Skocz do zawartości
Dragon

Zapora Goczałkowice


mariush4

Rekomendowane odpowiedzi

We wrześniu skusiłem na spinning sandacza 60 cm. Potem, podbudowany tą sytuacją, jeździłem dość często za mętnookim ale już taki "okaz" ;) się nie trafił. Owszem - sporo małego sandacza się przewinęło i to chyba z różnych roczników - od 10 cm (notabene waliły w 11 cm gumy :wink: ) do 40 cm. Jest go naprawdę sporo. Ten zbiornik wciąż ma potencjał tylko niestety zbyt dużo czynników działa na jego niekorzyść. Oprócz ekipy "rybackiej" mam tu na myśli samych wędkujących. Jak jestem na rybach to odnoszę wrażenie, że albo mam pecha albo naprawdę idea złów&wypuść jest tylko abstrakcją, wirtualną modą... Wędkarze, z najnowszymi sprzętami wartymi kupę kasy wciąż walą w łeb wszystko co się rusza tak jakby od tego zależało czy wykarmi rodzinę czy nie. Smutne to jest.

I tak na marginesie. Przeglądałem sobie dziś archiwalne nr - y czasopisma wędkarskiego ESOX i w paradzie rekordów widzę: Sandacz, 93 cm, 8,7 kg, Wisła w okolicach miejscowości Strumień. Żal serce ściska, że w byłem wtedy dziesięcioletnim chłopcem nie mającym pojęcia o takim wędkowaniu, którego zadowalały płotki :) Nie mówię, że teraz nie jest możliwe złowienie takiej ryby ale na pewno jej populacja jest już mocno przetrzebiona.

Pozdrawiam,

Przemek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

Kolego Przemku no kill na naszych wodach to utopia wymysł 0,0010% wędkarzy .

Sam należę do tego nielicznego grona świrów i wiem że to że wypuszczamy ryby nic nie zmienia.Dopóki regulamin zezwala ubić dwa szczupaki czy sandacze dziennie to efekt zawsze będzie taki sam pustynia.Dlatego też łowię głównie na oesach muchowych gdzie nie muszę oglądać ciągłego pałowania ryb ,Goczałkowice już sobie odpuściłem bo jaki ma sens wypuszczenie ponad 80 szczupaków skoro jeden tylko koleś z bielska złowił w tym samym czasie i spałował 130 .Żeby było śmieszniej nikt w jego rodzinie ryb nie jada :roll: ale sąsiedzi rybke lubią a i teściowa nie pogardzi.Gość brodzi w OP 1 od Czarnolesia i jeżdzi krosówką.Typowy mięsiarz z dużymi umiejętnosciami i odpowiednia ilością czasu.Tylko zmiana i to drastyczna limitów + ciągłe kontrole coś tu zmienią o likwidacji rybaczówki nie wspomnę bo to sprawa oczywista.Ale się rozmarzyłem :wink:

No nic byle do maja i jazda na Szwecję :smile::cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak niestety wygląda rzeczywistość. Ja jeżdżę głównie na brzeg od strony drogi Pszczyna - Strumień i przez 10 lat opłacania zezwolenia byłem kontrolowany dosłownie raz (a nad woda bywałem dość często). Na przeciwległym brzegu byłem kilka razy bardziej na małym rekonesansie niż na rybach i domyślam się, że ze względu na dużo cięższe warunki dojazdu i dotarcia nad wodę kontrole zdarzają się tam pewnie raz na milion lat. I tak się toczy ta wolna amerykanka. Szkoda bo mamy pod nosem naprawdę piękny zbiornik, gdzie z powodzeniem każdy mógłby łowić okazy tylko nie potrafimy o niego zadbać. I tak jak ja, który nie mam masy wolnego czasu, po pracy mógłbym wyskoczyć na 2-3 godzinki z nadzieją, że coś konkretnego zagryzie przynętę :wink: W zeszłym roku na zebraniu w kole PZW na koniec roku padło hasło aby na Paprocanach wprowadzić całkowity zakaz zabierania drapieżników - myślałem, że połowa zgromadzonych zejdzie na zawał jak to usłyszała. To chyba gdzieś tkwi głęboko w podświadomości niektórych ludzi, że jak ja nie wezmę to inny zberetuje. A tak przecież być nie może i dla zasady trzeba w łeb i do reklamówki (nawet jeśli w domu ma wyrzucić do śmieci, bo okaże się że nikt tego nie chce zjeść).

Pozdrawiam,

Przemek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Pasowałoby umówić się w 4 na taki rejsik, zmielić chłopaków na kutrze i zatopić im tą łajbę. Słyszałem o tym procederze i krew mnie zalewa że nie ma na nich rady...

Cisza w wątku nastała... Czy ma to związek z tym, że i nad wodą nic się nie dzieje?

Ja zaliczyłem parę mini sandaczyków na spina i tyle, taki standard ostatnio :???:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • 3 weeks later...
ja po że tak to nazwę ubiegłym sezonie jestem całkowicie wyleczonym z tego jeziorka i pi ładnych kilku latach odpuszczam to jezioro

Wyleczonych będzie chyba więcej. Również ja z żalem, ale na razie odpuszczam tę piękną, ale zniszczoną pod względem wędkarskim wodę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zostaje PZW lub mała Wisła. Nie byłem na tym jeziorze od x lat i miałem zamiar w tym roku spróbować bo w PZW niema cudów, ale z tego co piszecie, goczały to porażka.

