Skocz do zawartości
tokarex pontony

tomii

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    436
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez tomii

  1. Zwróć uwage nie tylko na cenę i wygodę ale także na solidność konstrukcji i materiał z jakiego wykonane są siedzisko i oparcie. Ja przy swoich prawie 100 kg wagi na marketowe foteliki z rurek łączonych aluminiowymi nitami nawet nie spoglądam. Miałem kiedyś jeden marketowy model. Wytrzymał dwie zasiadki. Czasami w sklepach na rozłożonych fotelach wędkarskich wiszą karteczki - "proszę nie siadać". Takiego sprzedawcę możesz sobie chyba natychmiast darować.
  2. teraz jadę do Słupska a 22 wrzesnia do Szczecina. Ze szczecina jestem w stanie wrócić w sobote w nocy tak żeby 23 się zmobilizowac na wyjazd. Ostatni weekend zapowiada się wolny. Ale nie moge go jeszcze zaplanować.
  3. Sprawdzam na bieżąco ale grafiki przysyła Warszawa. Na razie mam do końca września więc jestem w stanie coś zaplanować. Jak będzie w październiku jeszcze nie wiem. Ale temat oczywiście śledzę.
  4. Jeżeli masz samochód, którym możesz dojechać na ryby to stanowczo odradzam zakup małego krzesełka połączonego z plecakiem. Jeżeli na dodatek często jeździsz na dłuższe dzienne bądź nocne wypady to zainwestuj kilka złotych i kup fotel wędkarski. Dlaczego Małe krzesełka są lekkie i łatwo je transportować ale na pochyłym brzegu siedzi się na tym jak na stołku z trzema nogami. Ponadto w czasie wstawania albo mocniejszego wiatru trzeba tego pilnować żeby nie upadło na ziemię siedziskiem albo oparciem. Ja kupiłem dwa lata temu fotel wędkarski z regulowanym oparciem. Można się na tym nawet położyć na nocce jak Cię sen dopadnie. Dodatkowo fotel pomiedzy warstwami materiału posiada wypełnienie prawdopodobnie z pianki i w przysłowiowe 4 litery trudniej zmarznąć. Co do rozkładania na nierównym terenie to rozwiązano to w ten sposób, że wszystkie nogi fotela mają możliwość regulowania ich długości i fotel można stabilnie postawić na każdym podłożu. Bardziej wypasione wersje tych foteli maja dodatkowo podłokietniki mocowane na stałe oraz mały dokręcany do fotela stolik i uchwyt na wędkę. Stolik i uchwyt do zbędny dodatek bo o ile stolik może się tylko czasem przydać to uchwyt jest niepraktycznym i źle technologicznie wykonanym gadżetem. Odpowiadając na Twoje pytanie to nie doradzę Ci jaki mały fotelik kupić bo takowych nie miałem okazji testować a jedynie widziałem zmagania z takim sprzętem innych wedkarzy. Natomiast fotel, który mógłbym ci polecić z czystym sumieniem (fotki poniżej) ma jedną ale ogromną wadę. Jest duży i dość ciężki przez co trudny w transporcie. Ja wyszedłem z założenia, że niosę go góra 10 minut do auta i na łowisko a siedzę kilka godzin. Wybór był dla mnie prosty. P.s. Jezeli łowisz raczej stacjonarnie to zastanowiłbym się tez nad kupnem torby wędkardzkiej zamiast plecaka. Torba moim zdaniem jest praktyczniejsza. Tu foto wersji podstawowej ale bez mozliwości regulowania oparcia. W sprzedaży są identyczne ale z regulacją. Trzeba uważać przy zakupach internetowych żeby się nie naciąć. A tutaj ten z dodatkami
  5. tomii

