Z moich obserwacji i notatek jak na razie wynika, że aktywność kleni zimą mocno łączy się z ciśnieniem atmosferycznym. Klenie dobrze żerują niemal cały dzień i wieczór przy ciśnieniu poniżej 1015 hPa. Kiedy jest wyższe, aktywność bardzo spada. Z początkiem lutego mieliśmy jeszcze niż i wtedy połowiłem. Podobnie w dołkach widocznych na wykresie w styczniu, choć tu czasem temperatura szła ostro w dół. Później było ciężko. Ale jak wysokie ciśnienie utrzymuje się dłuższy czas, też są momenty kiedy upatruję szansy na klenia. Najczęściej jest to w chwilach mocniejszych spadków ciśnienia. Brań jednak wtedy nie odnotowuję przez cały dzień, tylko o konkretnych godzinach i dość krótko. Najczęściej poranek lub o zmierzchu. Zazwyczaj też trafiają się wtedy mniejsze osobniki. Temperatura wody cały czas była podobna. 16 lutego przy wysokim ciśnieniu połowiłem lepiej, ale wtedy słoneczko nagrzało przypowierzchniowe wody i po południu mocno się ryby ruszyły a brania miałem na płytszej części opaski, bliżej brzegu.
Podobnie zachowują się karpie na jeziorku, które obserwuję. Ciepło i niższe ciśnienie i po południu zrobiły niezłą zadymę przy powierzchni, przy brzegu. Następnego dnia, równie ciepło ale ciśnienie skoczyło i zniknęły.
Dlatego polecam sobie notować warunki pogodowe. I jak warunki sprzyjają, a mamy ochotę złapać klenia, to nie bawić się w pinkę, tylko ładować na duży hak mielonkę/ser/rosówkę i wydłubać te największe