Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

Zawartość żołądka Waszych ryb


marcinv

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znalazłem nigdzie podobnego tematu a jestem ciekaw czy znalezliście kiedyś cos innego w brzuchu złowionych przez Was rybek? Jak na razie to ja znajdywałem tylko swoją zanęte. W ostatnim numerze jednego z magazynów pokazywali szczupaka z kaczką w środku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

kocur myśle , że moja odpowiedz jest dość wymowna i wiesz co mam na mysli

ale oczywiśćie mogę.

Mam znajomego , który namiętnie rozprówa ryby,żeby dociec co mają w żołądkach w celu pozyskania wiedzy na temat ,,czym się rybka zywi na to ją złapie,,

Taki sposób pozyskiwania wiedzy kojarzy mi się tylko z rzeżnikiem.

Nie twierdze że kolega marcinv w ten sposób dobiera przynęty ,choć sam post nasunął mi takie myśli.

Rozumiem ,że sprawdza się zawartośc żołodków ryb zabieranych do domu ,ale zabijanie ryb tylko dla tego , żeby to sprawdzić mija się chyba dośc znacząco z no-kill .

Być może uniosłem się za bardzo ale takie mam odczucia osobiste.

Wiedza na temat zanęt i przynęt oraz biologi ryb jest na tyle wielka w obecnych czasach ,że można obyć się bez rozbebeszania ryb.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale co ma piernik do wiatraka jak bierze się ryby do domu to się je patroszy i widzi co jest w środku prawda? Taki fenomen twojego znajomego faktycznie nie jest godny pochwały ale to raczej wyjątkowa psychika ludzka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, ludzie zamiast wbijać od rzezników, morderców itd moglibyście zapytac w jakim celu rozpruwam ryby. Tak więc wyjaśnię Wam, iż rozpruwam mniej niż 10% złowionych przeze mnie ryb, które zdecyduję się skonsumować a jak wiecie przed smażeniem warto by rybę oczyścic :smile: Swoją drogą myślę, że no kill to ok fajna rzecz ale nie popieram nagonki i zaszczuwania ludzi, którzy lubią też od czasu do czasu zjeść świeżą, złowiona przez siebie rybke. A coraz cześciej widzę, że jak ktoś zabiera rybę ze sobą to drań, bandyta i największy niszczyciel przyrody. Ja bym bardziej nagłośnił sprawe zasmiecania brzegów jezior czy rzek co na bank ma większy wpływ na populację ryb aniżeli paru typa, którzy chca zjeść zlowione przez siebie ryby. Bądz co bądz pozdrawiam zwolenników i przeciwników :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

desperado, o to mi chodziło i przyznam się że prowokowałem troszeczkę ;)

Ze swojej strony mogę powiedzieć że daleki jestem od tego całego cyrku z "niekilaniem" a nawet mierzi mnie ta religia a jednak bardzo często stosuję ją :wink: A jak już zabieram to też sprawdzam zawartość żołądka w celach poznawczych :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kocur czułem małą nutkę zaczepki ale to nic , przynajmniej się wyjasniło :wink:

Osobiście też nie kupuje ryb tylko jem co złowie a że smakują mi tylko sandacze ok1,5 kg to wiele ich nie spożywam .

Chodzi o to że kolega marcinv z grubej róry wywalił post ,,Co ryby mają w bebechach ,, za miast dociekać na co naj lepiej łowic i to mnie zmroziło.

Znam przypadki kiedy ryby nie brały i gdy udało się cos dopaść to koleś rozbebeszał małą rybke , żeby docieć ,,co te małpy żrą że nie chcą mojego robaka,,

Dlatego taka była moja reakcja, może trochę przesadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

desperado,sądzę że Damian21 dobrze zrozumiał Twoją wypowiedź a charakter jego wypowiedzi świadczy o jego specyficznym podejściu prowokatora :mrgreen:

Znam przypadki kiedy ryby nie brały i gdy udało się cos dopaść to koleś rozbebeszał małą rybke , żeby docieć ,,co te małpy żrą że nie chcą mojego robaka,,

Też mnie to bardzo mierzi i wkurza. Niestety głupich nie sieją...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kocur, chyba każdy kto zabierze od czasu do czasu rybę do domu to tak robi, ale w oczach ortodoxów nokill'owców jesteś wcieleniem zła

