trini Napisano 9 Sierpnia 2006 Share Napisano 9 Sierpnia 2006 Jako, że nam za drogo wyszło mieszkanie w wynajmowanym (800 zeta/mc) wracamy do domu moich rodziców... Przebudowujemy połowę piwnicy na mieszkanie, czyli przedpokój, kuchnia, salonik, sypialnia i ubikacja. Fachury od robót już są umówione na casting, jutro przychodzi pierwszy z nich. Generalnie roboty dużo, szafki i pólki przerabiane z tego co jest (cięcie malowanie, przebudowywanie to wszystko mnie czeka w najblizszym czasie) Szafki sobie umaniłam przynajmniej kuchenne zdecoupażowane (francuska metoda zdobnicza), wiec jeszcze wiecej roboty - ale tak chcę i już Nawet wybrałam sobie genialne gałki do szafek w kształcie morskich żyjątek, bo kuchnia będzie w stylu marine Pokój (sypialnię) sobie wymyśliłam drewniano żółto zielony - powinno wyjść fajnie. Okazało się, że w kącie sypialni jest grzyb, bo ściana przemokła co nieco i od dwóch dni walczymy z tym tałatajstwem. Nic to - wygramy Dzisiaj zakupy w Obi i Castoramie. Drzwi między wiatrołapem a przedpokojem wraz z futryną kupione. Brodzik i kabina prysznicowa też. Farby też. Nabrałam próbników kolorów (papierowych) i będę modzić Sufit, będzie częściowo delikatnie obniżony bo trzeba zakryć rury pod nim iegnące. Nawet fajnie bo będzie szedł półkolami i będą tam obsadzone punkty świetlne (mówię o sypialni) czyli nic nam po głowach nie będzie się majtać - jako że wysokość pomieszczeń to zaledwie 2,10 metra W jasnych kolorach się zrobi to optycznie wydłuży Lodówkę chyba kupimy na raty. Zakupiliśmy też dzisiaj drewniane panele boazeryjne na scianę, też do sypialni, żeby nieco ocieplić jedną ze ścian szczytowych. Łóżko jest - wielkie sosnowe, takze fajnie będzie sie spało. Mnóstwo schowków jest do zrobienia, ale to fajnie bo nie będzie zbyt wielu gratów na wierzchu. Systemy do szafy przesuwnej też są już zamówione. Dobrze, że w kibelku zostało tylko do zrobienia trochę półek, a tak glazura już jest. W salonie kuchni i przedpokojach też już są kafelki, także zostało tylko wykończenie podłogi do sypialni. Nie wiem czy będę teraz kłaść panele czy na wiosnę, bo kasa, ale wykładzina pójdzie na pewno... Kuchenka będzie niestety na gaz z butli bo pozwolenia na przedłuzenie gazu nie ma, a pozatym za duzo z tym roboty... Musimy kupić drzwi zewnetrzne dobrze, że juz okno jest... Będzie zmieniany podjazd, robione schody i parking dla naszego grata, ale uwaga - mamy własną bramę no i osobne wejscie a to najważniejsze oczywiście tam gdzie kuchnia salon i przedpokoje to jeszcze są pomieszczenia gospodarcze piwniczne, ale to właśnie po to będzie brany fachura. Będzie przebudowywał - drzwi garażowe znikną i w tym miejscu pojawią się drzwi zewnętrzne no i okno. Roboty od groma jak widzicie, a tu jeszcze po drodze wyjazd nad Solinę się kroił więc nie ma jak jechać jak widać, a skończyć mamy do końca sierpnia - wszystko... także hehe... trzymajcie kciuki, żeby wyszło zgodnie z planem jeszcze zapomnialam powiedzieć o darciu starych farb ze scian, tapetowaniu (inaczej sie nie da - potem tapety fakturowe malujemy) i inne te pierdoły, przebudowy, meblowaanie, malowanie, szlifowanie, skrobanie itd. Kablowanie, kładzenie gipsokartonów ze stelażami, przesuwanie ścian w części kuchenno salonowej, kładzenie rur dociąganie ich do stosownego miejsca, budowa prysznica od zera, budowa dodatkowego szamba, odpływów... teraz troche fotek w stylu BEFORE sypialnia - prawa strona widziana od drzwi... sypialnia z lewej strony drzwi widziane od okna ściana prawy róg od okna - tu walczymy z grzybem przyszły przedpokój widziany od strony hallu obok sypialni przedpokój od strony wejścia z widokiem na ten hall - sypialnia za prawą scianą - po lewej przyszła kuchnia i salon - jeszcze zabudowane "piwnicznie" przyszłe wejście - tu bedzie przebudowany cały podjazd, bedą schody nowe kratki ściekowe i parking dla samochodu - no i oczywiście normalne drzwi wejsciowe i okno No to chyba póki co tyle... nowe fotki już wkrótce - ale mam nadzieję, że teraz rozumiecie czemu nie jadę na Zlot... Przeprowadzka z różnych powodów wynikła nagle - mamy na to wszystko czas do końca sierpnia, dosłownie wyszło to kilka dni temu - także po prostu... Nie dam rady... