyś. :cry:

  • 2 weeks later...
Napisano
Ja już tyle teori a tu 10- ego musiałem żonę do szpitala zawieźć, bo syna mi rodziła. :sad:
NO MACIAS !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!TO WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!I NA MOCZYKIJA GO, NA MOCZYKIJA.

a reszta to co????????Nikt sie nie doczytał ????????tylko wam ryby przed oczami ?????????a to ,że kolega po kiju ojcem został to już nikogo nie obchodzi????????/

Macias od starego wilka morskiego najlepsze życzenia,i aby ci syn samą dume przynosił,był zdrowy i na kawał chłopa wyrósł. :lol::lol::lol::lol::lol::grin::grin:

Napisano

Dzięki, to moje drugie. Córa Marysia ma 5,5 roku. Była już ze mną kilka razy na rybach i będą z niej ludzie. Mikołaj jeszcze na rybach nie był, ale za rok to kto wie. Żeby mi się udało złowić chociaż takie dorsze jak Mikołaj czy Marysia gdy się urodzili. Ważyli 4,4 i 5 kilo, a takiego dorsza niestety jeszcze nie złowiłem.

Jeszcze raz dzięki za gratulacje. Nie spodziewałem się.

  • 2 months later...
Napisano

... A ja już ostrzę harpuny :wink: ... i za kilka dni jadę na wielkie łowy do Deti'ego (jak pogoda dopisze)... zobaczymy co kolega potrafi... :wink:

  • 2 weeks later...
Napisano

Witam.

Proszę o pilny kontakt użytkownika " Ostry" w sprawie zawdoów wędkarskich.

Bartek Dettlaff

888 337 254

604 562 788

Napisano

Tak właśnie wymiękaliśmy z Chłopakami z Pabianic w sobote 8.03.2008.....

Nie ma to jak zabawa na wrakch. całkiem jak za dobrych starych czasów!

post-3247-14544971513339_thumb.jpg

Napisano

Musicie panowie kliknąć na fotke aby otworzyć ją w nowym oknie a bedzie wszystko Ok

post-3247-14544971513634_thumb.jpg

Napisano

Ładnie, ładnie mam nadzieję że coś dla nas zostało na zawody 15-16 marzec 2008 .

Oby tylko pogoda nie popsuła szyków .Do zobaczenia .

Szymon (Elvisz) Kutno

Napisano
Wymiękł ? A na kiedy byliśmy umuwieni?

... Umówieni byliśmy na 10.03. ...niestety, w ostatniej chwili odwołałeś ... Jak na razie sprawdziłeś się jedynie w fotografii reklamowej ... :wink::cool:

Napisano

Witaj Szanowny Kolego.

Dla czego Pan wypisuje takie rzeczy na forum..? Bardzo mnie zastanawia dla czego nie napisał Pan okoliczności dla czego nie popłynęliśmy?

Mieliśmy płynąć w poniedziałek 10.03.2008 jednakże już w sobotę 8.03.2008 mówiłem Panu, iż pogody nie wyglądają rewelacyjnie. W niedziele 9.03.2008 około godziny 11 przed południem ostatecznie powiedziałem Panu, iż Pana wyjazd nie dojdzie do skutku. Jeżeli powiedział bym Panu ta wiadomość o 23 wieczorem w niedziele to bym się zgodził z Panem, że poinformowałem Pana "na ostatnią chwile", jednakże ja już sygnalizowałem w sobotę, iż wyprawa może się nie dojść do skutku. Tak, czy nie?

Jeżeli Pan chce przejechać ze stolicy do Jastarni i zrobić 430 km, aby o brzasku słońca przejść się portowym nabrzeżem, a potem kolejne 430 km aby wrócić do domu to serdecznie zapraszam.

