Po 2 tygodniach kwarantanny postanowiłem że nie zależnie od pogody gdzieś muszę się wybrać. Nad wodą byłem po 7 i tu miłe zaskoczenie wiatru nie ma prawie wcale i nie pada. Najpierw próba łapania kleni na chleb ale przez godzinę nawet brania więc zmieniam taktykę kaitech na 2 gramowej główce i szukam Okoni. Po godzinie trafiam na miejsce w którym w kilka minut łapie 2 okonie i klenia i później znowu nic. Przed 9 zaczyna padać deszcz że śniegiem i robi się zimno a że jeszcze po wirusie nie doszedłem do siebie odpuszczam i wracam do domu.