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 9 Sierpnia 2006 Share Napisano 9 Sierpnia 2006 Trini nikomu niemusisz sie tłumaczyc. Troche jestes w trudnej sytuacji szkoda ze Maniek niemieszka blizej ciebie wkoncu to budowlaniec. Jak widze duzo pracy przed toba i mezem. Powodzenia wam zycze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 9 Sierpnia 2006 Autor Share Napisano 9 Sierpnia 2006 Boguś - wiem, że nie muszę - ale uważam, że jestem Wam to winna... przy okazji - bedziecie mi kibicować... a pracy dużo, zwłaszcza, że okazało się, że z braku funduszy ekipa robi nam tylko podjazd ze schodami... no i mamy na to 3 tygodnie... już nie wspominam, że o wiele detali się z małżem kłócimy, więc kolejne stresy dochodzą... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
maniek Napisano 9 Sierpnia 2006 Share Napisano 9 Sierpnia 2006 Trini ty zaczynasz przyziemie a ja strych i to już w poniedziałek ,sobota i niedziela to zakupy niestety kontrakt był podpisany wcześniej a niemam zwyczaju łamaci słowa. Niemniej życze ci przyjemnego remontu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 9 Sierpnia 2006 Autor Share Napisano 9 Sierpnia 2006 Dziękuję bardzo - o ile remont może byc przyjemny dobrze, że mamy doświadczenie (ja z matką praktycznie same wyremontowałysmy cały dom - zaczynając od okropnej rudery którą kupili moi rodzice) mój małż razem z bratem też sami zbudowali dom dla rodziców, także - myślę, że nie bedzie źle Tylko z tą różnicą że Ty Maniuś dla kogoś - taki job a my dla siebie Nie mniej jednak pewnie Tobie wyjdzie lepiej I również przyjemnego Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
witia-62 Napisano 10 Sierpnia 2006 Share Napisano 10 Sierpnia 2006 Trini szczerze życzę Ci wytrwałości i powodzenia w Twoich poczynaniach remontowych. Sam, od kiedy przeprowadziłem się po 30 latach mieszkania w bloku, borykam się z problemami remontowymi. Kupiliśmy dom z 1970 roku zdawałoby się w dość dobrym stanie, jedynie łazienka wymagała gruntownej przeróbki. A jednak do dnia dzisiejszego jest to skarbonka bez dna i zagadnienia z zakresu remontowego przerabiam na codzień. Z początku nawet sprawiało mi to przyjemność i satysfakcję, że mogę się samorealizować , bo nie chwaląc się potrafię z zakresu budowlano-remontowego dość dużo zrobić samodzielnie. Ostatnio jestem na etapie izolacji fundamentów i wykonania pasów wjazdowych z chodnikiem. Mam nadzieję, że do zimy zdołam zakończyć. Gdyby nie te ryby (jak to mi wypomina moja połowica) to może już by było po robocie. Odpocząć czasem też trzeba, w weekhend to nawet krety nie ryją. Powodzenia i obmyślaj scenariusz następnego spotkania-zlotu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 10 Sierpnia 2006 Autor Share Napisano 10 Sierpnia 2006 Dzieki Witia co do izolacji fundamentów - zróbcie to naprawdę dobrze, bo potem tak jak u nas będzie grzyb z którym właśnie walczymy... Co do skarbonki bez dna... zgadza się - ale tak chyba jest wszędzie... odbierz pw Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 11 Sierpnia 2006 Autor Share Napisano 11 Sierpnia 2006 i kolejny dzień minął... ja ciągle przy szlifowaniu Grzyb juz prawie zwalczony - pierwsze szafki