Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 10.02.2016 uwzględniając wszystkie działy
-
Osobiście jestem wielkim przeciwnikiem jednej opłaty na cały kraj. Mam nadzieję, że nie dojdzie to do skutku, według mnie byłby to gwóźdź do trumny dla Polskich łowisk.2 punkty
-
Dziś 1 luty... magiczna data dla zapaleńców poszukujących kropków na południu Polski... Jeszcze w tym roku nie wędkowałem więc plan był w głowie od dawna... urlop i hej w drogę ku przygodzie i poszukiwaniu kabanów... lorbasów czy po prostu kropków. Jak wiadomo wędkarzom z Małopolski , w naszych wodach ciężko o konkretne potokowce. Oczywiście zdarzają się ale są to rodzynki na torcie. Tak więc nie robiąc sobie zbytnich nadziei na giganta lecz na dobrą zabawę, ruszyłem na jedną z podkrakowskich rzeczek by rozpocząć sezon i złowić pierwszą rybkę w tym roku. O dziwo pierwsze branie nastąpiło dość szybko i holowałem pierwszą sztukę sezonu..... czuć było coś pulsującego na końcu zestawu jednak baaaardzo małego... pierwsza myśl - pewnie jakiś mizerny śledziowaty mały kropek..... jednak po wyciągnięciu patrzyło na mnie takie coś: sam się zastanawiam kto był bardziej zdziwiony.... ;D W całości ryb prezentował się tak: i jeszcze od góry by pokazać jak się napuszył Nowy gatunek zaliczony tym razem na woblerka wziął głowacz pręgopłetwy, przynajmniej na takiego wyglądał. A więc pierwsze koty sezonu za płyty.... Dalej już było to po co przybyłem bez niespodzianek... (no może poza jedną ale o tym na końcu) - zaczęły się pojawiać kropki. A to jakiś odprowadzał przynętę a to jakiś skubał, kilka udało się wyciągnąć. Jedno jednak było jakiś dziwne jak na luty. Potoczki nie wyglądały jak potarłowe "śledziki" jednak były i są dobrze odżywione a wręcz, niektóre spasione. Było ich kilkanaście i gdzieś między nimi zaplątała się "krakowska" trochę ponad miarówka. Super wybarwiona i z trzema czerwonymi kropkami na płetwie tłuszczowej. Niestety fotka nie oddaje kolorów jakie były na żywo. Czas szybko mijał na sielance wędkarskiej i trzeba było myśleć niestety o powrocie... Jak to jednak bywa - zawsze jeszcze parę rzutów w powrotnej drodze do samochodu… Doszedłem do ostatniego miejsca, które miałem zamiar obrzucać. Idąc w przeciwną stronę miałem tu kilka wyjść średnich kropków, jednak żadnego nie udało się zaciąć. Po 7 „ostatnich” bezowocnych rzutach postanowienie: ostatni rzut i w drogę do domu… Rzuciłem pod przeciwległy brzeg, przynęta wylądowała kilkanaście centymetrów od niego i zacząłem sprowadzać ja łukiem. Widziałem ją doskonale w przejrzystej wodzie, gdy naglę zniknęła mi z oczu i poczułem targnięcie kijem. Odruchowe zacięcie i….. i się zaczęło….. :D:D Najpierw gejzer wody i świeca… jedna… druga… trzecia… odjazd na ogonie jak szczupak na jeziorach i sprint pod prąd dobrych kilkanaście metrów… dobrze, że się zatrzymał bo dalej były drzewa… podprowadzenie pod brzeg i kolejna świeca i kolejny odjazd, jednak o wiele krótszy. Kilka młynków i następna świeca, odjazd i podciągnięcie rywala pod skarpę . Szybkie zsunięcie się ze skarpy podebranie… i radość ogromna – PB pobite, bez mierzenia wiedziałem, że takiego kropka to jeszcze nie miałem. Jak na pierwszy lutego to mega odpasiony grubas. Szybkie fotki przy miarce i z samowyzwalacza i jak zawsze… mogły by być lepsze… no cóż może innym razem jak będzie większy… (Sorry za rozmazanie… ale wiadomo ) Na tym ostatnim rzucie zakończyłem dzisiejszy wypad. Tak więc podsumowując, miła niespodzianka na koniec dzisiejszego wypadu- taki rodzynek na torcie i jak na krakowskie realia wydaje mi się, że dość konkretny. PB pobite, dawka tlenu ogromna, nowy gatunek zaliczony, kilkanaście km w nogach więc czego chcieć więcej…. :D1 punkt
-
Jeśli A wiadomo jak to w rzeczywistości wygląda. W kilku okręgach jest ok, w większości beznadziejnie. A kruszenie betonu fajnie brzmi, ale bywa z tym różnie. W niektórych okręgach opór materii jest tak wielki, że mimo najszczerszych chęci można się po prostu o ten beton rozbić. Może jedna opłata to nietrafiony pomysł, ale moim zdaniem powinien powstać chociaż system zdalnego wykupywania pozwoleń na każdą wodę pzw w polsce. Mimo wszystko okręgi to podmioty jednego związku i powinny ze sobą w pewien sposób współpracować, a usprawnienia powinny być jednolite. A nie tak jak to teraz wygląda - w tym okręgu się da, w tym nie da, w tamtym się da ale tylko czasem i nie na wszystko itp. Oszaleć można i na pewno nie powinno to tak wyglądać.1 punkt