    Kwasowość wody

    Myślałem, że to ja teoretyzuję a tu proszę wykład jak na 2 roku chemii U.J. Przyznam szczerze że nie miałem pojęcia o tym o czym napisałeś ale jak dla mnie trzyma się to kupy. Nie wiem tylko czy dobrze zrozumiałem zasadę (nie chodzi o pH). Bo dla mnie laika z chemii występuje tu pewna sprzeczność wynikająca być może z niezrozumienia mechanizmu rybiego powonienia. Czy zatem jest tak, że w wodzie o podwyższonej kwasowości powinno się stosować zanęty jeszcze bardziej kwaśne lub o zbliżonej kwasowości Czyli jeżeli woda jest lekko zasadowa powinno się stosować zanęty o podwyższonej kwasowości po to żeby spowodować nadpobudliwość zmysłów ryby na zapach i smak Natomiast w dalszej części swojego posta sugerujesz uzaleznienie pH zanęty nie od wody a od gatunków ryb, które chcemy zainteresować naszym łowiskiem. Jeżeli możesz to napisz jak to faktycznie jest z tym pH wody i pH zanęty w odniesieniu do gatunków ryb, które chcemy łowić. Bo być może jest tak że rózne gatunki mają różne upodobania a czego nie można jednoznacznie wywnioskować z treści posta. Cennego posta.
  6. Ja myslę tak: 1. szczupak 2. jaź 3. krąp 4. krąp 5. kleń Co do szczupaka to oczywiste. Poniżej obstawiam jazia ponieważ w porównaniu z dwoma rybkami poniżej ma krótszą i wciętą płetwę odbytową, która zaczyna się nieco dalej za otworem zwanym potocznie du.....a. Płetwa agrzbietowa rozpoczyna się na szczycie wygrzbiecenia. Dwie kolejne rybki to krąpie. Długa prawie prosta płetwa odbytowa posadowiona zaraz za otworem odbytowym i płetwa grzbietowa rozpoczynająca się za szczytem wygrzbiecenia. Ostatnia to kleń. Lekko wygrzbiecone ciało, sprawia nawet wrażenie prostego. Wyraźnie zarysowane ciemne obwódki łusek. Otwór gębowy skierowany ku górze. Trudno po zdjęciach wyrokować coś na podstawie kolorystyki ryb szczególnie jeżeli chodzi o grzbiety i oczy, ale widać wyraźnie że to co uznałem za jazia ma bardziej jaskrawe (czerwone) płetwy w porównaniu z dwoma rybami poniżej. Natomiast to co zakwalifikowałem jako klenia nie ma zarysowanej czerwonej obwódki oka co dodatkowo dyskwalifikuje ją jako płotkę. Myślę że nawet na zdjęciu taka obwódka byłaby widoczna.
  7. DRUGI ZLOT-SPOTKANIE-ODRA JAZ REDZIN No i po spotkaniu więc czas na kilka słów o nim. Na umówione miejsce dotarliśmy o 3:40. Punktualnie, pięć minut później dojechał do nas Roman. I całe szczęście bo od skrzyżowania Doreckiej z Inguta sami nad wodę byśmy nie trafili. chwila oczekiwania na resztę ekipy i...... we trzech ruszamy w kierunku łowiska. Około 2 km jazdy terenowej zaowocowało widokiem jazu rędzyńskiego, wyspy i wody wokół niej zwanej potocznie Odra. Krótki rekonesans po miejscówkach i już wiadomo gdzie będą siedzieli DS-y. Wypadło, że około 100 m przed jazem. Wracamy do auta bo graty i obładowani niczym karawana (ja i Kisux) ruszamy na łowisko. Godzinę po spotkaniu z Romanem lądują w wodzie moje zestawy. Krzysiek zdradził, zazbroił spina i ruszył za przewodnikiem Romanem. Ale tak to bywa jak zamiast drugiego federa spakuje się drugi spining W tak zwanym międzyczasie do spinigowców dołączyli Maniek i Homegeon, którzy ostatecznie skompletowali ekipę. Zostałem sam Koszyki 25g rzucane bliżej głównego koryta, jak to się mówi, zbyt szybko zmieniały położenie a o miejscu wędkowania decydował raczej nurt niż wędkarz. Szybka zmiana na 50 i 70 g. już jest dobrze. 