Aż tak źle było?

Czyli jak było? (bo znam osoby co sobie chwaliły i na dziećkach nie umiały wysiedzieć)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Czy maja też chleb ze smalcem w menu :mrgreen: ?

Nie wiem nie korzystałem z oferty tego armatora :roll:

Powinni raczej rejsy wycieczkowe organizować, nie wędkarskie :evil:

Najpierw zaczęli sprzedawać zezwolenie na połów na żywca, teraz rejsy... Zostaje już tylko sprzedaż zezwoleń na łowienie granatmi :mrgreen::lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy maja też chleb ze smalcem w menu :mrgreen: ?

Nie wiem nie korzystałem z oferty tego armatora :roll:

Powinni raczej rejsy wycieczkowe organizować, nie wędkarskie :evil:

Najpierw zaczęli sprzedawać zezwolenie na połów na żywca, teraz rejsy... Zostaje już tylko sprzedaż zezwoleń na łowienie granatmi :mrgreen::lol:

Dokładnie

Goczały to obecnie dno i metr mułu.

Łowiłem tu od 1998 roku i było spoko, ale to co sie dzieje teraz to już jest dramat.

Teraz to tylko wykupić wkładkę i zbierać grzyby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...

Witam.

Mieszkam bardzo blisko zapory w Goczłkowicach, mam prośbę do stałych bywalców o odpowiedź na kilka pytań.

1. czy na zaporze moge łowic po wykupieniu pozwolenia w Rybaczówce w Łące - nie opłacając składek na PZW - mam oczywiście białą kartę wędkarską.

2. czy w tym zbiorniku i odcinku Wisły poniżej zapory czyli w Zabrzegu można złowic duże karpie i amury ewentualnie leszcze - ryb nigdy nie zabieram, zawsze całuje w pyszczek i wypuszczam - więc interesują mnie takie większe.

3. jak mogę łatwo i szybko dojechac do jakis spokojnych dobrych miejsc do łowienia na jeziorze - interesuje mnie dojazd od strony Zabrzega lub Goczałkowic.

z góry dziękuję za odpowiedź

w zamian służę radą jak podejśc i złowic te większe karpiki i amurki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Mieszkam bardzo blisko zapory w Goczłkowicach, mam prośbę do stałych bywalców o odpowiedź na kilka pytań.

1. czy na zaporze moge łowic po wykupieniu pozwolenia w Rybaczówce w Łące - nie opłacając składek na PZW - mam oczywiście białą kartę wędkarską.

2. czy w tym zbiorniku i odcinku Wisły poniżej zapory czyli w Zabrzegu można złowic duże karpie i amury ewentualnie leszcze - ryb nigdy nie zabieram, zawsze całuje w pyszczek i wypuszczam - więc interesują mnie takie większe.

3. jak mogę łatwo i szybko dojechac do jakis spokojnych dobrych miejsc do łowienia na jeziorze - interesuje mnie dojazd od strony Zabrzega lub Goczałkowic.

1 Tak

2 Tak, ale coraz rzadziej- dzięki działaniom rybaczówki i wędkarzy

3. Nie. Jedyny w miarę dogodny dojazd bez łamania zakazu wjazdu to zatoka w Wiśle obok stawu PZW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pozdrawiam

1 Tak

2 Tak, ale coraz rzadziej- dzięki działaniom rybaczówki i wędkarzy

3. Nie. Jedyny w miarę dogodny dojazd bez łamania zakazu wjazdu to zatoka w Wiśle obok stawu PZW.

Dzieki Tomek1 za informację.

Możesz sprecyzowac ptk. 3 "Nie. Jedyny w miarę dogodny dojazd bez łamania zakazu wjazdu to zatoka w Wiśle obok stawu PZW" - tzn. jak konkretnie tam dojechac.

A ewentualnie na nogach od strony Zabrzega, czy samej zapory można gdzieś w jakieś fajne miejsce dojśc?????? - chodzi mi oczywiście o samo jezioro.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz sprecyzowac ptk. 3 "Nie. Jedyny w miarę dogodny dojazd bez łamania zakazu wjazdu to zatoka w Wiśle obok stawu PZW" - tzn. jak konkretnie tam dojechac.

Droga z Pszczyny na Strumień. Dojeżdża się do miejsca że z lewej strony drogi jest zatoka jeziora a z prawej staw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można, jest ona wydana przez GOLDFISH W 2003 roku. W przybliżeniu można poznać drogi , drużki wokół zbiornika, głębokość, ale wszystkie te dane są bardzo ogólnikowe i mało dokładne, a informacje dotyczące warunków, rybostanu wręcz nieaktualne. Ogólnie szkoda pieniędzy na te obrazki :mrgreen: Pozdrawiam.

ps. dostępna jest chyba w RAWIE w Katowicach to jest wydawnictwo O. PZW. Śląskiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.