Gościnnie w innym okręgu wczoraj łowiłem. Spodziewałem się słabych brań bo wg moich doświadczeń pogoda była taka jakiej nie lubię o tej porze roku. To było też jednak spotkanie towarzyskie a to też sobie cenię w tych wyprawach na ryby. Zgodnie z przewidywaniami brania bardzo rzadkie i tak niezauważalne, że się czasem zastanawiałem po zacięciu dlaczego ja w ogóle zacinałem . Keitech ES na 1,2 gr niemal wleczony po dnie. Poświęciłem też trochę czasu na dropshota. Ta metoda ma tą fajną zaletę, że można "wymacać" kamieniste fragmenty dna. Oprócz kamieni znalazłem szczupaka prawie 70 tkę, no ale nimi cieszyć się będę w maju. Na listę 33 i 35,5 cm.