70g ląduje daleko przy głównym nurcie a 50 g nieco bliżej gdzie woda mniej ciągnie. Przed 6 zaczęło coś nie coś skubać. Około 6:30 wrócił "zdrajca", przeprosił się ze swoim federem i też rozpoczął zasiadkę, zdając wcześniej relację, że poniżej jazu reszta drużyny szkoli sandaczyki. Pierwszą, białą rybę złowił Kisux. Leszczyk niezbyt okazały ale zapowiadał, że nie będziemy się nudzić. Kilka minut później i ja zostałem zaszczycony braniem na federze wyrzuconym pod główny nurt. Zacięcie i już wiadomo, że podbierak się przyda. Kilka chwil holu i zdobycz ląduje w podbieraku. 58 cm i 2 kg wagi - przyneta to pęczek białych robaków Następny w kolejności był Kisux i rzeczywiście. Branie, cięcie, chwila holu i ląduje ładnego krąpia - 34 cm Później przyszedł czas na maluch, brały krąpie i leszczyki. Jedno z kolejnych brań na moim lżejszym zestawie (żyłka 0,16 i koszyk 50 g), cięcie, opór, adrnalinka. Odkręcam troche hamulec. Rybka ładnie chodzi na boki co chwilę przypominając dźwięk wysnuwanej ze szpuli żyłki. Krótkie dżyt, dżyt z kołowrotka mobilizuje Krzyśka do sięgnięcia po pdbierak. Podciągam rybę do powierzchni około 2 m od brzegu. Już widać koszyk. Zryw do dna. Dżyt, dżyt z kołowrotka i spowrotem do góry. Jest koszyk i wreszcie widać rybę. To znowu leszczyk. Ma około 18 cm i haczyk wbity w bok troszkę powyżej lini bocznej i śmiech na sali. W międzyczasie wrócili Maniek i Homegeon więc też się trochę pośmiali. Po 10 zrywam cięższy zestaw rzucony w nurt. Gdzies po drodze musiała być jakaś zawada. Zbroję się na nowo i z uporem maniaka (nie Mańka) sru w nurt. Po kilku minutach branie. Cięcie. Jest Ju ż wiem że ryba ma słuszne rozmiary. 5 metrów holu. Ta sama zawada i po zawodach. Tym razem oprócz zestawu straciłem także rybę. Więcej emocji tego dnia niestety nie było. W czasie kiedy skubała drobnica my spedzaliśmy czas na pogaduchach w zacienionym miejscu. Kilka minut przed południem rozstaliśmy się z kolegami z Wrocławia i ruszyliśmy w kierunku domu. podumowując był to bardzo przyjemny wyjazd połączony z wędkowaniem i wymianą poglądów na wędkarskie tematy. Już wstępnie knujemy jesienne spotkanie z nastawieniem na drapieżnika. Mam nadzieję, że uda nam się spotkać w nieco większym gronie. Dzięki dla wrocławian za to, że chcieli nam pokazać to miejsce i poopowiadać o wrocławskiej Odrze. Jeżeli macie jakieś zdjęcia ze spiningowania to wstawcie. Wrzućcie też te, które robilście "normalnymi" aparatami. Moje niestety wykonałem komórką i jak wyszły to każdy widzi. Najgorsze jest to, że zabrałem ze sobą aparat - zapomniałem tlko, albo raczej aż, o bateriach Do następnego miłego......
  8. Oj widać wie kobita co dobre Wakacje idą i Andiego "pudełko z gumami" jest bardziej na czasie. To, o których gumach rozmawiamy w temacie bo przyznaję, że się troszkę pogubiłem
  9. tomii

