Za mną dwa dni łowienia na "no killu" w Weryni.
Jedna wędka to pickerek do 30 gramów, tradycyjny koszyczek z zanętą i na haczyk pinka. Druga to tym razem zestaw karpiowy i na grubo, czyli kule po 20 mm albo bałwanki 2x 16 mm. Nie chciałem skakać pomiędzy wędkami więc zrezygnowałem z łowienia na metodę. Zestaw rzucany około 15-20 metrów od brzegu tak żeby donęcać peletem z procy, pickerek blisko z 4-5 metrów od brzegu.
Przedwczoraj na pickerek 4 jesiotry a na karpiówce jeden jesiotr i karp, obie ryby wzięły na to samo, kulka 16 mm orzech tygrysi + 14 mm pop up DUDI BAIT squid+fructe
Karp piękny pełnołuski 91 cm , największy jesiotr 111 cm
Wczoraj był dzień pobijania PB najpierw jesiotr poprawiony o 2 cm na 116 i później o kolejne 2 cm na 118 cm i lin na 53 poprawiony o 1 cm
na pickerek 5 jesiotrów i wzdręga , na zestaw karpiowy tylko jedno branie lina
Lina wziął na zestaw gdzie był pelet zanętowy 16 mm , jakiś czerwony nawet nie wiem już co to za smak plus jako celownik 6mm dumbells kwas masłowy w kolorze białym . Pelet dosyć szybko się rozpuszcza , zestaw leżał w wodzie dość długo więc myślę że lin pobrał sobie tylko tego dumbellsa.
Na koniec dnia miałem ciekawą sytuację, jest branie na pickerku, zacinam, czuję ciężar ryby, daje się dosyć łagodnie podprowadzać , tak sobie ze 3 kółeczka zrobiła na luzie , już brałem podbierak bo myślałem że jesiotr do metra długości bo słabo walczy i nagle odjazd taki powolny jednostajny , nie dałem rady ryby zatrzymać w żaden sposób. Zatrzymała się po jakiś 60 metrach....... i beton nawet nie drgnęła i nie dała się ruszyć z miejsca. Na łowisku nie ma zawadów że w coś by się wplątała. Dokręciłem hamulec prawie na max wytrzymałości zestawu i podciągam powoli i nie daję rady jej ruszyć. Po chwili przy już siłowym ciągnięciu luz na żyłce, jestem pewien że zerwałem przypon, zwijam, wyciągam zestaw .......przypon cały , haczyk nawet nie odgięty, jeszcze z pinką, pewnie jakiegoś smoka podczepiłem bo zacięty w pysk raczej by takiego numeru nie odwalił.
Jeden jesiotr bez miarki ( miał 114cm ) bo rzuciłem ją gdzieś w trawe i nie mogłem znaleźć . Później się odnalazła i ten rekordowy na 118 w całym zamieszaniu i radości po zmierzeniu i zrobieniu fotki w rękach wypuściłem go do wody i się zorientowałem że na trawie z miarką nie cyknięta fotka
Jako ciekawostka , zważony był jesiotr na 116 cm , ponad 10 kg.
Nie wiem jaka to odmiana , nie mają bardzo wydłużonego pyska , ale za to są bardzo masywne i grube w części za głową .