Skocz do zawartości
tokarex pontony

inny pomysł na wędkarstwo


Gość cyberdine

Rekomendowane odpowiedzi

Tak - Tokoz REEX:) Co do kołowrotków bez rolki, miałem kiedyś stare Zebco. Byłem chyba 3 lub 4 właścicielem. Ale tam żyłka wyszlifowała konkretny rowek:)

A w orionie rolka zapierdzielała jak się patrzy:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przynęty na klenia   Dragon
  • Odpowiedzi 140
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi

Top Posters In This Topic

Gość tatamarcelka

mój ojciec fascynuje się sprzętem sprzed lat. Np teraz robi sobie drgająca szczytówkę z klejonki móchowej Hardy bodajże z lat 60-tych :wink:

O proszę...i to jest coś. Sprzęt, którego w sklepie nie kupisz. Ale generalnie używa tych rzeczy, czy raczej sam proces tworzenia jest dla niego hobby? W sensie: zrobi, sprawdzi i do gablotki, czy jednak na ryby?

mówi, że robi w celach praktycznych do tego cardinal i spławik z trzciny. Dobrze przynajmniej, że odpuszcza sobie haczyk ze szpilki no i nie gania za końmi, żeby wyrywać im włosy :mrgreen: znad tyłka

O i jeszcze jedno gania chłopina i szuka grzałki na benzynę (nie może nigdzie znaleźć), ale musi być koniecznie ruska taka jak kiedyś na bazarach, nowoczesnej nie kupi ani za darmo nie weźmie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kołowrotków bez rolki też używałem. A także z rolką, ale nie obracającą się :lol:

Dwukrotnie zdarzyło mi się też całkowite przepiłowanie rolki (akurat takiej, co się kręci). Na pół :!: Okazało się że to wina rdzewiejących (drucianych) i też nieźle "pojechanych" przelotek w wędziskach z tamtych lat.

Zresztą dziś rolki są super mocne, łożyskowane, i w ogóle szał...

A plecionka też je piłuje :razz:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dzisiejszych sprzętach zwykle siedzi jeden diabełek, ale zawsze coby to nie było - jak się zepsuje to już nie do naprawy. Poza tym te kołowrotki z reguły w ogóle nie miały łożysk kulkowych, a działają do dziś.

Szczerze też bym pewnie łowił tym sprzętem do dziś, tylko jedna rzecz mnie denerwowała - terkotka przy włączonej blokadzie biegu wstecznego. Zadbany orion kręcił się lżej niż roczny dzisiejszy kołowrotek za 200zł. Poza tym po tym sprzęcie można było rowerem przejechać i nic mu nie było.

A dzisiaj? Kołowrotek do woreczka, woreczek do pokrowca, pokrowiec do torby...albo nawet walizki...Wędka? Do pokrowca, pokrowiec do tuby, tuba do pokrowca, pokrowiec do samochodu...a i tak każdemu się coś kiedyś złamie:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem pełen podziwu tylu mądrych ludzi nawołujących do wypuszczania ryb , łowienia witka wierzbową , i kołowrotkami czy wędkami co to są starsze niż nie jeden z nich ? Ups a ja mam łódkę ,echo ,silnik troszkę sprzętu różnorodnego i co jestem gorszy bo kupiłem ? czy odkładałem ????śmieszne to trochę

Uważam ze należy zachować zdrowy rozsądek jak w każdej dziedzinie życia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co to problem, że ktoś chce tak? Ty masz prawo używać echosondy inny ma prawo łowić na leszczynę. Nie rozumiem ataków sprzęciarzy w tym wątku. Nie podoba Ci się idea - nie pisz. Nikt nie wymaga od Ciebie rezygnacji z Twojego sprzętu. Temat dla osób, które są zainteresowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Atak sprzęciarza ???? nie przesadzaj

uważam że jest to ciekawa idea :

pójść do korzeni wędkarstwa

wędkować na lekko

z jedną wędką w ręku wędrując nad piękną rzeką !