    Co nowego kupiliscie...

    U nas otrzeźwienie nawet na izbie wytrzeźwień taniej wychodzi Ale jak to mówią Polak mądry po szkodzie.
  10. tomii

    Co nowego kupiliscie...

    Mam nadzieję, że trafisz na lepszy egzemplarz niż ja. Swojego sprzedałem po 6 miesiącach. Co prawda był to 94 rok ale od tego czasu nigdy więcej forda. Albo sprzęt się do mniejszych nie mieści Ja od października też jeżdżę kombi i póki co bardzo sobie chwalę. Rodzinkę z rocznym bajtlem na długi weekend pakuję bez problemu. Podobnie jak dwóch kolegów ze sprzętem przy okazji wyjazdów na rybki. KOMBIAKI Są SUPER
  11. tomii

    Co nowego kupiliscie...

    Sorrki. To się więcej nie powtórzy.
  12. tomii

    Co nowego kupiliscie...

    No to moze i ja się trochę pochwalę Zakup miał miejsce jakiś czas temu ale chciałem coś praktycznego o nim przy okazji powiedzieć więc musiał przejść testy nad wodą. wędzisko kołowrotek A teraz opinia: Kołowrotek w wersji 1000 FA - bardzo przyjemna i precyzyjnie wykonana zabawka. Jest dość delikatny ale do spławikówki wystarczy. Hamulec ma bardzo precyzyjną regulację co przy łowieniu na delikatne zestawy daje poczucie pewności podczas holu. Wędzisko Catana Tele Match 5-20g 4,2m - niezwykle lekkie i dokładnie wykonane wędzisko. Świetnie leży w ręce (przynajmniej w mojej). Hol nawet niewielkich sztuk przy tak delikatnym kiju daje sporo radochy. No i a'propos delikatności. Przelotki są wykonane i zamontowane bardzo precyzyjnie ale stopki przellotek wg mnie są zrobione ze zbyt giętkiej stali. Łatwo je wygiąć w czasie składania i rozkładania (nie dotyczy przelotek na szczytowym elemencie. Są przesówne i mocowane inaczej). Wiadomo, że stal posiada taką wadę jak zmęczenie materiału. No i zastanawiam się teraz jak szybko się zmęczą. Jednak dla mnie już teraz jest to wada tego wędziska.
  13. tomii

    Kłusownictwo

    Lepszym rozwiązaniem byłby PSR. Policja często ma ważniejsze sprawy na głowach i albo wogóle nie przyjeżdża albo po długim czasie, a w takich przypadkach potrzebne jest szybkie działanie. Odradzam stanowczo. Nie masz nawet pojęcia w co mogą byc uzbrojeni - to raz. A dwa - często działają w kilka osób, których nie widać bo stoją w pobliżu na czatach. Zamiast się narażać na utratę zdrowia lepiej zadzwonić Brawo Pamiętaj tylko, że robiąc coś takiego musisz być pewny, że nie jesteś obserwowany przez tych którzy te sznurki czy inne akcesoria zostawili.
  14. tomii

    Kłusownictwo

    Proponuję zacząć od tego aby każdy posiadał nad wodą numery telefonów do najbliższej jednostki Państwowej Straży Rybackiej lub innych organów upoważnionych do kontroli i podejmowania działań zmierzających do ukarania kłusola. No i nie bać się użyć telefonu nad wodą kiedy mamy podejrzenie że kłusol grasuje. Walka z kłusolami jest niestety coraz trudniejsza a kłusujęcych jest coraz więcej. Siatki i inne narzędzia wykorzystywane powszechnie w kłusownictwie są ogólnie dostępne. Można je kupić bez problemu w necie czy na bazarze ponieważ jak to wymyślili nasi ustawodawcy sam zakup nie jest ani przestępstwem ani wykroczeniem a dopiero używanie tego bez zezwolenia skutkuje naruszeniem przepisów prawa. Moim zdaniem jeżeli nie zostanie to zmienione w naszym prawie i nie zostaną zwiększone kary za kłusownictwo to walka z tym procederem przypominać będzie walkę z wiatrakami. Co nie znaczy że nie należy jej podejmować.
  15. tomii

    Kłusownictwo

    Możliwe Jarku, ale wydaje mi się że mimo to zmieniłeś trochę treść postu. Choć pewności nie mam Teraz już rozumiem.
  16. tomii

    Kłusownictwo

    Nie rozumiem dlaczego zacząłeś od "najgosze jest to......." To, że dali się złapac to wcale nie jest najgorsze i należy się raczej z tego cieszyć Fakt - proceder mógłby trwac znacznie dłużej. Na szczęście został zakończony. Natomiast pojawia się pytanie: Od jakiego czasu Albo jak długo to trwało zanim "dali się złapać Zarówno w Polsce, jak i w większości krajów na świecie prawo działa w ten sposób, że winę bądź oskarżenia trzeba poprzeć "twardymi" dowodami żeby doprowadzić do ukarania winnego. Nie ma możliwości karania za zamiar popełnienia jakiegoś czynu. Co najwyżej za usiłowanie ale to też trzeba udowodnić. O ile smutny i niepokojący jest fakt, że zajmowali się tym ludzie którzy z racji pełnionej funkcji powinni temu zapobiegać, o tyle cieszy, że zostali złapani. Miejmy nadzieję, że zostaną ukarani.
  17. Artech ale ładnie Ci bolek zapozował do tej fotki. Super zdjęcie. Trini dobrze, że kijanki sa czarne bo można by pomysleć że to zdjęcie nie z wody a z mikroskopu i nie koniecznie w tematyce wędkarskiej Tak mi się skojarzyło. Nie wiedzieć czemu.
  18. i to podwójnie Tomii - Lubin - Dolnyśląsk - Polska
  19. tomii

