Skocz do zawartości
Dragon

Co najdziwniejszego zlowiłeś?


dudi

Rekomendowane odpowiedzi

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 438
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Łowiąc raz z kumplem na przepływankę w pewnej chwili słyszę :

-Mam branie . Ja pie...ę ale ciągnie. Zestawy delikatne , ciągnie w dół rzeki ciężko podciągnąć do brzegu, ale jakoś tępo walczy. Ja z podbierakiem czekam na tę rybę sezonu i po kilku minutach ukazuje się przy brzegu duża reklamówka zawiązana sznurkiem . A w środku .......spory kamień i 4 małe koty które jakiś dupek utopił.

A z dziwnych rzeczy złowionych osobiście to siedzimy raz w kilka osób nad brzegiem. pozarzucane wędki na półgruncik (gdzieniegdzie zwany przystawką ) biorą ładne leszcze od czasu do czasu karp . W pewnej chwili wyciągam z wody zestaw powolutku aby sprawdzić czy na haczyku jest ciasto czy spadło i dlatego ryba nia bierze i gdy już był przy powierzchni haczyk (pusty ) napłyną plasterek cytryny i oczywiście musiał się zahaczyć na hak. :mrgreen: Skąd się wziął nie wiem , płyną po powierzchni żółciutki nie wymoknięty jakby miał być wrzucony do herbaty . Od razu zaczęły się żarty , że najlepsze brania to będę miał na cytryny , że nie łowię ryb tylko owoce , że na stragan z warzywami zarzuć itp. :mrgreen:

Ale to nie wszystko . Delikatnie próbuję strącić tę cytrynę spowrotem do wody lekko potrząsam wędką aby ten plasterek spadł a on uparcie wisi i huśta się tak z 10 cm nad wodą . Nagle z wody wyskoczył szczupaczek ,taki maluch z 20 cm i cap za tą cytrynę zębami i tak wisi nad wodą . Dopiero się zaczęły śmiechy :mrgreen: Ja pomalutku wędkę niżej, szczupak do wody szarpną silnie zerwał cytrynkę i odpłyną z nią w pysku. Było to parę lat temu a do dzisiaj mi niektórzy przypominają jak chodzę z żywcem lub ze spiningiem czy cytrynę mam ze sobą :mrgreen::mrgreen::mrgreen: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim najdziwniejszym połowem , nie licząc różnego rodzaju przynęt typu wachadłówki, wirówki, gumy i puszki po kukurydzy, to karp 6,5 kg na kopyto o długości 12cm, zapięty regulaminowo pod dolną wargą. I nie był to jedyny karp złowiony na takie kopyto, ale jak do tej pory największy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dni temu wybraliśmy się z kumplem na klenie. Znaleźliźmy miejsce gdzie klenie pięknie goniły drobnicę, rozłożyłem spina i heja. Nagle poczułem opór (dodam że łowiłem w dość znacznym nurcie) zaczęło pięknie pracować. Cały w skowronkach ponieważ jak gdzieś na forum wspomniałem spining jest mi jeszcze obcy. Po około 4min docholowałem.......

Rozczarowanie ogromne wyciągnołem starą bardzo grubą skarpetę może to nic super dziwnego ale nie była to skarpeta z naszych czasów (tak mi się wydaje) wykonana była z niby płótna podejrzewam że jest to okaz z lat 40-tych. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oddałem do desy :lol::lol::lol: żart. Problem był z odpięciem jej ponieważ zaczepiła się dwoma grotami kotwicy, a materiał bardzo zbity. Ale w moim niezbędniku znalazły się nożyczki i poobcinałem wokół grotów no i cześć.

PS wyglądała ochydnie aż z tego wszystkiego zmieniłem woblerka na innego bo niewiem czy ryba która złapała by się na tą kotwiczkę nie dostała by zapalenia pyska. :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WITAM!

to ja Was wszystkich chyba pobije.... :mrgreen:

stało sie to kilka lat temu podczas spiningowania 12 cm woblerkiem, (w jaskrawych kolorach). łowiłem z brzegu pod wielką topolą... w pewnym momencie podczas wyrzutu przynęty z drzewa zleciał jastrząb i chwycił w pazury mego lecącego nad wodą woblerka... trzymał go przez chwilę, przeleciał z nim ok 15 metrów i wypuscił... do dzis sie zastanawiam co by sie stało gdybym zatrzasnął kabłąk :roll:

złowiłem też zdechłego suma (miał ok 8 kg) :grin: i raz tez przez przypadek zahaczyłem o grzbiet kotwicą leszcza który wazył 1,8 kg.