(ciekawe czy jeszcze ktoś pamięta filmy Johna Wilsona Go fishing z pierwszej połowy lat 90-tych sam się uczyłem w ten sposób łowić na lekko nad Baryczą

polecam

MS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie John Wilson miał podejście...przyroda, pół godziny oglądania jakiegoś zwierzaka, czy pozostawionego przez niego śladu. A tak gdzieś jakiś kwiatek, tu jakaś trawka. Później sobie przypominał, że w końcu na ryby przyjechał. Łowił co prawda przyzwoitym sprzętem, ale miał mega dystans do tego. Tak - te filmy były świetne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tatamarcelka
Z muchówki Hardy drgającą szczytówkę ? Masakra ! Po prostu brak słów .

wolność Tomku w swoim domku :wink: chce zrobić z niej użytek po prostu; na muchę nigdy nie łowił i nie będzie, bo nie ta szerokość geograficzna, a jak ma leżeć, to może lepiej pozwolić jej jeszcze zobaczyć rzekę. Pewnie kilkadziesiąt lat temu machał nią jakiś pompatyczny angol w klasycznym kapeluszu, dzisiaj będzie podziwiać warciańskie krajobrazy. A tak abstrahując u mnie w Sieradzu jest taki leciwy pan (tak na prawdę to powinno się napisać PAN), który obcuje z rzeką w towarzystwie 2 wędek leszczynowych, do każdej prastary kręcioł o ruchomej szpuli i ręcznie wykonane spławiczki. Kiedy tylko mam okazję, to go zaczepiam i rozmawiamy o naszej rzece z tamtych lat. To są dla mnie chwile niezastąpione, bo wówczas mogę pobyć w świecie, który już nie istnieje - głównie chodzi o klimat rzeki Warty sprzed kilkudziesięciu lat, zanim została zabita przez sztuczny zalew oraz melioracje i regulacje. Wspomniany jegomość niedługo pewnie wybierze się na tamten świat, z resztą sam mówi, że chciałby, aby stało się to nad rzekę przy wędce...Jest to już ostatni mochikanin spośród sieradzkich wędkarzy, którzy czekają na niego w lepszym świecie. Pewnie łowią tam wielkie brzaniska w krystalicznej i dzikiej rzece. No i dobrze, bo gdyby stanęli dziś nad moją Wartą i zobaczyli co pozostało, to szybko mieliby następny pogrzeb w wyniku zawału serca

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak abstrahując u mnie w Sieradzu jest taki leciwy pan (tak na prawdę to powinno się napisać PAN), który obcuje z rzeką w towarzystwie 2 wędek leszczynowych, do każdej prastary kręcioł o ruchomej szpuli i ręcznie wykonane spławiczki. Kiedy tylko mam okazję, to go zaczepiam i rozmawiamy o naszej rzece z tamtych lat.

Tak, takich ludzi coraz mniej. Szczerze, to u mnie prawie niespotykani już...Jedyni starsi to panowie mięsiarze na łódkach - zabieranie wszystkiego co tylko weźmie. A 20cm szczupak to najlepsze co może być.

A co sądzicie o zabieraniu takiego gadżetu jakim jest żona?:) Od jakiegoś czasu stosuję i nie jest źle:) Co prawda w grę wchodzi raczej zasiadka na coś poważniejszego - coby kobita się nie nudziła, ale i tak lepiej być nad wodą, niż gdzie indziej:) Szczerze niezbyt często się z tym spotykam, ale nad jednym z jezior na którym wędkuję łowi też starszy pan, który właśnie w towarzystwie żony zawsze wędkuje - zawsze w tym samym miejscu, rozkłada parasol ze ścianami, ona sobie coś czyta, a on wędkuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tatamarcelka
A tak abstrahując u mnie w Sieradzu jest taki leciwy pan (tak na prawdę to powinno się napisać PAN), który obcuje z rzeką w towarzystwie 2 wędek leszczynowych, do każdej prastary kręcioł o ruchomej szpuli i ręcznie wykonane spławiczki. Kiedy tylko mam okazję, to go zaczepiam i rozmawiamy o naszej rzece z tamtych lat.

