Skocz do zawartości
tokarex pontony

Jak na Sandacza??


Gość Anonymous

Rekomendowane odpowiedzi

Co do linka ,to nie wiem czy czytałeś Unises

Spojrzałem na tytuł potem pobieżnie na rysunek i strzałke oznaczającą kierunek nurtu...i stwierdziłem że może się przydać.

Coś ten paternoster mnie nie przekonuje ale widzę że będę musiał poprubować :wink: Nie sądzicie że przy użyciu tej metody trudniej wyczuć i zobaczyć branie
Wiem że na rzece brania są dużo gwałtowniejsze niż na wodzie stojącej i ryby mniej się "cyrkolą" z przynętą. Ale dla mnie łowienie sandacza na zestaw ze stałym (nie przelotowym) obciążeniem to nieporozumienie - po braniu ma mu to dyndać koło pyska? do pierwszego zaczepu? cz do momentu aż wypluje przynętę z całym tym patentem.

Ja na wodę stojącą dla sandacza na martwą rybkę stosuje klasykę prostą aż do bólu; żyłka 0,25-0,28 nawlekam ciężarek łęzkę 30gr z wtopionym krętlikiem potem to już dwie drogi;

- odsuwam ciężarek 1-1,2m zaciskam srucine a na końcu wiąże bezposrednio do żyłki hak 1/0

- lub dowiązuje do żyłki głównej za pośrednictwem krętlika przypon długości 1-1,2 z miękkiej plecionki z hakiem na końcu.

Szczupaki przeważnie u mnie śpią :mrgreen: , i już nie pamiętam bym wyjął w nocy obcięty zestaw, choć bardzo rzadko "od święta" wyciągam jakiegoś szczupaka "nocnika"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon

fastgrippc7.th.jpg

A tak wyglądają moje haki na sandacza do zbrojenia martwej rybki;

Ten na górze to jakiś duży hak muchowy, który mi przypasował, biorę go na sztuki Producent; nieznany, rozmiar 1/0

Hak na dole to typowy "fastgrip" potrójny mikro zadzior, dedykowany właśnie pod sandacza, którego modre widać na opakowaniu Producent; VMC rozmiar 2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trupek to trupek. Obcinasz mu głowę aby ładniej od niego jechało. I sru do wody. Ja jeszcze trupka skrobię z łuski. Nie wiem czemu ale wydaje mi się że są lepsze brania.

No i zaczepiam zawsze za ogon.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pio, nigdy nie zbroje za pysk żywca, ani martwej rybki tym bardziej.

Martwą rybkę przebijam hakiem (na wylot) w najtwardszym miejscu czyli u nasady ogona,

następnie z drugiej strony wbijam hak do środka (powyżej osi głównej), i staram się wyjść w okolicach płetwy grzbietowej (nawet z 1-2 cm przed , patrząc od pyska) Całość naciągam.

Hak jest umieszczony wzdłuż kręgosłupa, grotem skierowany w kierunku ogona, z rybki wystaje połowa kolanka haka z wraz z grotem, cała reszt czyli trzonek i druga połowa kolanka schowana jest w przynęcie.

pogladbc5.th.jpg

Dobrze się czymś takim rzuca ryba wisi przed rzutem głową w dół, jeszcze nie zdarzyło mi się żeby jakiś cwany sandał od tak mi zdjął rybkę z haka.

Trzonek długiego haka podczas zacięcia zachowa się jak dźwignia-ustawi w pysku hak pod skosem.

Duży hak na dużą przynętę a mały na mniejszą :mrgreen:, z tym że mniejszą zbroje inaczej mniej centrycznie, ale wtedy hakiem wychodzę w twardym miejscu bliżej głowy czyli w pokrywie skrzelowej.

Czasami też przebijam się więcej razy,(w zależności od wielkości przynęty) zanim wyjdę hakiem,by nie wciągało haka do środka oraz by nic się nie przestawiło podczas rzutu.

Kiedyś używałem igieł do fachowego zbrojenia ale jakoś całe te ceregiele nie przekładały się na lepszy wynik.

Nigdy też nie używam na sandacza kotwiczek,

Zresztą takie zbrojenie żywca (przeszycie pod grzbietem i ustawienie grotami do tyłu kotwiczki) w latach 70-80 nazywane było "połykówką" i uznawane było za wielce nie etyczne, wiele, niewymiarowych szczupaków było nie do odratowania.

Ps. może ten sposób zbrojenia martwej rybki nie jest najskuteczniejszy i najlepszy na świecie, ale ja uwielbiam piękno prostoty :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unises, no dokładnie tak samo zbroję na sandacza..albo kiedy zakładam płotke obcinam pod skosem głowę i wtedy przeszywam trupka igłą a trzonek haczyka wciskam w kręgosup w miejscu obcięcia..skuteczne ale średnie rozwiązanie do dalekich rzutów- trupek czesto zwija sie w łuk... będę w tym roku próbował troszke połączyć obie metody zbrojenia i zobaczymy co z tego wyjdzie i jakie będą efekty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie tu zamieścić fragment z pewnej książki dotyczący zbrojenia przynęty;

Sandacz nie połyka schwytanej rybki stojąc w miejscu jak miętus, lecz odpływa z nią bardzo często między pale lub korzenie zatopionego drzewa. Musimy wtedy zacinać błyskawicznie.