powstają, póki co do przymiarki bo w weekend kładziemy panele na ścianę, a trzeba nakołkować cegły, żeby potem na panelach zamontować haki... przestrzeń salonowo - kuchenna już bez ścianek działowych, ale jeszcze trochę rupieci pozostało - nic to, ważne, że sie posuwa do przodu Dostałam dzisiaj od sąsiadki 10 kilo orzechów System szafy przesuwnej juz jest - odebrany, także tu spokój... w weekend ruszam z malowaniem frontów szafek, kolejny krok do przodu... już mi jest wszystko jedno czy jestem zmęczona czy nie, staję się robotem powoli... trzy fotki wrzucam wierzcie lub nie - z tego będą szafki i półki w zaleznosci od pomieszczenia - błękitne, wiosenno zielone i żółte kuchnio-salono-przedpokój z widokiem na przyszłe drzwi wejsciowe i okno - póki co - gustowne drzwi garażowe i to samo pomieszczenie tylko widziane od strony drzwi garażowych jutro też coś pofocę, muszę tylko naładować baterie do aparatu... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 18 Sierpnia 2006 Share Napisano 18 Sierpnia 2006 Jakoś TRINI nam zamilkła chyba ma niezły zapieprz. Pozdrowienia dla budowniczej i jej męza. Ma chłop przewalone,rezolutna z niej istotka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 18 Sierpnia 2006 Share Napisano 18 Sierpnia 2006 Jak wpadnie taka wyposzczona na forum to nas tu zasypie postami. Na forum była w nocy 15 ale już chyba nie miała siły naciskać klawiszy. Pozdrawiam cię Trini i życzę wytrwałości bo wiem jaka to ciężka robota Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 21 Sierpnia 2006 Autor Share Napisano 21 Sierpnia 2006 Ma chłop przewalone,rezolutna z niej istotka ano ma - bo gdyby nie bat nad głową to nie wiem co by było... Jak wpadnie taka wyposzczona na forum to nas tu zasypie postami oj... nie mam póki co siły na to... jedyne aczkolwiek ogromne pocieszenie to, to - że wygrałam rejs wędkarski na naszym haczyku w konkursie na opis łowiska co sie działo w miedzyczasie... 15.08 wywaliłam wczoraj górę śmiecia... dokumenty jakiejś firmy - bliżej nikomu nie znanej a zajmującej sie rozklejaniem plakatów. Skąd to się wzięlo? Kogo nie zapytałam, to przysięgał, że nie ma pojęcia, i w ogóle to nie wie co to jest. Sru do śmieci. Stare opony wywaliłam póki co na ogród. Pies i Paulina mają radochę Tona deszczułek pogryzionych przez bliżej niezidentyfikowane stworzenie. Jako, że obok leżały pogięte do imentu gwoździe - podejrzewam Łukasza... Tylko czemu gryzł? A nie... Możliwe, że się dechy nieco uszkodziły przy rozbieraniu tych piekielnych ścianek działowych... No śmiecia masa, wwaliłam to wszystko w wory. Zmyłam cały podjazd z psich niespodzianek i ustawiłam rządkiem pod płotem co by łatwiej było wywieźć... Na nieszczęście okazało się, że w srodku przy folii są widoczne (wywąchiwalne?) łupiny od orzechów które namiętnie pochania Paulina... Pies znaczy suka (druga maniaczka włoskich) wyczuła i przegryzła worek w poszukiwaniu orzechowych smakołyków rozwlekając przy tym połowę pieczołowicie upchnietych w worku syfów. Myślałam, że zabiję... Suszonymi pająkami gustownie pozawieszanymi po najróżniejszych kątach mogłabym obdzielić ze trzy wiedźmy. Będą mialy zapas do tych swoich eliksirów. Conajmniej na trzy lata... Na szczęście wróciła matka z działki i nie musiałam ojcu i Łukaszowi gotowac, bo przysięgam, jakbym miała jeszcze smakować, piec kurczaczki skrobać kartofelki itepe to komuś mogłaby się stać krzywda jakby mi się zaplątał w okolicy kuchni. PRzynajmniej zostałby obsobaczony i to zdrowo. Na szczęście, znalazłam troszkę czasu i zaknęłam się w osobnym pomieszczeniu w drugiej części w suterenie, gdzie w błogiej ciszy dekupażyłam moje ukochane szafki kuchenne... Duuużo jeszcze przedemną (zwłaszcza, że