Ostatnio nie dość że plaga komarów to jeszcze słabo z wynikami..
Dzisiaj postanowiliśmy zajrzeć na pół dnia z kumplem nad pobliskie łowisko komercyjne, wędkowaliśmy od około 06:00 do 13:00.
Z początku brały tylko japońce i to z tych mniejszych 25-30cm, chwila namysłu plus zmiana taktyki na trochę grubsze zestawy z trzema ziarnami kuku tutti frutti na włosie z hakiem nr 6..
Po 10 minutach pierwszy odjazd u mnie, ale ryba po 30 sekundach się spina ( obstawiam sporego amura.. ), później zaczęły brać nie duże leszcze 30-42 cm.. Po jakimś czasie zaliczam kolejną rolkę i znowu spinka -.- Ale już za trzecim razem wszystko poszło gładko i ląduje pełnołuskiego karpia 65 cm ok 4-5 kg
Miałem jeszcze jeden odjazd, ale że byłem " zajęty" kolega przejął inicjatywę i wyholował moim zestawem jeszcze jednego karpia 67 cm również w granicach 5 kg.
Jak zwykle wrzucam kilka pamiątkowych fotek :