Homegeon Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 "poprzerabiać" masz na myśli przeróbkę steru czy jak ? mi pozostają tylko seryjne bo boleniowy hand made jest trudno dostępny. Znasz coś godnego polecenia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
jaross Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 Odrazu widac artech, i stały punkt programu ze swoimi bolkami i jaka rutyna połowu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artech Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 masz na myśli przeróbkę steru czy jak Przeważnie tak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomek_N Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 No i nowy kijek juz rozdziewiczony! Gratulacje Artur! Twoje bolenie miazdza! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiningista Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 Tylko to jest lowisko prywatne 150/rok 10/dzien i nie warto probowac nawet "na krzywy" bo młody łepek jezdzi na rowerku dookola i potrafi kilka razy przejechac Wiem, że prywatne hehe kiedyś należało do takiego starszego faceta, zawsze pływał ludką z tego co pamiętam, ale zmarł a ten młody to może jego syn. Tam padl w sobote tydzien temu z gruntu lin i karas po 30cm. aczkolwiek inni mieli kilka okoni( do 25cm)... a jak ze spinem tam sprawa wyglada to nie wiem bo ja nie przepadam za ta metoda i sie nie orietowalem Kiedyś tam był leszcz nawet ładny!! A teraz to nie wiem, a ty łapiesz od tej płytszej strony?? Nie od strony torów. Wracając do rybek to: ponoć był tam kiedyś bardzo ładny szczupak, a teraz to niewiem. Ale na Osowie związkowej koniec jeziora od strony stanicy tam gdzie płytko łapałem na grunt karasie takie nawet do 1,5 kg. i siadały czasami karpie z nie daleko tego miejsca facet, właściciel "Spinexu" złapał dyszke szczupaka. Teraz zarybyli tam leszczem i pełno go a płoci jak było full teraz już słabiej, może leszcz ją wyparł. pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Docent Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 Spiningista ...ja nie wiem ... w zeszlym tygodniu bylem tam pierwszy raz ale zamierzam tam wracac ja mieszkam na Rotmance czyli w zasadzie pruszcz gdanski ... zawsze mi blizej bylo w okolice Kolbud. teraz łowilem na brzegu z ktorego widzialem spacerowa ( badz jej przedluzenie bo nie wiem jak formalnie na tym odcinku to jest ... a moze chwaszczynska)... no na koncu jeziora od strony chwaszczyna ... Ale widze z Twojej wypowiedzi ze zdecydowanie warto tam czasami sie wybrac A dla Ciebie to moge polecic Chmielno tam jest sporo ładnego szczupaka i ogolnie ładnej rybki ... no ale do chemielna jest 70-80 km z tym ze jak juz jade na kilka dni to tam ... nie drogo , dobra baza , tania lodz i świetna okolica ... Jesli kiedys sprobujesz sie tam wybrac to szukaj osrodka krefta-tam kupisz pozwolenie i bierz na jezioro po drugiej stronie drogi jak recepcja doslownie 10metrow od recepcji jest brzeg i maly pomoscik ... to jeziorko jest mniej przelowione. Pogadaj z Bosmanem przystani albo z rybakiem(jak Ci sie uda ) gdzie lowic i na co ... ludzie sa przesympatyczni i bardzo pomocni. niedlugo bede chcial tam znowu sprbowac ale na gruncik ... jakos tak mi sie spodobalo Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Docent Napisano 14 Maja 2007 Share Napisano 14 Maja 2007 aha ask google KREFTA+CHMIELNO Mam nadzieje ze mnie moderator nie ubije za to ... ale linka nie podam bo jeszcze bedzie ze reklama czy inna wydra Pozatem mowie gdzie mozna kupic pozwolenie i zalatwic lodz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Fajna zabawa pewnie była przy tylu szczupakach.Zabawa przednia dawno już tak nie bylo ,w moim przypadku że miałem branie na dwóch wedziskach naraz w tym samym momęcie ,jedynie rozmiary szczupców nie powodowaly aż takiej adrealiny ,miało być jeszcze o szczupaku z odry i nawet był na zyłce ,w niedziele .Ale był cwaniszy odemnie i przejechal żylką po muszlach ,a tam sporo tego.Moze innym razem ja bede cwaniszy i założe w konicu plecionke. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Ja trzy sztuki w kole 60No ladnie Artech ,taka 60 już może pokazac co potrafi. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomii Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 sezon z szczupakami rozpoczoł się od wyjazdu na jez. Głębokie koło Międzyrzecza Szkoda, że wczesniej nie wiedziałem bo byłaby okazja poznać się live. Byłem 1 maja na Głębokim z rodzinką. Pospacerować, obejrzeć wodę itp. Fajna baza do wypadów wędkarskich a mnogość drobnicy w strefie przybrzeżnej dobrze wróży wędkarzom. Niestety nie mamy w tym roku porozumienia z gorzowskim i wypad na kilka godzin (w moim przypadku) z wedką mijał się z celem. Gratki za udane rozpoczęcie szczupakowego sezonu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Krzyś xD Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 urwałem sie wczoraj z szkoly, taka piękna pogoda nie dało sie wysiedzieć w szkole ... Wrócilem do domciu spakowalem sprzęt i na rower i nad rzeke ( Kamienna - Ćmielów ) Bylem o 13, złapalem kilka chrabąszczy i rzucam na przeplywanke bez obciazenia... po 10 rzucie pierwsze branie... looz na zylce i jak to bywa przy zarzucaniu na 2-gą strone rzeki... zacięcie nie udane ( na moje oko klen 30-35 cm) 20 minut rzucania raz sie jakis klen przyczail ale nie uderzyl... zdjąłem spławik na sam hacyk i chrabąszcza po 5 rzucie spektakularne branie... (woda przejrzysta widac dno słońce swieciło) doskonale bylo widac jak 50 cm pod woda plynie piekna sztuka okolo 4 metry przeplynela za chrabąszczem i atak chrabąszcz zniknoł w pysku Klenia, przyciołem i jest... http://img521.imageshack.us/my.php?image=zdjcie3xq4.jpg ( Kleń to jest prawda? ) [zdjęcie wykonanene SE K700i .... ;P ) po chwili znalazl sie na brzegu, zeszedlem do niego po urwistym zboczu oparlem sie na konarze i wydostalem go z wody... 48 cm 1,5 kg pierwszy kleń w moim życiu ( HURA ). Dziś wybiore sie poszukac nowego miejsca a jutro ( o ile pogoda będzie możliwa ) spróbuje szczęścia jeszcze raz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 ( Kleń to jest prawda? ) To jest jaź i to ładny Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiningista Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Krzyś xD, gratuluje, a miało być nudno w szkole Docent dzięki za info, a na kanał rafineryjny jeździsz?? pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Docent Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Krzyś xD, gratuluje, a miało być nudno w szkole Docent dzięki za info, a na kanał rafineryjny jeździsz?? pzdr. Wiesz ... nawet mam ciekawą możliwośc bo znajoma matki ma dom na wysokości giełdy towarowej ... mawałek za wiaduktem wylotowym na warszawke ... ale bylem 2-3 razy i jakos bez rewelacji bylo ... jesli juz na kanal to jade na te kanaly miedzy przejazdowem a pruszczem ... rokietnica, wiślinka i inne wioski tam ... wlasnie w dlugi weekend bylem tam 2 razy a splawiczek no i 2 dni z rzedu w sumie okolo 4 godzin lowienia wieczorkiem przed zmrokiem padlo na 3 wedki ok 40 plotek ( chociarz kumpel uwaza ze to krasnopiora bo mialy jskrawo czerwone pletwy - ja sie nie znam tak dobrze ... ) ale takie typowe dloniaki ... niedlugo chce sie tam wybrac z gruncikiem - rybka jest napewno ale trzeba sie zaczic na cos wiekszego bo nie bedziemy sie rozdrabniac. