24h - Street Fishing Extreme 2016 Wrocław W weekend z ekipą Haczyków rywalizowaliśmy dzielnie na dość wyczerpującej imprezie przez sen chyba kręciłem korbą po 24 h spinningowania kilka foto:
Nawet udało się w połowie rywalizacji wydłubać coś większego lał deszcz ale się nie poddawaliśmy
Boleń 62 cm
Do złowienia pływa dalej
W miejsca które chroniły przed deszcze i dawały możliwość połowić chwilami robiło się gęsto
Więcej relacji i ciekawych foto : http://jerkbait.pl/topic/76078-24h-street-fishing-extreme-2016-wrocławonline/
WItam, i mi udało się złowić swojego pierwszego w życiu wymiarowego suma, widząc po okazach powyżej mój jest raczej przedszkolakiem, ale ciesze się mega, woda PZW na trupka w nocy. Pozdrawiam!
Za nami rozpoczęcie sezonu sumowego na Wiśle. Pogoda nas nie rozpieszczała przez pierwsze 2 dni sezonu. Od upałów powyżej 30 stopni, do zimnego deszczowego frontu. Ryby brały zmiennie, ale były momenty intensywnego żerowania. Na rozpoczęciu sezonu złowiliśmy łącznie ponad 20 sumów!
Największą rybą otwarcia sezonu był sum 220 cm! Suma złowił Mateusz Kalkowski. Chyba nie można sobie wyobrazić lepszego rozpoczęcia sezonu.
Sum wziął na wobler Strike Pro Buster Deep i został wyholowany wędziskiem Robinson Power Stick Hi-Flex 2,4 m do 350 gramów. Na kołowrotek nawinięta najnowsza plecionka sumowa Robinson Siluro PSTx4 (włókna Honeywell), która od razu sprawdziła się w trudnych wiślanych warunkach.
Pozdrawiamy!
Rzeźnia i masarnia...tak podsumuje pogodę towarzyszącą nam na SFP 😆 upór i wiara boorysa w wynik w najbardziej paskudnym okienku pogodowym musiała zostać nagrodzona. Został zdecydowanym królem nocy 😆. Zabawa świetna, bo uczestnicy kapitalni, bez napinki i nadęcia...w większości ☺ Reprezentacja haczyka.pl dała radę a wynik Grześka jest na to dowodem. Pozdrawiam niewyspanych ☺
Dobra dobra dość już tego słodzenia nie tylko ja latałem ponad 24 h z kijem po mieście.
Przemek też nie spał i starał się coś złowić on to powinien dostać medal bo chyba nie było miejsca w które by nie zaglądnął znając jego temperament
Patryk też sie trzymał dopiero w Niedziele 3 godzinki pauzy zrobił , tak dzielnie dotrzymywał mi towarzystwa i to dzięki niemu ja wytrzymałem.
Bacyk mimo obecności w krate tak jak by był cały czas
A po Bolenia poszedłem na pewniak w sprawdzone miejsce i wiedziałem ze jak coś się skusi to nie będzie małych rozmiarów i udało się o mały włos nie uciekł z moim wobkiem ale go dorwałem w ostatniej chwili. Taka moja przewaga dobrej znajomości miejskich bulwarów i starannej obserwacji Jacena
witam z tańszych to spro passion oczywiście 740,ale bez szpuli dodatkowej niestety ,ale to nie problem można dokupić,lekko powyżej 300zł spro red arc 10400 konkretny sprzęt,używam 3sezon i minusów brak jak dla mnie,innych nie polecę bo nie używałem.Z resztą tematów z młynkami pełno także miłej lektury.
Żeb wyważyć Catanę 270 cm do 30 gr to 3000 minimu, a przy aktualnej modzie na odchudzanie kołowrotkó bardziej 4000. Czy Catana do 30 gr jest wędką pod szczupaki? Ostro bym polemizował - miałem Catanę do 2,40 m 50 gr i też mi się tak wydawało - jak dla mnie za miękki i jedynie do przynet zbrojonych pojedynczym hakiem. W przypadku brania na przynęty z kotwicą większego szczupaka wiele pustych zacięć.
Wracając do kołowrotków (sprawdzaj czy mają zapasową szpulę bo nie wszystkie mają):
Spro Passion 740 http://www.wedkarski.com/kolowrotki/3552-kolowrotek-passion-fd-spro.html
Ryobi Arctica 4000 pierwsza seria ale szukaj z metalową korbą: http://allegro.pl/kolowrotek-ryobi-arctica-4000-mocny-promocja-40-i5390396393.html
Spro Zalt Arc 740 http://allegro.pl/kolowrotek-spro-zalt-arc-xs-740-i5918714203.html
Ryobi Zauber 4000 http://allegro.pl/kolowrotek-ryobi-zauber-4000-promocja-bydgoszcz-i5950186348.html
Spro Opera: 12300, 12400
http://allegro.pl/spro-spin-opera-w-s-12300-alu-i6273865100.html
http://allegro.pl/kolowrotek-spro-opera-12400-promocja-i5801459918.html
Sytuacja z osuszaniem koryta zniechęciła mnie do odwiedzania rejonów w górę rzeki. A nuż trafię na taki odcinek, gdzie niedawno był kamień na kamieniu. Wtedy mogę sobie łowić złotymi woblerami z platynowymi kotwicami i tak nic nie wskóram.
Ostatnio sprawy zdrowotne wyłączyły mnie z obiegu wędkarskiego. Za długo to trwało. Jeszcze nie tęgawy i z zadyszką pojechałem jednak na przyujściowy odcinek. Nie chodziłem wiele, bo siły nie te. Miałem dwa konkretne brania. Wpierw ustawiałem sobie kilka smużaków a później łowiłem na osę, którą zrobiłem tylko dla siebie. Pierwsze branie na nią było ciekawe. Rzut na przeciwległy brzeg i osa zawisła na trawie. Bujnęła się dotykając wody i w górę. Bujnięcie drugie i nastąpiło potężne zebranie. Niestety nie byłem przygotowany i spudłowałem z zacięciem. Drugie branie bez niespodzianek. Po godzinnym łowieniu, podrzucam pod kolejny nawis trawy i natychmiastowe zebranie. Zacinam i czuję przyjemny ciężar na kiju. Kilka terknięć hamulca i za pierwszym naprowadzeniem kleń ląduje w podbieraku.
Da Vinci już porządnie przetestowany;) pzdr.
Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.