Jako że czerwiec to miesiąc dwóch drapieżników na literkę "S" to ktoś musi zacząć
Ostatnie dwa wypady poświęciłem boleniom które nie zbyt chcą współpracować więc pojechałem z trzema kumplami pod wieczór z 1-2 czerwca w celu złowienia jakiegoś sandacza..
Nad wodą jesteśmy ok 19:30 ale pogoda szybko się psuła, wykonaliśmy może po 10 rzutów i dopadła nas burza.. do 21:30 czekaliśmy na poprawę pogody w samochodzie..
Podczas kończącego się deszczu i przechodzącej burzy wędkowaliśmy jeszcze prawie do 1 w nocy dnia dzisiejszego, u mnie zameldował się najpierw mały ok 40 cm bolek, chwilę później leszcz za kapotę a ok 23:30 jest łupnięcie z płytkiej cofki na bezsterową 7 cm uklejkę. Po krótkim holu wyjechał 60 cm nocny smoczek dosłownie 6 minut później jeden z kumpli wyjmuje 3 cm większego na małego lunatica na 5 g główce..
Dwóch kumpli bez ryby na brzegu, ale każdy zaliczył kilka kontaktów
Poniżej pamiątkowe fotki