Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jedziemy "na nocke' !!!


stu6-60

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano

Przed nami czas urlopow i wakacji. Bedziemy migli poswiecic wiecej czasu naszemu ulubionemu zajeciu-wedkowaniu. Chce namowic kolegow do wymiany doswiadczen dotyczacych wedkowaniu ...w nocy !!! Choc wiem ,iz sa zapalency, ktorzy "nocny sezon" zaczynaja o wiele wczesniej to jednak "czas letni" jest dla takich wlasnie nocnych wypraw najodpowiedniejszy. Zwlaszcza jesli w sztuce nocnego wedkowania zaczynamy stawiac pierwsze kroki. Tu uwaga, moje sugestie i porady dotyczyc beda nocnego wedkowania w rzekach. Kilkukrotne wyprawy nad jezioro, "na wegorza" nie daja mi prawa udzielania jakichkolwiek rad w tej kwestii. Wierze, ze koledzy regularnie lowiacy "na jeziorach" suportuja ten temat w zakresie "jeziorowych nocnych lowow".

Piszac o wyprawie "na nocke" mam na mysli konkretny wyjazd z zamiarem wedkowania GLOWNIE w nocy !!! Nie chodzi o "sluzbowe" pozostawienie wedek z Soboty na Niedziele, glownie po to aby nikt Nam nie zajal miejsca :wink: . Ma to byc swiadoma wyprawa, na ktorej skoncentrujemy sie na wedkowaniu a nie pieczeniu kielbasek czy..."wprowadzaniu browca" :wink: .

Porady wstepne.

Na nocke najlepiej wybrac sie we dwoje. Ostatecznie zabranie "trzeciego" takze nie bedzie stanowilo problemu. Wieksza ilosc wedkujacych tworzy cizbe i moze skutecznie przekreslic nasze szanse na sukces. Absolutnie odradzam zabieranie na nocna wyprawe "niewedkarzy" !!! O ile w czasie dziennych polowow mozemy znudzonego delikwenta wyslac "do lasu" o tyle noca marudzacy i (co gorsza) szwendajacy sie po brzegu "pacjent" skutecznie zniszczy nastroj nocnego wedkowania.

Swietnie jesli oboje wedkujacy znaja lowisko. Jednakze minimum udanej wyprawy to znajomosc wody przez choc jednego z wedkarzy. Wyprawa na nieznana wode, "z mapy" jest nieporozumieniem. moze sie okazac iz ulokujemy sie na nieatrakcyjnym zakrecie czy tez bardzo "czepliwej" glowce i miast frajdy z polowow bedziemy zniecheceni do lowiska, ktore "sto" metrow dalej jest wedkarskim eldorado.

Podobnie ma sie sprawa z pogoda. Odpuscmy sobie czas "niestabilny'. Wedkarski optymizm typu " przetrze sie" z reguly sie nie sprawdza a nawet jesli to noc po deszczu jest chlodna, otoczenie "mokro nieprzyjazne" a i ryby nie bardzo lubia czas 'po deszczu" :smile: .

Sprzet MUSI byc sprawdzony i pewny. Noca kazda "improwizacja" prowadzi do stresu i rozdraznienia !!! Nie zabierajmy takze "calego majdanu" a jedynie rzeczy niezbedne. Nadmiar drobiazgow spowoduje ,ze rankiem gdy bedziemy sie zwijac "polowa" z nich moze pozostac nad woda :!: Jesli mamy zamiar uzywac obuwia gumowego to niech to beda kalosze a nie wodery. Brodzenie czy tez wchodzenie do wody w nocy jest niebezpieczne i ZADNA ryba nie jest tego warta. Jesli mamy taka mozliwosc zabierzmy dodatkowa pare obuwia plus skarpety. Wedkowanie z suchymi nogami znacznie podnosi komfort :smile: .

Mozemy takze zabrac dodatkowa koszulke i sweter, ktory schowamy do foliowej torby.

I co takze bardzo wazne. Na nocke jedzmy zawsze wypoczeci :!: . Nic tak skutecznie nie zniecheca do wedkowania jak ogarniajaca sennosc :!: .

To tyle tytulem wstepu. Jesli temat "chwyci", mozemy go pociagnac z uwzglednieniem charakterystyki nocnych lowisk i ryb.

