Tomaszek Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Ja dzisiaj objechałem trzy nowe potencjalne miejscówki. Wędki i wszystkie klamoty były w samochodzie ale nawet ich nie wyciągnąłem. Generalnie wszystkie trzy miejsca okazały się piaszczystymi plażami. Jedna z nich została zapamiętana w GPS na przyszłość. Muszę tam wrócić ale z odpowiednim ubiorem pozwlającym wejść kawałek w fale i podać zestaw na odpowiednią odległość - niestey aktualnie trwa przypływ więc gdybym rzucał z miejsca gdzie jest sucho to połowa lub 1/3 dystansu rzutu przypadała by na rejon "operowania" fali. Tak więc nie było sensu próbować (już to przerabiałem ) Ponadto woda niosła do brzegu sporo zielska które ani chybił bym wyciągnągał na swoim zestawie. Tak więc taki to dzisiaj spacerek po okolicznych plażach. Jedno co ciekaw się zdażyło - spotkałem grupę (3 osoby) płetwonurków którzy gotowali się do wejścia do wody, a startowali nie z łodzi a właśnie z plaży. I jeszcze taka tabliczka przy zejściu na jedna z miejsc które dzisiaj odwiedziłem:
spiningista Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Ja dziś około 12 wróciłem z nocki w nęconym wcześniej miejscu-już ,pisałem o tym. Wieczorkiem jeden krótki leszczy, hlu do wody. Potem pare pojedyńczych brań i w nocy absolutna pustka!! Ale zaczeły brać koło 3.30 i pierwszy zaciął kumpel takiego około 0,5kg. Zaczęły brać!! Ja za chwile mam branie, tnę i jest ładny!! Hol suuuuper i ląduje w podpieraku pierwsza łopata około 1,5kg. Potem kolega zacina też grubeka fantastyczny hol i ląduje 1,8 kg. Potem odeszły te łopaty i brale takie do 0,6kg. ale znów kolega zacina ładnego kilówka potem kolejny 1,2kg. i w końcu ja mam branie, zaraz po wyżuceniu zestawu, bombka sygn. nie zdążyła się ustawić zacinam...czuje ładny opór wiem że będzie duuuuży, całą drogę do brzegu walczy (okolo 40m) cały czas przy dnie, przy brzegu zaczepił się o lilię ( ) ale weszłem powyżej lini woderów i uwolniłem go i wtedy-----jaki odjazd!! Wiry ogromny, odjazd na jakieś 10m. podciągnięcie go do powierzchni żeby złapał powietrza i kolejny odjazd, tym razem aż mnie wodą ochlapał jak zawracał ogonem!! Kaptaknie odjechał na jakies 15m. potem jeszcze dwa krutkie odjazdy i się wyłożył, piękna łopata!! Do bodbieraka sesja i do wody!! Wypas wędkowanie!! Jutro też z rana jedziemy!! teraz po kolejnych nęceniach czekam na 3kg
Tomaszek Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Noo spiningista, w tym odcinku się spisałeś - gratuluję lecholi
tomek1 Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Noo spiningista, w tym odcinku się spisałeś - gratuluję lecholi Przyłączam się Leszcze marzenie U mnie po wczorajszym bezrybiu dziś melduję się świcie nad wodą w zanęconym kulkami miejscu. Do 9 (dłużej nie mogłem) bez efektu, a od siódmej nie dało się wytrzymać nad wodą taki gorąc. Reasumując robię post do 1 czerwca i poświęcam czas zaniedbanej nieco rodzinie
Tomaszek Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 robię post do 1 czerwca No daj spokój jak można Takiego weterana nie może zniechęcić trochę słoneczka i dwa powroty o kiju (swoją drogą chciał bym tego słoneczk awięcej tutaj - dzisiaj od południa leje i jutro zanosi się na wędkowanie w strugach deszczu)
Gość wobler129 Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 dzisiaj od południa leje i jutro zanosi się na wędkowanie w strugach deszczu A u mnie 34 stopnie w cieniu I grzeje jak w Afryce
tomek1 Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Takiego weterana nie może zniechęcić trochę słoneczka i dwa powroty o kiju No co ty, miesiąc się jeździło o kiju nie raz i było Raczej chodzi o to: poświęcam czas zaniedbanej nieco rodzinie
Tomek_N Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Bierz rodzine nad wode... Zonka bierze lezak i sie opala, dzieci sie bawia i gites A Pan domu lowi rybki
tomek1 Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 Zonka bierze lezak i sie opala, dzieci sie bawia i gites Dobry plan, ale dzidzia trochę za mała jeszcze Jak już będzie umiała powiedzieć tata i sandacz, to zacznie jeździć
Tomek_N Napisano 26 Maja 2007 Napisano 26 Maja 2007 To pierwwsze nie wazne...jak drugie slowo powie to jedziesz z koksem
