Dziś mały wypad ze spinem nad Wisłę , miałem tylko pojechać i pomacać miejscówki na jutrzejszy wypad na nockę . Pierwsze rzut przed główkę i od razu zaczep i rwanie , montaż drugiego zestawu i przejście dalej miedzy główki , pierwszy rzut , pierwsze podbicie i strzał , na początku trochę zdziczałem ale już po chwili stwierdziłem że capnął wąsaty , po około dziesięciu minutach pierwsza próba podebrania nieudana , następna już się powiodła a cały hol trwał około piętnastu minut .
Miarka pokazuje równe 130 cm , jak na złość nikogo w pobliżu aby strzelił fote dla lepszego porównania , mało tego podchodząc do wody wpadłem w poślizg , rybę utrzymałem ale telefon poleciał z impetem na burtę , całe szczęście że nie do wody