Skocz do zawartości
przynęty na klenia     Dragon

moczykij

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    502
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    96

Odpowiedzi dodane przez moczykij

  1. Gatunek ryby: jaź

    - Długość w cm: 41

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 30.06.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:56

    - Łowisko: Kanał Powodziowy we Wrocławiu

    - Przynęta: obrotówka Wkra nr 1

    - Opis połowu: odpowiednia pora roku, odpowiednia woda, odpowiednie miejsca i odpowiednio prowadzona błystka i czasami jazik wpadnie, a precyzując - przełom czerwca i lipca, wysoka, ale opadająca woda, miejsca z warkoczami roślinności zanurzonej i błystka prowadzona nad tą roślinnością bardzo wolno, a jednocześnie tak by marszczyła delikatnie powierzchnię, czyli w praktyce prawie pionowo trzymanym kijem. Najtrudniej je znaleźć, a jak już się któryś zdradzi to raczej da się go oszukać :)

    20210630_145652.jpg

    • Super 1
  2. Gatunek ryby: okoń

    - Długość w cm: 20

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 25.06.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 17:00

    - Łowisko: Odra we Wrocławiu

    - Przynęta: obrotówka "Wkra" nr 1

    - Opis połowu: Opaska, przynęta prowadzona leniwie z nurtem. Trzeba było "przeprosić" miejską Odrę, żeby wreszcie zobaczyć jakiegokolwiek okonia :)

    20210625_170014.jpg

  3. Gatunek ryby: szczupak

    - Długość w cm: 55

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 12.06.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:20

    - Łowisko: Odra

    - Przynęta: Westin Shad Teez Slim 7,5

    - Opis połowu: przyłów - jest prawie połowa czerwca, a ja wciąż szukam pierwszego okonia 2021. Wszystkie próby znalezienia go w najlepszym wypadku kończą się właśnie tak 😂

    20210612_142116.jpg

  4. Od początku sezonu szczupakowo-boleniowego byłem nad Odrą kilkanaście razy. Niemal za każdym razem wracałem w to miejsce. Jego walory odkryłem dawno i choć nie było to ani miejsce klasyczne, ani zawsze pewne, to wracałem do niego za każdym niemal razem, gdy byłem w pobliżu, by chociaż parę razy rzucić i sprawdzić, czy przypadkiem to nie jest właśnie jego moment. Zajrzałem tam też podczas pierwszej majówkowej wyprawy nad Odrę i stwierdziłem, że dobrze trafiłem, gdy niemal pod nogami boleń huknął w Hermesa z taką siłą, że omal nie wyrwał mi kija z ręki. Woda była wysoka i mętna, więc ryby były odważne i zdarzały się takie strzały pod nogami. W połowie maja dał o sobie znowu znać. Tym razem strzelił w Lil Bug'a - niestety znowu nie dał się zaciąć. Woda wciąż była wysoka, choć już opadała. Obserwowałem go trochę, wiedziałem jaki ma rewir, a nawet domyślałem się gdzie stoi, gdy nie poluje. Zdawało się, że wiem wszystko - nie wiedziałem tylko jak go przechytrzyć.

    Dziś zajrzałem do niego około 16ej. Mocne słońce, niemal żadnego podmuchu wiatru, woda jakby już w normie, do tego mocno prześwietlona... słabo to wyglądało. Oszczędnie obrzuciłem jego rewir, a gdy nic się nie zadziało na odchodne posłałem blaszkę tam, gdzie spodziewałem się, że stoi, gdy nie patroluje. Okazało się, że nie patrolował :) Strzelił za pierwszym razem w przynętę prowadzoną wolno w głębszych partiach toni.

    Nie wiem czy to ten sam (tak myślę), ale wiem, że to już nie pierwsza siedemdziesiątką złowiona w tym miejscu. Kiedyś zdarzały się jakoś tak jakby regularniej - teraz to chyba pierwsza od dwóch, a może i trzech lat, dlatego cieszy jeszcze bardziej.