Ja na podstawie informacji uzyskanych z ICM Meto ( meldowali 30 km/h), oraz "oficjalnych prognoz rybackich" stwierdziłem iż wyjście jest nie możliwe. Mimo iż łódź jest w stanie wytrzymać znacznie więcej, ale komfort i bezpieczeństwo Panów było by zagrożone. Suma summarum to ja był bym odpowiedzialny z ewentualne wypadki, o które nie trudno w takich warunkach.. Bo żeby złamać rękę czy zgubić uzębienie na relingu to przy śliskim i rozkołysanym pokładzie nie trudno. Przecież Panowie nie są zawodowo związani z morzem, aby nie odczuli skutków takiej pogody....

Nie piszę tego postu aby kłócić się z Panem, ale żeby naświetlić sprawę i oczyścić się z takich bez podstawnych zarzutów.

Ja już nic nie poradzę, iż prognoza pogody to tylko prognoza i najlepsze serwisy pogodowe pozawalają przewidzieć prognozę z dużą skutecznością tylko 12 do 18 godzin do przodu a czasem nawet ta sztuka im się nie udaje.

Wydaje mi się iż postawiłem sprawę jasno i rzetelnie.

Z poważaniem.

Bartek Dettlaff

Napisano

Sprawa chyba pozostaje wyjaśniona.

Jeżeli są jeszcze jakieś wątpliwości odsyłam do korespondencji na priv.

A tak na przyszłość: nie prowadzimy "Książki skarg i zażaleń", tym bardziej mijając się z pkt 3. regulaminu forum :cool:

Wracamy do tematu!

  • 3 weeks later...
  • 4 months later...
Napisano

Do Deti!

Witam, wiele się nasłuchałem i naczytałem nt. pana i pana ojca wyczynów w połowie dorsza (oczywiście pozytywnych). Przeczytałem również, że bardzo ciężko dostać się na rejs. Czy to prawda? Jeśli tak to z jakim wyprzedzeniem powinienem rezerwować rejs. I drugie pytanie co dzieje się jeśli na umówiony rejs pogoda nie dopisze, czy wtedy jakaś przekładka terminu istnieje. Piszę dlatego, że mieszkam ponad 600km od trójmiasta. Zapytania w tym temacie bo chciałbym popróbować połowu na wrakach

  • 1 month later...
Napisano

A kiedy to znowu wymiękł?? Jeśli chodzi ci o ten weekend, to wcale mu się nie dziwię. W sobotę zaczęło dmuchać, w niedzielę 6-7, w porywach 8 B i tak do wtorku ma być. To dziwisz się, że wymiękł?? Dużą jednostką (Passat), to ja sobie mogę jeszcze wyjść przy takiej pogodzie, o ile jeszcze bosman mnie puści, chociaż i tak już łowienie za przyjemne nie jest. Na Rekinie to już jest jedynie walka o przetrwanie na falach, a nie wędkarstwo. Dlatego wcale się Bartkowi nie dziwię.

Napisano

...Ostry... to było w sobotę, więc jeszcze nie było tak źle... I nikt nie miał by żalu, gdyby sprawa była przedstawiona jasno i rzetelnie... Rejs był przesuwany od trzech tygodni... powiedzmy, że z powodu słabej pogody... i Deti uprzedzał nas, że może nieźle bujać i możemy nie połowić... Ale zgodnie na to przystaliśmy !... Mieliśmy też świadomość co taka jednostka potrafi, bowiem pływaliśmy już na bliźniaczej Vivien... i to w trochę gorszą pogodę... I o dziwo, ta nieduża łódź, bardzo dobrze trzyma się na fali... a może raczej jest to zasługa Tego co za sterem (szacuneczek) :wink: ...Rozumiem Ostry, że to teraz Twój kolega portowy i patrzysz z trochę innej perspektywy... Ale postaw sie na naszym miejscu... czyli tych, którzy dla tych kilku godzin na morzu porzucają pracę, załatwiają urlopy, zostawiają rodziny i tłuką się setki kilometrów... a którym zostaje tylko popatrzeć, jak Passat7 majestatycznie oddala się od brzegu... :???: ...

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.