Pozdro-Radek.

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 64
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano

stu6-60, ciekawy temat, uzupełnił moją wiedzę na temat nocnego łowienia.

Chciałbym dodać coś od siebie:

- Latarka LED Czołówka: przydaje się np. do zakładania robaków na hak, bo jak to zrobić jedną ręką? ( w drugiej latarka, chyba że mamy osobę towarzyszącą).

- Porządek: wszystko co niezbędne wyciągnięte w tym miejscu, gdzie będziemy pewni że jest, np. podbierak gdy mamy ładną rybkę a podbierak się zawieruszył a brzeg nieodpowiedni do holu ślizgowego.

Napisano

W wakacje bardzo często jeżdżę na nocki nad jezioro na węgorze. Zgadzam się ze wszystkim co napisali koledzy, ale dorzucę jeszcze swoje 3 grosze:

Ciepłe ubranie - ja zabieram ze sobą zawsze narciarską kurtkę i narciarskie ocieplane spodnie. Na to zakładam cienkie spodnie i kurtkę flecktarn z demobilu (co by się w oczy nie rzucać). Warto zabrać także zimową czapkę i gumofilce - jest w nich po prostu ciepło. Może się wydawać że taki ubiór to lekka przesada, ale w nocy może być bardzo zimno, zwłaszcza jeśli siedzi się cały czas w jednej pozycji.

Termos - im większy tym lepszy, zwłaszcza jeśli jedziemy w 2-3 osoby. Nie ma nic lepszego na rozgrzanie niż herbatka z termosu

Na moim łowisku węgorzowym brania trwają zazwyczaj do 1 w nocy i nad ranem jakieś pół godz. przed wschodem słońca aż do 7-8. W związku z tym w środku nocy najczęściej ucinam sobie drzemkę w fotelu, żeby nad ranem być jeszcze przytomnym i trochę połapać. Moim zdaniem jeśli nic nie bierze to warto się chwilkę przespać, żeby być wypoczętym kiedy ryba zacznie lepiej brać.

Sygnalizator elektroniczny - moim zdaniem podstawa przy łowieniu w nocy. Używam go razem ze świetlikiem, w razie przyśnięcia obudzi gdy coś się będzie działo.

Napisano

Jako osobnik namiętnie wędkujący nocami, wtrącę swoje trzy grosze.

Warto zabrać ze sobą zapasową wędkę z kołowrotkiem (sprzęt zawodzi najczęściej wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy)

Dobry i ostry nóż, 2 latarki, większy zapas świetlików (często fabrycznie nowe odmawiają współpracy) , coś do jedzenia i picia ( nic tak nie frustruje jak ssanie w żołądku podczas intensywnego żerowania ryb).

W przypadku polowania na węgorze należy mieć pod ręką kilka gotowych przyponów - ta sympatyczna rybka potrafi tak głęboko połknąć przynętę, że jedyna możliwością oddzielenia jej od zestawu, jest scyzoryk czy inne ostre narzędzie pozwalające przeciąć żyłkę.

Bardzo ważne jest zachowanie ciszy, szczególnie gdy polujemy na karpie czy leszcze.

W przypadku gdy planujemy ognisko, w zapas drewna bezwarunkowo zaopatrujemy się przy świetle dziennym.

Więcej grzechów nie.... ;)

Pozdrawiam killah

Napisano

Witam!

W moim przypadku nocka to rzecz normalna jesli policzyłbym wyjazdy na ryby w sezonie nocka /dzien to przewaga zdecydowana nocek :grin: Na nocki zawsze jeżdze z kolega,nigdy nie bylem sam(tak jest po pierwsze bezpieczniej i jest do kogo gebe otworzyc)czasami jezdzi z nami moja nażeczona(rowniez posiada karte) :grin: ........zgadzam sie z poprzednimi wypowiedziami jak najbardziej:

- Latarka LED Czołówka: przydaje się np. do zakładania robaków na hak, bo jak to zrobić jedną ręką?

jezeli chodzi koledze o latarke czołową(czyli na głowe)to niezabardzo polecam bo po całej nocce glowa boli od gumy na głowie :shock: ja osobiscie uzywam latarki na daszek czapki nasuwany jest naprawde dobra

Termos - im większy tym lepszy, zwłaszcza jeśli jedziemy w 2-3 osoby. Nie ma nic lepszego na rozgrzanie niż herbatka z termosu

.