słyszałem tez ze znajomy z mojej miejscowosci zahaczył bobra, drugi natomiast łowiąc na rzece zdechłego, przepływającego z nurtem konia :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bartosz

Mi zdarzyło się zahaczyć jaiegoś potwora. Piszę, że zahaczyć, bo nadział się na tylnią kotwiczkę 7cm woblera. Domyślam się, choć pewny nie jestem, że była to tołpyga, gdyż jest ich sporo w zbiorniku w mojej okolicy. Prowadziłem woblera skokami szarpąc wędką i momentalnie wybierając luz. Nagle jakieś przytrzymanie, zupełnie jakbym zaczepił o rośliny, ale zaraz! Tam nie ma roślin!!! I w tym samym momencie wielki wir, fala i głośne trrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr a później luz... Po wyciągnięciu wobka stwierdziłem, że jest w stanie nienaruszonym poza tylnią kotwicą, która była była rozgięta. Kijek jaki miałem, wówczas Mikado 15-40g, zazwyczaj sztywna pała, wygiął sie wtedy pod kątem 90 stopni! Szkoda, że jej nie wyciągnąłem, ale co się nacieszyłem przez jakieś 8 sekund to moje! :mrgreen:

Poza tą historią złowiłem małżę na obrotówkę z tym, że tym razem CAŁA kotwica była w niej zamknięta, nie jeden grot jak zazwyczaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzucam sobie, rzucam nad rzeką i nagle branie, to ja zacinam, a ona jak wściekła ... odjazd w lewo, w prawo, kołowrotek pierdział jak głupi, ale nie miała szans. Wywlekłem na brzeg, patrzę, a tu stary morocykl z drugiej wojny światowej ... BMW Sahara z koszem bocznym i CKM-em i połową taśmy z nabojami świetlnymi :shock: Oglądam dokładnie, patrzę, a jemu sie jeszcze światła świecą :shock: Poważnie. Jak wtedy była rozwinieta technika ... tyle lat pod woda i akumulator trzymał, nie to co teraz ... max 3-5 lat :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No a jak inaczej, tego chyba nie musze pisać, bo przy tych motocyklach to normalne. Z tylnego trochę schodziło powietrze, ale wbiłem dębowego kołka i opanowałem sytuację. Do dzis nim żona do pracy jeździ i zawsze na Stat Oil się tankuje. Jedyne co, to zdjąłem karabinek i pojemniki na amunicję z kosza bocznego, bo inni kierowcy się dziwnie na jezdni zachowywali. Mówię Wam, super maszyna i nie do zajechania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to tak...

w kwesti konia to go oczywiscie nie wyciągnął, znajomy poczuł ze ciagnie coś olbrzymiego i odciął zyłke. po pewnym czasie okazało sie ze to koń poniewaz zastrzymał sie na krzakach oddalonych o kilometr od łowiska no i na grzbiecie miał feralną blaszke (a co ciekawe były nawet 2) i był zaplatany w zyłke.. smrod był taki okropny ze blaszki oczywiscie nikt nie miał zamiaru odczepiac...

a jesli chodzi o jastrzebia to sam stwierdziłem ze musiał byc jakis upośledzony albo slepy.. :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



Dodaj link lub baner - >


Polecamy

TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich
Dragon
https://www.iparts.pl/
Pomocnik wędkarza
przewodnicywedkarscy.pl
Blog Zwędkowani
TOKAREX - super oferta pontonów firm Honda, Bush, Fiord, Kolibri, YRT, CHINEE oraz silniki i akcesoria do nich

Pontony - TOKAREX - super oferta pontonów firm BUSH, Fiord, YRT i HONDA

Akumulatory żelowe i AGM; Zamów online! do łodzi, jachtów, silników, echosond itp.
www.akumulatory-zelowe.pl






Dodaj link lub baner - >


Partnerzy

Corona-fishing.pl - sklep wędkarski



Telefony, smartfony, tablety - jaki kupić, jaki wybrać?





  • Ostatnio przeglądający

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.