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomaszek Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Dwa wieczory w Dingle Zbliża się okres ochronny na irlandzkiego bassa. Trwa od 15 maja do 15 czerwca – to jeszcze trzy dni. Spotykamy się na znanej plaży w Dingle. Jak zwykle napawamy się widokiem wzgórzy otaczających zatokę. Chmur kładących się na ich szczytach, rozległych pastwisk na ich zboczach przylegających do morskiego brzegu, bajecznie położonych zabudowań, jak również pięknem tego co pod naszymi nogami. Nie wyłączając morskiego dna odsłoniętego akurat przez odpływ. Robimy krótki przegląd przynęt, po czym zakładamy te, co zawsze i zaczynamy działać. Wszyscy łowimy odkryciem tego sezonu, sprawdzającymi się doskonale, 9-cio centymetrowymi bezsterowymi woblerami. Powiedzieć można – boleniowymi. Nie mija wiele czasu a tuż przy swojej przynęcie, przy samym brzegu widzę chlapnięcie i przewalające się ciało bassa. Chwilę potem Paweł ma na wędce rybę, wymiarowego labraksa (wymiar ochronny to 40cm), którego pewnie ląduje. Paweł za przynętę używa zeszłoroczny hit, 3 cm pomarańczowego, twistera na 3 gramowej główce. Moi bardziej doświadczeni koledzy zgodnie stwierdzają, że ponieważ jest widno lepiej przestawić się na te właśnie gumki. Ja również dostaję taką przynętę z arsenału Tomka. Jednak zarówno szczęśliwy łowca jak i ja mamy wrażenie, że bass przypłynął tu za woblerem a w gumę uderzył „z rozpędu” po nieudanym ataku na woblera. Po dłuższej chwili bezowocnego jig-owania decyduję się powrócić to woblera. Ta decyzja przynosi prawie natychmiastowy rezultat w postaci kolejnego bassa Zaczyna zmierzchać a my rzucamy zapamiętale W pewnym momencie Paweł zacina dużą rybę, która walczy zapamiętale Okazuje się, że to ponad 2-u kilogramowy, mullet czyli po polsku cefal Tego dnia kończymy ze wspólnym wynikiem 6 bassów, 1 mullet i 2 malutkie rdzawce. Następnego dnia czekam na wieczór. Niestety wieje porywisty wiatr (taki, co zrywa czapki). Nawet nie dzwonię do Tomka spytać się jak warunki na zatoce w Dingle. Nie dzwonię, za to On dzwoni do mnie. „Przyjeżdżasz? Tutaj wcale nie wieje, woda jest OK.” słyszę w słuchawce. To mi wystarcza i15 min później już jestem w drodze. Po 45min dojeżdżam do zatoki. Odpływ w pełni, to dobrze. Wysiadam, zaczynam gotować sprzęt…. Ale, ale, miało nie wiać… Rozczarowany stwierdzam, że jednak wieje i to równie mocno jak w Tralee. No, ale co robić, skoro już tu jestem. Idę na plażę i próbuję rzutu. Wiatr znosi woblera i w efekcie ściągam go zupełnie z boku, bania na plecionce, nie da się łowić. Mijam plażę i idę na wysunięty cypel, po drodze mijając pozostałości nieudanego wodowania łodzi. Tu mam wiatr w plecy, więc liczę, że jakoś się uda. Rzeczywiście udaje się – łowię dwa, rdzawce nieprzekraczające 20-tu centymetrów. Mam dość, wiatr się wzmaga. Wracając wzdłuż plaży rzucam od niechcenia przynętę. Efekt jak poprzednio. W połowie drogi rzucam jeszcze raz i…. barnie. Po kilku minutach emocji ląduję ponad 40cm labraksa Kolejny rzut i kolejne branie! Tym razem ryba spada. To daje mi nowych sił i nadziei. Zapada noc. Kolejne 2, 3 rzuty i kolejny bass na mojej wędce. Tym razem to ja wygrywam i ląduję kolejnego bassa – nieco mniejszego, ale również wymiarowego (wymiar ochronny 40cm). Wracam do wędkowanie kolejne kilka rzutów i znowu ryba na wędce! Niestety po dłuższej walce, już przy brzegu udaje się jej uciec. Może warto w tym miejscu nadmienić, że bass walczy jak mało, jaka ryba. Jest silny i bardzo szybki. Szamocze się i gwałtownie zmienia kierunek ucieczki. Na pewno nie jest łatwym przeciwnikiem – i ta siła! Po kolejnych kilku rzutach odnotowuję kolejne branie i kolejny spad, po kilkuminutowej walce. Jednak Tomek miał racje. Co prawda mylił się co do wiatru, ale takich brań bassów jeszcze nie widziałem. Żerowały, dosłownie jak szalone. No i w końcu nadchodzi ten moment. Kolejne branie i kolejna walka w toku. Tym razem pamiętając poprzednie dwa spady jestem bardzo czujny. Walczę z rybą niespiesznie i staram się użyć całych swoich umiejętności. Bass walczy wściekle, szarpie wędką i raz po raz wysnuwa żyłkę z kołowrotka. Dwukrotnie w czasie walki luzuję nieco hamulec czując potężną siłę ryby na wędce. Ryba wydaje się tym silniejsza im bliżej