NO w moim przypadku jest to butla turystyczna i czajnik ,mozna grzac cherbatki kawki i grzanca ile wlezie :lol:

Niestety wybierajac sie na ryby autko mam zawalone prawie po dach jakbym na jakis wypad tygodniowy jechał...

Napisano

LUKASH, Wszystko zależy jaka masz latarkę. Ja mam np. już dłuuugo "petzla" i nie zamienie jej na nic innego ( leciutka, gumy nie czujesz, bateria trzyma naprawdę sporo, woda jej niestraszna, 3 diody a cięzko spotkać lepiej swięcąca latarke nad wodą) Tylko, że za jakość trzeba dać parę stówek. ( choc dobre latarki juz po 100 zł trafisz ).

Każdy kto choć razy był na nocce, będzie wiedział co potrzebuje na drugiej, trzeciej i kolejnych. To zwyczajnie trzeba przeżyć na własnej skórze, bo trudno powiedzieć ile skarpetek da nam konfort łowienia :D

dla mnie podstawowe rzeczy na nocke to:

-dobra latarka

-dobry fotel karpiowy ( wysokie oparcie, nieprzewiewny material, regulowane nózki )

-cipełe ale przewiene ciuchy

-nieupierdliwa metoda połowu ( dla mnie spławik odpada)

-signalizatory elektroniczne

-dobry kompan

-schronienie od deszczu

-moskitiera

Najważniejsze to :gaz pieprzowy (czy co tam kto chce) i telefon. W okresie wakacyjnym w piątkowy wieczor różne sie miało przygody nad wodą i często nie jest pokojowo, gdy się tłumaczy 3 "łysym" żeby nie właził do wody bo tu łowisz.

Dla mnie nocne wędkowanie jest najprzyjemniejsze ( choć z braniami to różnie ). Cisza, spokój, mniej ludzi nad wodą, no i zachód i wschód słonca :mrgreen:

Napisano

hubal,z tą latarka zapewne masz racje,tanie mieso psy jedza, :neutral: heh

Dla mnie nocne wędkowanie jest najprzyjemniejsze ( choć z braniami to różnie ). Cisza, spokój, mniej ludzi nad wodą, no i zachód i wschód słonca :mrgreen:

Zgadzam się z tym w 100%

Napisano

Przyjezdzamy nad wode.

Skoro decyzja zapadla, pogoda dopisuje i ustalilismy GDZIE powedkujemy ,no to w droge. Na lowisko powinnismy dotrzec z minimum dwugodzinnym "zapasem" czasu.

Moze bowiem sie okazac iz wybrane miejsce jest zajete lub od ostatniej wizyty nastapily zmiany w otoczeniu,ktore przymusza Nas do poszukania innej miejscowki.

Jesli jednak mamy szczescie i wybrana woda "czekala" wlasnie na Nas to przystepujemy do obserwacji i przygotowania stanowiska.

Co "na wodzie".

Jedna z pierwszych rzeczy jaka NALEZY wykonac to...przygotowanie "wodomierza" !!!

Na linii wody wbijamy SUCHY (bardzo dobry sosnowy) okorowany patyk. Im szybciej wykonamy te czynnosc tym "odczyt" bedzie bardziej wiarygodny. Jesli wiec po dwu godzinach przygotowan przystapimy do wedkowania, rzut okiem na "wodomierz" da Nam informacje czy woda "stoi" czy "rosnie" lub "spada".

Gdy "informator" juz przygotowany, zaczynamy obserwowac rzeke. Jesli za lowisko wybralismy rzeczna "glowke" przesledzmy w miare dokladnie obszar wody pomiedzy nasza a nastepna tamka. jesli zamierzamy lowic na naplywie nalezy podobna obserwacje przeprowadzic "pod prad". Czego szukac !??? Otoz rzeki w czasie przyboru potrafia zabrac "za soba' przerozne "skarby. Kepy trawy, patyki, smiecie a takze dosc potezne bale drewna. Wlasnie w poszukiwaniu tych skarbow prowadzimy obserwacje. Jesli zauwazymy, ze w wybranej przez nas "klatce" plywa wlasnie "cos" takiego powinnismy przystapic do jego wylowienia. Wiara iz "rzeka napewno sama TO zabierze" jest naiwnoscia a plywajacy po lowisku drewniany bal moze skutecznie uprzykrzyc nocne wedkowanie. O zaczepieniu "intruza" w czasie holu ryby nie wspominajac :wink: . Skoro ogladnelismy wode ,czas na ogledziny brzegu.