brakuje mi cieniutkiego pędzelka - pewnie ta diabelska cholera ogonem nakryła) ale powolutku skończę sobie moje cuda, i bedę z nich niezmiernie dumna. A właśnie... Zakupiłam sobie pigmenty do farb, tapetę na te krzywulaste sciany, czyi kolejny krok do przodu. Łukasz skończył łuczek w sypialni - trzeba go trochę jeszcze obszpachlować, otapetować i pomalować, i będzie cymes Dziękuję panu Bogu, że jest położona posadzka w przedpokoju i salono kuchi, bo chyba bym kociokwiku dostała i usiadła gdzie zdolam i ryczała bez przerwy. Nie wspominam o tym, że to co zrobione to dopiero 1/8 roboty, i pewnie się do końca sierpnia nie wyrobim, ale to juz będziemy kombinić jak juz będziemy na miejscu non stop... No to chyba tyle na dziś, zdjęć nie ma bo ten, aparatu nie wzięłam wczoraj, a w ogóle dzisiaj jest święto i moja mamuśka dała nam zakaz głosnych robót, bo co sąsiedzi powiedzą... A ja se i tak dekupażyć będę... [ Dodano: 15-08-06, 09:23 ] a dodam jeszcze, że mój chłop wczoraj sobie prawie oderżnął pół palucha, nie wiem o czym myślał, ale twierdzi, że ponoc o mnie... Jak se zdaje sprawę jak wyglądam podczas tego remontu, to mi sie śmiać chce - naprawdę są przyjemniejsze rzeczy do rozmyślania... aaaa, i jeszcze jeden pajacyk przy tym sprzątaniu podjazdu (spłukiwaniu wodą) przemoczyłam sobie całe buty w związku z tym wracałam w kapciach, takich zielonych pluszowych typowych kapciach Dobrze, że tata nas podwióżł i że było ciemno, ale w windzie i tak spotkalismy sąsiada i dziwnie się gapił na moje nóżki 17.08 wnerw miałam totalny... nie dosć, że coś mi się napyliło na świeżo położony lakier na mebach i musiałam szlifować wsio papierem ściernym jeszcze raz i jeszcze raz malować to... ale od początku... taki sobie Jackowicz miał być - że niby polecony to taniej... (zakała rodu budowlańców ) sie W KOŃCU raczył odezwać, ze ma wyrysowany plan budowy podjazdu I co? Zaśpiewał za ten kawałek betonu z 5 schodkami... 10.000 złotych... chyba go coś piecze i to mocno No więc co.. chwilowo zostaliśmy bez budowlańca... Dobra... działamy dalej... Dzwonimy do naszego kumpla do Lublina, notabene też Łukasza... Razem się im dobrze pracuje (robili coś we dwóch w jego willi, wiec znają się, no i w ogóle śpiewali razem w chórze archikatedty Lubelskiej, niejedna impra, no jak łyse konie...) Dodzwoniliśmy się i co? Łukasz 2 tygodnie temu miał operację na przepuklinę... Kolejne pudło, a ja już jestem gotowa ciąć się tępą łyzką... Siedzim, myślim, główkujem... Ostatnia deska ratunku... OSUCH blady strach na rodzinę, bo nie znosimy go wszyscy, ale co robić... z ciężkim sercem dzwonimy... Chwilowo bezrobotny, i to bardzo - ale ma dwa warunki ma matkę ciężko chorą, więc bedzie jeździł dwa razy w tygodniu po zakupy dla niej i codziennie będzie ją odwiedzał więc nie może siedzieć do późna... no nic - ale jest - i będzie robił, do tego jest niedrogi... jeszcze trzeba poszukać ukraińca do skucia tego betonu co jest, bo Osuch to nie da rady... Zreszta normalny człowiek, żaden nie da rady... Coś czuje, że kolejne dzienne sprawozdania mogą przebiegać pod znakiem tego co Osuch wymodził... Będzie załamująco z domieszką wesołości... Już malujemy sufit w sypialni, ja się ciagle męczę z meblami... dosłownie meczę bo już mi dziurkami w nosie wyłażą... Osuch ma być w niedziele, coby obejrzeć co i jak - pewnie w poniedziałek zacznie... JA chyba łysa zostanę, bo za moment zacznę rwać włosy z głowy... Teściowa w szpitalu - kasy którą miała podesłać póki co nie bedzie... Osiwieję przez to wszystko i zamkną mnie w psychiatryku... Cieżki uraz na psychice gwarantowany... dzisiaj... Łukasz z Osuchem budują ścianę z paneli - znaczy już ją kończą Proponuję wrócić do pierwszych