Z elektryczną prędkością melduję posłusznie że na Cegielince z kumplem zameldowaliśmy się o 4 rano kiedy nie było jeszcze nikogo więc pomosty wszystkie nasze
Z gruntu lekkie skubanie leszczowe i czasem jakiś zdesperowany okonek z jazgarzem przeprowadzały atak na robala w swojej kategorii wagowej
Na odległościówki to do godziny 12 była niezła zabawa z płociami, kilkoma jaziami i leszczykami do 40 cm - jeden około 2 kilowy sam sobie zafundował C&R z pomostu do wody.
Na spina nic nie puknęło nawet a trochę pomachałem bo miałem do przetestowania 2 nowe kije, kilo złomu i trochę woblerów.
Generalnie spędziliśmy na pomoście 14 godzin i było nieźle, pogoda i rybska dopisały, zabezpieczenie logistyczne też mieliśmy więc nie trzeba było wyżerać kukurydzy i zanęty