Co "na ladzie". Tutaj takze staramy sie uporzadkowac i przygotowac nasze stanowisko i co nie bez znaczenia dojscie do "bazy', ktora przygotujemy w poblizu samochodu (lub namiotu).Na brzegach kamienistych (umocnienia brzegowe, glowki), postarajmy sie w miare mozliwosci usunac "ruchome"kamienie lub przynajmniej zabezpieczyc je przed "klekotaniem". Regularne "dudnienie" luznych kamieni moze skutecznie przepedzic ryby z lowiska. Na wybranym do wedkowania brzegu pozostawiamy JEDYNIE sprzet sluzacy do wedkowania !!! Torby z akcesoriami, skrzynki a takze wedki nie uczestniczace w polowach przenosimy do "bazy". Kto nadepnal na pozostawione na ziemi wedzisko, potknal sie o wedkarska torbe czy kopnal pojemnik z przynenta , wie o czy mowie :wink: . Wlasnie w bazie zorganizujmy "punkt swietlny" (przenosna lampa podpinana pod zapalniczke samochodowa, lampka gazowa lub duza i silna latarka). To wlasnie TAM a nie na lowisku !!!, bedziemy przewiazywac, rozplatywac czy tez wiazac na nowo zerwane zestawy. Warto takie wlasnie miejsce przygotowac starannie aby uniknac "nocnej improwizacji". Jesli zamierzamy rozpalic ognisko , powinnismy starannie przygotowac miejsce. Absolutnie odradzam "palenie gory" w poblizy wedzisk !!! Sosnowe iskierki nie jednego wedkarza pozbawily zastawu :smile: .

Pamietajmy takze, iz w miejscach gdzie "sciana" lasu dochodzi do rzeki palenie ognisk moze byc zakazane a nawet jesli jest dozwolone to nalezy zachowac szczegolna ostroznosc :!: .Tyle "z grubsza" informacji przygotowawczych. Czekam na Wasze spostrzezenia pod katem "co zrobic aby nocne wedkowanie bylo frajda" !!!

Pozdro-Radek.

Napisano

Łowię tylko nad jeziorami. Najważniejszy ekwipunkek na nockę to: duży fotel karpiowy, duży podbierak karpiowy, latarka na głowę (ręce muszą być wolne) i sygnalizatory elektroniczne. Reszta wyposażenia - taka jak do połowu za dnia. Przydaje się kompan, ale da radę i samemu posiedzieć. Nocą jest cisza, więc do wody wchodzimy jak najmniej i bez chlapania gumaczami, aby rybek nie płoszyć. W tym roku zaliczyłem jedną prawie nockę (do godz. 2), której efektem były 2 węgorze i 2,5kg sandacz. Teraz czekam niecierpliwie na zakończenie tego deszczowego ochłodzenia.

Nocne wędkowanie ma swój niepowtarzalny urok, kto nie spróbował, ma czego żałować.

Napisano

Z doświadczenia wiem, że w czasie nocnych zasiadek nie warto zostawiać wędek bez opieki idąc na przykład zdrzemnąć się do samochodu. Zawsze ktoś musi być przy nich, bo można obudzić się rankiem i nie mieć już sprzętu... :evil:

Napisano

Bardzo fajny temat :razz:

Ja właśnie jutro się wybieram na nockę, tylko pogoda trochę nie bardzo :roll:

Z doświadczenia wiem, że w czasie nocnych zasiadek nie warto zostawiać wędek bez opieki idąc na przykład zdrzemnąć się do samochodu. Zawsze ktoś musi być przy nich, bo można obudzić się rankiem i nie mieć już sprzętu... :evil:

No niestety złodziejstwo jest, było i będzie :roll:

Napisano

W wodach na których obowiązuje RAPR i tak nie wolno zostawiać wędek bez opieki.