    20210602_163010.jpg

    • Super 14
  5. Gatunek ryby: szczupak

    - Długość w cm: 58

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 29.05.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 13:57

    - Łowisko: Starorzecze

    - Przynęta: Westin Shad Teez Slim 7,5

    - Opis połowu: przyłów, a właściwie jeden z trzech przyłowów, przy okazji szukania okoni, których oczywiście nie znalazłem.

    20210529_135712.jpg

  6. Gatunek ryby: kleń

    - Długość w cm: 45,5

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 21.05.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:59

    - Łowisko: Odra

    - Przynęta: Salmo Lil Bug 2F

     

     

    Gatunek ryby: leszcz

    - Długość w cm: 53,0

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 21.05.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 15:41

    - Łowisko: Odra

    - Przynęta: Salmo Lil Bug 2F

    20210521_145936.jpg

    20210521_154114.jpg

  7. 17.05. Poniedziałek

    Po pracy wybrałem się "na szczupaka w stylu retro". Oznaczało to nie mniej nie więcej tylko tyle, że do kieszeni włożyłem pudełko z kilkunastoma wahadłówkami i nic więcej. Chciałem się przekonać, czy potrafię jeszcze nimi łowić i czy ryby już o nich zapomniały i reagują jak trzeba. Nad wodą zobaczyłem dopiero jak wysoka jest woda na Odrze. Szczupak jeden był. Walnął na krótkiej lince w Gnoma 2, ale go nie zaciąłem. No cóż zdarza się. Wracając do samochodu przypomniałem sobie o warkoczu, który na wysokiej wodzie potrafił obdarować boleniem. Znowu nieprzygotowany, ale i znowu nie bez szans zajrzałem tam. Z pudełka wygrzebałem Morsa 1 i w kilkunastu rzutach zaliczyłem dwa potężne strzały i znowu oba niezacięte. Coś było nie tak. Zastanawiałem się nad tym cały wieczór. Kotwice nowe, wymienione wszystkie przed sezonem. Nie przyszło mi do głowy nic innego jak tylko źle dobrany zestaw. Mocny kij i plecionka to nienajlepsze połączenie na takie łowienie.

    19.05. Środa

    Znowu po pracy i od razu nad tym warkoczem. Zmieniłem kij na dłuższy i z c.w. do 20g. Zmieniłem też plecionkę na cieńszą. W drugim rzucie mojego woblerka zbiera niemal z powierzchni sumek i robi demolkę w promieniu 20-30metrów, by na koniec, niemal pod nogami się wypiąć. Po tym całym zamieszaniu warkocz pustoszeje.

    20.05. Czwartek

    Woda jeszcze bardziej podskoczyła. Zakładam wodery, by dojść tam gdzie chcę. Łowię praktycznie na styku zalanych traw, gdy zaczyna padać mam pierwsze puknięcie. Znowu pusto. Szybka decyzja, by nieco uelastycznić zestaw, więc wiążę fluo. Odcinek około 2m o średnicy 0,255 robi robotę. Niemal o zmierzchu jeszcze jeden strzał i w końcu wszystko działa jak trzeba, a na brzegu ląduje niewielki, ale jednak boleń :) Chyba znalazłem złoty środek na tę dziwną, brudną i bardzo wysoką wodę.

