Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

uznawanie rekordów


fix-bud

Rekomendowane odpowiedzi

Osobiście jak dla mnie, nie ma dużego znaczenia gdzie ryba została złapana. Rekordy można oceniać w 3 kategoriach. Umiejętność znalezienia ryby, nakłonienia jej do brania jak i umiejętność jej wyciągnięcia. O ile 2 pierwsze bezdyskusyjnie ułatwia nam łowisko komercyjne czy specjalne, o tyle 3 już mniej (choć wiadomo, że w łowisku kwadratowym bez zaczepów, itp łatwiej będzie wyciągnąć dużego karpia niż z dzikiej wody której nie znamy i gdzie jest sporo zaczepów itp).

Prawda jest taka, że dyskusje dotyczące sensu, czy prawdziwości zgłaszanych rekordów są bez sensu.

W łowiskach "dzikich" o rybę jest trudniej (to nie podlega dyskusji), jednakże nie jest regułą, że rekordową rybę z takiego łowiska wyciąga ktoś kto je najlepiej zna. Zdarza się, że pan Zdzisiu, będący pierwszy raz na tym łowisku złowi rekordowy okaz. Tak więc wpływ na to czy uda nam się złowić rekordową rybę mają zarówno warunku pogodowe, znajomość łowiska, umiejętność sporządzenia zanęty/czy zachęcenia ryby do brania. Jednakże często największy wpływ ma po prostu szczęście.

Niezależnie jednak, co miało wpływ na to, że akurat na naszym haczyku zameldowała się rekordowa ryba, trzeba ją wyciągnąć i to jest największą sztuką.

Analogicznie, w łowiskach komercyjnych, specjalnych itp. O rybę teoretycznie łatwiej (nawet tą dużą), choć nadal musimy ją zlokalizować, zachęcić do brania i co NAJWAŻNIEJSZE wyciągnąć.

Zapewne wielu z nas nie poradziło by sobie w określonych warunkach z rekordową rybą nawet na łowisku w którym by ich pływało pełno. Może akurat krętlik by pękł, żyłka czy przypon się zerwała, wędka się roztrzaskała czy ryba wpłynęła by akurat w zaczep, korzeń, oponę czy tapczan zatopiony w zbiorniku.

Dla mnie rekordowa ryba jest zawsze rekordową bo trzeba było ją wyciągnąć, (pomijam fotki z rybami nie wyciągniętymi osobiście lub z tymi złapanymi siecią itp).

Grając w tenisa gra się na różnych nawierzchniach, na jednych faworytem jest zawodnik "X" na innych, zawodnik "Y", co nie zmienia faktu, że często faworyt zawodzi mimo, że jemu najbardziej odpowiada konkretna nawierzchnia.

Dyskusje dotyczące moralności i zasadności uznawania rekordów mijają się z celem. Nie brakuje oszustów, którzy mają inne miary i wagi niż reszta Polski, nie brakuje osób które wystawiają zdjęcie z nie swoją rybą (kilka osób ma zdjęcie z tą samą rybą) - szczególnie często widać to przy zgłoszeniach dużych ryb przez osoby młode kilkunastoletnie. Tak samo, jak w szkole na konkursy plastyczne prace wykonują często nieuczciwi rodzice, tak samo wygląda sytuacja ze zdjęciami z rekordowymi rybami które złowił ojciec, a którymi na fotce chwali się syn/córka.

Jeśli ktoś ocenia fotki z rekordowymi rybami w kryteriach prawda/fałsz, to niech w ogóle ich nie ogląda bo szansa, że przedstawiona na zdjęciu sytuacja jest prawdziwa wynosi 50/50 albo jest albo nie.

Ja osobiście lubię oglądać takie zdjęcia z uwagi na ich głównych bohaterów którymi są duże ryby, a o które coraz ciężej. To czy ktoś złowił ową rybę siatką, wędką czy rękoma to już kwestia jego i jego moralności. Ja na zdjęciach chcę podziwiać ryby, których być może nigdy na żywo nie zobaczę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
Dyskusje dotyczące moralności i zasadności uznawania rekordów mijają się z celem. Nie brakuje oszustów, którzy mają inne miary i wagi niż reszta Polski, nie brakuje osób które wystawiają zdjęcie z nie swoją rybą (kilka osób ma zdjęcie z tą samą rybą) - szczególnie często widać to przy zgłoszeniach dużych ryb przez osoby młode kilkunastoletnie. Tak samo, jak w szkole na konkursy plastyczne prace wykonują często nieuczciwi rodzice, tak samo wygląda sytuacja ze zdjęciami z rekordowymi rybami które złowił ojciec, a którymi na fotce chwali się syn/córka.