fotek i obejrzeć drzwi wejsciowe do sypialni - na tym zdjeciu gotowy łuczek z oświetleniem i moja żarówiasta futryna - drzwi będą w tym samym kolorze to bedzie moja szafa - obecnie w stanie rozpoczęcia budowy w.w. klopik. Dzisiaj malowane przeze mnie to co jest nad kafelkami czyli sufit i kawałeczki ścian. No i futryna - pomalowana na biało 2 razy a w miedzyczasie szlifowana papierkiem ściernym (moje paluchy!!! ) meble będą między innymi w takich kolorach tutaj niebieskie do kuchni i zielonedo sypialni - w sypialni będą jeszcze zółte drzwi w których dzisiaj wytłukłam szybę Łukasz mi mówił, żebym uważała i nie stracia równowagi przy szlifowaniu nie wlazła w nie nogą Chciał wyjąć szybe na wszelki wypadek, żeby nic sie nie stało... JA sie uparłam - że nie trzeba. 30 sekund później szyba była w drobny mak no i na koniec - moje dzieło - jeden z frontów kuchennych własnoręcznie przez mnie wykonanych - moja duma i to na razie na tyle... oczywiście... NIE WYROBIMY SIĘ!!! bo kuchnia salon, podjazd, wejscie i okno nie ruszone... i ciagle sie odwleka... do końca miesiaca tylko sypialnię skończymy, może zacznie się cosik innego, ale nie bedzie zrobione nawet w połowie to co ma być... gdzie murowanie scianek działowych... gdzie budowa prysznica, montaż zlewu meble i wszystko inne... obudowa rur w salono-kuchni... malowanie, ukrywanie szajsu... sto lat za murzynami... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 22 Sierpnia 2006 Share Napisano 22 Sierpnia 2006 Jasny gwint Do zimy macie co robić. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 18 Września 2006 Autor Share Napisano 18 Września 2006 wpadam na chwilkę powiedzieć, że żyję... roboty nadal huk - obecnie juesteśmy na etapie przebudowy podjazdu, no jednym słowem masakra na neta i na forum, no po prostu czasu brak, zwłaszcza, że dziecina dostała mi się do szkoły sportowej i już teraz musi jeździć na treningi no nie mam czasu - jak sie zluźni to i owo to obiecuję, że będę znowu zaglądać wrzucę tylko fotki skończonej sypialni i to co sie w tej chwili na podjeździe dzieje... od tego sie zaczęło... a teraz jest tak: dzisiaj będzie zbrojony mur oporowy, ta katakumba to jest szambo, no roboty nadal - full... i tak jak mówię - postaram sie zaglądać... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 18 Września 2006 Share Napisano 18 Września 2006 i tak jak mówię - postaram sie zaglądać... No myślę, bo już się bałem, że przeniosłaś się na forum www.zróbtosam.pl Kończ ten remont bo ci wszystkie ryby wyłowimy A poważnie to szybkiego końca tej roboty Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 18 Września 2006 Autor Share Napisano 18 Września 2006 ech... no chciałabym już skończyć - nie masz pojecia nawet jak bardzo... może jakos w październiku się wybierzemy połowić, bo teraz nie ma najmniejszych szans... przez skórę czuję, w ogóle, że w tym roku to już nie pójdę kijka pomoczyć choć zrobię wszystko, żebym mogła... no ale roboty że tak powiem full - nie wiadomo w co ręce wkładać... A poważnie to szybkiego końca tej roboty dziękować Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 18 Września 2006 Share Napisano 18 Września 2006 ta katakumba to jest szambo A od kiedy to szamba wykonuje się z bloczków betonowych? Heee? Przy tej technologii próba szczelności bankowo nie wyjdzie. A może ma tak być A może w tę katakumbę będzie dopiero wstawione tzw. szambo ekologiczne z PE? mur oporowy Tego chyba z bloczków nie budujesz? Przy większych parciach gruntu wypchnie Ci ją. Oba tematy proponuję wykonać w monolicie - żelbet Sorki, że się wcinam, ale taka moja praca Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 18 Września 2006 Autor Share Napisano 18 Września 2006 A może ma tak być nie no - tak ma być, bo to tylko na odpływ z prysznica - reszta jest podłączona do szamba własciwego Tego chyba z bloczków nie budujesz? Przy większych parciach gruntu wypchnie Ci ją. nie - mur oporowy będzie z betonu B25 zbrojonego prętami 12" i zdaje się ze żwirem 18... Sorki, że się wcinam, ale taka moja praca luzik - wiem ale dobrze bedzie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