    21.05. Piątek

    Wyszedłem z pracy szybciej niż zwykle. Sytuacja nad wodą diametralnie różna od wczorajszej. Wiatru prawie nie ma, słońce świeci i woda jakby nieco prześwietlona. Obrzucam warkocz prowadząc wobler mniej więcej w połowie wody i prędko mam pierwszy strzał. Po krótkim holu podbieram ręką wymiarowego... sandacza. To kolejny gatunek odfajkowany Hermesikiem (niewiele do odfajkowania już zostało 😁). Kolejne dwie godziny to sprawdzanie kolejnych miejsc, na których nic się nie dzieje. Może nie sprawdziłem wszystkich, które bym chciał, ale zwyczajnie nie wszędzie doszedłem. Znalazłem natomiast kawałeczek spokojnej wody, na której coś oczkowało. Na szczęście tym razem nie było żadnych planów retro, a w plecaku po kilka przynęt na każdą okazję. Zdjąłem Hermesika i zacząłem się bawić dużymi i ciężkimi owadami. Wybór przynęt nie był przypadkowy - tylko takimi byłem w stanie w miarę rzucić kijem do 20g i stosowną plecionką. Rzuty nie musiały być długie, ale musiały być precyzyjne, a przynęta musiała trafić w wąski pasek wody bezpośrednio przy zalanym brzegu. Czwarty w kolejności na agrafce wylądował żuk od Wob-Art i to on jako pierwszy wzbudził zainteresowanie tego czegoś co tam oczkowało. Niestety, to były takie typowe trącenia nie do zacięcia. Kolejny zameldował się Lil Bug 3F - tu już strzał był konkretny, niestety pudło. Kotwiczka jakaś taka mała w porównaniu do korpusu - tak pomyślałem obserwując wobka. Wygrzebałem mniejszego. O dziwo uzbrojony w taką samą kotwiczkę. Powtarzam rzut w to samo miejsce znowu strzał i tym razem jest ryba. Za chwilę mam w ręku fajnego klenika. Niestety hol płoszy ryby. Przez kolejne pół godziny nie dzieje się nic. Siadam po cichu i daję odpocząć wodzie. Po jakimś czasie znowu coś zaczyna nieśmiało oczkować. Oddaję rzut i gdy tylko przynęta dotyka wody zamykam kabłąk i niemal od razu czuję strzał. Ryba znowu jakoś inaczej walczy. Po chwili podbieram ręką "pryszczatego" leszczyka. 

    Przedpowodziowa wręcz Odra kolejny raz mnie zaskoczyła, a prawdę mówiąc zaskakiwała cały tydzień, weryfikując jednocześnie moje podejście do łowienia w niej ryb.

     

    CollageMaker_20210521_205827578.jpg

    • Super 10
  8. Pewnie piąte, albo i szóste podejscie do rozdziewiczenia nowego kija okoniowego. Niezrażony tym co czytam na temat aktywności okoni zajrzalem na zdawać by się mogło pewną okoniową miejscówkę. Przysiadłem na chwilę by poobserwować wodę i zauważyłem niemal pod nogami patrolującego bolka. Nie był duży, prawdopodobnie wymiarowy, wiec warto spróbować. Nie byłem co prawda przygotowany - kij leciutki, żyleczka cieniutka, w jednej kieszeni kilka okoniowych gumeczek, w drugiej tyleż samo malutkich woblerków wiec w sumie uznałem, że nie jestem bez szans. Próbowałem różnych opcji, policzyłem nawet co ile czasu i w których miejscach się pojawia i w końcu się udało i to na przynętę, której większych szans nie dawałem w tej konfrontacji. Nie pomyliłem się- byl wymiarowy. Kij w końcu ochrzczony 🙂

     

    20210510_174026.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 11
  9. Gatunek ryby: Szczupak

    - Długość w cm: 99

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 01.05.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): ok 13:46

    - Łowisko: zbiornik retencyjny "Opole - Podedwórze"

    - Przynęta: Craft Cannibal Paddletail SG Green Silver 10,5 cm

    - Opis połowu : Bardzo powolne prowadzenie gumy nad blatem z ocieraniem dna

    20210501_134606.jpg

    • Super 1
  10. Trzy godziny machania klasycznymi woblerami, jerkami, wahadłówkami i jeden skrócik.

    Zmiana taktyki. Pozostawienie trzcinowisk, zatoczek... na rzecz otwartej wody, przeproszenie się z gumami, ale też testy nowego dla mnie egzemplarza i po kilku rzutach delikatny pstryk. Poprawiam w to samo miejsce, znowu delikatny pstryk, a zaraz po nim przytrzymanie - zacięcie i kij wygina się w pałąk. Szczupak robi kilka długich odjazdów, potem szaleje wokół pontonu, a na koniec zaplątuje się w linę kotwiczną. Jednak ostatecznie z pomocą brata, który był ze mną na pokładzie udaje się uwolnić rybę z liny i zakończyć jej hol w podbieraku. Otwarcie sezonu nową życiówką -lepszego scenariusza nie mógłbym sobie wymarzyć 😀

