Przyszła zima i nikt już nie łowi ?
Ja miałem prawie 2 tygodnie przerwy z łowieniem aż do wczoraj.
Wybraliśmy się z bratem ok 10 rano nad Wisłę najpierw 2 godzinki na kleniowej miejscówce ale bez kontaktu, później przejechaliśmy kilka km dalej z nadzieją na coś z zębami..
Po może 30 minutach łowienia mam tępe branie na lekkim zestawie ( keitech 2 cale na czeburashce 4 gramy, przypon z żyłki 0.20mm.. ) rybę wciąłem i po jakichś 3 minutach stresującego holu brat ją sprawnie podebrał
Kilka fotek, mierzenie i 72 cm sandacz wraca do wody
Łowiliśmy w sumie do 17:30 ale już nic więcej nie chciało zapozować, ja miałem jeszcze jedno fajne branie w rynnie lecz spaprałem 😕
Wrzucam jak zwykle pamiątkowe foto :
PS. Idzie odwilż, za kilka dni popłynie duża zimna pośniegowa woda więc chyba w piątek zrobię ostatni wypad w sezonie.