Więc byłoby najsprawiedliwiej, gdyby rekordy były uznawane tylko w trakcie oficjalnych zawodów, tak jak w innych dyscyplinach sportu. To tak na marginesie przy okazji igrzysk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie ok, z tym, że na zawodach najczęściej stawia się na ilość szt, niż na jedną większą, więc mimo wszystko trzeba by było wybierać czy chce się próbować złapać jedną konkretną rybę (duże prawdopodobieństwo wygrania zawodów, małe złapania takiej ryby), czy nastawienie się na ilość (również duża szansa na wygraną, dużo większe prawdopodobieństwo połapania małych ryb niż dużych, "zerowa" szansa na rekord).

Osobiście wydaje mi się, że druga opcja by byłą dużo bardziej popularna i rekordów by nie było ;) Można by było po prostu ustalić 2 systemy rankingów oficjalny (zawody) i nieoficjalny ("samowolka").

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakos nie potrafie wyobrazic sobie zawodow gdzie liczy sie wielkosc a nie ilosc zlowionych ryb. Choc sam pomysl jest ciekawy.

Dwa rozne rankingi wprowadzalyby tylko zamieszanie. Poki co rekordy opieraja sie na zaufaniu i niech tak pozostanie. Tabele maja charaker orientacyjny, nie sa zadnym wyznacznikiem jakosci rybostanu, nie mozna wyciagac zadnych sensownych wnioskow na takiej podstawie. Jedyne co mozna to przypuszczac ze w danym akwenie zyja duze ryby bo czesto zglaszane rekordy pozwalaja na takie wnioski.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja byłem raz na komercji i wiecej moja noga tam nie stanie i nikt mnie nie przekona o tym żeby takie rekordy uznawać oto parę powodów;

na komercje jadą wędkarskie lenie bo po co szukać ryb na normalnej wodzie jak na komercji karpiki 2kg to norma a z jeziora można wrócić bez ryby

po co szukać stanowisk chodzić na pieszo jak na komercje można wjechać autem prawie do wody miejsce przy miejscu

co za problem wyjąć dużą rybeę z miejsca które jest do tego przygotowane czyli brak zaczepów szerokie stanowisko itp

na komercji potrzeba o wiele mniej czasu i wiedzy żeby mieć wyniki

praktyczne brak wysiłku w osiągnięciu celu

jedynym plusem komercji jest to że jak jest zły dzień na rybki to też nie biorą jak wszedzie :mrgreen:

to co widziałem na komercji:

tłok, hałas, bande niezadowolonych ludzi ze wszystkiego ,jednemu za gorąco drugi bo mu ryby nie biorą ,następny że komary gryzą tam każdemu coś nie pasowało

na ryby zabrane wszystko z domu potrzebne czy nie ważne że jest .

no i do tego z trzy zmiany miejsca bo tam ktoś większą rybe złowił a po godziniie koniec wędkowania i z grymasem na twarzy do domu

Co taka komercja ma wspólnego z rekreacyjnym sportem jakim jest wędkarstwo które ma być odpoczynkiem od wszystkiego pracy, żon ,teściowych od czego tylko ktoś chce odpocząć i dobrą zabawą kiedy biorą rybki

DlAtego rekordy tylko dla osób które na to poświęciły swój czas wysiliły się na to żeby poszukać , znalazły na nią sposób a nie dla tych co pojechali na gotowe PO RYBĘ ŻYCIA

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to powiedzcie mi teraz Panowie jaka jest wg Was definicja komercyjnego łowiska? Bo ta kwestia jest pomijana a chyba dość istotna? Co to jest łowisko komercyjne? Takie gdzie się płaci za łowienie, za wstęp, za kilogram zabranej ryby? Czy też jest to każde łowisko poza tymi którymi włada PZW? Wód prywatnych jest wiele, na większości z nich trzeba płacić za łowienie. Są to nie tylko zwykłe przerybione stawy ale też różne zbiorniki w których wcale nie zawsze łatwo złowić rybę. Czasem może nawet trudniej niż na rybnych odcinkach administrowanych przez PZW (owszem, są takie). A odcinki specjalne PZW to komercja czy też nie??