Napisano

Pi, ale jesteś przy wędkach nawet te 2 metry i przyśniesz zmęczony to i tak potrafią szuje Ciebie okraść :/ , czy to jest zostawianie wędek bez opieki ?

Dodałbym jeszcze do tematu coś porządnego na komary i inne latające , one również mogą zniechęcić do pobytu nad wodą.

Napisano

Fajny temat :grin: Nocne łowienie ma swoj urok i jak dla mnie wiosenno-letnio-jesienne nocki sa No.1 niestety nie zawsze jest czas. Na nocki przede wszystkim jeżdze nad rzekę.

Na linii wody wbijamy SUCHY (bardzo dobry sosnowy) okorowany patyk. Im szybciej wykonamy te czynnosc tym "odczyt" bedzie bardziej wiarygodny. Jesli wiec po dwu godzinach przygotowan przystapimy do wedkowania, rzut okiem na "wodomierz" da Nam informacje czy woda "stoi" czy "rosnie" lub "spada".

warto to zrobić, przekonałem się na własnej skorze jak potrafi podnieść się poziom wody, a nocna ewakuacja to nic przyjemnego.

Od siebie dodam że warto zabrać siekiere (oczywiście nie używajmy jej do wycinania rosnących drzew itp.) Przydaje się do przygotowania opału do ogniska (drzewa po wiatrołomach, wyrzucone na brzeg kawałki drewna,konary).

Sprzętu powinno być tyle żebyśmy byli w stanie go ogarnąć :wink: przesada na nocce nie jest wskazana, w spożywaniu rozgrzewaczy także :twisted:

Napisano

Fajna dyskusja :wink:

trzy dni temu byłem z sąsiadem w nocy (już 4 czy 5 raz w tym sezonie) tym razem nad Sanem.

Z niezbednych rzeczy to napewno:

w.w. siekiera-rozwiązuje problem opału(ale nie do cięcia żywych drzew,rzecz jasna)

gaz pieprzowy KONIECZNIE-choć może sie wydawać niepotrzebny...do czasu. :twisted:

Myślę że fajna sprawa nad woda to jakikolwiek nawet mały,turystyczny stoliczek.

W świetle latarki łatwiej na nim wszystko ogranąć niż ew.na ziemi.

Widziałem ostatnio właśnie nad Sanem wędkarzy którzy jako źródła światła używali znicza.

Niech im będzie,co kto lubi,ale ten czerwony klosz z krzyżem budował jakaś taką fajna atmosferkę :mrgreen:

nie używam latarki czołowej,głównie przez to że na ryby na noc zawsze jadę z kumplem,więc zwykła diodowa akumulatorowa wystarczy.

Napisano

Taktyka, taktyka,...

Jesli dobrze znamy lowisko a do tego mozemy mamy mozliwosc poczynic obserwacje stanu wody i "meteo" na biezaco to jestesmy w bardzo komfortowej sytuacji. Wybierzemy najlepsze( Naszym zdaniem !!!) miejsce oraz najlepszy czas i przynety.

Zawsze zazdrosnie myslimy o kolegach, ktorzy atrakcyjne lowiska maja "pod domem".

Doskonale znaja swoje rewiry no i moga "wyskoczyc" na ryby bez mala codziennie.

Jest to oczywiscie prawda ale...nie absolutna. Wedkujac "non stop" na tej samej wodzie wprowadzamy stereotypy i chcac nie chcac poddajemy sie 'wedkarskiej rutynie"

Z koleii wedkarze "obiezyswiaty" lowia znacznie mniej okazow ale....potrafia "poradzic" sobie na kazdym lowisku. Reasumujac, bylo by doskonalym polaczyc takie "dwa siaty" na jednej wyprawie. Doskonala znajomosc wody polaczona z "otwartym umyslem" powinna przyniesc sukces. Wracajac do taktyki...