jaross Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 No wiec juz po nocce jak najbardziej udanej na łowisku zameldowałem sie w piatek koło godz. 18.40 miejsca były strasznie oblezone i musiałem czekac na jedna rodzinke az se pojedzie i bede mogł usiasc, 2 h czas oczekiwan poscieciłem okoniom na troka ale nietety jedyny okonek zaciety spiał sie przy brzegu. Kiedy słonce miało sie ku zachodowi zajełem miejsce i zaczełem działac metoda jak przewaznie u mnie bat i grunt po neceniu z załozonymi swietlikami wpadły 3 zyletki po 22cm pozniej kiedy nastały całkowite ciemnosci brania ustały całkowicie, nikt nic nie ciagnał az do rana... kiedy zrobiło sie jasno ruszyły zyletki do ataku a to raz na bata a to raz z gruntu w wuniku efektywnego necenia podchodziły wieksze i nawet trafiło sie pare po 35cm i leciał miło czas do momentu kiedy na niebie zbierały sie małe niepokojace chmury i na tym wyniki sie zakonczyły 13 leszczykow pluskało sie w siatce i zerwał sie potezny wiatr wyrywajacy wode z jeziora nadszedł czas na szybkie pakowanie, 3 najwieksze leszki zabrane, za reszta gonia szczupaki po pakowaniu rozpetał sie istny tajfun woda lała sie strugami z nieba razem gradem wielkosci czeresni wiatr z 200km/h potezna burza wszystko fruwało, na wszystkivh drogach zebrały sie rzeki gałezie fruwały a przedemna 20km na rowerze w krotkich ciuszkach na szczescie tylko ja i rower bo wszystkie manatki pojechały samochodem do domciu jak zreszta przyjechały, a ja miałem tylko na rowerq sobie skoczyc pozatym ze jak wracałem i widziałem usypane chałdy pozamiatanego gradu na ulicach a wczesniej jak jechałem polna droga czułem sie jakbym jechał wzdłuz rzeki bo połowy koła nie widziałem i poległych drzew po drodze karetek strazy pozarnej ale jedno mnie ucieszyło jak jechałem tez byli ludzie ktorzy nie zdazyli uciec po powrocie do domu na sobie miałem wszystko co mozna na dworze spotkac lacznie z ulicznym zwirem i asfaltem i okazało sie ze 20 km dalej nie spadła ani jedna kropelka wiec pozatym ze długo sie jeszcze bede zastanawiał jak wrociłem to wypad był udany bo znowu byłem bezkonkorencyjny nad woda CO NAS NIE ZABIJE TO NAS WZMOCNI SPRAWDZA SIE
Tomaszek Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Haha! Nie wiadomo co większą przygode było. Samo wędkowanie czy powrót. Swoją drogą jak pisałeś o tym 20km na rowerku w strugach deszczu, to mi się przypomniały moje lutowe i marcowe wypady.... brrrr......
dudi Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Ja po krótce opisze co sie działo u nas na nocce. Neciliśmy miejsce pelletem kulkamni i kuku. Smak kulek i pelletu rybny. Wczoraj 7 wedek w łowisku i ok. 22.30 branie na 1 z wedek u kolegi. Z początku spokojnie szła rybka do brzegu - obstawiamy karpika o0k 3 kg No i po koleji wplątała sie ta rybka w prawie wszystkie zestawy. 20m od brzegu robi sie wypłycenie i tu się zaczęły schody. Ryba siedziała jak kłoda lekko sie czasem poruszając. I tak 3 godziny zabawy i nic... widzielismy czasem jak wyszła na powierzchnie te 20-30m od nas. Ale nie było możliwości na tym sprzecie przeciagnac jej bliżej..... (kij spiningowy heh kiepski kolowrotek z malo precyzyjnym hamulcem zylka trabucco 0.25) I zaczęła się burza więc kolega schował sie w samochodzie tylko wędka wystawała z auta Ja położyłem się spać ... bo już sie nudno zrobilo po 3h. Obudziłem sie przed 5:00 i dalej nie było postepu (dali odetchnac rybie jak chowali sie przed burza) no i o 5:00 wyciąglelismy - sam zestaw + kilkadziesiat metrow jakiejs innej zyłki + 3 nasze zestawy !! Także lipa na maxa !! - ale sztuka musiała być ładna i raczej na 100% Sum
Tomaszek Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Ja dzisiaj od 6 - do 10 na plaży w Spa. Wczoraj padało ale nie było wiatru, jednak dzisiaj od rana jak na złość słońce i wiatr. Mimo to nie odwołałem akcji. Stawiłem się jak należy - wszystko było OK - odpływ jak trzeba (na tej miejscówce) przynęta, zestaw - tylko ten wiatr Miałem dwa brania ale nie zacięte. Poza tym kraby zżerały mi przynętę z haczyka. Tak więc można powiedzieć że nakarmiłem kraby makrelą (jednego nawet wyciągnąłem na zestawie), poświczyłem rzuty (sam się dziwię że tak daleko można rzucać zestawem ) i wróciłem o kiju. W drodze powrotnej łoebjżałem sobie nowego gościa w porcie w Fenit którego dostrzegłem z plaży http://www.beluga-group.com/
Bodzio Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Własnie wróciłem z zawodów wędkarskich o mistrzostwo koła Sobótka rozgrywanych na zbiorniku Mietków i co wam powiem że je wygrałem, złowiłem 1 leszcze o wadze 1.23 kg. drugi zawodnik miał też 1 leszcza o wadze 0.94 kg. a trzeci zawodnik 3 okonie o wadze 0.46. Ryby brały sporadycznie i to jeszcze tylko do godziny 9 a pużniej do 12 nic.Pozdrawiam.
