Moje ostatnie wyjścia na ryby to przede wszystkim stada żarłocznych krąpi. Najchętniej zamieniłbym obecnie gruntówki na spinning, ale miejscówki jakie sobie do tego wytypowałem są odległe i muszę zorganizować więcej czasu.
Póki co zawsze poświęcam 1h przed pracą na obłowienie jednego wytypowanego miejsca. Za każdym razem coś mnie zaskakuje - zarówno uroki miasta, lub wręcz przeciwnie piękno przyrody. Dzisiaj znalazłem się w niezwykle przyjemnym miejscu:
Koncepcja Leonarda zrealizowana w najprostszej formie
Woda wysoka. Liczyłem na klenia, jazia wchodzącego w małą rzeczkę z Odry. Zachęcały mnie obserwowane spławy, ucieczki drobnicy.
Skusił się jednak gatunek, któremu do końca kwietnia chciałem dać spokój, ale i tak ucieszył. A że ładne kolory, to przy wypuszczaniu szybka fotka poszła. Na zdjęciu jakiś mały wyszedł. Ale moja dłoń ma 20cm, a ten ze 3-4cm wystawał, wiec wymiar ma na pewno