Mając na uwadze powyższe w jaki sposób chcielibyście ustalić kryteria podziału rekordowych ryb łowionych w łowiskach komercyjnych i niekomercyjnych?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem tak jak napisałeś. Tam gdzie za wstęp i za kilogram ryby się płaci. Wody które nie są pod władaniem PZW i nie trzeba opłacać ani wejściwki ani ryby można nazwać wodą niczyją. ;) Rekordy z łowisk specjalnych??? Bez przesady Panowie... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, skoro komercyjne łowisko to jakiś zbiornik czy odcinek rzeki specjalnie zarybiany, to większośc łowisk w Polsce trzebaby nazywac komercyjnymi. Ktoś powie, że to zbiornik prywatny, a czym wtedy będą dzierżawione zbiorniki zarybiane specjalnie dla wędkarzy ?? Obecnie mamy taką sytuację, że granica między zbiornikami komercyjnymi a nie komercyjnymi coraz bardziej się zaciera. Oczywiście nie jestem za tym, żeby uznac rekord Polski karpia złowionego w przydomowym stawie po kilkuletnim karmieniu, ale często jest tak, że na dzikiej wodzie łatwiej złowic ładny okaz, niż na łowisku komercyjnym z dużą presją wędkarską.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem tak jak napisałeś. Tam gdzie za wstęp i za kilogram ryby się płaci. Wody które nie są pod władaniem PZW i nie trzeba opłacać ani wejściwki ani ryby można nazwać wodą niczyją. ;) Rekordy z łowisk specjalnych??? Bez przesady Panowie... :)

A jeśli robisz opłaty na wody pzw to nie płacisz za wstęp na łowisko, jego zarybianie i ochronę ?? Też płacisz i to często grube pieniądze. Są też łowiska komercyjne, gdzie nie płacisz za zabierane ryby, są i takie gdzie nie możesz zabierac ryb. Wg Ciebie to nie są łowiska komercyjne ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi o takie łowiska w których płacisz za godziny lub doby(nie ma zezwoleń na sezon) i za złowioną rybe

często na miejscu już przy wjezdzie

zarybienia bardzo nienaturalne czyli karp ,karp ,karp ,amur jesiotr pstrąg ,pozostałe gatunki jedynie te które pozostały w stawie przed zarybieniami no i oczywiście nikt nie zarybia tam narybkiem tylko konkrety od 1,5kg w góre, brak naturalnych wrogów wydr itp i średno każdy wędkarz sypnie około 2kg zanęty to nic dziwnego że rekordy tam rosna bez problemu

żadne pzw ani pgr lub gospodarstwo rybackie się w to nie bawi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chodzi o takie łowiska w których płacisz za godziny lub doby(nie ma zezwoleń na sezon) i za złowioną rybe

często na miejscu już przy wjezdzie

zarybienia bardzo nienaturalne czyli karp ,karp ,karp ,amur jesiotr pstrąg ,pozostałe gatunki jedynie te które pozostały w stawie przed zarybieniami no i oczywiście nikt nie zarybia tam narybkiem tylko konkrety od 1,5kg w góre, brak naturalnych wrogów wydr itp i średno każdy wędkarz sypnie około 2kg zanęty to nic dziwnego że rekordy tam rosna bez problemu

żadne pzw ani pgr lub gospodarstwo rybackie się w to nie bawi

I to jest dokładnie to co miałem na myśli! Brawo!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A małe koła wędkarskie ?? To też łowiska specjalne ?? Sam jestem w takim kole, zarządzamy jednym zbiornikiem, piaskownią, ktory sami sobie zarybiamy ze składek, musisz być członkiem koła i mieć wykupioną wkładkę żeby tam łowić. Nie ma pozwoleń jednodniowych, tylko roczne. Zarybienia mamy porównywalne do zarybień na cały okręg, głównie karpiem i drapieżnikiem. Nie zarybiamy narybkiem tak jak mówiłes, karpie rozmiar wigilijny, drapieżniki przynajmniej takie 15-20cm. Mamy wprowadzone górne wymiary, co roku pada kilka metrowych szczupaków, okoni po 40cm sam łowie kilka na sezon. Karpiarze bez problemu łowią karpie i amury powyżej 8kg, sumów po 30-50kg jest bardzo dużo, większe są bardzo cięzkie do złowienia ale zdarzają się. Pomijam bawienie się w zgłaszanie rekordów, bo większość osób w kole tego nie robi, ale czy podchodzi to pod łowisko specjalne ?? Ja bym to nazwał dobrze gospodarowaną wodą, gdzie złowienie ładnej rybki jest po prostu dużo prostsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.