    <<<Chwali pieta >>>

    Największe gratulacje dla szczęśliwych rodziców. Niech się córcia zdrowo chowa ku uciesze całej Waszej rodziny. P.s. Dobrze, że w piątek. Jest szansa, że do poniedziałku dojdziesz do siebie.
  20. tomii

    Konserwacja kołowrotka.

    Zwiększenie grubości wkładek pozwoli zwiększyć docisk na hamulcu czyli bedzie po pierwsze mocniej hamował a po drugie /ze względu na elastyczność podkładkii/ płynniej będziesz mógł regulować hamulec. Jak już rozkręcicie mechanizm hamulca sprawdźcie jeszcze sprężynę dociskającą wkładki. Może być mocno ściśnięta mimo iz jest wykonana z grubego grutu. Najprościej jest ją trochę rozprostować i sprawdzić jak się zachowuje pod naciskiem - czy jest sprężysta czy tylko się ściska. Jeżeli nie sprężynuje to trzeba ją wymienić bo wymiana podkładek może niewiele pomóc. Przy skręcaniu mechanizmu hamulca musisz zwrócic uwagę na prawidłowe azłożenie pokrętła regulacji hamulca. Jeżeli zrobisz to nieprawidłowo hamulca albo nie da się całkowicie popuścić albo nie będziesz mógł go dokręcić na maxa. Ja pierwszy raz składałem to metodą prób i błedów. Udało się za trzecim razem. Lepiej jest zostawić większy zapas po stronie luzu - niech hamulec się nie rozkręca do końca bo po kilku dokręceniach na maxa podkładki się ścisną i ten zapas się zgubi. Czytam od czasu do czas ale piszę tylko na "Haczyku" Niemożliwe. Rolki były nawet w starych DDR-owskich Rexach. Rozkręć i sprawdź co się dzieje. Albo zapiekły się od zanieczyszczeń które tam wlazły albo łożysko się rozsypało. Niektóre kołowrotki miały rolke wykonaną z tworzywa osadzonego na nieruchomum, stalowym trzpieniu. Może u Ciebie brak tego tworzywa. Rolka musi się kręcić. Bo jak nie kręci się rolka to kręci się żyłka. Rolka to element kabłonka a rotor to ten element który obraca się razem z kabłonkiem jak kręcisz korbką. Kabłonk jest mocowany do rotora.
  21. tomii

    Konserwacja kołowrotka.