    20210501_134634.jpg

    20210501_134728.jpg

    • Dzięki! 1
    • Super 18
  11. Gatunek ryby: płoć

    - Długość w cm: 32, 24, 22cm

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 09.04.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 14:46; 15:57; 19:12

    - Łowisko: żwirownia połączona z Odrą

    - Przynęta: pęczak

    - Opis połowu : odległościówka,

    im bliżej wieczora, tym mniejszy wiatr,

    im mniejszy wiatr, tym więcej brań,

    im więcej brań, tym mniejsze ryby 😉

    20210409_144631-001.jpg

    20210409_155751-001.jpg

    20210409_191221-001.jpg

  12. Gatunek ryby: płoć

    - Długość w cm: 22, 21cm

    - Data połowu:(dzień, miesiąc, rok): 30.03.2021

    - Godzina połowu: (wg. 24 godzin): 16:18; 16:44

    - Łowisko: żwirownia połączona z Odrą

    - Przynęta: pęczak

    - Opis połowu : odległościówka, bardzo delikatne brania trudne do zarejestrowania z kilkudziesięciu metrów

    20210330_161810.jpg

    20210330_164431.jpg

  13. Kolejna próba rozpoczęcia sezonu rybą i przetestowania kija. Postanowiłem coś zmienić, bo dosyć już miałem "niby" brań i wyssanych lub nadgryzionych ochotek... Wyeliminowałem ochotki zarówno z haczyka jak i zanęty. Skoro łowię na +/- 4 metrach w trąconej, mieszającej się wodzie, to jaką szansę ma tam na dostrzeżenie ochotka. Jak już coś ją wywęszy to jest tak "duże", że nawet jej połknąć nie może. Postanowiłem wrócić do początków i zastąpić ochotkę starym, poczciwym pęczakiem. Oczywiście dostał kolorków i parzył się razem z typowymi płociowymi przyprawami. Wyszedł bardzo kolorowy i równie pachnący. Brania zaczęły się tak samo szybko jak się skończyły. Trwały dosłownie chwilę w trakcie silnego wiatru i deszczu. Tyle jednak wystarczyło, by zobaczyć kij w akcji pod typową, odrzańską mamuśką. 😀

    20210327_125320.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 10
  14. Nie mogąc się doczekać zapowiadanego nadejścia wiosny, postanowiłem wczoraj otworzyć sezon i przy okazji przetestować nową matchówkę. Nie pomogła czarna płoć od Lorpio naszpikowana ochotką i pinką. Taki miksik zawsze otwierał przedwiosenną wodę. Tym razem nie otworzył. Nie wiem czy to pogoda (silny, momentami porywisty wiatr północno-wschodni, czyli w moim przypadku prosto w twarz), czy opadająca woda, czy jeszcze coś innego, ale niestety wczoraj nie wypaliło :) Przez trzy godziny miałem jedno bardzo delikatne i w konsekwencji spudłowane branie. Efektem były nadgryzione do połowy ochotki - to musiał być "potwór" :D 

    20210322_140939.jpg

    • Lubię to 1
    • Super 5
  15. Dziękuję za chęć pomocy.

    22 godziny temu, jaceen napisał:

    ...Robinson Toshido  255/12 g...

     

    To chyba wklejanka. Miałem jedną wieki temu i nie mogłem się do niej przekonać.

    10 godzin temu, Larry_blanka napisał:

    Dam Effzet Microflex...

    Właśnie ten kij mam w obserwowanych obok Mikado Katsudo. O tym ostatnim czytałem sporo dobrego. Co prawda internetowa wiedza na jego temat jest nieporównywalnie skromniejsza niż wiedza o Microflexach, ale jak już coś się znajdzie to sa to niemal same peany.

    10 godzin temu, Larry_blanka napisał:

    Polecam na początek ...

