Skocz do zawartości
Dragon

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.12.2023 w Odpowiedzi

  1. Cześć, sylwestrowe zakończenie przedziwnego w moim wydaniu sezonu. Na początku z sumami przegrałem kilkukrotnie i tak na prawdę od października bywając częściej nad wodą zaczęły pojawiać się pojedyncze sukcesy. Szkoda, że w momencie grudniowego ocieplenia przez ponad dwa tygodnie nie udało się wyjść choć na chwilę za sandaczem. Woda przybrała po roztopach i opadach i praktycznie najlepsze znane mi miejsca z rwącym nurtem dobrze nie wróżyły. Dziś udało się i szczęście jednak dopisało, na początku dwie piękne łopaty podpięte, grubo ponad 60 cm - więc coś w tej wodzie jest, i wreszcie jedno piekielne mocne branie z długim odjazdem, okazało się rybą sezonu, równe 90 cm. Grząsko, stromo, problem z podebraniem i dwa palce rozcięte 😡 Może gdyby było kilka stopni mniej i była trochę niższa woda, która obdarowałaby mętnookim - decydowanie wolę je chwytać 😉 Ciężko powiedzieć, kończę jednak wędkarsko 2023 rok z bardzo pozytywnym nastawieniem. Szczęśliwego Nowego Roku, zdrowia, wytrwałości i pięknych okazów w przyszłym sezonie 👍 Pozdrowienia 👊
    6 punktów
  2. Moje podsumowanie. To był mój jeden z lepszych, jak nie najlepszy okoniowy początek. Styczeń i luty okazał się łaskawy i mogłem cieszyć się z fajnego łowienia. W pierwszej części ligi dość szybko ułożyłem sobie tabelę i wypełniłem limit. Dopisała pogoda i rybki. Były chęci na wyprawy. Wcześniej miałem z tym ogromne problemy. Bardzo liczyłem na drugą część. Miało się dziać powierzchniowo. I klops! Nic z tego nie wyszło. Okonie owszem były, wystarczyło prowadzić przynęty kilkadziesiąt centymetrów pod powierzchnią i brania zaczęły się pojawiać. Obserwowałem też odprowadzające okonie. Natomiast na woblery powierzchniowe reakcji prawie brak. To był kolejny sezon, w którym znaczną część czasu przeznaczyłem na pasiaki. Zaczynam trochę zmieniać swoją mentalność wędkarską. Ręka wydaje się już nie tak drętwa:) Przy używaniu mikro przynęt lepiej sobie radzę i kilka razy opłaciło się okiełznanie gwałtownych i zbyt długich pociągnięć. Flegmatyczne szuranie po dnie, pozostawienie na sekundy dłużej w bezruchu, dało kilka fajnych akcji. Taka rzeczywistość. Jak mogę podsumować ostatecznie swój wynik? Jestem zadowolony, bo kolejny raz kręcę się przy średniej 32 pkt. Miałem więcej dni w których łowiłem po kilkadziesiąt okoni. W tych momentach przypomniały się czasy, gdzie bez szczególnych przygotowań łowiłem podobne ilości. Piętnastego grudnia był ostatnim dniem w którym jeszcze coś połowiłem. Po tym dniu się skończyło. Jakby ucięło. Byłem chyba z pięć razy typowo na okonie. Niestety, ryby gdzieś się wyniosły i za każdym razem wracałem bez brania. Mijający sezon nie wniósł nic szczególnego w łowieniu okoni. Nie odkryłem magicznych przynęt, a i te, które miały być hitem sezonu, wiele nie zdziałały. Może jeszcze nie przyszedł na nie czas? Może potrzeba szczególnego bodźca, by zaczęły łowić wedle oczekiwań? Zobaczymy. Chcę podziękować wszystkim biorącym udział. Przy was, starszy pan też się czegoś czasami nauczy. Czasami zmobilizuje się, albo w ostatniej chwili zmienić plany i zamiast szukać ryb widmo (czytaj sandaczy:) to zmieni sprzęt i ruszy tropić okonie. Gdy pogoda pozwoli, to pierwszego stycznia widzimy się gdzieś nad wodą. W starym roku mamy jeszcze jeden dzień na poprawienie wyników. Ja już tego nie zrobię, bo zdałem dokumenty👊
    6 punktów