Tomek_N Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Ja dzisiaj od 6 - do 10 na plaży w Spa. Wczoraj padało ale nie było wiatru, jednak dzisiaj od rana jak na złość słońce i wiatr. Mimo to nie odwołałem akcji. Stawiłem się jak należy - wszystko było OK - odpływ jak trzeba (na tej miejscówce) przynęta, zestaw - tylko ten wiatr Miałem dwa brania ale nie zacięte. Poza tym kraby zżerały mi przynętę z haczyka. Tak więc można powiedzieć że nakarmiłem kraby makrelą (jednego nawet wyciągnąłem na zestawie), poświczyłem rzuty (sam się dziwię że tak daleko można rzucać zestawem ) i wróciłem o kiju. W drodze powrotnej łoebjżałem sobie nowego gościa w porcie w Fenit którego dostrzegłem z plaży Obrazek http://www.beluga-group.com/ Tomaszek, byles dla "rekreacji" z Beachcasterem, bo ostatnio widzimy tylko spin?
Tomaszek Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 byles dla "rekreacji" z Beachcasterem, bo ostatnio widzimy tylko spin? Okres ochronny na bassa - więc na miesiąc mogę zrezygnować ze spina poza tym wykonywanie takich dłuugich rzutów mnie zachwyca
ogro Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 a u mnie po zawodach cienizna - 18 miejsce na około 40, ale wynik słaby, no bo co to jest 95 gram( 3 płotki). Pierwsze miejsce było ok 1300 gram. ale mogę się troche wytłumaczyć, miałem bardzo lipną miejcówkę... pozdrawiam
Tomek_N Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 byles dla "rekreacji" z Beachcasterem, bo ostatnio widzimy tylko spin? Okres ochronny na bassa - więc na miesiąc mogę zrezygnować ze spina poza tym wykonywanie takich dłuugich rzutów mnie zachwyca Rzeczywiscie, zapomnialem
artech Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Ps. zdjęcie zamieszczę w terminie późniejszym ponieważ teraz jestem w pracy bolenik 47 cm,
stocha Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 artech musze przyznac ze ladnie mucisz te bolenie Nic tylko pogratulowac wynikow!!! PS: Przyznaj sie jeszcze na co lapiesz
węgorz Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 dzisiaj wrocilem z kolejnej nocki. pogoda byla idealna: prawie brak wiatru, cieplo i ciemno. ale ryby srednio dopisaly - jeden pol metrowy wegorzyk (23 dag) sie zlapal, oczywiscie do wody wrocil. bylo kilka zdecydowanych bran co cieszy jednak za dlugo czekalem. ogolnie wypad bardzo fajny
Gość VooDoo Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 Byłem 3 dni na poraju , efekt 3 sandacze małe,szczupaczek i jeden leszcz. Oprocz tego musiałem zrobić własne krzesełko bo sie zarwalo
Brylu Napisano 27 Maja 2007 Napisano 27 Maja 2007 ja dziś wróciłem z nocki-druga z rzędu na kule proteinową nie wiem co sie dzieje brania zanikły,przed tą ciszą (tydzień temu) złapałem jednego 4,5 kg i miał 61 cm i miał dużo ikry a na tym zbiorniku jest głęboko i zimna woda to chyba nie mogą sie wytrzeć i dlatego nie biorą??
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.