    Dokładnie wczoraj bawiłem się ze swoimi kołowrotkami. Rozebrałem na czynniki pierwsze i po oczyszczeniu za pomocą benzyny ekstrakcyjnej i nasmarowaniu /smar kupiłem w sklepie wędkarskim/ złożyłem spowrotem. Jest to na tyle proste urządzenie, że nie powinieneś mieć problemów z wykonaniem tego samodzielnie. Trzeba tylko zapamiętać gdzie co było zamontowane i jak spasowane. Jeżeli umiejętnie poukładasz wymontowane części nie będzie z tym problemu. Luzy na kołowrotku to już nieco bardziej skomplikowana sprawa. Każdy kołowrotek a tym bardziej cztero czy ośmioletni dostaje luzów. W wyniku normalnej eksploatacji pewne elementy w wyniku tarcia ulegają zużyciu. Rozkręcając korpus bedziesz widział, które łożyska czy tuleje sa luźno spasowane. Niestety bez wymiany tych części się nie obejdzie a zakup łożysk i tuleji w porównaniu z nowym kołowrotkiem może być mało opłacalny. Na dodatek nie masz gwarancji, że uda Ci się tak dobrać te elementy żeby były dokładnie spasowane. Trzeba by dokładnie pomierzyć średnice wewnętrzne i zewnętrzne wałków, tuleji, gniazd łożysk itp. Dużo zabawy i to precyzyjnej. Więc pytanie czy warto Jezeli chodzi o hamulec /nie wiem jaki jest w Twoich kołowrotkach/ sprawa jest trochę prostsza. Z reguły zasada działania jest podobna. Polega na ściskaniu elementów elastycznych - przewaznie podkładek filcowych - przekładanych stalowymi podkładkami, które dociskaja pierścień z przelotowo osadzonym trzpieniem, na którym mocowana jest szpula. Wymiana tych podkładek filcowych /stare są cieńsze na skutek ściskania/ na nowe, nieco grubsze powinna załatwić sprawę. Podkładki możesz wyciąc sam wzorując się na starych. Ja zrobiłem to z kupionego grubego i twardego filcu /taki pod meble, zeby nie rysowały podłogi/. Najpierw żyletką rozcinasz filc uzyskując interesującą Cię grubość, a później za pomocą małych nożyczek /np do paznokci/ wycinasz kształt podkładki. po ponownym złożeniu powinno hulać jak nówka. Nie zapomnij także sprawdzić rolki kabłonka która powinna się swobodnie obracać. Dzieki temu nie będzie Ci się skręcała żyłka na szpuli. P.s. Nie sprawdzałem ale być może gotowe podkładki można kupić w wędkarskim. Udanej zabawy. Ja siedziałem wczoraj /dzisiaj/ prawie do pierwszej w nocy
  22. Dziękuję za zwrócenie uwagi. Faktycznie mogłem nie doczytać Tylko czy to na pewno ja nie doczytałem Pełen profesjonalizm w ratownictwie
  23. Nie upieram się przy swoim bo jak pisałem nie mam doświadczenia w temacie ale zastanawiam się nad tym w czym pomogą kolce i koledzy jak wpadniesz pod lód Kombinezon jak najbardziej bo przedłuża czas kompieli w zimnej wodzie do czasu hipotermii i zapobiega zanurzeniu. Dwie podstawowe zasady ratownictwa to: 1. Nie powiększać liczy ofiar - czyli zakaz zbliżania się kolegów do przerebli 2. Przenieść poszkodowanego w bezpieczne miejsce lub wyciągnąć ze strefy zagrożenia - czyli wyciągnąc na brzeg Zakładam, że mamy line na brzegu i ktoś może nam ją rzucić. Złapanie liny to nie taka prosta sprawa pomijając celność rzutu. Co gorsze skostniałymi od zimnej wody rękami człowiek nie jest w stanie tak mocno chwycić linę żeby możnabyło go wyciągnąć /nie utrzyma własnego ciężaru ciała/. I tak mus się nią obwiązać. Czy nie lepiej zrobić to przed wejściem na lód I obwiązać się tak żeby lina była z przodu bo z tyłu rzeczywiście jest pewnym utrudnieniem. Tak sobie głośno myślę A może ktoś ma inne sposoby zabezpieczenia na lodzie
  24. Tomaszek, Szelki mają za zadanie poprawić pewność wiązania a sama lina powinna być mocowana do wędkarza na wysokości pasa a nie szyji. Nie wiem czy dobrze kombinuję ale wystarczy się obrócić w wodzie o 180 stopni i lina jest z przodu wiec z jej chwyceniem nie ma najmniejszego problemu. To najtansze i najprostsze rozwiązanie i jak pisałem nie gwarantuje sukcesu a jedynie zwieksza szansę przezycia. Na całe szczęście wiosna idzie
  25. Nie chodzi o to żeby z tym pływać w przerębli tylko zeby się wciągnąć na lód, który kiedy namoknie jest bardzo sliski a dodatkowo lubi się odłamywać kiedy wyciągasz się na górę. Wyjście bez liny, drąga czy drabiny na lód z takiego przerębla jest praktycznie niemożliwe /mowa o głębszej wodzie a nie takiej w jakiej pływają morsy/. W panice oczywiście można się w to zaplątac ale zakładam że jeżeli ktoś jest panikarzem to na lód nie włazi. A co inni sądzą o zabezpieczeniu liną Może ktoś ma doświadczenia w wyciąganiu się z przerębli i doda coś z autopsji
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.