Staję nad żwirownią którą pierwszy raz odwiedziłem w listopadzie. W każdym miejscu odkrywam po ilu sekundach wpadam w zielsko i w kolejnym rzucie zaczynam kręcić o sekundę szybciej. Oczywiście i tak często szarpię się z zielskiem ale okonie biorą tyle że maluchy do 20 cm. Znajduję miejsca że guma dolatuje do dna i w takich miejscach wyciągam trzy większe i podobnej wielkości ale na miarkę trafia jeden bo jakoś mi się zapomniało o lidze.
Był też miły przyłów. Nie zdziwił mnie bo wcześniej atakiem zasygnalizował swoją obecność. Rzut inną gumą, w moim mniemaniu bardziej szczupakowe prowadzenie i w drugim rzucie jest.
Równe 70 cm ale tak się wiercił na miarce że na fotce wyszło 69,5 (Grand Prix).