Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

  1. jaroslav

    jaroslav

    Użytkownik


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      177


  2. Don Gucak

    Don Gucak

    Użytkownik


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      281


  3. Booryss

    Booryss

    Użytkownik


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 403


  4. Odys80

    Odys80

    Użytkownik


    • Punkty

      2

    • Liczba zawartości

      362


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.08.2018 uwzględniając wszystkie działy

  1. Po ostatnich wypadach w woderach i ugotowaniu, dziś postanowiłem wybrać się bez nich. Stare buty, krótkie spodnie, zimna pucha do plecaka i do wody. Upał chyba wszystkich odstraszył, bo pusto (lubię to!). Brodzenie na krótko baaardzo przyjemne. Napój chłodzący idealny,ale najlepsze były ryby. Woda minimalnie wyższa od wczorajszej i żarły doskonale. Poniżej zdjęciowy 54.
    9 punktów
  2. Brania bardzo sie uspokoiły, te pojedyncze sztuki są zdecydowanie mniejsze niż te z wiosny. Kosmiczne karasie też gdzieś zagineły...
    5 punktów
  3. 01.08.2018 Ja z rodziną i Odys z rodziną docieramy nad Białkę Tatrzańska. Rozbijamy cygański obóz namioty znaczy się. Ognisko integracja, płyny rozweselające! Rano wstajemy wskakujemy w śpiochy i na pstrągi. Dupy nie urwało kilka małych sztuk ale że do wody idziemy 45 sekund więc wypad udany. W ciągu dnia lampa plażing smażing i spływy na materacach. I znów ognicho cała reszta i tak kolejnych 10 dni będziemy was denerwować Kilka foto
    4 punkty
  4. Taaa coś nie pykło Moje spanie Integracja A jutro uderzamy na Białkę Mamy już zezwolenia cdn...
    2 punkty
  5. W poniedziałek wyjazd to zbrojenia ciąg dalszy , mieliście może z tym do czynienia ? wygląd woblera bez sterowego ale mocowanie jak w cykadzie
    1 punkt
  6. Fajne klenie! Dawno ich u mnie na wędce nie widziałem, bo się innym gatunkom zacząłem przyglądać Mini relacja z ostatniej wyprawy na... Są w życiu wędkarza takie chwile: spławik odjeżdża w zarośla – aj! – spóźnia się z zacięciem. Jest noc, łapy mu się trzęsą, bo dzieje się (oj dzieje). A tu bach! – jedzie coś na drugim kiju. Najpierw "łup" na rosówę, a potem "łup" na kuku i ryba gnie wędę. Mam cię ty, ty… no właśnie? Kto ty? – myśli kotłują mu się w głowie. W życiu wędkarza są takie chwile, że ryba prze do dna, a wszystko tonie w księżycowym blasku. Mam cię! Mam lina! – co innego mogłem myśleć? Przecież od tygodnia „zielonego” nęciłem i miałem chęć w „zielone” pograć. Nic nie widzę? Nic! No prawie. Latarki-czołówki nawet nie zdążyłem wyciągnąć z torby. Z pomocą przyszła lipcowa noc: jasna, ze swym okrągły jak bochenek chleba księżycem, spoglądającym na okolicę. Coś się chlupie na końcu żyłki: lin! Lin? Lin? 5 minut wcześniej. Pięknie! – ziemniaków brak. Słyszę złośliwy chichot nędznej mojej, wędkarskiej doli. Nęciłem nimi od tygodnia... Ale cóż? Jedna, druga wędka. Rosówka, kukurydza. Patrzę na zegarek: godzina trzecia dwadzieścia, słońce niedługo wychyli się zza horyzontu, ale póki co srebro zalewa niezmąconą taflę wody – jest pełnia. Miała być nocka, a dopiero zaczynam, więc spieszę się. I jestem pewien: nie może być dobrze… Spokój posiwiałej powierzchni jeziora mącą delikatne zestawy. Pierwszy, potem drugi. Gdzie jesteś? – grzebię w torbie szukając zafajdanej latarki i… Łup! (żeby nie powiedzieć: jeb!!!) – poszedł pierwszy! Odwracam się i widzę to. Licho jakieś ciągnie rosówkę w zarośla. Robi to z delikatnością cygana porywającego swoją wybrankę. Sajonara! – nie zdążyłem zaciąć, pomyśleć, zrobić cokolwiek (usiąść, kucnąć czy fikołka z żalu zrobić) a tu – jebut! – wali coś w drugą wędkę. Nie myślę. Zacinam. Ryba prze do dna, skręca i kołuje. Gnie wędkę. Haa! – teraz to ja śmieję się, bo wędkarski los się odwrócił! Lipcowa (prawie)noc ma moc! Patrzę na księżyc, okrągły jak bochenek chleba. Nie, to nie księżyc. Ten już zaczyna się rozmywać w poranku – to srebrzący się w jego resztkowej poświacie grzbiet, pięknego lipcowego leszcza. No! Spływaj, leszczu! – jakoś tak niechętnie w kierunku jeziorowej toni odpływa Lechu, a ja z wielką nadzieją zarzucam raz jeszcze. I tak sobie myślę: są w życiu każdego wędkarza takie chwile, że ryba prze do dna, a wszystko tonie w księżycowym blasku… …i wyciągam kolejnego Leszka. Wziąwszy na pograniczu dnia i nocy, zapozował w pełnej krasie po czym odpłynął – skąpany nie w srebrze, ale złocie słonecznego poranka.
    1 punkt
  7. @tomek1 jakbyś miał jeszcze jakieś wątpliwości to poniżej "mała" motywacja Cały upocony, śmierdzący, z ugotowanymi na twardo jajami w woderach, podawałem dzisiaj (jak zwykle) sucharka. Efekt - gruby klenik 55cm.
    1 punkt
  8. Przymierzałem się od jakiegoś czasu, a teraz już chyba klamka zapadła. Na towarzyskich zawodach karpiowych wygrałem kołowrotek muchowy i sznur tonący, więc już chyba się nie wywinę. Potrzebuję więc jakiejś wędki muchowej na start i chyba pływającego sznura do suchej muchy. Przepraszam za post niezgodny z tematem, ale wiem, że tu przeczytają go muszkarze. Gdyby ktoś miał na zbyciu kij dla początkującego, to dajcie znać. Liczę na Waszą poradę, bo dla mnie to na razie czarna magia. Na początek chcę połowić pstrągi na stojącej wodzie i popróbować na górnej Wiśle, czyli łatwe technicznie łowiska, żeby nauczyć się operować wędką.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.