Dzisiaj postanowiłem połazić za okoniem. Kijek do 8g, żyłka 0,12, kajtki 2''. Początek trochę rozczarował. Po czwartym mikroskopijnym okonku zmieniłem miejscówkę ale i założyłem większą gumę - kiełbia 7cm od realistic shad. Szybko uwiesił się ładny okoń, zaszalał przy brzegu i się spiął. Ale to zatrzymało mnie na dłużej z wybraną przynętą. Dwa kolejne brania spadły szybko. Zacząłem rozważać zmianę na 5cm, ale jeszcz jeden rzut. Branie, zacięcie i nagle czuję że siedzi klocek. Siłuje się ze mną, ale nie wariuje jak okoń. Kijek w znaczym ugięciu, ale zapas mocy spory i hol szybki. I oto mój pierwszy sandacz (nie licząc dziesięcio centymetrowego z Bystrzycy ). Ten miał 60cm.
Centrum miasta, po wypuszczeniu brawa od obserwujących spacerowiczów Normalnie jarmark.