  3. Ja również mogę sezon podsumować bo dzisiaj go zakończyłem.. Próbowałem od ostatniego wpisu jeszcze 4 razy złowić jakiegoś okonia, ale bezskutecznie. Woda się znacznie ochłodziła, miejscami zbiornik gdzie łowiłem był w cienkim lodzie. Generalnie dla mnie okoniowy sezon życia, wątpie czy kiedyś uda mi się na moich wodach mieć lepszy.. Chociaż znam parę osób które mają na koncie okonie powyżej 45 cm w tym 47 i 51 cm.. Więc nadzieja na zbliżenie się do wymarzonej 50tki jakaś tam jest Dzięki wszystkim za rywalizację, ja teraz raczej odpuszcam pasiastym do kwietnia lub maja. No chyba że dojdą mnie słuchy o jakichś dobrych braniach to może się wybiorę wcześniej. Teraz przynajmniej miesiąc przerwy od wędkowania u mnie Pozdro i dzięki wszystkim za rywalizację
    5 punktów
  4. Gratulacje wszystkim wytrwałym Ja od ostatniego wpisu byłem nad wodą 4 krotnie nastawiając się tylko na okonie, miałem zakończyć sezon wczoraj, jednak byłem 3 razy z rzędu na zero więc postanowiłem jechać dzisiaj jeszcze raz.. Okonia złowić się już nie udało, ale za to trafiłem pięknego pstrąga tęczowego.. Brat namierzył kilka dużych ryb które stały dosłownie 5-6 m od brzegu na metrowej wodzie. Udało się ich nie spłoszyć na szarówce przed świtem i jeden dał się oszukać na 30mm larwę od libra lures w kolorze białym na czeburashce 1 gram Miarka pokazała ok 56,5-57 cm więc jest to lekko poprawiona życiówka w tym gatunku Wrzucam dwie pamiątkowe fotki z dzisiaj : Sezon zakończony, jestem z niego generalnie dość zadowolony. Kilka fajnych ryb w tym roku udało się złowić. Oby kolejny był przynajmniej równie dobry Czego i wam życzę. Pozdro
    5 punktów
  5. Miało być zakończenie sezonu wczoraj ale dałem się namówić na jeszcze jeden i tym razem ostatni wyjazd. Byliśmy podobnie jak wczoraj cztery godziny i powiem szczerze że odpaliły dopiero po godzinie 11tej a trafiły się trzy sztuki 63 , 71 , 73 . Dziś tylko jedno zdjęcie największego Wszystkiego najlepszego I bogatego w okazy 2024
    4 punkty
  6. Nie mam cierpliwości, szybko się nudzę no po prostu nie nadaję się na łowcę sandaczy. To moje sandaczowanie przybrało więc formę krótkich max. 1,5 godzinnych spotkań towarzyskich nad wodą. 28 grudnia o godz. 19.30 dostałem wiadomość. Kumpel pisze, że jest akcja, obecność obowiązkowa. Nie zaskoczył mnie więc za chwilę już siedzę w aucie. Trochę się nie widzieliśmy więc nad wodą nie spieszy się nam do rzucania, długo rozmawiamy a nawet zapalamy latarki i oglądamy wzajemnie przynęty z historią. Czas porzucać ale rozmowa trwa więc stajemy 3 metry od siebie. Nie rozchodzimy się. Mimo, że sandacza w tym miejscu jeszcze nie szukałem nigdy to jednak miejscówkę znam perfekcyjnie więc mozolnego dobierania przynęty nie było. Założyłem Zander Pro Shada 10 cm/5 gr. W trzecim pociągnięciu strzał, zacięcie i wędka w łuk. Sandacz fajny ale spada. Oglądamy z kumplem przynętę. Hak wygięty ale to raczej nie ryba tylko szarpanina z zaczepem na jakiejś wcześniejszej wyprawie. W ciemności tego nie zauważyłem i nie sprawdziłem co spotkało się z ostrą krytyką kumpla. Niezbyt przejęty uwagami doginam hak (to też się kumplowi nie spodobało) i rzucam. Nieco bliżej brzegu strzał, zacięcie i znowu wędka w łuk. Tego już doprowadziłem prawidłowo i podebrałem. Sesja zdjęciowa i pomiary. Miał 68 cm. 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 63+ 64+67= 194 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 6. Seba ZG 50 + 80 + 74 = 204 7. RafalWR 64 + 68 + 66 = 198 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 80 + 87 = 167 11. Budek 12. jamnick85 50 + 72+70 = 192 13. Konrado 64 + 68 + 69 = 201
    4 punkty
  7. Pięknie kończycie sezon. U mnie wczoraj kilkanaście tęczaków. Dziś najpierw duże jezioro bez efektów. Przed wieczorem zmiana łowiska i mnóstwo brań niedużych okoni na żywczyki. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!
