Skocz do zawartości
Dragon

MarianoItaliano85

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    168
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    23

Ostatnia wygrana MarianoItaliano85 w dniu 29 Czerwca

Użytkownicy przyznają MarianoItaliano85 punkty reputacji!

Informacje o profilu

  • Lokalizacja
    Wrocław

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

MarianoItaliano85's Achievements

390

Reputacja

  1. Gratulacje i ryby i objęcia prowadzenia w tabeli 🤝 Ja niestety nadal mogę jedynie patrzeć(tak już zostanie co najmniej do końca roku) na Wasze poczynania i mocno kibicuję żeby każdy przekroczył magiczne 300+ ✊
  2. Tyle, że inni wędkarze schodzili o kiju, lub z pojedynczymi rybami. Mnie już też dotknęło w tym sezonie wyjście, gdzie ja złowiłem jedną rybę a Kolega pozamiatał kilkoma sztukami. Myślę, że uratowało mnie to, że byłem nad wodą o 4.30 a o 7.30 już było po łowieniu.
  3. Miałem wczoraj pisać, że nie mogę narzekać na czerwiec. I dzisiejszy dzień tylko to potwierdził. 8kleni, 3 ryby 50+ (53 ze zdjęcia) reszta 45-50. Nad wodą byłem niecałe 4godz. Pozdrowionka
  4. Kolejny wypad na klenie zaliczony z +. Był dobry kleń, spadł ładny jaź, był leszcz 50+ na topka za pysk(!) kilkanaście okoni koło 25cm i spadł mały sumek. Liczba brań starczyłaby co najmniej na kilka wyjazdów. Żyć nie umierać 😁 Pozdrawiam
  5. Tak sobie pozwolę zacząć wątek. Co tu dużo pisać, no znowu życiówka klenia 💪 Ryba bardzo leniwie ale zdecydowanie zabrała wobka z powierzchni. Istny kosmos, Mata pokazała 55,5cm 💪 Kawał klamota! Już o kolejne PB w tym sezonie będzie ciężko ale cieszę się, że kolejna magiczna granica została przekroczona, czyli 55cm. Pozdrawiam
  6. Udało mi się po długich namowach, wyciągnąć jednego z najlepszych wrocławskich kleniarzy na wyjście okoniowe Dziwna sprawa, bo za bardzo nie mieliśmy pomysłu jak się do tego zabrać 😄 Idziemy wzdłuż kanału, na którym ludzie regularnie zerowali w ostatnim czasie. Jedno stado drobnicy, drugie, trzecie...ale nic w nią nie bije! W końcu słyszymy to magiczne cmoknięcie! Okazuje się, że przed nami okonie wjechały na stołówkę. I to dobre ryby! Obchodzimy stado drobnicy, żeby być krok przed nimi. Kolega w pierwszym rzucie notuje rybę 34cm, u mnie poniżej 30cm... Z jednego miejsca łowimy około 30 ryb, u mnie żaden nie przekracza 30cm (max 28-29), Kolega największego ma 39cm, w tym spada mu ryba, którą oceniam na 40-43cm. Po dwóch dniach powtórka z rozrywki, idziemy znowu za okoniami. Miejsce podobne ale szukaliśmy więcej cienia. Wyjście zdecydowanie słabsze, mniej ryb i mniejszych w rozmiarach max do 27-28cm w liczbie 15-20szt. Trzecie wyjście już idę sam, jak Kolega powiedział "okoni mam dosyć na najbliższe 5lat" 😄. Twitchuję wobkiem chociaż w głowie miałem bardziej fajne klenie z praktycznie stojących kanałów. Parę nietrafionych strzałów patrolujących boleni w rozmiarze sportowym i byłem przekonany, że już nic z tego nie będzie. Ale kolejny raz przekonałem się ,że ten sezon jadę na farcie i los się do mnie uśmiechnął 😁 15min 3 ryby. Jednego pamiątkowego wrzucam, co by uzupełnić tabelę (tragedia, w połowie roku dopiero komplet- rozmawiałem o tym z @jaceen wczoraj). Teraz już będzie walka o kolejny próg, który sobie założyłem czyli 330pkt w tabeli. Niech ten okoń będzie przełamaniem w naszej wspólnej mizerii tegorocznej ligi okoniowej. Sprzętowo: Wędka Lureleader Vigorous L 2-10g 1.98m Kołowrotek Shimano Nasci 2500 Plecionka ygk x braid 0.6PE Fluorocarbon 0.20mm Dragon Invisible Agrafki jak zwykle tylko od Darka Lipki Wobek od małych, chińskich rączek w rozmiarze 7cm Serdecznie pozdrawiam 🖐️
