Za mną super weekend. Na zaproszenie chłopaków z forum, Jarka (gucio5) i Przemka (P), spędziłem go na dolnej Wiśle. Dzięki gościnności i tym że łowiliśmy na Wiśle, czułem się jakbym łowił u siebie w domu
Celem naszej wyprawy było złowienie suma. Chłopaki zaczeli przygodę z wąsem w tym sezonie, jednak bez większych efektów i za bardzo nie wiedzieli czy gdzieś popełniają błąd, czy sumów po prostu u nich nie ma, lub jest bardzo mało.
Niestety wąsacze nie chciały współpracować, jednak na pocieszenie złowiliśmy ładne bolenie i okonia.
Drugiego dnia wypływam z Przemkiem o świcie na innym odcinku. Mamy trochę mniej czasu ponieważ wracam po południu do domu. Zaczyna się pięknie na napływie przykosy łowie fajnego sandacza.
Obławiamy kolejne miejsca, jest ich mniej niż na odcinku wczoraj, ale wydają się lepsze.
Wpływamy na piękną przykosę. Długo ją obławiamy. Przemek chce płynąć dalej, zakładam Rapale DT i mówię jeszcze raz ...
Wtedy następuje branie na które czekaliśmy dwa dni, jest piękny gruby wąsacz!
Przemek świetnie operuje łódką co pozwala mi dobrze holować suma. W kilka minut jest na brzegu, walczył pięknie.
Płyniemy dalej, mamy już mało czasu. Przemek ma dobre branie, niestety sum rozgina kotwice ...
I tak kończymy naszą przygode.
Dzięki chłopaki, było świetnie, trzymam kciuki, myślę że w końcu worek się u Was otworzy!