Tak, takich ludzi coraz mniej. Szczerze, to u mnie prawie niespotykani już...Jedyni starsi to panowie mięsiarze na łódkach - zabieranie wszystkiego co tylko weźmie. A 20cm szczupak to najlepsze co może być.

A co sądzicie o zabieraniu takiego gadżetu jakim jest żona?:) Od jakiegoś czasu stosuję i nie jest źle:) Co prawda w grę wchodzi raczej zasiadka na coś poważniejszego - coby kobita się nie nudziła, ale i tak lepiej być nad wodą, niż gdzie indziej:) Szczerze niezbyt często się z tym spotykam, ale nad jednym z jezior na którym wędkuję łowi też starszy pan, który właśnie w towarzystwie żony zawsze wędkuje - zawsze w tym samym miejscu, rozkłada parasol ze ścianami, ona sobie coś czyta, a on wędkuje.

No w moim przypadku do tego gadżetu dochodzą jeszcze dwa małe gadżeciki mordoprujki, a w takich warunkach wędkowanie jest prawie niemożliwe :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czy spotkałeś się z uprzejmymi miejscowymi- tak,wszędzie gdzie byłem od Kaszub i Mazur po Lubuskie,Dolnośląskie i nad Bugiem na wschodzie.Warunek sam bądź uprzejmy.Kiedy jesteś obcy na urlopie nie jeździj pontonem czy łódką po miejscówkach gdzie oni siedzą lub po żyłkach.Zawsze w pierwszych dniach robię pieszy rekonesans ze spinningiem,najczęściej z czteropakiem,by łatwiej nawiązać kontakt.W większości przypadków sukcesy im mogę zawdzięczać.Tylko,że mówili o mnie,że dziwak.Łowi,ryb nie bierze,a nam też nie da jak złowi.Na urlopie posiłki wykupione,nie chce mi się paprać to robię zdjęcia,a to dorodnego leszcza czy okonia.Córka nadaje im imiona i zabrania kilim.Okoń 37 cm dostał imię Szogun, a dorodny karaś ponad kilo Florek,kiedy walczyłem z boleniem nazwała go Kubica.Nie powiem bo jak jestem na miejscu,też zabiorę coś godnego uwagi,czasami się tak zahaczy,że choć nie mam ochoty to trzeba,klepnąć i wziąć.Na ten sezon nie narzekam 4 karpie,2 leszcze,dwa liny i szczupak,jeszcze amur.Karp jak nie ma 45,lin 35,leszcz 40 nie biorę.Denerwuje mnie pojęcie zapłaciłem musi się zwrócić,biorą krąpie na kulki,płocie dla kota.Dlatego od ponad dwóch lat nie przesiąduję na stawach PZW, bo wciąż te same emeryckie gęby i kiedy zarybią,a wciąż mało,a po co limity,a kombinacje.Dobrze by było,żeby PZW wydzieliło stawy dla mięsiarzy i zarybiali im je karpiem non sto za opłatą,na pozostałych zakaz zarybiania karpiem.Karp psuje wędkarstwo jako sport i wypoczynek i przy okazji stawy również.Te łódki do wywózki i tony zanęty,kulek i protein,stanowisk na telefon ucięło by się raz na zawsze,a w kołach zostaliby prawdziwi wędkarze,tamtych traktuje jak szkodniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem ataków sprzęciarzy w tym wątku.

Już stwierdzenie sprzęciarze jest jakimś tam atakiem. Gołymi rękoma łowisz ryby? Nie. Masz więcej jak jedną wędkę i więcej jak jeden kołowrotek? Masz. To tez jesteś sprzęciarzem. O fotelu, parasolu, latarce, świetlikach nie wspomnę. Za procę to powinni lizanie śmietany z kolan zlecać prezia PZW ;)

Życie wędkarskie zmusiło mnie do bycia sprzęciarzem i nabycia pontonu, silnika i echa by spokojnie bezpiecznie spiningować na pięknych odcinkach Wrocławskiej Odry, nie przejmować się tym, że większość miejscówek jest pozajmowana i nie ma gdzie porzucać.