  7. Ostatni wypad to niedzielne GP Okręgu we Wrocławiu. Taktyka z Kolegą ustalona, lecimy na mety. Jak zwykle przy takich zawodach, start wyglądał podobnie do biegu sprinterskiego 😄 Stajemy na zaplanowanej mecie, chyba trzeci rzut na powierzchniowego wobka, pierwszy strzał ryby nietrafiony, poprawka, ryba się wcina,szybko oceniam na 50-55cm, w głowie już punkty za rybę i.... Ryba spada. Szybkie pozdrowienie jej w łacinie i łowimy dalej. Kolega ściąga w międzyczasie klenia 46cm i bolenia 55cm a ja nic... Mijają kolejne minuty, brań brak... Myślę sobie "dawaj Ultrasa i rzucaj wahadełkami może chociaż małe klenie punktowane będą brały". Dwa rzuty i jest przytrzymanie, wcinam rybę ale za szybko! Ryba przepłoszona, pora znowu zmienić metę. Idziemy dobre 500m wyżej, ale tłok jak na targowisku. Uciekam jeszcze wyżej, rzucam wahadełkiem i nagle delikatny okoniowy pstryk i jeeest, już na zero nie będę ale żeby się chwalić...okoń 19cm . Do końca zawodów pozostają dwie godziny, powoli zbiera się na burzę. Myślę sobie "wóz albo przewóz", albo ściągnę dobrą rybę albo zostanę z tym okoniem. Zero oznak klenia, zero oznak bolenia. Martwa woda również od ludzi. Zakładam stosunkowo ciężkiego wobka powierzchniowego rzucam w dół kanału ile fabryka dała. Chlap chlap chlap i strzał! Nie trafił! Od razu poprawka i wcięcie! Hamulec zagrał, Siedzi duży boleń(rybę oceniam na 70+), który mocno wierzchem szedł. Jeden odjazd i wobler wyskakuje z pyska bolenia. Niestety okazało się, że rozgiął kotwicę. Już pech wyczerpany na dzisiaj? Powiedzmy... Spotykam mojego Kolegę, z którym już setki godzin przełowiliśmy, wybieramy jedno miejsce i cisza, drugie miejsce cisza... Do końca zawodów godzinka. Zaczyna padać dosyć mocno, mówię do kumpla:" dawaj tu staniemy, ściągniemy po boleniu i idziemy zdać protokoły". Kolega uśmiechnął się tylko (raz już tak powiedziałem mu, tyle że mieliśmy ściągnąć po jaziu i trafiłem w pierwszym rzucie rybę 45cm😄), mój wobek już 15m od brzegu jest i nagle kocioł nad wodą, ryba na kiju! Pierwsza myśl? Zaraz spadnie 😅 szczęśliwie doholowuje rybę do brzegu ale podczas próby odpięcia podbieraka od klipsa coś mi strzela w plecach. Poprosiłem Kolegę o pomoc w podebraniu ryby. Zrobił to bez problemu a mata pokazała 66,5cm. No i tu historia zaczyna się na nowo. Zdałem protokół, wydrukowali wyniki i nagle jestem wezwany przez Sędziego. Okazuje się, że jeden z zawodników widział jak rybę podebrał mi Kolega. Oczywiście przyznałem się do takiego faktu(tłumaczyłem czym to było spowodowane) chociaż z racji że jestem totalnym amatorem nie wiedziałem, że Kolega nie może pomóc podebrać mi ryby. Nieznajomość regulaminu nie zwalnia mnie jednak z jego przestrzegania. Czy to podebranie ryby przez Kolegę cokolwiek zmieniło? Moim zdaniem nie. Ryba była pewnie wpięta, gdyby nie plecy byłbym w stanie podebrać ją nawet ręką. Niestety nie została ona uwzględniona w finalnym protokole, co za tym idzie uciekła mi nagroda za największą rybę zawodów i 5 miejsce w GP okręgu. Finalnie zająłem 23 miejsce w gronie 57 zawodników. Gorzej niż rok temu ale pomijając te plecy, na wodzie coś się działo i jak zwykle miło było spotkać kilku Kolegów,.których widzi się często nad wodą. Na pamiątkę zostaje mi foto bolenia 😜 Pozdrawiam 🖐️
  8. Zacznijmy od tego przyjemniejszego wypadu a właściwie jego zakończenia, chociaż 70% czasu szło jak po grudzie. Najpierw silny wiatr, nie szło rzucać i poprowadzić sensownie smużaka czy wobka, później kilka wyjść fajnych ryb do smużaków i ryby rezygnowały w momencie kiedy powinny już atakować. Kiedy wiatr siadł na dobre, zrobiła mi się broda i urwała pletka na szpuli...20m pletki w kosz. Szybkie przewiązanie, w głowie tylko "Marcin, jedynie spokój Cię uratuje", zakładam ulubiony kolor największej Bromby, rzut, w końcu piękny strzał, wcinam rybę i....strzela pletka🤬 Mówię do Kumpla, że to nie mój dzień chyba pora wracać do domu, ale chwila...w tym sezonie był tylko jeden wypad na zero, dlaczego miałby być drugi? Kolega ściąga ślicznego jazia 46cm, myślę sobie, że jak on ma rybę to może i na mnie pora? Grzebię w pudełkach i wymyśliłem najmniejszego smużaczka w swoim asortymencie. No to