Nie jest to korzystna sytuacja, przy zacięciu bowiem przynęta wraz z hakiem, często wymyka się z obszernej lecz słabo uzębionej paszczy. [….]

Najczęściej stosuje w takich przypadkach długie haczyki i małe filety, niewiele od nich większe, uzbrojone jak na rysunku.

sandaku3.jpg

Haczyk koniecznie bardzo ostry, musi dobrze trzymać się przynęty u nasady, ostrze natomiast powinno wyskoczyć za lada szarpnięciem. Całe haczyk staje wtedy sztorcem, a długie ramię gwarantuje głębokie zacięcie. Zacina się szerokim ruchem ramienia przy dobrze naprężonej żyłce.

Myślę, że wielu osobom może to się przydać, zachęcam do przemyśleń oraz poszukiwania własnych rozwiązań skutecznego zbrojenia przynęty na sandacza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Unises, troszkę teoretyzuje p. Trembaczowski :roll: Pomijam już fakt, że nie uzbroiłbym rybki przeciwnie do kierunku połykania, to przy nieco mocniejszym niż pod nogi rzucie, filet leci w siną dal. Podobnie stanięcie haka na sztorc włożyłbym między bajki. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O są i przemyślenia !, ciesze się... :wink:

Pomijam już fakt, że nie uzbroiłbym rybki przeciwnie do kierunku połykania,
Właśnie, nie wiemy czy sandacz obraca w pysku również małe przynęty...
to przy nieco mocniejszym niż pod nogi rzucie, filet leci w siną dal.
To w pewnej mierze zależy od "komponentów".

Kiedyś zakładałem połówkę okonia, parę razy przerzucałem zestaw i nadal wisiał...i oczywiście że złapałem...węgorza :mrgreen:

Podobnie stanięcie haka na sztorc włożyłbym między bajki

Tu się zgodzę...ponieważ podstawą działania dźwigni jest..punkt podparcia..

W tym przypadku co najwyżej hak lekko "kantnie się", można to nieco uprawdopodobnić poprzez zastosowanie haka z wygiętym oczkiem względem osi trzonka...na co p. Trembaczowski nie wpadł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli że sandacz zawsze łyka najpierw od głowy :?:

Większość ryb drapieżnych po uchwyceniu ofiary połyka od strony głowy, bo tak jest "naturalniej" - dużo łatwiej i nic się nie klinuje :cool: .

Ale czy zawsze tego nie jestem już taki pewny.

Skąd sandacz wie gdzie jest głowa? podnosi przynętę do pyska trzyma ją w pół i czuje która strona jest cięższa i bardziej obła?,a następnie przekłada i zasysa, wtedy kąsek leci prosto jak pocisk?.

Co w przypadku smukłej przynęty "z zachwianym balansem naturalnym" np. duża ukleja ze styropianem w pysku..czy też zawsze jest połykana od głowy..? Warto się chwile zastanowić;

Czy zawsze, a jeśli "po sekcji" okaże się że wcale nie!, to dlaczego?, jak była przyczyna, niewielki rozmiar?, zachwiany balans, czy też wilczy głód? a może zupełnie inna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O są i przemyślenia !, ciesze się...

O sandaczu zawsze chętnie :twisted:

Skąd sandacz wie gdzie jest głowa?

Nie wiem skąd wie :lol: , ale jeszcze nie zdarzyło mi się, aby sandacz, który wziął na całą rybkę połknął ją inaczej niż od głowy.

To w pewnej mierze zależy od "komponentów".

Kiedyś zakładałem połówkę okonia, parę razy przerzucałem zestaw i nadal wisiał...i oczywiście że złapałem...węgorza

Oczywiście, okoń się utrzyma :wink: Tyle, że okoń nie jest dla mnie przynętą typowo sandaczową.

na co p. Trembaczowski nie wpadł.

Wcale mnie to nie dziwi, bo w książkach jest wiele błędów i co ciekawe często dotyczą sandacza :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość ryb drapieżnych po uchwyceniu ofiary połyka od strony głowy

A ja napisze cos z wlasnego doswiadczenia...

