ja przyznaje się bez bicia, że w sezonie zabieram kilka rybek... nie więcej niż 4 w 2007, ale większosć wypuszczam. Nie toleruję ludzi, którzy walą do wora ile limit pozwala - nie mówiąc już o kłusolach, którzy nie znają ograniczeń. Pamiętam jak zwróciłem uwagę facetowi nad zbiornikiem w Mietkowie, że ten sandacz, którego tak w łeb walił kawałkiem gałęzi ma niespelna 40 cm (na oko), na to on, żebym "morde zamknal bo zaraz mi przypier... i jak się okazało trochę dalej bylo jego dwóch kumpli, którzy widząc zamieszanie od razu przyszli "obcykać co się ku... dzieje" zrobilo się gorąco - odpuściłem, ale żałowalem, że nie miałem przy sobie tel. kom. bo zadzwoniłbym pod 112