rzucamy! Sprowadzam wachlarzem ale zdecydowanie wolniej niż zwykle, tak naprawdę dając przynęcie samej zrobić pełny wachlarz. Smużak dojeżdża do kamienia i strzał! Pewne wcięcie i w głowie tylko miałem, że nie zmieniłem w tym smużaku kotwicy i jest tam jakiś relikt 😄 ale szybki hol, kleń jest w podbieraku ale w głowie miałem znowu jakieś 47-49cm. Nie! Mata pokazuje równe 51cm czym poprawiam swoją życiówkę o szalone 0.5cm 😄 Kolega w tym czasie również złowił fajną rybę bo 49cm ale dla mnie to ta moja była priorytetowa. Także po burzy zawsze świeci słońce, chociaż to już zdecydowanie zachodziło za horyzont Poniżej pamiątkowe foto nowego PB 🔥
  9. Świetnie, że ruszyliście temat. Przyznam, że mam pewne przemyślenia co do wrocławskich okoni ale czy trafne? Sami oceńcie. Mianowicie, jesteśmy i w trakcie i po kolejnym tarle białorybu. Igiełek jest po prostu w opór i te pasiaste zbóje mają co jeść. Wpływają w ławicę tych igiełek i szybko napełniają brzuchy. Po co mają gonić jedną rybkę 7cm skoro można się najeść bez wysiłku? Kolejna sprawa to presja wędkarska- w zastraszającym tempie rośnie liczba wędkarzy we Wrocławiu. Oczywiście i tych z kartą i tych bez karty. A co jest (teoretycznie) najłatwiej złowić? No przecież, że okonie na Ultrasa. Woda przebiczowana więc i ryba bardziej ostrożna. Jak więcej wędkarzy to też większy odsetek tych, którzy ryby zabierają. Pomysły na rozwiązanie problemu? Przyznam szczerze , że dość mocno przepadłem w klenie i okonie odeszły na dalszy plan. Ale pomysł jest. A w sumie to i dwa. Pierwszy to łowienie z powierzchni na świta i na "ciemnicę". Drugi pomysł, to takie dość mocno przeniesione z zimowych miesięcy nocne łowienie okoni w moim wykonaniu, tzn. prowadzenie tanty a właściwie szuranie nią po dnie z przerwami nawet po 25-30sek(!) między podbiciami. Tyle z moich przemyśleń i pomysłów w tym temacie Pozdrowienia 🖐️
  10. Tak w ogóle się zastanawiam, okonie już powinny odżyć po tarle czy jeszcze nie ten czas?
  11. Dzisiejszy wypad miał być treningiem przed zawodami. Krótka narada z Kumplem co i jak, łyk kawy przy aucie i ruszamy z wędkami. Każdy z nas po dwa kije żeby przetestować nasze pomysły. Pierwsze dwie mety bez kontaktu z rybą, zero oznak życia na wodzie. Idziemy na przelewy, Kolega rzuca topkiem i jest szybki strzał, na macie klenio 46cm. U mnie totalna cisza. W końcu doszliśmy do miejsca, w którym powinniśmy zaczynać łowić, u mnie melduje się "punktowany" klenio 30+. Mija kolejna godzina kombinowania jak poradzić sobie z wiatrem bo nie idzie poprowadzić żadnej przynęty. Ja stwierdziłem, że z uporem maniaka będę Ultrasem przy tym wietrze rzucał śmierdziuchami z Libry. Nagle strzał i myślę sobie "noooo misiu kolorowy, trochę poprzeciągamy plecionkę teraz" 😁. Nic bardziej mylnego okazała się kapota leszcza 😄. Kolejne paręnaście metrów dalej, malutka cykada od Ozzy Lures daje klenia 40cm. Mieliśmy się już zbierać ale coś mnie tknęło zaryzykować między kamieniami i wpadł okoń 31cm. Trening udany, nowy kij ze stajni Lureleader przetestowany, wnioski wyciągnięte, w niedzielę kolejny trening. A nowy kijek to Lureleader Vigorous L 2-10g 1.98m. Prawdziwy przecinak 💪 Kijek stworzony do przynęt powierzchniowych i twardych. Gorąco polecam. Pozdrawiam Grupę🖐️
  12. I ja coś wrzucę. Było wyjście za kleniami, wpadły dwa, ale to okoń ochrzcił nowy kijek 💪 31cm szczęścia 🫡
  13. Z racji mocnego nastawienia na sezon powierzchniowy trzeba było zaopatrzyć się w odpowiedni do tego kij. Wybór padł na kij ze stajni Lureleadera. Jest naprawdę fajny przeciąg 🔥 Kij stworzony pod łowienie popperami, topkami i do twitcha. Cena też jest przystępna ok. 500zł. Lureleader Vigorous L Ciężar wyrzutu: 2-10g Długość wędki: 1,98m Moc linki: 4-8lb Moc: L Waga wędki: 105g Akcja: Fast Blank: Lureleader, wykonany z włókna węglowego Toray. Osprzęt: Fuji K-R Concept
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.