shogun_zag Napisano 18 Września 2006 Share Napisano 18 Września 2006 tak ma być, bo to tylko na odpływ z prysznica To są też ścieki sanitarne, włącznie z wodą po myciu garnków, a nie same ... kupki Jedynie do środowiska możesz wprowadzać w stanie naturalnym deszczówkę, ale tylko z dachów. Ta z ulic i placów wymaga już podczyszczenia, bo zawierają środki chemiczne i projektuje się na nią oddzielną kanalizację To by było tyle w sprawie ścieków socjalno-bytowych Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 19 Września 2006 Autor Share Napisano 19 Września 2006 To są też ścieki sanitarne, no są ale z braku kasy to inaczej się nie da Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 19 Września 2006 Share Napisano 19 Września 2006 Trini taka mała rada wiem ze teraz cienko z groszem u ciebie. Wiec jesli moge ci poradzic w kwesti nowych mebli. Co mysle jesli patrzymy na meble co widzimy? Widzimy przody ,drzwiczki czy po fachowemu fronty. Bardzo tanio mozna zrobic te fronty do starych mebli. Po przeróbce meble jak nowe. Niewszystkie kolory graja ze soba aale mozna w firmie zajmujacej sie takimi sprawami zamówic różne kolory. W mojej firmie wycinam takie fronty i mam pakiet 9 kolorów. Najpopularniejszy to olcha i olcha miodowa. Orzech perso mozna łączyc z machoniem. I tak dalej i tak dalejorzech wisnia klon buk dab dab sedan. Naprawde wspaniałe efekty. Widziałem tez duzo pułeczek u ciebie to tez mozna zrobić fronty. W warszawie napewno jest jakas firma zajmujaca sie tymi sprawami, wiem to z tąd ze ostatnio robilismy zamówienie. Życze powodzenia dla Ciebie i meza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 20 Października 2006 Autor Share Napisano 20 Października 2006 dzieki Boguś, pomyślę, ale pewnie dopiero na wiosnę A fronty ze starych szafek to sama przerabiam, pewnie niedługo je zobaczycie Ja wpadłam na chwilke dać znak, że żyję już niedługo powinniśmy sie uporać ze wszystkim, juz nawet ściana stoi zamiast drzwi do garażu i powoli sie wszystko posuwa do przodu ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomek1 Napisano 20 Października 2006 Share Napisano 20 Października 2006 Ja wpadłam na chwilke dać znak, że żyję już niedługo powinniśmy sie uporać ze wszystkim, juz nawet ściana stoi zamiast drzwi do garażu i powoli sie wszystko posuwa do przodu Całe szczęście bo już myślałem, że przestałas lubić kolegów z Haczyka Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Gość bogdan39 Napisano 20 Października 2006 Share Napisano 20 Października 2006 Trini czekamy na foto relacje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
trini Napisano 3 Listopada 2006 Autor Share Napisano 3 Listopada 2006 Nie mam zamiaru przestać lubić haczyka W życiu fotorelacja za 2-3 tygodnie - w każdym razie małż mi obiecał, że w tym czasie się wyrobi z robotą... Hehe zobaczymy... Nic nie mówię - ale mi tu ktoś wykrakał, że przed Bożym Narodzeniem skończę... Po prostu pięknie... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
andi64 Napisano 3 Listopada 2006 Share Napisano 3 Listopada 2006 ha, ha w końcu powstała jak fenix z popiołu, a może hedora mimo to mile że się odezwałaś, a, już myślałem, że na koszt remontu sprzedałaś kompa Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.