Ale ten zakup też na dobre wyszedł bo żona i dzieciak w okresie letnim lubi ze mną popływać a że ponton 3,3m z silnikiem 10KM jest rześki, to i jest frajda z pływania :)

Określenia kiedy skończyło sie wędkarstwo i sprzęciarze mogą używać (bez urazy) ale frustraci którzy nie maja wyników wędkarskich, którzy przychodzą z manelami nad wodę zdyszani w swoje miejsce a ono jest zajęte i szukają innego. W ten sposób odreagowują niepowodzenia obarczając winą ludzi którzy z tym nie maja nic wspólnego.

Przypomnę Ci Twój atak.

"Echosonda, [...] to dla mnie miejsce, gdzie już dawno skończyło się wędkarstwo." To jest atak na wędkarzy którzy są gdzie? Po za wędkarstwem?

A myślistwo skoczyło się kiedy? W momencie wprowadzenia optyki do celowników?

Gorszej bzdury nie słyszałem od długich lat.

To tak jak by powiedzieć że motoryzacja skończyła się przez kupowanie do samochodów nawigacji gps i czujników cofania. Bo drogi mamy co raz gorsze i zakorkowane.

Dodam do tematu sprzęciarze i echosondy że często bywałem z pontonem na Odrze ze spiningiem i w tym roku do domu przyniosłem w sumie około 5 sztuk Szczupaka i Suma w okolicach 70-90cm. Rewelacji nie ma.

Gorsi są ci z jednym bambusem na emeryturze bez echosond i sprzętu z węgla, za to z malutkim żywcem wyciągający szczupaczki 30-40cm i chowający je w trawie bywający prawie w dzień w dzień nad wodą. Z pontonu dużo widać.

Po za tym do tematu nic nie mam i ludzi którzy chcą się cofać do ery wędek leszczynowych.

Szacunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki ale masz jakiś poważny problem. To, że dla mnie skończyło się tam wędkarstwo, to nie znaczy, że zabraniam komuś tego używać, o czym zdaje się wspomniałem w kilku postach. Pisałem nawet o tym, że komuś pomogłem z tym urządzeniem.

Za nic nie mogę zrozumieć tego zdania ze śmietaną...

I to nie jest temat sprzęciarze i echosondy. Ten wątek podtrzymujesz Ty. Proponowałem już - załóż swój wątek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w moim przypadku do tego gadżetu dochodzą jeszcze dwa małe gadżeciki mordoprujki, a w takich warunkach wędkowanie jest prawie niemożliwe :mrgreen:

Też jednego gadżeciątka się dorobiłem w zeszłym miesiącu, no i zobaczymy jak to będzie:) Ale widzę, że Dżony sobie radzi, więc chyba będzie trzeba nowy temat założyć:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie wędkarskie zmusiło mnie do bycia sprzęciarzem i nabycia pontonu, silnika i echa by spokojnie bezpiecznie spiningować na pięknych odcinkach Wrocławskiej Odry, nie przejmować się tym, że większość miejscówek jest pozajmowana i nie ma gdzie porzucać.

KrisMekar nie zgodzę się z Tobą. W promieniu zaledwie kilkunastu kilometrów od granic Wrocławia jest cała masa miejscówek na Odrze i innych zbiornikach, gdzie możesz z brzegu pospiningować w ciszy i spokoju, w całkowitej samotności albo w obecności najwyżej pojedynczych wędkarzy. Po prostu trzeba omijać miejsca z wygodnym dojazdem lub przejść się ten 1 czy 2 km i masz całkowity luz. A jeśli rozszerzymy promień do kilkudziesięciu kilometrów od wrocka, to można wybrać sobie naprawdę całą masę bezludnych i spokojnych odcinków wody...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech znowu będziesz mi coś udowadniał. Jakbyś przeczytał pierwszy post dalej niż do słowa echosonda, to może byś się domyślił. Jakbyś przeczytał któryś z kolejnych, gdzie pisałem, że nie czuję się dobrze wędkując na łódce, może też byś wyciągnął jakieś wnioski. Odpowiedź nie - nie mam sprzętu pływającego. Zdarza mi się łowić ze środków pływających jednak mimo wszystko. Nie tylko na "zaproszenie kolegi", ale również wypożyczonym sprzętem. W tym roku było to jakieś 15-20 wypraw. Wody w tym roku? Martwa Wisła, Jezioro Wdzydze i jakieś przepływowe jezioro ok. 70 ha na Kaszubach.