    2 punkty
  8. Nie są to wybitne okazy, ale pogoda nie rozpieszcza. Każda ryba w tych warunkach na wagę złota. Może po zapaści, to dobry początek lepszego:) 👊
    2 punkty
  9. U mnie od ostatniego wpisu było 5 wypadów nad wodę, raz na żywca z bratem za szczupakiem i 4 razy sam za okoniami na 2 różnych wodach stojących.. Wypad żywcowy był słaby, 5 godzin 2 brania zero ryb na brzegu.. 3 okoniowe wypady były słabe, jeden okoń 33 cm i kilka mniejszych 20-28 cm.. Dopiero dzisiaj kolejne przełamanie, 2,5 godziny nad wodą w środku dnia od mniej więcej 11:00 do 13:30.. Miałem 4 brania z czego dwa wykorzystałem, jeden okoń miał +-30 cm a drugi 41 cm W grudniu króluje u mnie keitech 2 cale w kolorze fioletowym na 2-4 g czeburashce. Dzisiejsze ryby wzięły z podbijania o dno na obciążeniu 3 gramy Wrzucam dwie pamiątkowe foty kolejnej 40tki w tym roku : PS. Sam nie wierzę jakiego mam w tym roku nosa do okoni Do końca sezonu mam zamiar wybrać się jeszcze 2-3 razy nad wodę, raz za okoniami raz za szczupakami i na zakończenie 30 grudnia nad Wisłę za sandaczem
    2 punkty
  10. Przez ostatnie 2 tygodnie udało się odwiedzić starorzecze jeszcze chyba w sumie 3 razy. Przerwa w lodzie robiła się coraz większą. W ostatni weekend nawet widziałem tam jakieś życie. Ale na wędce ani puknięcia. Przedwczoraj wieczorem podjechałem na lokalny zbiornik aby sprawdzić jak wygląda tam sprawa lodu. Miała się na tyle dobrze że uznałem że dziś rano tam zawitam. Dzisiaj to lodu już praktycznie prawie w cale nie było. 3h na lekko rzucałem małe kopytka i robalo podobne rzeczy. Udało się skusić jednego okonia 24cm i mieć jeszcze jedno puknięcie po czym gagatek pod nogami spojrzał mi w oczy 🤣 . Oba kontakty na 5cm kopytko na czeburaszcze 2g. Odra u nas zrobiła się mega wysoka. Aktualnie 3,5m (większość sezonu dużo poniżej 2m). Czasu nie ma, nie wiem czy przy takiej wodzie jest sens wieczorem jechać za Sandaczem (za dnia to raczej czasu na ryby nie będzie, a jak będzie to raczej będę szukać okonia lub jak sugeruje mi kumpel szczupaka. Ale gdyby jednak wieczorem na Odrę zawitał po zmroku, to lepiej gumami przy dnie szukać czy płytko woblerem przy główkach lub na opaskach? Moje doświadczenia w tej kwestii o tej porze roku jednak marne, a szkoda czasu tracić na bezmyślne machanie.