     😄 We wrześniu minie 40 lat odkąd mam kartę wędkarską, pierwszego okonia też złowiłem w tym samym czasie, a okoniówek, a nawet okoniówek modyfikowanych na własną rękę na bazie innych dostępnych wędzisk, w czasach gdy nikt jeszcze nie słyszał o tak specjalistycznych kijach - parę miałem, więc z tym początkiem to trochę już dla mnie za późno. Potraktuję jednak Twój wpis jako komplement, bo prawdę mówiąc to nawet ja doznaję wstrząsu, gdy kolejny raz zdaję sobie sprawę ile mam lat :D

    Chyba, że to miał być początek Twoich propozycji - wtedy nawet z komplementu nici :)

  16. Nie wiem czy to właściwy wątek, ale taki który pasował zakończył sie w 2017, więc jest troche nie na czasie. Zapytam więc tu, a jesli zaśmiecam, to proszę o przeniesienie. Chodzi mi o kij na okonki. Od dwunastu lat łowię je TD 3-14 275. Fajny kijek i fajnie mi leży, i ze względu na akcję jest stosunkowo uniwersalny (ogarnia też mniejsze odrzańskie reofilne), a właściwie to właśnie dla nich był stworzony :). Mam jednak wrażenie, że jest coraz bardziej wysłużony (zauważalna, postępująca zmiana akcji). Z racji tego, że używam go dość długo - nie jestem na bieżąco w temacie aktualnej oferty na rynku. Może moglibyście podpowiedzieć cos ciekawego? Łowię głównie na Odrze, poza miastem, przeważnie z brzegu. Moje przynęty przeważnie oscyluja wokół 4-8g - w porywach do 12... , a gdy potrzeba jeszcze więcej zamieniam kij na bardziej odpowiedni (Moderate) :) Tak więc chodzi mi o coś o parametrach zbliżonych do aktualnie używanego Dragonika, ale oczywiście nie musi to być Dragon.

  17. W dniu 5.01.2021 o 13:02, jaceen napisał:

    Jamnick85

    Larry_blanka

    MarianoItaliano85

    carlos83 (tak wnioskuję;)

    RafalWR

    lechur1

    Lechu

    dEEm

    cysiu

    kamil.ruszala

    jaceen

     

    ...

    moczykij

    Zgubiłem się nieco w kolejności zgłoszeń, więc dopisuję się jak powyżej :)

  18. W dniu 2.12.2020 o 10:00, jamnick85 napisał:

    A ja zanim zacznę zabawę to chciałbym zapytać jakich kijków używacie do sandaczowania w Odrze. Szukam czegoś pod łowienie z opadu w dzień. Do woblerów w nocy mam już sprawdzony patyk. Byłbym wdzięczny za nazwy sprawdzonych modelów oraz parametry czyli CW i długość. Przeszukiwałem różne fora i YT i zauważyłem tendencję do krótkich kijów, zastanawiam się jak to wygląda u Was. Z góry dziękuję za informacje.

    Teoretycznie używam trzech, w praktyce jeden jeździ w samochodzie, a dwa czekają w domu na specjalną okazję :) Te które czekają to kije Mikado ze zdjęcia. Oba do 35g, jeden 2,70 drugi 2,10. Można się zatem domyślić jakie było ich pierwotne przeznaczenie. Natomiast ten, który jeździ ze mną to kilkunastoletni już XT PRO 2,40 up 40. Nie wiem co w nim jest takiego, bo i cięższy od tych nowszych i nie tak "elektryczny" no i marka ogólnie rzecz ujmując mniej "popularna" (choć ten argument akurat na mnie nie działa) a mimo to najlepiej mi leży, a dodając do tego uniwersalną długość jest po prostu moim ulubionym. Swoje już razem przeszliśmy i to nad kilkoma dużymi polskimi rzekami, aczkolwiek muszę tu wspomnieć, że kotwicząc rok temu codziennie przez cały tydzień niemal od świtu do zmroku nad kilkumetrową rynną ciągnącą się wzdłuż kilku starych główek - Kamisori okazał się lepszym wyborem. 

    1-20201210_172630.jpg

    • Super 2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.