Witam serdecznie w Nowym Roku. Myślę aby co nieco tu czasami dopisać i fotki też wrzucać. Nie lubię żadnych zawodów i cieszę się, że Jacek nie skomplikował za bardzo zasad zabawy. Chyba nie ma powodu aby wzorować się na "zawodowcach" bo chyba raczej chodzi nam o zabawę w gronie kolegów niż wyścigi.
Od przed Świąt zrobiłem z tysiąc kilometrów samochodem i zdeptałem dobre trzydzieści kilometrów siurków i mini rzeczek w poszukiwaniu okoni. Sytuacja jest tragiczna, okonie znalazłem i to ładne sztuki ale miejsca gdzie są można na palcach jednej ręki policzyć. Miałem, przy okazji zabawy sandaczowej, zaopatrzyć się w jakąś miarkę ale ciągle nic nie nabyłem więc zdjęć nie ma. Jak będą to oczywiście dam znać.