Tench nie wysilaj się bo niektórym nie wytłumaczysz
U nas w okręgu trudno przekonać ludzi że zabieranie pstrągów z małych cieków zabija ich populacje to weź przekonaj kogoś znad dużej rzeki czy jeziora. Upłynie jeszcze masa wody w rzece zanim ludzie dojdą do jakich kokolwiek wniosków, i to jest optymistyczna wersja bo jak tak dalej pojdzie to może być już za późno.
Ale co ja tam wiem mam dopiero 22 lata, starsze pokolenie dobrze wie ryby trzeba zabijać bo karłowacieją, albo tekst że nie opłaca się wypuszczać, bo np. "sandacz dotknięty ręka i tak nie przeżyje"
Co wiem na stoprocent to że ryby po wypuszczeniu żyją dalej i to żerują normalnie. Mam taki przypadek na malutkiej rzeczce pstrągowej, zaczynam łapanie przy pewnym bobrowym spiętrzeniu, stoi tam ładny pstrąg, ale zawsze mały szczupaczek taki 35 cm jest pierwszy i wali mi w blache, delikatnie odchaczam go w wodzie i ide dalej, kiedy po paru godzinach wracam i rzucam tam bierze znowu, powtórzyło to się już na 4 wypadach, wiem że to ten sam bo ma sporo dziurek w podniebieniu, i co nie warto rybek wypuszczać?