    2 punkty
  11. Dziś znalazłem trochę czasu i zrobiłem mały wypadzik nad Drwęcę. Efekt to okoń na równe 30 cm , jeden spadł podobnego wymiaru +jeden leszcz około 40tu cm który wypiął się pod samymi nogami
    2 punkty
  12. Wszystkim miłośnikom Bzury życzę rzeki pełnej ryb, rybom natomiast wody po brzegi i krystalicznie czystej przez cały rok, by im się dobrze działo. Wszystkiego dobrego w 2024r🖕
    1 punkt
  13. Dzisiejszy dzień trzeba podsumować jednym słowem...PORAŻKA Nawet 5 drobnych kleni i 17 mniejszych okoni nie rekompensuje tego. Okonie zaczarowane. Jutro zakończenie sezonu... Na nowej wodzie(pojebany typ co? ) Pozdrowionka
    1 punkt
  14. Nie wyszedł mi ten sezon okoniowy. Dużo czasu poświęcam okoniom w listopadzie i grudniu i jest to mój ulubiony czas na okonie. W tym roku jednak pogoda a także sprawy zawodowe sprawiły, że niemal przegapiłem ten czas. W końcu jak znalazł się dzień bez wiatru to mimo moim zdaniem wyjątkowo niesprzyjających innych warunków (ciśnienie, zachmurzenie) postanowiliśmy z dobrym kumplem jechać. Sam bym odpuścił. Ranek zakończył się zgodnie z przewidywaniami. Nie mieliśmy brania. Chyba to pierwszy raz jak sięgam pamięcią na tym zbiorniku podczas łowienia okoni. Około 9 tej bez entuzjazmu zwodowaliśmy ponton. Kręciliśmy się długo szukając miejsc. W jednym z nich kolega ma fajny strzał zakończony spinką fajnej ryby. Nie widzieliśmy ryby ale oceniliśmy że to był sandacz i że raczej to był fuks i nie zbudujemy na nim planu na dalsze łowienie a tak w ogóle to przyjechaliśmy po okonie a nie sandacze. Popłynęliśmy dalej szukać garbusków. Jednak może godzinę później znowu przepływając blisko tego miejsca zaciekawiła nas drobnica. Nie tworzyła jakichś skupisk ale na dość dużym obszarze wszędzie widoczne były echa rybek. Rzuciliśmy kotwicę i okazało się że ten wcześniejszy strzał sandaczowy to nie był fuks. Kumpel szybko łowi dwa nieduże ale jednak wymiarowe sandacze. Przesuwamy się równolegle do brzegu i w końcu znowu kolega holuje i to jest to po co przyjechaliśmy - okoń 30 cm. Ja jestem bez brania ale w kolejnych ustawieniach w bardzo krótkim czasie łowię okonie 35, 33, potem 35 i pół, znowu 33 i ostatni 29 cm. Mamy więc skuteczny sposób i wiemy gdzie szukać. Wracamy na początek gdzie zaczęliśmy łowić ryby ale nie widzimy drobnicy i nie mamy brań. Zaczynamy już mocno odczuwać wiatr, którego miało nie być. Przestało być przyjemnie i wracamy do aut. Cieplej się ubieramy ale już nie pływamy. Z brzegu kolega doławia 36 cm. Kolejny kwadrans bez brania i odpuszczamy. Za wcześnie ale marzymy już tylko o gorącej kawie i zupie. Przynęty to 7-8 cm ripperki dość agresywnie prowadzone, powiedziałbym że za agresywnie i za szybko jak na zimę.
    1 punkt
  15. Jaki dodać do tego komentarz? Za bardzo nie przychodzi nic do głowy. Bo od września pierwszy przekraczający o cały milimetr:))) wymiar. Branie fajne, agresywne z całkowicie połkniętą przynętą Westin Shad Teez 7cm/10g. Złowiony z brzegu, z ręki i blisko brzegu. Odra trącona z silniejszym uciągiem. Zauważyłem trochę drobnicy w spowolnieniach niedaleko przybrzeżnych trzcin i tam szukałem drapieżników. Na cztery wyprawy na każdym po jednym braniu. Trzy ryby na brzegu. 1. Elast93 70,5 + 70 + 62 = 202,5 2. Fido Angellus 63+ 64+67= 194 3. Marienty 4. Zbynek1111 5. lechur1 5. jaceen 50 + 0 + 0 = 50 6. Seba ZG 50 + 80 + 74 = 204 7. RafalWR 64 + 62 + 66 = 192 8. MarianoItaliano85 9. tomek1 10. MARCIN82 80 + 87 = 167 11. Budek 12. jamnick85 50 + 72+70 = 192 13. Konrado 64 + 68 + 69 = 201
    1 punkt
  16. Jeden na Jaskółkę Westin Shad Teez V2-Tail 14cm z główką 8g. Drugi na Westin Shad Teez 7cm/10g. Sandacz również na Shad Teez 7cm.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.