Lubię łowić z brzegu. Mając nawet wybór brzeg - łódka wybieram zwykle brzeg.

Co do funkcji, możliwości i zastosowania to bez przesady - każdy średnio rozgarnięty nastolatek będzie wiedział jak co poustawiać, a każdy normalny wędkarz znajdzie dla tego zastosowanie. Niestety wielu użytkowników nie wie "jak to działa". Wystarczy prześledzić ten temat, gdzie są wpisy w stylu: "echsonda działa na takiej zasadzie, że ją sobie ustawiam i płynę...".

Nie bardzo wiem do czego w swojej upartości dążysz. Uprawiam takie wędkarstwo jakie uprawiam i nie chcę korzystać z tych wszystkich rzeczy. Nikomu tego przecież nie odmawiam i daleki jestem od popierania jakichś ograniczeń.

Przypuszczam, że teraz poleci jakieś buahahaha z twojej strony, że się nie znam, bo nie mam łódki, podasz jakiś kolejny przykład do czego używasz echosondy. Ale co twoja rozmowa wnosi? Zobacz ilu ludzi ma podobne do moich zainteresowań. Od dawna nie było tak aktywnego wątku. A czemuś się tak tej echosondy uczepił? To był zwykły przykład. Były i inne. Potrzebujesz mojej zgody, żeby tego używać? Dajcie spokój.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KrisMekar nie zgodzę się z Tobą. W promieniu zaledwie kilkunastu kilometrów od granic Wrocławia jest cała masa miejscówek na Odrze i innych zbiornikach, gdzie możesz z brzegu pospiningować w ciszy i spokoju, w całkowitej samotności albo w obecności najwyżej pojedynczych wędkarzy. Po prostu trzeba omijać miejsca z wygodnym dojazdem lub przejść się ten 1 czy 2 km i masz całkowity luz. A jeśli rozszerzymy promień do kilkudziesięciu kilometrów od wrocka, to można wybrać sobie naprawdę całą masę bezludnych i spokojnych odcinków wody...

Przerabiałem temat kilka lat temu :) Może nie dokładnie, ale przerabiałem.

W okresie letnim myślałem by kupić maczetę do przedzierania się. A jak przedarłem się przez zielsko, to był kiepski dostęp do wody lub w ręcz niemożliwy. Owszem trafia się w fajne miejsca, ale to więcej łażenia, przedzierania się, kombinowania jak przejść przez rowy z wodą niż wędkowania.

A tak zwoduje się np. na Kozanowie i mam piękny 5cio km odcinek z wieloma długimi odcinkami niedostępnymi z brzegu. Zwoduje sie na Prężycach i mam 19km pustkowia bez przedzierania się :) No i bardzo lubię pływać. Sprawia mi to dużą fraję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czemuś się tak tej echosondy uczepił?

Przeczytałem twój post ze zrozumieniem. Ale.

W czasach gdzie tej ryby nie ma tyle co 20 lat temu, ludzie nie mający totalnie pojęcia dla czego tak się dzieje, winę tego stanu zrzucają na echosondy, sprzeciarzy z tekstami ryba nie ma szans. Dla mnie to są ignoranci.

Nie korzystasz z tego. OK. Ja nie korzystam z wielu innych nowych gadżetów elektronicznych i daleki jestem od stwierdzenia że po wprowadzeniu ich w to hobby ono się skończyło.

Tekst że wędkarstwo skończyło się bo jest echosonda jest jakimś nietaktem. OK. Dla Ciebie. Ale jest pytanie dla czego? Kończy się bo co? Zamienia się w "rzeź niewiniątek?" Młodzi ludzie czytając to tu i na innych forach tak sobie odpowie. Wyrobi sobie mylna opinię. Pomyślą że to musi być kilerski sprzęt. A to gówno prawda. Tyle w temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.