Jesli dni przed nocna wyprawa byly deszczowe to mozemy zalozyc iz poziom wody w rzece bedzie wyzszy od stanu normalnego z tendencja do "rosniecia". Jak duzy bedzie to wzrost zalezy od intensywnosci opadow, ilosci deszczowych dni oraz krainy w ktorej znajduje sie lowisko. Wiadomo albowiem iz male i srednie rzeki z gor i wyzyn zareaguja szybciej i gwaltowniej. Rownie "szybko" wroca do stanu normalnego. W przypadku duzych rzek nizinnych proces ten jest wolniejszy ale i bardziej dlugotrwaly.

Rozpatrzmy wariant pierwszy:

Sredniej wielkosci rzeka nizinna np. Warta w jej srodkowym biegu. Ostatnie opady deszczu spowodowaly wzrost poziomu wody do gornej granicy stanow srednich. Mozemy spodziewac sie czesciowego zalania duzych betonowo-kamiennych glowek, calkowitego podtopienia starych tamek faszynowych, przybrzezne karpy i dolu na zakretach beda niemozliwe do oblowienia za wzgledu na silny nurt oraz zawirowania wody. Przy solidnie podniesionym stanie wody mamy do wyboru : zostac w domu i pograc w PS3 :smile: , wybrac sie na wedkowanie jeziorowo, stawowo, starorzecznie.

Mozemy rowniez wybrac sie w okolice obfitujaca w "glowki" i wierzyc ze "zawsze jakas sie znajdzie" albo....wybrac NAJLEPSZE w tym czasie miejsce do wedkowania czyli....UJSCIE MALEJ RZECZKI :!: .Wlasnie te miejsca omijane przez nas w okresie normalnej i niskiej wody moga okazac sie wedkarskim eldorado. Zmacaona i podwyzszona woda w duzej rzece zmusza ryby do szukania schronienia w przybrzeznych trawach, krzakach i wlasnie malych rzeczkach. Drobnica znajduje tam schronienie a wraz za nia podazaja drapiezniki. Plytkie i przeswietlone i nieatrakcyjne przy normalnej wodzie ujscie strumienia zmienia sie w super miejscowke. Wlasnie w tak trudny wedkarsko czas warto wybrac ujscie na miejsce nocnej zasiadki. Powinnismy starac sie oblowic "stykanke" czyli miejsce gdzie nurty lacza sie oraz odcinek rzeczki "w gore " od ujscia. Jesli warunki (dostepnosc brzegu)pozwalaja mozemy w przypadku braku bran starac sie oblowic wiekszy obszar mniejszej rzeczki.

Do tematu "nocki" na malych rzeczkach postaram sie wrocic pozniej.....

Jak zawsze prosze o Wasze sugestie, opinie i porady, w sztuce wedkowania to wlasnie Wasza wiedza jest BEZCENNA :!: .

Pozdro-Radek.

Napisano

A co powiecie na temat kilkuset żab skrzeczacych razem cala noc? Jakieś sposoby na uciszenie?

Napisano

Ja wędkuje nocą to ma taki zestaw

1 latarka czołowa

co do zarcia

herbata ciepła

jakiś kolega

bo wnocy to nie wiadomo kto przyjdzie

Muj kolega ras była sam nad wisłoka i mu skutra wrzucili do wody jak on zwijał rybe

było ich 6 a on tylko jeden siedział spokojnie jak mysz

to mnie wnerwia przyjdzie kto i bedzie się ządził w nocy nad wodom :evil::twisted::evil:

Napisano

ja nigdy nie używałem czujników,natomiast gaz się przydaje:)

ide spać bo o trzeciej wstaje i jadę z sąsiadem do Stalowej Woli pod elektrownie na leszcza .DS oczywiście:)

Napisano

:moesso

ja mieszkam w takim miejscu,że kolo domu w lecie non stop skrzeczą mi żaby więc mogę się wypowiedzieć :mrgreen:

kamień i tyle,to da spokój na ok 25 minut,potem znó kanień i koniec

a najlepsza odrobina cierpliwoiści i można wytrzymać:)

pozdrawiam.

Napisano
czy ktoś z was używa czujników ruchu
nie widziałem ale słyszałem od kolegi i podobno dobra sprawa, zwłaszcza jak sie jest samemu.. a jeszcze jak ktoś ma przygotowane miejsce w ten sposób ze dojście do niego jest tylko jedną ścieżką to wydaje sie to być ekstra rozwiązaniem w ramach bezpieczeństwa..

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.