Mogę rwać do woli
Nie mogę się doczekać jak się zrobi nieco cieplej i potestuje te zielone kukolki, bo myślę że mogą dać fajne efekty. Kiedyś na barkach próbowałem złowić żywca i mi nie szło. Wtem z nieba, czytaj z drzewa nad głową, spadła mi właśnie taką zielona gasieniczka. Powędrowała na haku do wody i pod trzcinki. Branie w ułamku sekundy i ryba poszła z zestawem. Zero szans na wyjęcie jej na bata. Może na sztucznego owada też się skusi.