Skocz do zawartości
tokarex pontony

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.07.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć wszystkim dawno mnie nie było ale nie bójcie się na ryby chodzę dzień w dzień czasami w ciągu doby potrafię być 3 razy 🤣 jakieś tam efekty są ale mniejsza z tym. Będzie już chyba ponad 3 tyg jak biegam za zanderami lecz noce odpuszczam łowie do 22. Efekty są lecz przebić się ponad wymiar to naprawdę wyczyn. Odrę odwiedziłem od popowic aż do janówka lewym i prawym brzegiem trochę fajnych miejsc wytypowalem na jesień lecz zatrzymałem się od kilku dni w jednym miejscu że względu na małą presję wędkarską i w miarę dobry rybostan. Dzisiaj przed świtem melduję się na miejscówce mam 2 godz machania więc plan jest taki aby obłowić górkę z patykami i innymi zaczepami 😃 na szczęście są to zaczepy na których nie traci się sprzętu. Około 5 pierwszy strzał i kruciak sandaczyk 10 min później trzęsienie ziemi na kiju i sum lecz mnie pokonał około 6 kolejne tąpniecie kije wcinam w tępo i czuje że będzie ładny sandacz (wkoncu) Samica 75cm co dziwne leciała jej ikra😱ktoś jest mi to wstanie wytłumaczyć o tej porze roku ? Na tej rybę skończyłem poranną sesję wędkarską i z uśmiechem na twarzy jadę do pracy a w drodze do autka... Kania.
    11 punktów
  2. Wróciłem. Pogoda i obowiązki rodzinne pozwoliły mi, żeby 2 razy w ciągu tygodnia skoczyć na ryby. Łowilem na kanale Wieprzy tuż przed „nowym” mostem. Samą miejscówkę mogę śmiało polecić, bo dojazd jest praktycznie do samego nabrzeża, do lustra wody nie jest wysoko, wiec wody nabrać da się bez większego problemu, a i z podebraniem nie będzie tragedii. Za pierwszym razem łowilem na spławik. Chciałem bolonka, ale przy głębokości ok 6m operowanie wędziskiem o takiej samej długości sprawiało dużo problemów, także zdecydowałem się na bata 7. Zacząłem bez jakiejkolwiek zanęty i efekt był tragiczny zero brań. Wystarczyło jednak trochę donęcić i zaczęło się normalne łowienie. Niestety wielkość ryb nie powalała. Okonie do 15cm, płotki do 20 oraz leszcze i krąpie, z których największe miały 30. Za kilka dni byłem w tym samym miejscu z feederem. Efekty takie same. Dodam, że nie ma sensu zrywać się z rana, bo najlepsze efekty miałem koło 14. Łowilem w deszczu i w słońcu, przy flaucie i wietrze. W nurcie i przy samym brzegu, w toni i z gruntu. Bez różnicy. Jedyne co zrobiło różnice, to właśnie nęcenie. Słowem refleksji chciałbym tylko dodać, że nie jestem absolutnie zdziwiony brakiem ryb. Podczas 2 tygodni spędzonych nad polskim morzem (tydzień w Darłowie i tydzień w Świnoujsciu) nie spotkałem ANI JEDNEGO wędkarza, który by wypuszczał ryby. I nie mówię tutaj o zwracaniu wolności okazom. Wszystko co łapali, a łapali ryby takich rozmiarów jak ja, było beretowane. Nie wiem, czy taka bieda na Pomorzu, czy to kwestia regionalnej diety, opartej wyłącznie na rybach, ale smutny jest to widok. Bo jak ma się tu uchować chociażby okoń ze 25-30, jak takie 15 lądują w worku...
    1 punkt
  3. Miałem chytry plan wrzucać foty ryb codziennie, przez cały poprzedni tydzień, ale pogoda zdecydowała inaczej....ulewne deszcze i podniesiona woda skutecznie zniechęciły mnie do łowienia Na szczęście mamy nowy tydzień.... Pojechałem na Odrę. Patrol z psem czy warto się rozkładać. Woda brudna. Poziom wody ok. Ledwo widzę jednego klenika pod 40. Szybka kawa i rozmyślanie czy zostać czy odpuścić (żart)….decyzja zapada. Wybrałem inną mniejszą rzeczkę. Po godzinie jestem. Lecę na sprawdzone miejscówki, a tam pusto. Ryb nie widać. Trzeba szukać. Idę. Na początku, W KOŃCU, zassysa jak trzeba zdjęciowy już dla mnie jazik. Ładnych kleni brak. Idę....Odwiedzam stare rewiry. Pusto....idę....pusto... Dochodzę do starej miejscówki, gdzie kilka ładnych ryb w poprzednich latach wytargałem, ale rok temu była już lipa...Byłem bliski odpuszczenia tego miejsca, ale coś mi mówiło "Idź jaroslav... warto będzie ". To ja głupi poszedłem Ale jak się okazało warto było!! Nowy PB siadł! Złapny tak jak najbardziej lubię!!!!! Wypatrzony, skuszony na suchą muchę i wytargany ledwo ledwo, bo poszedł pod korzeń. Miałem dużo szczęścia, ale nauczony błędami z przyponem 0,199 i grubym sporym hakiem udało się go przytrzymać!! 57cm szczęścia, liczone x2, albo i x3
    1 punkt
  4. Nowy tydzień czas zacząć. Jak bym ubił i naciągnął może by 5 miał, a tak 49,5 Były jeszcze 48,47,45 i.....do +-35 Do jazików coś w tym sezonie nie mam szczęścia. Jak już jakiś zdjęciowy się zapnie to spada, albo mam puste zacięcie. Wszystko złapane na DRY FLY'a
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.