Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jedziemy na "zasiadkę"


Miras

Rekomendowane odpowiedzi

Jest już na haczyku temat "jedziemy na nockę". Pomyślałem, że może warto założyć podobny temat odnośnie kilkudniowych zasiadek. Nie miałem jeszcze okazji łowić w ten sposób, liczę więc na bardziej doświadczonych kolegów, może ktoś z Was się wypowie. Jak wygląda nęcenie na takiej zasiadce? Jak przebiega łowienie, czy zmieniacie metodę w trakcie połowu np. na noc?

Jestem zainteresowany kilkudniowym łowieniem na Jeziorku Powsinkowskim - jest to starorzecze Wisły, zbiornik dość płytki (1-2m.), silnie porośnięty grzybieniem żółtym. Typowe królestwo lina, karasia i szczupaka. Jak byście to rozegrali, z nastawieniem na lina, ewentualnie karasia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Jak byście to rozegrali, z nastawieniem na lina, ewentualnie karasia?

Sama zasiadka kilkudniowa to temat rzeka.

Ryby które chcesz łowić troszkę nie pasują do specyfiki takich wypraw. Lin jest raczej rybą typowo dzienną. Karasia można łowić w nocy, ale nie wszędzie dobrze żeruje po zmroku.

Z nęceniem nie ma co przesadzać. Jeżeli startujesz rano to na początku powinno być bardziej intensywne- sypka zanęta plus np. kukurydza i makaron. Ilości zależą od bardzo wielu aspektów- koncentracja ryb, ilość drobnicy itp. Ja bym zaczął od kilkunastu kul sypkiej zanęty i po litrze kukurydzy i makronu. Kukurydza może być w w/w kulach.

Napisałem "nie ma co przesadzać", bo trzeba pamiętać że jeżeli łowisz przez kilka dni np. na drgającą szczytówkę to przy każdym rzucie do wody trafia nowa dawka zanęty. Zanęta do donęcania też powinna mieć w sobie grubsze składniki (kukurydza, soja, robaki itp.). Nie zapomnij o dodaniu sporej dawki cukru do zanęty na karasia.

Jak ustaną brania czyli we wczesnych godzinach popołudniowych warto znowu donęcić przed wieczornym żerowaniem. Ilość zależy od tego jak intensywnie ryby żerowały rano. Jeżeli słabo to wrzuć powiedzmy połowę tego co rano. Jeżeli dobrze to możesz ponowić dawkę. Godziny południowe to również czas na odpoczynek podczas takiej zasiadki. Warto się zdrzemnąć i zebrać siły na noc. Ewentualnie pomoczyć żywca na szczupaka.

Zbiornik jak widzę nie jest duży

http://foto.recenzja.pl/Forum-album_showpage-pic_id-52624.html

więc w nocy można równie dobrze łowić na spławik jak i z gruntu. Oczywiście łowienie z gruntu w nocy jest wygodniejsze, bo wymaga mniejszej koncentracji. Zastosowałbym tu feedera/pickera. Jeżeli przed szczytówka ustawisz elektroniczny sygnalizator, to będzie Ci się łowić komfortowo w warunkach narastającego zmęczenia.

Myślę, że na wodzie o takiej specyfice czas od północy do świtu możesz sobie spokojnie odpuścić i przeznaczyć czas na odpoczynek. Na zakończenie tej sesji znowu porcja zanęty żeby poranni poszukiwacze mieli się nad czym zatrzymać.

Na razie tyle ode mnie pokrótce. Oczywiście o całej otoczce takich eskapad można wiele pisać... :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że na wodzie o takiej specyfice czas od północy do świtu możesz sobie spokojnie odpuścić i przeznaczyć czas na odpoczynek

U mnie akurat jest na odwrót na ładnego lina można liczyć od północy do 6-7 rano, póżniej zaczynają skubać maluchy po 30-40cm.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to lin jest rybą zachodu i wschodu słońca. Żieruje u mnie w 2ch bardzo krótkich okresach w ciągu doby. Pierwszy jest od świtania do wschodu, potem od 10-15min przed zachodem do ciemności. Nigdy jednak nie żeruje w nocy w przeciwieństwie do złotego karasia (chociazby tych ktore umiescilem 3dni temu w temacie jak bylo na rybach). Te biorą w nocy dość intensywnie, jednak nie cały czas.

W przypadku lina też, nastawiłbym się na niego jakies 3tyg temu lub za miesiąc bo w większości polskich wód lin właśnie ruszył na miłosne igraszki, a wtedy najzwyczajniej w świecie nie pobiera pokarmu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niejednokrotnie łowiłem liny w nocy ;)
Lin jest raczej rybą typowo dzienną

Mi też się zdarzało, ale były to rzadkie przypadki- stąd słowo raczej. Jak wiadomo każda woda jest inna i inne zwyczaje mają ryby. Napisałem koledze Miras, co ja bym zrobił siadając nad taką wodą na kilka dni.

Oczywiście od tego jest kilkudniowa zasiadka żeby na bieżąco weryfikować wstępne założenia w zależności od sytuacji (pory brań, reakcje na zanętę itd.) i zmieniać strategię w kolejnych dniach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie twierdze ze nie da sie lina zlapac w nocy, tak samo da sie zlapac lina w nocy jak węgorza i suma w dzień. Żerowanie to dla mnie brania intensywne, a nie pojedyncze przypadki bo jak stare powiedzenie mowi - wyjątek potwierdza regułę :) Stąd nie nastawiam się na lina nocą.

Swojego najwiekszego lina zlowilem pod koniec maja o godzinie 17 co tez jest dla mnie wyjątkiem bo jak mowilem intensywne zerowanie to zachod slonca, szarówka i wschód. Nie zapomne sytuacji jak lowilem nocą na typowo linowym lowisku. Mniej więcej 30min przed wschodem jak zaczelo sie przejasniac, woda byla nieruchoma. W jednej chwili jednak zamienila niemalże na całej powierzchni bajora się w jedną wielką pianę. Lin i karaś po prostu oszalały i żerowały jak głupie. Niestety mimo tego żerowania omijały mój zestaw. Tu kolejna wskazówka, być może słaba - z linem nigdy nie jest łatwo ;) Zaraz po tym jak słońce uniosło się nad horyzont bąblowanie ustało. W nocy natomiast brały od czasu do czasu złote i srebrne karasie, lina na brzegu nie mialem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.