Kiedys na temat wedkarstwa i ryb mialem istnego za..joba!! Nawet posunelo sie to do tego ze rybki ktore mialem w akwarium(150x50x50) zostaly oddane koledze a ich miajsce zastapily..okonie :mrgreen:

robaczki dostawaly ale ze lowilem najczesciej na spining chcialem zobaczyc jak okon lapie rybke i co sie okazalo okon praktycznie zawsze lapal rybke od glowy zaznaczam lapal nie ja przekrecal zeby polknac (dziwne ze blyskte lapie od tylu :shock: ) bywaly i przypadki ze rybka zostala uchwycona w pol dlugosci i doslownie zassana ( lamala sie w polowie dlugosci ) ale to zdazalo sie jak rybka chciala zmienic kierunek ucieczki ale niestety bylo juz za pozno...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Witam Panów

Na sandacze poluję , od kilku lat, na zbiorniku Mietkowskim . Różnie bywało z tymi połowami ale podstawowe zasady na Mietkowskim to żywiec TYLKO żywy i najlepiej mała (5-7cm) płotka . w 99% po wyciągnięci sandacza rybka była połknięta od głowy . Rużnie wędkowałem i z brzegu wywożąc żywca i z łodzi ale najlepsze efekty były na żywą płoć

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam najzwyklejszych jaxona tych zielonych, to są stalki bodajże i jestem zadowolony, jeszcze nigdy się nic nie działo z nimi...kumpel wolframów używa ostatnio i też nie widzę problemów z prowadzeniem czy pracą przynęty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Stworzyłem ten temat z myślą o zebraniu wszystkich informacji na połów tej rybki.

Pomyślałem ze wszystko o sandaczach zawarte w jednym temacie będzie lepsze dla wszystkich.

A więc zaczynamy.

Moim pierwszym pytaniem jest.

Jak sobie radzicie na rzece łowiąc sandacze z gruntu otwieracie kabłąk, luzujecie hamulec ale wtedy prąd wody będzie wysuwał żyłkę z kołowrotka, zamknąć kabłąka też nie można bo przecież sandacz gdy poczuje opór puszcza przynętę. Więc jak robicie.

Zapraszam do dyskusji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 months later...

A jakie łowienie (chodzi o spinning) będzie najlepsze na sandacza, na duży dosyć zbiornik zaporowy (jezioro pakoskie) Będę łowił z brzegu. Pomijając, gumy, może jakieś woblery, albo koguty, zależy mi na dalekich rzutach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie sprawa przedstawia się tak. Jezioro Pakoskie (zaporowe) rozmaite miejsca, rozmaite głębokości, wiele gór, góreczek i miejsc dobrych na sandacze. Będę łowił niestety z brzegu. Dlaczego niestety? Dlatego właśnie, że najlepsze wyniki mają Ci, łapiący z łodzi, z brzegu jest niestety gorzej. Jakie mają wyniki ci co już łapią? Wyśmienite, super sandacze pływają w tym jeziorze. Chciałbym i ja takie połowić. Kij zamierzam kupić, teraz na wiosnę, tylko zastanawiam się jak najlepiej rozpracować te sandacze z brzegu, jakie przynęty itp. Domyślam, się, że właśnie dlatego, że na łodzi są lepsze wyniki, najlepiej będzie rzucać jak najdalej się da. Te niby najbardziej sprawdzone miejscówki z brzegu to 3-4-5 metra głębokości, ale są i inny, głebsze, płytsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tomek1 jako naczelny wódz łowców sandaczy co myślisz o żyłkach zebco "sandacz"

http://arnal-fishing.abc24.pl/default.asp?kat=19073&pro=206464

Nadchodzący sezon postanowiłem poświęcić w całości tej rybce, nie licząc wiosny ( w tym trafił się jeden sandałek.. ale za to jaki, bo 92 cm :D ) a wiem, że w naszej okolicy pływa tego sporo. Czas się dozbroić sprzętowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kij zamierzam kupić, teraz na wiosnę, tylko zastanawiam się jak najlepiej rozpracować te sandacze z brzegu, jakie przynęty itp

Jeżeli chcesz rzucać daleko to już na etapie wyboru wędki musisz wziąć to pod uwagę. Wybierz długa wędkę 2,7-3 m. Do tego cienka plecionka, która ułatwi długie rzuty. Na głębszej wodzie dobre odległości uzyskasz stosując gumy na dość ciężkich główkach, na płyciznach pozostają Ci odpowiednio ciężkie woblery.

Inna sprawa, że wcale nie jestem przekonany, że trzeba szukać tak daleko. Zrób rozeznanie, popytaj doświadczonych wędkarzy gdzie można się spodziewać sandacza. W nocy sandacz potrafi podejść pod sam brzeg na wodzie ledwo zakrywającej mu grzbiet. Tak łowi jeden z moich kolegów. Tylko noc, płycizny, woblery, absolutna cisza na brzegu i podchody. Jako ciekawostkę powiem, że stosuje tylko rzuty równolegle do brzegu, z prostopadłego nie złowił nigdy sandacza na płyciźnie. Ciekawe nieprawdaż? :mrgreen:

co myślisz o żyłkach zebco "sandacz"

Stosuje żyłki Zebco tyle, że raczej z serii karp (takie są dla mnie łatwo dostępne). Jak napisałem w artykule- są dobre ale nie idealne. Na ideał żyłki do łowienia sandaczy z gruntu jeszcze nie trafiłem. Nie ma cudów, do tej pory każda żyłka w moim trybie łowienia (ok 3 razy w tygodniu w każdych warunkach) nadaje się do wymiany dwa razy w sezonie. Głównym problemem jest jej skręcanie się, co jak wiadomo jest poważnym mankamentem przy połowie na naturalne przynęty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.