-
Jeśli okręg jest sensownie zarządzany to są i punkt zakupu zezwoleń sensowne. A i przez neta można kupić zezwolenie W Toruniu można kupić zezwolenie przez neta a i np dla jeżdżących na Drwęcę z tego co się orientuje można kupić na jednej ze stacji benzynowych położonych niedaleko Lubicza. Tak więc jak się chce coś zrobić to można. A wy jako członkowie uderzajcie na zebrania roczne i wymagajcie. Aby zmieniać przepisy, aby kruszyć beton. Ale jak większość siedzi w kapciach w domu zamiast ruszyć zacne 4 litery to nic się nie zmieni. Inni tego za Was nie zrobią. Pozostanie Wam narzekanie i ... płacenie. Nie zgadzam się, aby była jedna opłata. Dlaczego? Bo dobre okręgi padły by tylko ofiarami takiej polityki. A te słabe by zyskiwały. Każdy dziadek by chciał łapać na tych rybny wodach w innym okręgu, bo w swoim już wszystko wyłapał. Zdecydowane nie!1 punkt
-
Jeżeli chodzi o szybkość to u mnie jest ok. Zauważyłem tylko, ze nie wczytują się niektóre zdjęcia. Pod zdjęciami, które się nie wczytały pojawiają sie jakieś dziwne linki. Wysłane z mojego GT-I9300 przy użyciu Tapatalka Przykład: muszkarstwo wrocław i okolice wpis jaceena (261663, w tapatalk jako #162)1 punkt
-
1 punkt
-
Z nastawieniem dorzucenia punktów pojechałem powyżej wrocka. Na agrafkę zapiąłem woblera Minnow 3 Classic"F" ze stajni JAZ (Jacek Zwolski). Jeszcze dzień wcześniej pokazywałem Jacolanowi, ze w tym woblerku widzę moc;) Trzy rzuty i za każdym razem czuję puknięcia. W czwartym, do łapki ląduje fajny jaź. Z tej radości zapomniałem zmierzyć:) a rybka ląduje w wodzie. Ogólnie miałem kilka puknięć a złowiłem dwa jazie i trzy kleniki. Spory kawałek przeszedłem, aby sprawdzić kolejne miejsca. Największy z wyprawy ma 29cm. Złowiony na mojego żuka "maszkarę", który kolejny raz udowodnił wypacykowanym smużakom, gdzie ich miejsce;) 1. Gucek 2. Jacolan ..............s44+s40+s37=121 3. Płatek88............m35+0+0=35 4. Marienty............s25+s22+s20=67 5. peekol 6. Ventus 7. DAZ 8. Rumbler 9. Carloss83 10. jaceen..............m32+s37+s29=98 11. mefis_7...........s27+33+0=60 12. andrutone 13. PPu88 14. Booryss 15. bacyk 16.jaroslav 17. gapcio111 18. Tollos 19. Wędkarzyk1 20. Bojder 21. Rado (Odys80) 22. Marcin_Lca 23. Klausik 24. Lewy1106 25. szymek07 26. PL1962 27. krznow PS Może komuś się poszczęści i wklei pstrąga do tabeli, jak poprzednio. Z pierwszej ręki mam info o złowionym w tamtym sezonie 41cm.1 punkt
-
Chory na klenie dalej 10 wypad- dzisiaj po pracy wyskoczyłem na szybkie 2,5 h. Po cichu liczyłem na pierwszego nocnego klenia. Tym razem zacząłem od ul. karkonowskiej w górę rzeki. Trudne były warunki bo, wiało. Ale takie lubię Po godz. łowienia. Na kolejnej miejscówce zakładam jaceena robala. Rzut pozwalam mu trochę opaść pod wodę. Delikatnie koryguję luz żyłki i......Petarda po kiju!!!! Siedzi. Myślę sobie znowu? Ty to masz chłopie farta. I tak nie wytrzymał kabanek do wieczora Na te nocne chyba jeszcze poczekam. Potem dołowiłem jeszcze kilka rybek I ot takie coś po kimś znalazłem nocny połów był ale nie taki jak sobie zaplanowałem, raczej przyłów: No i na koniec jeszcze raz coś na tabelę wrzucę. Bo ten pierwszy był całkiem,całkiem: 1. Gucek 2. Jacolan ..............s44+s40+s37=121 3. Płatek88............m35+0+0=35 4. Marienty............s25+s22+s20=67 5. peekol 6. Ventus 7. DAZ 8. Rumbler 9. Carloss83 10. jaceen..............m32+s37+0=69 11. mefis_7...........s27+33+0=60 12. andrutone 13. PPu88 14. Booryss 15. bacyk 16.jaroslav 17. gapcio111 18. Tollos 19. Wędkarzyk1 20. Bojder 21. Rado (Odys80) 22. Marcin_Lca 23. Klausik 24. Lewy1106 25. szymek07 26. PL1962 27. krznow Cel jaki sobie założyłem na tę turę już osiągnąłem Pozdrawiam i życzę cierpliwości na wodą.1 punkt
-
- Gatunek ryby: Pstrąg potokowy - Długość w cm: 45 - Data połowu: 1.02.2015 - Godzina połowu: ok 16.30 - Łowisko: Podkrakowska rzeczka - Przynęta: Wobler - Bardzo krótki opis połowu - dwa - trzy zdania: Wietrznie, ostatni rzut tego dnia...1 punkt
-
1 punkt