Damian 21 przeczytaj ze zrozumieniem moje posty .

a ja Tobie polecam ten mój post wyżej - jest krótszy więc ze zrozumieniem nie powinno być problemów ;)

jakoś nie widzę fragmentu mówiącego o tym(jak podejrzewam) że to było o Tobie(niedobry Tomik pewnie usunął :!::mrgreen: )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

marcinv, Zapomniałeś dodać ze to nie temat dla no-kilowców :wink::mrgreen: każdej rybie która zabieram robię sekcje żołądka :???: i nie jest to nic zdrożnego ,no ale zabijać ryby tylko po to aby zobaczyć co tam jadły to jakieś zboczenie :sad: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat ten jest normalny lub też nie jak każdy inny. Pewnie o wiele mądrzejszy i więcej wnoszący do naszych doświadczeń niż temat np "co planujesz kupić.." itp.

Normalnie strach już zamieścić fotki brudnej ryby lub wspomnieć o kolacji z ryb :evil:

Ja kiedyś cały dzień się mściłem próbując złowić jakąś płotkę czy cuś w stawku wśród pól i drzew. Złowiłem jakieś tam marne sztuki i w domu okazało się przy "sekcji", iż są pełne stonki ziemniaczanej. Gdybym był czasowy i bystry w tamtych czasach (ok. 20lat wstecz) to pewnie ładnie pobawiłbym się z płociami, gdyż w sąsiedztwie stawu rosły ziemniaki i stąd żerowanie na stonce.

Na pewno warto sprawdzić co jest w żołądku ryby (oczywiście gdy chcemy ją zjeść a nie tylko dla ciekawości :wink: ). U drapieżników można dzięki temu wywnioskować na jakiego żywca warto rzucać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś złapałem sandacza 60cm na żywca ale niestety tak głęboko go połknął że przy wyciąganiu haka mocno ucierpiał i bałem się że nie przeżyje więc go zabrałem do domu aby stał się pysznym śniadankiem po zimnej nocy nad wodą ale gdy go patroszyłem karasia nie było, czy to możliwe żeby martwa ryba tak szybko strawiła żywca???

A tak w ogóle to uważam że jeżeli ryba jest wymiarowa to każdy ma prawo ją zabrać do domu i nikt nie ma prawa mu tego wytykać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy to możliwe żeby martwa ryba tak szybko strawiła żywca???

Czasem podczas "walki" drapieżcy z żywcem mały cwaniak się uwalnia a napastnik zostaje z hakiem w paszczy ;)

Lub podczas holu żywczyk się wypiął i wypadł

Wszystko zależy od sposobu uzbrojenia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam jak kilka lat temu złowiłem karpia który był napchany** przemielonymi muszlami małży, i nic dziwnego pora roku i preferencje pokarmowe karpi mówią ,ze to prawie norma, ale ani ja, ani nikt z moich znajomych nie znalazł nigdy kawałka muszli na tym zbiorniku. Ostatnio złapałem kilka pstrągów, tęczowych które w żołądku miały kamienie, (żwir) chyba sobie czasami lubią skubnąć coś twardszego na przeczyszczenie :wink:

Kiedyś w połowie maja złapałem, szczupaka (wiosennego specjalistę od gadów i płazów, ) siedział sobie przy dnie na 'bezczela' bez osłonny na nagrzanej płyciźnie i walił we wszystko co ruszyło się na powierzchni, ..miał dwie żaby i prawie strawionego zaskrońca.

** zanim zaczniecie drzeć o to koty, karp, ani inne karpiowate nie mają żołądka :idea:

kocur wybacz mi to powyższe sformułowanie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasem podczas "walki" drapieżcy z żywcem mały cwaniak się uwalnia a napastnik zostaje z hakiem w paszczy

Najpewniej żywiec wypada podczas holu a właściwie w ostatnim etapie, kiedy sandacz potrząsa głową z otwartym pyskiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

Ostatnio jeden ze zlowionych przeze mnie szczupakow strasznie gleboko polknal przynete i trzeba bylo go usmiercic. W zaladku mial poukladane w rzarku malutkie raczki. Wszystkie dokladnie tej samej wielkosci i ulozone w identyczny sposob. Bylo ich chyba z 5-6.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.