brzegu. Jeszcze jeden zryw. Jeszcze jeden odjazd. Jeszcze raz wędka wygina się i szarpie. W końcu udaje się, po wielominutowej walce, na brzegu ląduje największy mój dotychczasowy labraks. Minimalnie ponad 60cm i lekko ponad 2kg Emocje jeszcze mną szarpią. Takiej walki jeszcze nigdy nie stoczyłem z rybą. Porównując z bass-em, szczupak podobnych rozmiarów jest niczym francuski piesek. Stoję na brzegu w kompletnych ciemnościach i oddycham głęboko. Jestem zadowolony, jednak telefon Tomka zachęcający mnie do przyjazdu był najlepszym punktem tego dnia (nie licząc holu). Dochodzi 23. Zapalam latarkę i wracam do samochodu. Jestem tak wyluzowany, że większą część drogi jadę ledwo 90-tką, czuję się jak na wieczornym spacerku, pełen luz i satysfakcja. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Tomek_N Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Tomek, gratulacje! Ale potezne ryby! Wydaje mi sie ze juz wyczules Twoje lowiska i ryby, i jeszcze wieksze tuz tuz. Do jakiej wielkosci moze dorosnac taki Bass? Pozdrawiam! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Docent Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Tomaszek ... te Twoje relacje z wypadów sa niebezpieczne .. jak je czytam to mam ochote wszystko rzucic i chwycic wedke i dawaj nad wode .... kurcze ... zeby jeszcze bylo nieco wiecej czasu i kasy :/. No ale musze powiedziec ze czyta sie to wszystko z zapartym tchem ... mam nadzieje ze i ja kiedys bede mial okazje takie rzeczy pisac ... i chwalić sie podobnymi wynikami Gratuluje i pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
artech Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Krzyś xD, Gratuluję piękny jaź (to na pewno nie jest kleń) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość wobler129 Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 maniek wolałbym jakbyś miał karpia 70cm. na rękach Ale i tak szczupak jest piękny... GRATULUJĘ !!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
spiningista Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Tomaszek, gratuluje!! Fajne relacje piszesz, jak najwięcej takich!! pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Roland Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Krzyś xD, gratulacje, za tą rybke masz juz brązowy medal Tez bym sie nie obrazil gdyby jakas medalowka wpadła Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tpe Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Tomek_N, ciężko powiedzieć, rekord Irlandii to 7,77 kg. Mój największy miał 2,7 kg. Ale miałem na kiju takiego, który rozgiął hak jigowy 1/0 Sesame... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 15 Maja 2007 Share Napisano 15 Maja 2007 Tomaszek moje gratulacje ,dajesz tym rybolkom popalić ,aby tak dalej ,a relacje super. Krzyś xD koledzy maja racje ta piękna ryba to jaz .Aby niebyć gołoslownym podsylam fotke klenia. 50 cm pożeracza kulek karpiowych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 16 Maja 2007 Share Napisano 16 Maja 2007 Tomaszek super relacja Ja wczoraj i przedwczoraj zaliczyłem dwa krótkie zwiady (po godzince) pierwszy raz od tygodnia nad wodą (kiedy ostatnio w sezonie miałem taką przerwę ) Nic nie złowiłem, ale nastawienie baaardzo optymistyczne Wczoraj znajomi po raz kolejny udowodnili, że w maju nie ma lepszej przynęty na okonia niż rosówka- ja obok na spina bez brania a oni pociągali dość regularnie niebrzydkie okonie. Wiem, że pokazują się już te większe, więc zabieram się za zbieranie rosówek i może uda się złowić wreszcie okonia pod medal Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 16 Maja 2007 Share Napisano 16 Maja 2007 Byłem 1 maja na Głębokim z rodzinką. Pospacerować, obejrzeć wodę itp.To okazja byla pogadć i nawet połowić.Wobler widze że spining już cię nie "rajcuje",czy mam mylne odczucia. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.